SCENARIUSZ AKADEMII o JP II

SCENARIUSZ AKADEMII - PAPIEŻ JAN PAWEŁ II

Pieśń „Barka”

Lektor I:
Papież Jan Paweł II, nasz kochany Ojciec Święty, Papież Polak, dzisiaj Sługa Boży, który jak wierzymy, należy już do grona Świętych w niebie. Był niezwykłym człowiekiem w dziejach Polski i świata. Jego życie, pontyfikat zmieniły losy wielu ludzi, a nawet narodów. Chcemy przypomnieć postać Papieża Jana Pawła II, Jego życie, służbę Bogu i ludziom, aby zawsze pozostał w naszych myślach i sercach.

Recytator I:
By uczcić Papieża trzeba dobrać słowa,
by prawdziwa była zawsze słów wymowa;
o Jego wielkości i pracy codziennej,
o Jego wysiłku, miłości niezmiennej.
Dla tego, co dobre i co sprawiedliwe,
co oznacza prawdę i to, co uczciwe.
Pracowite życie naszego Papieża,
bo On nieustannie do pokoju zmierzał.
Wołał o sumienność, prosił o uczciwość,
wzywał o rozsądek i o sprawiedliwość.
Tę wielkość Papieża dobrocią się mierzy,
bo do grona Wielkich Jan Paweł II należy.

Recytator II:

Pośród niesnasków Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron.
(…)
Twarz jego, słońcem rozpromieniona,
Lampą dla sług,
Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło, gdzie Bóg.
A trzebaż mocy, byśmy ten Pański
Dźwignęli świat…
Więc oto idzie – papież słowiański
Ludowy brat…
(…)
On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń.

Lektor I:
Kim był Jan Paweł II? Kim był ten Człowiek, którego znali ludzie prości i uczeni, wyznawcy różnych wiar i ateiści, dorośli i dzieci?

Lektor II:
Był zwyczajnym człowiekiem, jednym z nas. Urodził się w Wadowicach 18 maja 1920 roku.

Matka:
Ochrzciliśmy go imieniem Karol. Był kochanym synem. Kiedy patrzyłam, jak się wspólnie z bratem bawił, zawsze marzyłam w duszy, aby jeden z nich był lekarzem, a drugi księdzem.

Ojciec:

W dzieciństwie Karola nazywaliśmy – Lolkiem. Był chłopcem bardzo utalentowanym i wysportowanym. Grał w piłkę nożną, jeździł na nartach. Często wyruszaliśmy wspólnie na wycieczki czy spacery po okolicach Wadowic.

Piosenka „Moje miasto Wadowice”.

Lektor I:
Lata dziecięce i chłopięce Karola zostają wnet naznaczone utratą osób najbliższych. 13 kwietnia 1929 roku umiera mu bowiem matka, a 3 lata później, 5 grudnia 1932 roku, starszy brat Edmund. Karol zostaje sam z ojcem. Podziwia życie duchowe rodzica, jego modlitwy i wielką samodyscyplinę. Ojcu zawdzięcza hart ducha, ciągłe doskonalenie się, stawianie sobie wymagań i rzetelne spełnianie własnych obowiązków.

Lektor II:
Karol miał w szkole wiele koleżanek i kolegów, był związany z pracą w szkolnym teatrze amatorskim. Przejawiał nade wszystko zamiłowanie do literatury, a w szczególności do literatury dramatycznej i do teatru.

Koleżanka:

Lolek był niezwykle przystojny. Za tym wysportowanym, wysokim i dobrze zbudowanym młodzieńcem oglądały się wszystkie panny w Wadowicach. Pamiętam Karola jako spokojnego, poważnego chłopca, ale kiedyś przyszło mu zagrać rolę Gucia w „Ślubach panieńskich” Aleksandra Fredry. Ten poważny młodzieniec, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zmienił się w roztrzepanego Gucia. Zagrał tak dobrze, że cała sala biła brawo.

Kolega:
(wychodzi zza sceny i mówi, po czym siada obok innych kolegów Wojtyły)
Karol nie dawał ściągać na klasówkach. W każdej, nawet tak błahej sprawie chciał być uczciwy. Gdy ktoś potrzebował pomocy, mógł godzinami tłumaczyć mu zadania z matematyki czy objaśniać wzory z fizyki, ale ściągać nie pozwalał.

Lektor I:

Decyzja o byciu kapłanem rodzi się w Karolu stopniowo. Ma na nią zapewne wpływ żmudna praca w kamieniołomie podczas zawieruchy wojennej oraz śmierć ojca.

Recytator (Papież):

Ja jestem rybak Jan. Tak mało jest we mnie do kochania.
Jeszcze czuję: u brzegu jeziora – pod stopami drobniutki żwir i nagle – On.
We mnie już tajemnicy Jego nie obejmiesz,
choć w myślach Twych snuł się będę łagodnie jak mirt.
A jednak skoro On chciał, abym mówił do Ciebie „Matko” –
proszę, niechaj w tym słowie nic się dla Ciebie nie zmniejsza.

