Jak z baroku jest wierszem o samotności. Sam tytuł dużo mówi nam o wierszu. Barok kojarzy nam się z przepychem, emocjonalnością, ruchem. Po przeczytaniu wiersza możemy znaleźć cechy tej epoki.
Wyraźnie kształtuje się związek pomiędzy tytułem utworu, a estetyką barokową. Najpierw chciałabym ukazać to na podstawię języka poetyckiego. W poezji barokowej często pojawiały się antytezy, które stanowiły fundament kompozycyjny wiersza. Zarazem język zawierał w sobie liczne zdobienia. W wierszu Anny Frajlich występuje duża ilość metafor, np. „lecz w kwiatach, ptakach nasze jest odbicie”, a także przekładni („Dwa różne światła w szybie się mijają”). Nie ma podziału na strofy, z tego wynika, że wiersz jest stychiczny, a także nieregularny. Dzięki temu utwór jest melodyczny i rytmiczny.
Podmiot liryczny ukazuje się nam już w pierwszym wersie. Porównuje się do szarej ćmy, do owada, który jest delikatny, a zarazem nieciekawy. Występujący kolor szary nie jest odbierany przychylnie, należy do tak zwanych smutnych kolorów. W baroku występowały liczne alegorię i określenie „ćmą jestem szarą” możemy tak odbierać. Ćma zostaje spersonifikowana, jest zmęczona po lataniu wokół lampy.
Lampa kojarzy nam się ze światłem, które pojawia się zaraz w następnym wersie. Święcące urządzenie wprowadza pozytywny aspekt do wiersza. Po szarym kolorze następuję rozjaśnienie, wydaje się, że wszystko będzie dobrze. Jednak w następnych wersach zaczyna nam przeszkadzać. Jest za mocne i odciąga od celu. Światło można rozumieć w dwóch aspektach, jako zwykłą żarówkę albo coś nadprzyrodzonego. Zapalane jest przez inną osobę, nie związaną z podmiotem lirycznym.
Podmiot liryczny zwraca się do adresata zadając pytanie, ale bez czekania na odpowiedź. Takie przejście od myśli na temat światła do świata ludzi jest zaskakujące. Pojawia się tutaj koncept, który jest także nawiązaniem do estetyki barokowej. Nie spodziewamy się, że adresatem są wszyscy ludzie. Podmiot liryczny ukazuje nam relację międzyludzkie. Mijamy się na ulicach, nie zwracając uwagi na nikogo. Jest to smutne przedstawienie świata, kiedy nikt nas nie interesuję. Może raczej nie mamy czasu zainteresować się „w pędzie dnia codziennego”. Osoba mówiąca wyraża jeszcze nadzieję na zmiany. Liczy na to, że przez spojrzenie nawiąże kontakt. Wydaje się, że zmienia podejście do adresata, kiedy następuję wers: „I tylko tyle”. Takie stwierdzenie zabija jakąkolwiek radość. Doprowadza do zamknięcia się w sobie. Ukazuje jak bardzo boimy się otworzyć przed innymi ludźmi. Nie chcemy, a może nie możemy nawiązać relacji międzyludzkich.
Podmiot liryczny znowu staje się ćmą. Dostosowuje się do reszty świata i niknie w tłumie szarości i codzienności. Odnosimy wrażenie poddania się, rezygnacji. Nie do końca tak jest, mała ćma stara się nadal walczyć, o czym świadczy wers: „uderzać będę pracowitym lotem…”. Na koniec także mamy nawiązanie do baroku w postaci przemiany w motyla. Motyw motyla był często używany w poezji barokowej, jako ukazanie duszy, która zostawiła ciało. Znowu pojawia się nadzieja, że nie wszystko jest stracone. Pracowitość może doprowadzić nas do celu, o ile wcześniej się nie poddamy.
Jak z baroku motyl ma uniwersalny przekaz. Po głębszym zapoznaniu się z tym wierszem ciężko jest uwierzyć, że został napisany w 1986 roku. Z decydowanie można odnieść go do dzisiejszych czasów, w których człowiek niknie w tłumie. Ludzie nie interesują się sobą, coraz trudniej jest nawiązać relacje z innym człowiekiem. Wiersz staje się inspiracją, aby wprowadzić jakieś zmiany dla dobra człowieka.