Scena rozpoznania Odyseusza przez jego niańkę – Eurykleję.
Szafarka myje mu nogi zgodnie z tradycją – wędrowcom myło się nogi, podczas mycia rozpoznaje swojego pana po bliźnie.
Opis wydarzeń w komnacie Penelopy przerwany jest dygresją o tym jak Odyseusz nabawił się tej blizny, bardzo dokładny opis wizyty u jego dziadków, gdzie wybrał się na polowanie i został zraniony przez dzika w nogę.
Po skończonym opisie genezy blizny następuje fragment z komnaty pałacu – szafarka rozpoznając bliznę upuszcza nogę wędrowca do miednicy.
Nie chodzi w tej scenie o napięcie.
Retardacja nie usuwa do końca teraźniejszości, nadal mamy świadomość kryzysu, który musi się jakoś rozwiązać.
Homer nie zna pojęcia dalszego planu, dygresja nagle zajmuje miejsce teraźniejszości jakby sama była teraz teraźniejszością.
Goethe i Schiller w swojej korespondencji stwierdzili , że retardacja w utworach Homera jest przeciwieństwem napięcia.
Napięcie nie powinno mieć miejsca w epice, jest to typowe dla tragików.
Wg. autora retardacja ma za zadanie rozwinięcie każdego nawet półsłówkiem przytoczonego wątku, ma za zadanie nie pozostawić niczego niedopowiedzianego, albo w półcieniu.
Często dygresje dotyczą nowo wprowadzonej osoby lub przedmiotu.
To samo zjawisko ma miejsce w „Iliadzie”, kiedy jakiś statek już płonie autor opisuje jeszcze wodzów, statki etc.
Dokładne unaocznienie przytaczanych elementów rzeczywistości.
Nawet uczucia i zamiary bohaterów nie są nigdy niedopowiedziane. Za każdym razem bohater odkrywa przed czytelnikiem swoje myśli (czy to na głos, czy w duszy), nic jednak nie może zostać bez wyjaśnienia (częste mowy przed zamordowaniem kogoś).
Wszystkie wydarzenia, elementy są ze sobą ściśle i płynnie powiązane. Nie ma też niejasności w przestrzeni językowej – wszystko jest dokładnie opisane dzięki spójnikom itp.
Brak kilku planów opowieści (np.: teraźniejszości i przeszłości), wszystko dzieje się na jednym planie – w teraźniejszości. Nie ma zróżnicowania na wspomnienia, wszystko oświetlone jest równomiernie. Dlatego tez opowieść o bliźnie nie jest wspomnieniem, jest historią wkraczającą na pierwszy plan, zastępuje teraźniejszość dziejącą się w pałacu Penelopy.
Zupełnie inaczej jest w Biblii, biorąc pod uwagę opowieść o Izaaku, którego Bóg kazał złożyć Abrahamowi w ofierze. Nie mamy określonego miejsca akcji, nie wiemy skąd wziął się Bóg, co robił Abraham wcześniej, gdzie się znajduje. Nie jest to dla narratora istotne. Wynika to z istoty Boga, w którego wierzą Żydzi.
W utworach Homera zawsze jest inaczej. Dokładnie określone jest skąd przybywa bóg, w jakim celu, jaką drogą, co robił etc.
W opowieści o Abrahamie nie jest to konieczne, nie wiadomo nawet na jakim planie znajdują się postaci wobec siebie. Na pewno nie znajdują się jednak na jednym planie. Bóg jest w jakiejś nicości, a Abraham na planie pierwszym zwracając się w nieokreślonym kierunku.
W opowieści o Abrahamie nie ma żadnych opisów, nie do pomyślenia jest, żeby autor opisywał krajobrazy, innych ludzi spotkanych podczas podróży, sprzęty, materiały, z których zostały wykonane. Mamy tylko informację, że Abraham wyruszył (nie wiemy skąd), że podróżował przez trzy dni (wydaje się jakby podróż ta była bezmyślnym przebieraniem nogami) i kiedy dotarł podniósł oczy i zobaczył cel podróży (nie wiadomo konkretnie co to za miejsce, wiadomo, że jest na górze).