Lektor I:
Czas kapłaństwa, które rozpoczęło się nietypowo, bo w uroczystość Wszystkich Świętych – 1 listopada 1946 roku, to okres stopniowego zawierzania się Maryi.

Recytator (Papież):
Tobie oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi;
Tobie zawierzam losy Kościoła,
Tobie polecam mój naród;
Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję:
Totus Tuus, Maryja!
Totus Tuus. Amen.

Lektor II:
Kapłaństwo Wojtyły to także czas spotkań z młodzieżą, z którą często wędrował po szlakach górskich.

Koleżanka:

Podczas wypraw turystycznych ze studentami ks. Karol Wojtyła zwany był przez nas „Wujkiem”. Uczył nas refleksji nad życiem, ale kiedy trzeba było, rozbawiał nas układanymi wierszykami. Pamiętam, jak na wakacjach w Bieszczadach recytował taki oto dwuwiersz: „Rano mnie chwalą, wieczorem mnie ganią i jak tu można wierzyć tym… paniom” (wyciąga notesik z torebki) A po wakacjach miałam rozpocząć pracę w szkole jako nauczycielka. Ks. Karol podarował mi notes z dedykacją: „W tym notesie nie pisz dwójek, o to prosi Cię dziś Wujek!” Do dziś mam ten notes i nie ma w nim żadnej dwói!

Lektor I:
Karol Wojtyła kochał góry, był człowiekiem gór. Nigdy nie zrezygnował ze swej pasji, nawet kiedy został biskupem, nawet kiedy został kardynałem.

Kolega:
Kardynał Wojtyła lubił jeździć na nartach w sportowym ubraniu. To było bardzo nietypowe w tamtych czasach. Ksiądz… Biskup… Kardynał i narty? Pewnego razu zapytano Karola Wojtyłę, czy uchodzi, aby kardynał jeździł na nartach. Wojtyła uśmiechnął się i odparł: „Co nie uchodzi kardynałowi, to źle jeździć na nartach!”

Scenka: Wojtyła i góral ( w tle góralska muzyka)
Na scenę wchodzi Gazda, z boku sceny siada na pniaczku, z drugiej strony wychodzi Kardynał Wojtyła ubrany turystycznie (może też z nartami)

Lektor I:
Kiedyś po długiej, wyczerpującej jeździe na nartach, Kardynał Wojtyła wstąpił do jakiegoś gazdy na mleko.

Wojtyła:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Gazda:
Na wieki wieków.

Wojtyła:

Można spocząć?

Góral kiwa głową, po chwili przynosi kubek mleka.

Gazda:
A wiśta skąd?

Wojtyła:
A z Krakowa.

Gazda:
A coście wy za jedni?

Wojtyła:
A kardynał.

Lektor I:
Góral zmylony świeckim strojem, w dodatku widział, że jego gość doskonale jeździ na nartach, ani przez chwilę nie przypuszczał, że to może być tak wysoki dostojnik kościelny. Pokręcił więc niedowierzająco głową.

Gazda:
A wyśta taki kardynał, jak ja Ojciec Święty!

Lektor I:
Kardynał Wojtyła, gdy został papieżem nie stracił poczucia humoru, którym zdobywał ludzkie serca.

Lektor II:
Późnym popołudniem 16 października 1978 roku z komina w Kaplicy Sykstyńskiej wydobył się wreszcie biały dym na znak, że kardynałowie wybrali nowego papieża. Nie wiedziano jeszcze, że był to dym wystrzału armatniego. Zerwano bowiem z tradycją papieży włoskich i po raz pierwszy wybrano papieża słowiańskiego. O godzinie 1844 na balkonie Bazyliki św. Piotra pojawił się kardynał i obwieścił światu, że Najdostojniejszym i Najprzewielebniejszym Panem Świętego Kościoła Rzymskiego został Karol Wojtyła, który przybrał imię Jana Pawła II.


Lektor I:
Człowiek w białej szacie miał posturę apostołów, a jego pierwsze słowa, rzucone głosem, który zdawał się budzić odzew wszystkich dzwonów Rzymu, brzmiały: „Nie lękajcie się!”

Recytator III:
„Człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym dzieli się z innymi. Człowieka trzeba mierzyć miarą serca.”

Lektor II:

Jan Paweł II był człowiekiem kochającym dzieci i młodzież. Młodzi ludzie zawsze byli dla niego nadzieją. Byli „żyzną glebą”, na której wyrasta zasiane przez siewcę ziarno.

Recytator IV:

„Wy młodzi jesteście przyszłością i nadzieją tego świata. Chrystus potrzebuje was, pragnie bowiem, aby Ewangelia zbawienia dotarła do wszystkich zakątków ziemi. Bądźcie gotowi i chętni do spełnienia tej misji w duchu prawdziwego synostwa. Bądźcie apostołami, bądźcie wielkodusznymi głosicielami nadprzyrodzonej nadziei, która wspiera człowieka w jego wędrówce.”
„Musicie od siebie wymagać, nawet jeśli inni od was nie wymagają”.

