Żyjemy w czasach, gdzie każdy ma prawo do własnego zdania, wyznawania wartości, które uważa za autorytatywne, dobre. Nikt nie potrafi wyobrazić sobie siebie w sytuacji „pod murem”. Nie umiemy tak naprawdę powiedzieć, co w danej sytuacji uznalibyśmy za słuszne. Na pewno nie postępowalibyśmy wbrew sobie, swoim postanowieniom, tak jak zmuszona była to uczynić Antygona.
Bohaterka żyła w świecie stereotypów, zabobonów i tyranii. Najmniejsze przeciwstawienie się władcy było równe wykluczeniu ze społeczeństwa. Kobieta została postawiona w sytuacji, z której tak naprawdę nie było dobrego wyjścia. Z jednej strony, jeśli pochowa brata i pozostanie po stronie praw boskich, wystąpi przeciwko despotycznemu Kreonowi, który nie uznaje wolności człowieka i jego prawa do postępowania zgodnie z tym, co uważa za słuszne. Ściągnie tym samym na siebie karę ze strony władcy. Innym wyjściem jest podporządkowanie się prawom ziemskim, co przyniesie jej z kolei niepokój sumienia. Jak widać dobrego wyjścia z tej tragicznej sytuacji niesposób znaleźć. Dlatego Antygona, przytłoczona ogromem zdarzeń i myśli, targnie się na swoje życie.
Można tutaj zauważyć, że sam Kreon, poprzez swoją bezwzględność i brak zrozumienia, był sprawcą śmierci bohaterki. Zmuszał ją, aby podporządkowała się prawu, które uważała za niesłuszne. Kobieta pragnęła tylko i wyłącznie wyprawić bratu godny pogrzeb, aby jego dusza nie błąkała się po świecie i mogła zaznać spokoju. Ewidentnie widać jak bardzo ceniła wartości wyższe – boskie. Kreon uniemożliwił jej postąpienie według tego, co dyktowało jej sumienie i tym samym doprowadził do tragedii młodej kobiety, swojej siostrzenicy.
Przykład Antygony powinien przemawiać do ludzkich serc. Niech to będzie przestroga przed narzucaniem własnego zdania, przed despotyzmem i zmuszaniem drugiego człowieka do postępowania wbrew własnym przekonaniom. Każdy powinien działać pod dyktando swojego sumienia, a nie innych ludzi. Naszym zadaniem jest przestrzeganie i kierowanie na dobrą drogę tych, którzy z niej zbłądzili. A to jak dana osoba postąpi zależy tylko i wyłącznie od niej samej, bo kieruje się swoimi wartościami, z których rozliczona będzie ona, a nie my. Narzucanie własnego zdania i przymuszanie do przeciwstawiania się wyznawanym morałom może nie zaowocować sukcesem, przeciwnie, może doprowadzić, tak jak w przypadku Antygony do tragedii. Szanujmy wybory innych, aby nasze również nie były obarczone dezaprobatą i sprzeciwem.