WYWIAD Z UCZESTNIKIEM BITWY O ANGLIE Z 1940 ROKU
Dzień dobry. Może na początek powiem, że jestem pod wrażeniem wyczynów pańskich i Pana kolegów. Chciałbym zadać kilka pytań. Czy zechciałby Pan na nie odpowiedzieć?
Oczywiście. Zaczynajmy.
Jak Pan myśli, która rola wśród lotników ma największe znaczenie dla powodzenia misji?
Myślę, że jest to myśliwiec. Jest on rycerzem wśród wspaniałego rodu lotników, a rycerskim jego zadaniem jest bronić. Bronić własnych bombowców od ataku wroga i bronić własnej ziemi od bombowców. Jego wysiłek, jego zwycięstwa, jego tragedie najczęściej rozgrywają się ponad chmurami, wysoko w powietrzu.
Czy doświadczenie wojny, pocisków zostawiają trwałe zmiany w psychice człowieka?
W powietrzu myśliwiec rozwija szybkość 150 do 200 metrów na sekundę. Ludziom, chodzącym po bezpiecznej ziemi, trudno sobie wyobrazić, co to znaczy i jakich to dokonuje zmian w ludzkiej istocie. Myśliwiec – na ziemi człowiek normalny jak każdy inny – w powietrzu staje się szaleńcem szybkości, kimś innym.
Rozumiem, że zagrożenie śmierci jest ogromne. Jaki jest sposób aby jej uniknąć?
Myśliwiec żył przez ćwierć wieku na ziemi i ćwiczył się sporo lat po to, by w powietrzu rozstrzygnąć wszystko w kilka sekund, w ułamkach sekund. Śmierć zbliża się szybko i tylko błyskawiczna decyzja pozwoli jej się przeciwstawić. Odsiecz, spóźniona o chwilę, przegrywa walkę.
Jak długo trwają walki w powietrzu?
Wielkie bitwy powietrzne we wrześniu 1940 roku, toczące się nad Anglią nieraz na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów, nie trwały nigdy dłużej niż 10 do 15 minut. Tych 15 minut rozstrzygało nieraz o wyniku wojny i o istnieniu Imperium.
Jakie jest życie myśliwca na ziemi? Czy jego zachowanie, osobowość zmieniają się?
Na ziemi myśliwiec żyje tak samo jak inni: kocha, pije, śmieje się i tak samo jak inni Polacy wie, dlaczego jest zawzięty i dlaczego niszczy wroga. Lecz gdy samolot odrywa się od ziemi, równocześnie odpadają z myśliwca ziemskie uczucia: zawiłe kompleksy miłości i nienawiści pozostają na dole. W górze działa już tylko najprostszy instynkt życia i wielkiej gry. Funkcją jego jest skomplikowana tablica przyrządów, a jedynym obiektem – nieprzyjacielski samolot.
Jakie są odczucia po wzbiciu się w powietrze?
W miarę wzbijania się w górę następuje cudowna przemiana. Człowiek dosłownie wrasta w maszynę, zespala się z nią w jeden żywy organizm. Jest to już nowy stwór, na poły ludzki, na poły mechaniczny. Wrażliwsi myśliwcy wyraźnie czują, że ich nerwy sięgają do końca skrzydeł samolotu. Czują je tam zupełnie namacalnie i zmysłowo, a gdy przeciwnik rozpłata im skrzydło doznają wstrząsu, jak gdyby zraniono ich samych. Silnik natomiast jest olbrzymim sercem myśliwca, który jakby nie miał już swego własnego serca, jego życie jest związane z owym wielkim sercem, a jeśli ono przestanie działać, następuje katastrofa.
Jakie są najważniejsze i najpotrzebniejsze umiejętności w roli myśliwca?
Wzrok jest w powietrzu najważniejszym zmysłem, od którego zależy spostrzegawczość, szybkość decyzji, trafność pocisków i ostateczny wynik walki. Wielu myśliwców doznaje czasem dziwnego wrażenia, jakby ich oczy rosły, potężniały i w końcu dochodziły do rozmiarów samego człowieka, który jako taki przestaje właściwie istnieć i zamienia się w jedno wielkie oko. Nic w tym dziwnego: oko-olbrzym musi nie tylko służyć człowiekowi, lecz całej olbrzymiej maszynie. Musi być wielkie i wydajne.
Czy myśliwiec czuje jakiś związek z maszyną?
Integralny związek człowieka z maszyną występuje najdobitniej w chwili strzelania do przeciwnika. Jest to chwila kulminacyjna, dla której myśliwiec w ogóle istnieje; jego życiowy szczyt. Myśliwiec sobą i całym samolotem kieruje ogień na cel.
Jak Pan myśli, co pomogło w wygraniu bitwy o Anglię?
Świetne zwycięstwa polskich myśliwców we wrześniu 1940 roku były dla świata istna rewelacją i wielu starało się dociec ich przyczyny. Było ich kilka, wśród których trzy wydają się być najważniejsze: przewaga wzroku, przewaga polskiej taktyki bojowej i przewaga zawziętości. Polacy mieli przeważnie lepsze oczy niż ich przeciwnicy. Do tego dołączyła się wielka spostrzegawczość, dzięki czemu oceniali sytuację trafniej i szybciej niż Brytyjczycy.
Na czym polegała taktyka bojowa polskich myśliwców?
Głównie na tym aby nie cackać się z przeciwnikiem, lecz w dogodnym momencie uderzać jak huragan. Ludzie postronni uważali to początkowo za zbyteczną brawurę szaleńców, dopóki nie przekonali się, że ci „szaleńcy” mają znaczenie więcej zestrzeleń i znacznie mniej strat własnych.
Dziękuję Panu za wyczerpujące odpowiedzi i przybliżenie chociaż teoretycznie realiów bitwy z 1940 roku.