Akwarium
SKŁADNIKI:
* akwa (54 litry) z fabryczną pokrywą i oświetleniem (15 wat, Sun-glo, Hagen)
* dwa filtry wewnętrzne: Turbo Filter Aquael 350 (jako główny i docelowy, wkłady: gąbka oraz ZeoCarbon) oraz Jet-Flo75 Elite (tylko na rozruch, pracował przez 3 tygodnie)
* Grzałka (Aquael)
* wypłukany i wygotowany czarny bazalt
* mnóstwo roślin szybko rosnących: rogatek, Moczarka i kabomba (co najmniej po 15 gałązek każdej), docelowe bardzo duże Microzoria (na korzeniu oraz siatce z włókien kokosowych) i kilka kulek gałęzatki*
* Bakterie nitryfikacyjne (Tetra Bactozym, Sera Nitrivec)
* stary i dojrzały wkład filtracyjny z dojrzałego i zdrowego Akwarium (ceramika umieszczona w sporej kostce- zasobniku Aquaela)
Przynowym akwariom rogatka i pistia!!
(* w tym zbiorniku nie planowałam zupełnie roślin ukorzeniających się i w ogóle takich nie sadziłam, nawet na starcie. W innych akwariach rośliny ukorzeniające się były, co nie miało żadnego wpływy na ogólną kondycję zbiornika).
CZYNNOŚCI:
* Pierwszą wyłożoną warstwę żwirku polałam obficie Sera Nitrivec po całości, następnie nałożyłam resztę żwirku i wymodelowałam teren (mniej więcej).
* Nalałam wody - cześć odstanej, część RO, o temperaturze pokojowej, dzięki temu nie musiałam czekać z włożeniem roślin; roślinki umieszczone w wodzie prosto z kranu mogą chorować (chloroza, itp.).
* Wkład filtracyjny z mniejszego, pomocniczego filtra polałam Sera Nitrivec, do wkładu większego filtra dodałam kapsułkę Bactozymu. Zbiornik był napowietrzany non-stop.
* Na wylocie większego filtra umocowałam kostkę Aquaela, maxymalnie wypełnioną zabrudzoną ceramiką z dojrzałego i zdrowego Akwarium (stojącego obok zresztą). Wcześniej zamieszałam kostką w akwarium, by brudek się z niej lekko wypłukał (inny wariant to włożenie starej ceramiki do nowego filtra, ale ja chciałam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu). Później kostka stała na żwirku, usunęłam ją po dwóch tygodniach.
* Włożyłam roślinki luzem, oczywiście w taki sposób, by nie pływały jak szalone po zbiorniku, dociskając je tu i ówdzie korzeniem czy kamyczkiem do podłoża.
* Światło paliło się od samego początku przez 11 godzin (od 12:00 do 23:00, sterowane włącznikiem czasowym).
PIERWSZY MIESIĄC:
Od samego początku obserwowałam duże przyrosty roślin. Po mniej więcej 6 dniach zaciekawiona postanowiłam zrobić testy: poziom NO2 i NO3 wynosił ZERO. I tak pozostało do samego końca. Usunęłam kostkę ze starą ceramiką. Roślinki wychodziły z akwarium, musiałam je przycinać od dołu. Pomimo słabego oświetlenia w ogóle nie pojawiły się okrzemki (!), a po dwóch/trzech tygodniach zaobserwowałam mikroskopijne zielone kropki na szybie, co jak wiemy jest bardzo dobrym znakiem przy dojrzewaniu. Po upływie 3 tygodni wyjęłam zbędne rośliny (przenosząc je do kolejnego startującego zbiornika), zostawiłam tylko docelowe microzoria oraz gałęzatkę, z której zaczęłam budować trawnik i zrobiłam pierwszą podmianę wody. Przez kilka kolejnych dni zostawiłam też małą kępę rogatka, bo nadal nie mogłam uwierzyć, że wszystko układa się tak dobrze; bałam się, że zaraz pojawią się te paskudy okrzemki…
ZASIEDLANIE:
Po upływie miesiąca i drugiej podmianie wody w Akwarium zamieszkały otoski – wybrałam bardzo wrażliwe rybki, które jednak czuły się wspaniale i od razu zaaklimatyzowały się w zbiorniku. Po wynikach testów widać było, że pierwszych mieszkańców można było umieścić o wiele wcześniej, ale jak podkreślałam to wielokrotnie, nigdy się z tym nie spieszę. Warto poczekać, by wszystko dopiąć na ostatni guzik, począwszy od parametrów, skończywszy na aranżacji zbiornika.
Natomiast: w sytuacji awaryjnego startowania zbiornika, czyli wtedy, kiedy na przykład mamy bojownika w kuli i szybko chcemy go przeprowadzić do nowego zbiornika, można to zrobić bez większych obaw.
WNIOSKI:
Glonów nie było i nie ma, kłopotów żadnych, wszystko poszło jak z płatka. Nie wiem do końca, która z tych rzeczy jest najważniejszym elementem w układance: czy bardzo dobra filtracja, czy żywe bakterie, czy obsada roślinna, a może czas zrobił swoje, ale faktem jest, że udało mi się całkowicie uniknąć typowych dla startu kłopotów