Drodzy mieszkańcy Teb!
Bardzo się cieszę, że jesteście tu razem ze mną! Dużo to dla mnie znaczy. Kreon skazał mnie na śmierć. Czy jego decyzja jest słuszna?
Na świecie są dwa rodzaje praw: te boskie odwieczne i te ludzkie. Takim prawem boskim jest np. grzebanie zwłok zmarłych. Ja dopuściłam się do tego czynu, chociaż wiedziałam że jest to nie zgodne z prawem ludzkim i że będę ukarana. Ale jak mogłam dopuścić, aby mój brat zostało spalone jak drewno w kominku?Jak mogłam pozwolić na to, aby bliska mi osoba nie zaznała spokoju po śmierci? Żaden władca i żadne państwowe prawo nie może mi tego w żaden sposób zabronić. Grzebiąc brata kierowałam się uczuciem miłości, przywiązaniem a także głęboką wiarą.
Kreon, może i jest dobrym władcą ale nie może zakazać ani mnie, ani wam, oddawania czci swym bliskim zmarłym. Pozwalają nam na to prawa boskie i odwieczne, które bardzo cenię. Staram się przestrzegać praw Kreona ale to było silniejsze ode mnie, nie mogłam znieść myśli że mój brat miał tak skończyć. Zatem zadajcie sobie pytanie : co byście zrobili na moim miejscu? Myślę, że większość z was postąpiła by podobnie, w końcu to nasza najbliższa rodzina.
Przecież prawo ziemskie, pisane, nie może naruszać odwiecznych praw religii. Uważam, że ocena postępków człowieka jest sprawą bogów, nie ludzi.
Na koniec chciałabym tylko dodać, że kierowałam się zasadą : "Współkochać przyszłam nie współnienawidzieć. Sądzę, że postąpiłam dobrze, przecież obowiązkiem krewnych jest pochowanie zmarłego, aby po śmierci mógł zaznać spokoju. Dlatego uważam, że decyzja Kreona w związku z moją śmiercią jest niesłużna. Wszyscy wiemy, że życie ziemskie jest kruche i krótkie, trzeba być dłużej miłą zmarłym niż ziemi mieszkańcom.
Dodam jeszcze że jestem zadowolona z tak licznego przybycia na moje przemówienie. Mam nadzieję, że zmieniliście zdanie na ten temat. W końcu jesteśmy tylko ludźmi, wszyscy popełniamy błedy.