Jedyną skromnie opisaną postacią jest Izaak (jedyny syn i umiłowany przez ojca), nie mamy jednak dokładnego opisu postaci, najważniejsze jest to, aby pokazać jak wielkie jest cierpienie Abrahama.
Zupełnie inaczej jest u Homera – jemu zależy na tym, aby jak najdokładniej opisać każdy element, wyodrębnić go, unaocznić jego istnienie.
U Homera wszystko jest wypowiedziane przez postaci, w Biblii natomiast wypowiedzi wprowadzają jeszcze większą niewiedzę – nie znamy motywów, uczuć etc.
Te dwa teksty są od siebie zupełnie różne pomimo tego, że obydwa pochodzą z antyku i obydwa są tekstami epickimi.
U Homera mamy ogromną ilość opisów i brak napięcia, a w Biblii – skromne opisy i ogromne napięcie zazwyczaj związane z niedopowiedzeniami.
Utwory homeryckie są jednoplanowe, Biblia wydaje się mimo wszystko mieć większa głębię. Sam Bóg zawsze znajduje się gdzieś w głębi. Postacie, pomimo że zamknięte wydają się mieć większą głębie niż postaci homeryckie.
W Biblii mamy świadomość tego, że postacie pamiętają o dawniejszych obietnicach Boga (jak Abraham), jest on niewątpliwie rozdarty między tym co obiecał mu Bóg, a tym co teraz czyni, są to postaci bardzo tragiczne.
Postaci biblijne są bardzo złożone, składają się one z ech poprzednich wydarzeń, postaci Homera zachowują się tak jakby każdy dzień był ich dniem pierwszym. Nie są złożone, targają nimi afekty, ale są one gwałtowne i szybko przemijają. Rozterki ukazane są tylko w momentach konkretnego wyboru.
Pomimo bogatej warstwy językowej i konstrukcyjnej u Homera wszystko jest proste. Opisuje on dokładnie pranie, ucztowanie i podroż, ale nie po to, aby przekazać jakąś prawdę, ale po to, aby wciągnąć czytelnika w ten świat. Nie można zarzucać mu kłamstwa, ponieważ Homer po prostu stworzył ten świat. Jego utwory nie nadają się do interpretacji, można je jedynie analizować, ponieważ historie te nie mają na celu nauczenia czegoś.
Obydwie historie są jednak legendami, nie ma żadnych dowodów historycznych, które by stwierdzały, że jest to prawda.
Autor biblijny jednak nie pisze swojej opowieści – kłamstwa po to, aby wciągnąć czytelnika w ten świat, ale aby uprawomocnić wiarę (pogląd oświeceniowy).
Opowieści biblijne nie mają na celu zauroczyć nas swoim światem jak opowieści homerowe, mają na celu narzucić nam wizję świata, zapanować nad wszystkim i wykluczyć wszelkie inne wizje świata i praw, którymi się rządzi.
W Biblię wciela się nauka i obietnica i to sprawia, że historie są mroczniejsze i pełniejsze głębi.
Świat Biblijny tworzy nową rzeczywistość. Nie zależy jej jak w przypadku Homera, aby czytelnik na kilka godzin zapomniał o swoim świecie, ale na tym, aby przekształcił i dostosował swój świat do treści Biblii.
W średniowieczu było to łatwe, ponieważ interpretowano Biblię jako zbiór opowieści o czasach dawnych, dopiero z czasem stało się to trudniejsze, zaczęto traktować opowieści biblijne jako legendy czasów dawnych.
Historia przedstawiona w biblii obejmuje początek i koniec świata, dlatego też łatwo jest interpretować, że to co dzieje się obecnie jest jedynie kolejnym ogniwem łańcucha prowadzącego do wydarzeń w Apokalipsy. Proste jest też interpretowanie wydarzeń historycznych i wplatanie ich w historie biblijne, szukanie sensu biblijnego.
