Konstrukcja utworu
Konstrukcję powieści można porównać do konstrukcji muzycznej. W pierwszym rozdziale podany jest temat, czyli psychika Róży. Kolejne rozdziały rozwijają to, podają różne warianty. Ton utworu podnosi się w punktach kulminacyjnych (myśl o zabiciu syna, poczęcie córki).
Obok, stopniowo, pojawia się drugi temat, kontrtemat – przemiana charakteru bohaterki, oczyszczenie psychiczne i jego konsekwencje. Tok utworu robi się mętny, dwa tematy idą razem, nakładają, krzyżują. Dopiero w finale wszystko się wyjaśnia. Przeszłość wpada w teraźniejszość, zlewają się, godzą ze sobą. Róża, przebaczywszy wszystkim, umiera spokojna, pogodzona ze światem.
Takie myślenie bez troski o chronologiczny porządek i wzajemne związki wynikania nazywa się w psychologii, a w psychoanalizie w szczególności, swobodnym kojarzeniem lub myśleniem przypadkowym. Rolę korelatora różnorodnych zdarzeń w powieści Kuncewiczowej pełni narrator, którego pozycja ulega ciągłym zmianom. Wkracza on do akcji, gdy trzeba dokonać przejścia od jednego wątku do drugiego. Wtręty czystej narracji znajdujemy w każdym rozdziale, one informują czytelnika o przeskokach czasowych w akcji, jak też o dowolności w doborze fragmentów. Ów wszechwiedzący narrator relacjonuje, jak naoczny świadek, perypetie życiowe bohaterki, jej opinie, sądy i myśli.
Podobieństwo konstrukcji powieści do mechanizmu marzeń sennych pojawia się w dynamice, zmienności obrazów, wątków, motywów, które przepływają przez świadomość, powracając w trochę zmienionej postaci. Ta metoda artystyczna, oparta na technice swobodnego kojarzenia, czyli na zespalaniu różnych treści psychologicznych, dała świetne rezultaty w manipulowaniu czasem powieściowym.
Akcja powieści rozmieszczona jest na dwóch planach czasowych. Czas teraźniejszy nazwać by można czasem narratora, który ukazuje wydarzenia ostatniego dnia życia Róży; drugą płaszczyznę czasową, obszerniejszą od poprzedniej, stanowi plan retrospektywny. W tym właśnie planie wydarzenia nie układają się chronologicznie, lecz pojawiają przemieszane; co najwyżej narratorska lojalność nakazuje zaznaczyć, że od opisanych wypadków minęło kilka tygodni, miesięcy czy lat. Takie wypowiedzi narratora prowadzą do selekcji spraw i zagadnień; porządkują ten dziwny konglomerat zdarzeń o różnej wartości emocjonalnej i odmiennej motywacji psychologicznej. Funkcjonalna wartość takiego układu faktów ukazuje się dopiero po ogarnięciu całości dzieła. Wtedy dopiero każdy szczegół, z początku sprawiający wrażenie zbytecznego, okazuje się zapowiedzią jakiegoś istotnego epizodu lub sceny.
Płaszczyzny czasowe przenikają się tu wzajemnie. W punktach ich przecięcia powstaje - przez dublowanie motywów - coś w rodzaju zgrubień fabularnych, a równocześnie dokonuje się dopełnianie treści. Świadome powtórzenia nawet tych fraz w różnych rozdziałach są klamrą spinającą całość na płaszczyźnie współczesności.
Krytycy podkreślali właśnie świetną kompozycję powieści. Utwór nie jest odkrywczy ani w sensie psychologicznym, ani obyczajowym, nie zawiera natomiast ani jednej zbędnej aluzji czy retrospekcji. Każde odniesienie do przeszłości ma swoje uzasadnienie kompozycyjne i żadnego nie można wyłączyć bez szkody dla całości.