Lucyper wygnał Kozłka z piekła. Mógł wrócić dopiero, kiedy choć jedną duszę będzie miał zapisaną na cyrografie. Wędrował Kozłek przez Polskę. Doszedł do wsi Głowiec i spotkał tam podobnego do siebie diabła. Był to Boruta, który dzierżawił na tej wsi gospodarstwo. Znany był jako lekkoduch i zawadiaka. Czas swój trwonił na hulanki w karczmie, a nie pilnował gospodarstwa. W czasie spotkania Boruta zgodził się na zaprzedanie duszy Kozłkowi, jeżeli ten będzie od niego przebieglejszy. Boruta postawił Kozłkowi warunki na które ten przystał :
- Na mojej ziemi posadzimy rośliny trzy razy z rzędu, zbierzemy swoje plony i wtedy zobaczymy, kto się okaże przebieglejszy ?
Boruta pierwszego roku postanowił zasiać żyto. Kozłek wszystkie prace robił sam, bo spieszno mu było powrócić do piekła. Boruta hulał. Kiedy żyto zazieleniło się wiosną, przywołał Kozłka i pyta :
- Co wybierasz diable ? To, co jest na powierzchni czy pod spodem ?
Kozłek myśląc, że pod spodem rośnie coś lepszego niż na wierzchu wybrał pod ziemią. W żniwa Boruta skosił żyto, a Kozłek narwał rżyska. Boruta sprzedał ziarno i miał za co hulać, a Kozłek cały rok głodował. Na drugi rok Kozłek od razu wybrał z powierzchni pola. Boruta zasadził wiosną ziemniaki. Cieszył się Kozłek widząc tyle zielonego na polu myśląc, że tym razem wygra z Borutą. Jesienią Boruta zebrał bulwy, a biedny Kozłek do niczego nie nadające się łęciny. Zmartwionemu diabłu postanowił Boruta dać jeszcze jedna szansę. Zasadzili sad jabłkowy. Kozłek wszystkie drzewa sam sadził i doglądał. Czekał kilka lat, aby drzewa urosły. Którejś wiosny wybrali się do sadu i Boruta zapytał :
- Wybierasz Kozłku czerwone, czy zielone ?
Kozłek wybrał zielone, bo czerwonego nigdzie nie widział. W jesieni na drzewach pojawiły się dorodne jabłka, czerwone, aż łuna biła. Boruta pozrywał je, a biednemu Kozłkowi pozostawił szare liście. Kozłek ze zmartwienia uciekł od Boruty, mimo, że ten namawiał go do jeszcze jednego zakładu.