Biblia rości sobie żądanie do zapanowania nad całym światem.
Historie Homera są ze sobą połączone przyczynowo skutkowo (poziomo). Historie biblijne z kolei są jakby rozczłonkowane, ale za to mają ze sobą związek poziomy (każda postać bezpośrednio łączy się z Bogiem, to Bóg ja ukształtował tak a nie inaczej).
Postaci Homera nie rozwijają się na przestrzeni czasu (pomimo 20 lat wędrówki Odyseusz wraca do domu w takiej samej postaci i z taką samą osobowością z jaką wyruszył). Inaczej jest w Biblii – postaci rozwijają się, widać z nich zmiany.
Pełną indywidualność w postaci biblijne uzyskują po wielu latach życia, kształtują ich przygody, a Bóg wydobywa z nich odpowiednie formy, aby pokazać przez to swoją istotę.
Biblia od legendarności dąży do historii.
Łatwo jest rozróżnić legendę od historii. W legendzie wszystko idzie bardzo gładko, nie wszystko jest rozstrzygnięte, działania bohaterów są proste. Historia natomiast jest o wiele bardziej skomplikowana, wiele elementów może sprawić, że coś się zmieni, nie wiadomo dokładnie w jakim kierunku zmierza akcja. Legenda izoluje inne światy, gdyż mógłby zmącić prosty bieg legendy. W historii nie jest to takie łatwe, aby przedstawić jasno i rzetelnie wszystkie czynniki. Postaci w historiach nie są jednowarstwowe, wpływają na nie rożne czynniki, dlatego tez nie są one jednobiegunowe.
Księgi Samuelowe zaczynają być bardziej historyczne niż legendarne. Ma to związek z tym, że pisały je osoby często związane z historiografią.
Postaci biblijne pozbawione są pierwiastka legendarnego, ich historie nie są uproszczone, widać w ich losie wiele zawirowań.
Biblia to kombinacja legendy, dziejopisarstwa i interpretacji teologii historycznej.
W utworach homerowych mamy do czynienia tylko w warstwą rządzącą. Jedynie dwie postaci niższego stanu to Eurykleja i Eumajos, ale też nie są to postaci żyjące swoim życiem – interesują się sprawami swoich właścicieli.
Ludność biblijna jest bardziej zaangażowana w życie społeczne od wyjścia z Egiptu.
U Homera życie codzienne i podniosłość nieustannie się ze sobą łączą. Nie uznaje on jeszcze zasady, że sprawy codzienne nadają się tylko do komedii.
Z drugiej strony postaci homerowe są bardziej nietykalne w swojej bohaterskości – nie ma mowy, aby spotkał ich taki los jak Adama czy Hioba w Biblii.
Życie domowe u Homera jest idylliczne. Zupełnie inaczej niż w Biblii – historie Sary i Hagar, Kaina i Abla – są bardziej realistyczne.
W Biblii spokój codzienny podminowany jest zazdrością o powołanie przez Boga i obietnicę jego błogosławieństwa. Nieustannie rodzą się jakieś konflikty, które dla bohaterów homeryckich byłyby nie do pomyślenia.
W utworach homerowych konflikty powstają z namacalnych i konkretnych powodów, a rozwiązywane są podczas walki wręcz.
W Biblii sfera bytowa powiązana nie jest nierozerwalnie ze sferą duchową, dlatego też powszechność i wzniosłość się uzupełniają.
HOMER: kształtujący opis, równoramienne oświetlenie, pozbawione luk powiązanie wydarzeń, swobodna forma wyrazu, pierwszoplanowość, jednoznaczność, ograniczenie elementu historyczno-rozwojowego i humanistyczno-problemowego
BIBLIA: opracowanie jedynie niektórych i zacieniowanie innych partii opisu, ułamkowość, sugestywne oddziaływanie tego, co nie wypowiedziane, obecność drugiego planu, wieloznaczność i potrzeba interpretacji, ambicja formowania historii świata, wykształcenie obrazu historycznego stawania się i pogłębiania sfery problemowej.