Droga Krzyżowa
Kościół na skale
A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: „Ty jesteś Szymon, Syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas – to znaczy: Piotr (J 1, 42). Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16, 18).
Jezu, patrzysz uważnie na człowieka. Wiążesz z nim swoje plany, ujawniasz mu je i przeprowadzasz swój zamysł mimo ludzkiej słabości, grzeszności i małej wiary. Możemy jedynie podziwiać Twoją skuteczność, wszak Kościół – mimo zaawansowanych ataków – trwa na skale Piotrowej już dwa tysiące lat.
Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany
Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5, 8).
Jezu, ileż to razy powołany przez Ciebie człowiek usiłuje wziąć rozbrat z Tobą – zadekretować Twoją śmierć. Może to czynić nawet w pokornym geście uniżenia, przekonany, że ma słuszne powody, by tak właśnie zrobić. Ale nie ma takich powodów, bo Ty przyszedłeś zadać śmierć mojemu grzechowi i odrodzić mnie do życia łaski – Twojego życia.
Chryste, pomóż mi dostrzec Twoje łagodne i czułe wejrzenie; pozwól dotknąć Twego serca przepełnionego miłością, która – ze względu na mnie – nie waha się przyjąć śmiertelnego wyroku.
Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Lecz Jezus rzekł do Szymona: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5, 10).
Jezu, jak dobrze znasz człowieka! Wiesz, że jest przepełniony lękiem; tak bardzo boi się zmian, które wnosisz w jego życie, i nie wyobraża sobie funkcjonowania w zupełnie innej roli. Ale Ty przekonujesz cierpliwie, bym się nie wahał i odważnie poszedł za Tobą.
Chryste, pociągnij mnie swą odwagą. Wszak mając mnie właśnie na uwadze, wziąłeś na swe barki przytłaczający ciężar krzyża.
Stacja III – Pan Jezus upada po raz pierwszy
Na to odezwał się Piotr: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!”. A On rzekł: „Przyjdź!”. Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie!”. Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?” (Mt 14, 28-31).
Jezu, jakże potrafisz przemienić człowieka, skoro po słowach: Odejdź ode mnie, Panie, woła: każ mi przyjść do siebie. Jednakże wciąż jest tak chwiejny. Skoro tylko zaufa sobie, a nie Tobie – natychmiast tonie.
Chryste, ucz mnie zawsze wołać do Ciebie o ratunek, bo przecież po to upadłeś w proch ziemi, by być dla mnie pewnym zabezpieczeniem.
Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. Odpowiedział Szymon Piotr: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”. Na to Jezus mu rzekł: „Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” (Mt 16, 15-17).
Jezu, radujesz się, iż Piotr rozpoznaje Ciebie już nie tylko jako Syna Maryi, ale także Boga Ojca. Wiesz bowiem, że z tym jest związane błogosławieństwo wiary i prawdziwego życia.
Chryste, spraw, bym od Twej Matki, którą mi powierzyłeś, uczył się coraz pełniej rozpoznawać w Tobie Bożego Syna.
Stacja V – Szymon pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
„Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci”. On zaś rzekł: „Panie, z Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i na śmierć”. Lecz Jezus odrzekł: „Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dziś kogut, a ty trzy razy wyprzesz się tego, że Mnie znasz” (Łk 22, 31-34).
Jezu, Szymon z Cyreny pomaga Ci dźwigać ciężar krzyża, a Ty wspierasz każdego człowieka w zmaganiach z ciężarem życia i diabelskimi zakusami. Któż bowiem lepiej zna ludzką słabość?
Chryste, daj, bym zrozumiał, że to Ty jesteś gotów iść za Mnie do więzienia i na śmierć, i nie grzeszył pychą ani brawurą.
Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusowi
A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi; całe swe mienie wydała na lekarzy, a żaden nie mógł jej uleczyć. Podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza, a natychmiast ustał jej upływ krwi. Lecz Jezus zapytał: „Kto się Mnie dotknął?”. Gdy wszyscy się wypierali, Piotr powiedział: „Mistrzu, to tłumy zewsząd Cię otaczają i ściskają”. Lecz Jezus rzekł: „Ktoś się Mnie dotknął, bo poznałem, że moc wyszła ode Mnie”. Wtedy kobieta, widząc, że się nie ukryje, zbliżyła się drżąca i upadłszy przed Nim opowiedziała wobec całego ludu, dlaczego się Go dotknęła i jak natychmiast została uleczona. Jezus rzekł do niej: „Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju!” (Łk 8, 43-48).
Jezu, jakżeś otwarty na człowieka, jakżeś gotowy na spotkanie z nim, jakże spragniony jego autentycznego dotyku; wiesz bowiem, że wówczas moc wychodzi od Ciebie. Tak przyjąłeś tę kobietę, tak przyjąłeś Weronikę i tak przyjmujesz każdego, kto szczerze zbliża się do Ciebie, wierząc, że możesz go przemienić.
Chryste, spraw, bym nie zadowalał się nigdy otaczaniem Ciebie i ściskaniem, ale prawdziwie Cię dotykał, sprawiając Ci radość i wyzwalając pragnienie spotkania się ze mną.
Stacja VII – Pan Jezus upada po raz drugi
Potem wrócił i zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: „Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe” (Mk 14, 37-38).
Jezu, Ty przenikasz i znasz mnie, wiesz, kiedy siadam i wstaję (por. Ps 139, 2). Nie jest Ci obca moja słabość. Mimo to jednak zadziwiasz się, że nie potrafię poświęcić godziny na czuwanie przy Tobie, i to w tak dramatycznych dla Ciebie okolicznościach.
Chryste, spraw, bym umiał przyjąć Twe jakże delikatne napomnienie oraz wielką troskę o mnie i bym wskutek braku czuwania nie uległ pokusie.