Lektor I:
Papież z upływem lat cierpiał coraz częściej, dokuczało mu wiele dolegliwości. Ojciec św. nie ukrywał swojej słabości. Drżąca ręka, trudności z chodzeniem, aż po całkowite unieruchomienie, usta wykrzywione grymasem bólu, słabnący głos, wreszcie zabieg tracheotomii.
Znamienne, że w cierpieniu – przyrównywanym do męki Chrystusowej – odnajdywał odkupieńczy sens. Pełen pokory godził się z przemijaniem.

Recytator V:

„Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz” – przywołuje to prawdę o przemijalności ziemskiego życia: wszystko przemija i przeznaczone jest na obumarcie. Pielgrzymujemy w tym świecie i jesteśmy wędrowcami, którzy nie mogą zapomnieć o swoim prawdziwym i ostatecznym przeznaczeniu: o niebie”.
„Więc w tej ciszy ukryty ja – liść,
oswobodzony od wiatru
już się nie troskam o żaden z upadających dni,
gdy wiem, że wszystkie upadną”.

Lektor II:
Papież umierał otoczony modlitwą, współczuciem, ciepłą obecnością tak wielu ludzi. Przytulony do krzyża, jak w pamiętny ostatni Wielki Piątek podczas Drogi Krzyżowej . Szedł świadomie naprzeciw Tajemnicy. Uczynił ze swojego cierpienia i śmierci jedną z najważniejszych lekcji życia. Jakby chciał powiedzieć po raz ostatni: „Nie lękajcie się!” Tym razem w kontekście tego, co najbardziej człowieka przeraża – śmierci. Jakby chciał powiedzieć: każdy umrze tak jak ja. Zawiedzie medycyna i technika, ale nie zawiedzie Bóg. Jemu zaufajcie, nie lękajcie się!
Drugiego kwietnia 2005 roku o godzinie 2137 Jan Paweł II „powrócił do domu Ojca”. (cisza)

(Po chwili) Papież przekroczył próg nadziei. Ale zanim powrócił do domu Ojca wygłosił całemu światu ostatnie, najbardziej niezwykłe rekolekcje… bez słów. Nawet bez widzialnej obecności, w najbardziej ewangeliczny sposób: mocą miłości i modlitwy. A świat nareszcie zamilkł i pogrążył się w modlitwie oraz refleksji. Nawet krzykliwe media ściszyły ton i przemówiły ludzkim głosem. Zamilkli politycy, przerwano mecze sportowe.
Cały świat poruszony był świadectwem jego wiary wyrażonej w znoszeniu cierpienia, nieustającej modlitwie, sposobie przeżywania ostatnich chwil życia. Wieczór ten wpisał się na stałe do kalendarza wszystkich, którym bliska była osoba Ojca Świętego. Stał się iskrą, która zapaliła ludzkie serca wdzięcznością za Papieża i pragnieniem trwania na wskazanej przez niego drodze.

Lektor I:
Miłość bowiem nigdy nie umiera… Ale też od nas zależy, czy będzie coraz bardziej potężna…

Lektor II:
…Czy będzie rosnąć w nas i czy będziemy „zarażać” nią innych…

Lektor I:
Kochaliśmy, przepraszam, kochamy Ojca Świętego.

Lektor II:
Niech więc Jego nauka, Jego miłość i uśmiech żyją w nas i w naszych czynach…

Lektor I:
Mogliśmy chociaż kilka, niektórzy kilkanaście lat żyć w świecie Wielkiego Pontyfikatu Jana Pawła II. Dzięki temu byliśmy świadkami Jego trudnej i odważnej drogi do świętości.

Piosenka „Ojcze prowadź”


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scenariusz apelu z okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej, SCENARIUSZE AKADEMII SZKOLNYCH
scenariusz na apel o JP II
OJCIEC ŚW JAN PAWEŁ II (scenariusz akademii)
Z wizyta w woli Okrzejskiej, SCENARIUSZE AKADEMII SZKOLNYCH
Cytaty JP II, e-boki o JPII
Scenariusz-Akademia Bożonarodzeniowa, teatr, scenariusze
scenariusz lekcji klasy II kwiaty, KLASY I - III, Scenariusze kl. - III
Scenariusz na dzien nauczyciela, SCENARIUSZE AKADEMII SZKOLNYCH
Scenariusz zakończenia roku szkolnego, SCENARIUSZE AKADEMII SZKOLNYCH
Scenariusz konkursu klas ii
Moralne przeslanie JP II dla pi Nieznany
Zakończenie roku szkolnego, SCENARIUSZE AKADEMII SZKOLNYCH
Scenariusz akademii, SCENARIUSZE AKADEMII SZKOLNYCH
klasa2, MOJA PRACA, SCENARIUSZE ZAJĘĆ, KLASA II
Pedagogika społeczna ?bata Podręcznik akademicki tom II
Szkolenie akademickie Wykład II
JP ii
SCENARIUSZ AKADEMII, 7.AKADEMIA, 7.AKADEMIA, AKADEMIA.KATYŃ, scenariusze na akademie
Różaniec skarb,który trzeba odkryć w rodzinie JP II

więcej podobnych podstron