Rodzina coraz częściej opiera się na luźniejszych, niesformalizowanych więziach między ludźmi (i to niekoniecznie między jedną kobietą i jednym mężczyzną). Ludzie, nauczeni przykrym doświadczeniem innych osób, które tuż po ślubie się rozwiodły, nie chcą podejmować decyzji o małżeństwie. Przestraszeni ideą dzielenia z kimś życia i mieszkania, nie chcą zakładać rodzin. Zapatrzeni w siebie, realizujący własne potrzeby i skupieni na karierze zawodowej, nie chcą mieć dzieci.
Naszych wyborów nie determinuje już ani konserwujący wpływ rozszerzonej rodziny, ani przestrogi i namowy rodziców, ani religijne normy, ani restrykcyjne prawo. Wyborami w zakresie stylu życia rodzinnego sterują raczej globalne siły ekonomiczne, które wymuszają indywidualizację i autonomizację jednostki, a jednocześnie separują nas od wspólnot i osłabiają relacje międzyludzkie. Rodziny są coraz bardziej zróżnicowane, coraz bardziej krótkotrwałe i coraz bardziej płynne.
James Samuel Coleman 1991- powiedział, że współczesna rodzina niszczeje, psuje się, jest coraz mniej skuteczna, nie wychowuje dzieci jak należy. Rodzicom nie zależy już na dzieciach.
Zmiany, które powodują kryzys, upadek lub schyłek rodziny:
David Popenoe- 1988- „Wstrząsy w gnieździe. Przemiany i schyłek rodziny w nowoczesnych społeczeństwach.”
-burzliwa debata na temat kryzysu rodziny- zwolenników tego podejścia przeraziły liczby. Śledzą oni trendy w zakresie dzietności, liczby zawieranych małżeństw, liczby przeprowadzonych rozwodów, postaw wobec posiadania dzieci, trwałości małżeństwa czy pracy zawodowej kobiet już od końca lat 60 XX wieku. Postrzeganie przemian życia rodzinnego w kategoriach „kryzysu” rozpoczęło się od ujawnienia i recepcji danych dotyczących dzietności.
Trendy przemiany rodziny w latach 1960-2008:
-Jak wynika danych Eurostatu, wskaźnik dzietności w 25 krajach Unii Europejskiej spadł a około 2,5 w 1960 do około 1,5 w 2005 roku. Największy spadek dzietności odnotowały kraje tradycyjnie katolickie, a także te państwa, w których jeszcze kilkadziesiąt lat temu jedyną akceptowaną przez patriarchalną tradycją rolą kobiety było prowadzenie gospodarstwa domowego, rodzenie i opieka nad potomstwem.
*Kobiety poszły do pracy i rodzą dzieci znacznie później niż kiedyś. Prognozy demografów są alarmujące. Mówią np. że 20-25% kobiet na Zachodzie nie będzie mieć dzieci w ogóle, 50% zaś będzie miało zaledwie jedno dziecko. Może brać się to ze spadku uczuć względem rodzicielstwa.
*W 1962 84% Amerykanów odpowiadało, że każda para powinna mieć dziecko, a w 1980, już połowa mniej.
*W 1960 pełen tradycyjny płciowy podział pracy obowiązywał w 42% gospodarstw domowych. W 1988 osetek ten spadł w St. Zj. Do 15%. W 1989 już 80% Amerykanów było przekonanych, że rodzina musi korzystać z dwóch pensji. W 1960 19% kobiet pracowało na pełen etat, mając męża i dzieci poniżej 6 r.ż. , a w 1990 już niemal 60%.
Nie tylko z rodzicielstwem są dziś kłopoty. Kryzys dotyka także małżeństwa, a konkretnie zmniejsza ich trwałość. Małżeństwo do grobowej deski zaczyna być passe. Rozwód wymienił się dzisiaj ze śmiercią jako główny czynnik rozpadu małżeństwa. Socjologowie sądzą, że najpoważniejszym kandydatem do pierwszego miejsca pośród głównym czynników wzrostu liczby rozwodów są praca i rosnące wykształcenie kobiet. Kobiety dodatkowo coraz później wychodzą za mąż. Małżeństwo przestało być dla kobiety postrzegane jako obowiązek i społeczna norma. Nastąpiła de instytucjonalizacja małżeństwa, dorośli ludzie mogą je zawrzeć i rozwiązać, kiedy im się to podoba. Prawo regulujące rozwody jest mało restrykcyjne.
- skraca się czas trwania małżeństwa
- rośnie liczba dzieci urodzonych poza małżeństwem oraz liczba bar stale kohabitujących
- Rośnie odsetek ludzi żyjących poza rodziną. Mają skłonność do wyprowadzania się od rodziców i budowania własnych domów w samotności, bez partnerów. Niegdyś niezamężne kobiety żyły ze swoimi rodzicami. Dzisiaj żyją samotnie. Im dłużej kobieta mieszka sama, tym mniej ceni sobie małżeństwo i rodzinę.
- W latach 50.60. rodzina była podstawowym warunkiem odczuwania szczęścia. Im bliżej 2000. Tym mniej ludzi tak sądziło.
- Zmienił się wiek, w którym kobiety i mężczyźni zawierają małżeństwo. Kobiety planują dzisiaj małżeństwo aż pięć lat później niż 40 lat temu.
- Nie piętnujemy już pożycia bez ślubu i urodzeń pozamałżeńskich.
Sposoby interpretacji „kryzysu rodziny”
Interpretacja funkcjonalistyczna- David Popenoe- twierdzi, ze mamy do czynienia z kryzysem familocentryzmu. Społeczeństwa mniej już wymagają od rodziny, ponieważ funkcje, które rodziny tradycyjnie wypełniały, nie są już dla społeczeństwa tak istotne , jak kiedyś. Dodatkowo, członkowie rodzin są mniej umotywowani do wypełniania tych funkcji, albowiem inne instytucje wzięły na swoje barki większość z nich.
Interpretacja konserwatywna- mamy do czynienia z upadkiem rodziny i jedynym sposobem, aby to naprawić jest powrót do starych wartości rodzinnych i restauracja starych form rodziny.
Interpretacja liberalna- zdaniem liberałów nie ma powrotu do świata, w którym kobieta nie pracowała, bo nieodłącznym prawem człowieka w naszej kulturze jest samorealizacja. Przyczyną kryzysu rodziny są zmiany ekonomiczne i strukturalne, za którymi nie idzie żadne wsparcie dla rodziny.
Interpretacja feministyczna- chodzi im o to, jak usprawnić status i rolę kobiet, które wcześniej były uprzedmiotowione, nie niszcząc zarazem rodziny i nie wpływając negatywnie na dobro dzieci.