Stacja VIII – Pan Jezus poucza niewiasty
Przechodząc rano, ujrzeli drzewo figowe uschłe od korzeni. Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: ‹‹Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło››. Jezus im odpowiedział: „Miejcie wiarę w Boga! Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie. A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze” (Mk 11, 20-22. 24-25).
Jezu, to uschłe figowe drzewo symbolizuje nie tylko Izraela, ale każdego, kto nie buduje swego życia na Tobie i nie zawierza Ci całym sercem. Dlatego nie tylko matki izraelskie, ale i nas przestrzegasz: ...jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? (Łk 23, 31).
Chryste, błagam, okop mnie swą męką i użyźnij swoją krwią, bym rozkwitał wiarą i przebaczeniem, bym Tobie bezgranicznie ufał.
Stacja IX – Pan Jezus upada po raz trzeci
Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”. Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” (Mt 18, 21-22).
Jezu, wiesz, jak bardzo jesteśmy ograniczeni w przyjmowaniu Twojej nauki; jak próbujemy ją przykrawać do naszych ludzkich miar; jak chcemy dozować przebaczenie. Jakże często wydaje się nam, że już zbyt wiele razy go udzieliliśmy.
Chryste, spraw, bym zrozumiał coś z Twojej bezgranicznej hojności poświadczonej kolejnym upadkiem. Bo nie wzbraniasz się przed niczym, byle móc zawsze mi przebaczać.
Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony
[Jezus] wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: „Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?”. Jezus mu odpowiedział: „Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział”. Rzekł do Niego Piotr: „Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał”. Odpowiedział mu Jezus: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” (J 13, 4-8).
Jezu, stoisz nagi, bezbronny, nie mający nic do ukrycia, byle pokonać wszelki mój brak zrozumienia i stanowczy upór przed oczyszczaniem mnie. Nie masz żadnych względów dla siebie, albowiem kieruje Tobą tylko jedna troska: bym nie był pozbawiony udziału z Tobą.
Chryste, pozwól mi dostrzec Twą bezgraniczną miłość, która nie waha się oddać wszystkiego, byle tylko mnie ocalić.
Stacja XI – Pan Jezus do krzyża przybity
Wówczas Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. Na to rzekł Jezus do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?” (J 18, 10-11).
Jezu, zgadzasz się na każdy gwóźdź wbity w Ciebie, by człowiek nigdy nie ranił bliźniego; zgadzasz się na każde cierpienie, byle tylko wypełnić zamysł Ojca; chcesz wypić do końca kielich męki, by zbawić człowieka.
Chryste, bądź uwielbiony za Twą determinację. Nic bowiem nie jest w stanie powstrzymać Twej wspaniałej akcji ratunkowej. Spraw, proszę, bym pozwolił się uratować, bym wszystkie miecze przekuł na lemiesze (por. Iz 2, 4).
\
Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu
A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: „Zejdź mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki” (Mt 16, 22-23).
Jezu, wytopiony na złoto w ogniu szatańskich pokus, odporny na nie jak kowadło na uderzenie młota: począwszy od tych na pustyni, przez tę uosobioną w Piotrze, aż do prześmiewczych wezwań do opuszczenia krzyża. Tyś tak czuły i łagodny wobec słabości i nędzy człowieka, a równocześnie tak ostry i zdecydowany, gdy chcemy myśleć tylko po ludzku, a nie po Bożemu.
Chryste, oddający swe życie po to, bym własnego nie zawęził jedynie do doczesności, błagam, nie pozwól, bym zmarnował Twój trud i nie skorzystał ze zbawczych owoców Twojej śmierci.
Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża
A Piotr szedł z daleka. A Pan obrócił się i spojrzał na Piotra. Wspomniał Piotr na słowo Pana, jak mu powiedział: „Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz”. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał (Łk 22, 54. 61-62).
Jezu, to już koniec boleści, ale nie koniec szans, jakie mi dajesz, bym dostrzegł własne błędy. Przede wszystkim ten, że dotąd chodziłem z daleka od Ciebie, nie tyle przestrzenią, co sercem. Byłem tak zadufany w sobie, że nie potrafiłem przyjąć ani Twoich przestróg, ani zapowiedzi.
Chryste, który zamiast się zniechęcić, obracasz się, patrzysz na mnie, przypominasz mi swoje słowa i pobudzasz do gorzkiego, ale błogosławionego płaczu – bądź uwielbiony, bądź wysławiony, Boże nieskończony!
Stacja XIV – Pan Jezus złożony w grobie
„Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: «Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie»”. Wtedy przypomniały sobie Jego słowa i wróciły od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym. Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary. Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało (Łk 24, 6-9. 11-12).
Jezu, złożony w grobie naszego zapomnienia i niewiary, przytłoczony kamieniem myślenia o Twym zmartwychwstaniu jedynie w kategoriach baśni i sensacji, umęczony naszym nieustannym powracaniem do siebie – jesteś niezwyciężonym Mocarzem!
Chryste, pokornie proszę Cię o wiarę, o Ducha Świętego – strażnika mojej pamięci o Tobie, bym już nie wracał więcej do siebie.
Zakończenie
A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?”. Odpowiedział Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś baranki moje!”. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?”. Odparł Mu: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego: „Paś owce moje!”. Powiedział mu po raz trzeci: „Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?”. Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: „Czy kochasz Mnie?”. I rzekł do Niego: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Rzekł do niego Jezus: „Paś owce moje!” (J 21, 15-17).
Jezu, pozwól nam się na koniec zasmucić ku nawróceniu, ku szczerości i otwartości rozmawiania z Tobą, ku miłowaniu, ku apostolstwu, ku zbawieniu.