Norwegia kraj nawiedzony

Norwegia – kraj nawiedzony

Wszędzie tam, gdzie znajdują się stare zamki, twierdze, byłe więzienia czy szpitale psychiatryczne, pojawiają się też historie o duchach. Nie inaczej w Norwegii.

W okolicach fiordów przechadzają się dawno zmarłe służące, tajemniczy mnisi, a nawet upiorne, zwiastujące śmierć konie. Specjaliści, którzy utrzymują, że mają kontakt z istotami niewidzialnymi dla zwykłego człowieka, twierdzą, iż duchy przechadzają się wśród nas, choć nie każda mglista postać jest duchem.

W marcu 2009 roku trzyletnia córka Gunn Heggvold z Brekstad zaskoczyła mamę niezwykłą opowieścią.
- W łazience jest starsza pani - powiedziała dziewczynka.

- Nie, kochanie, jesteśmy w domu same.

- W łazience jest pani, rozmawiałam z nią.

Mimo wyjaśnień rodziców, że w domu nie ma nikogo obcego, dziecko wielokrotnie twierdziło, że w domu znajduje się starsza kobieta. Czasami pojawiała się w pokoju dziewczynki, innym razem w korytarzu, niekiedy w łazience. Po jakimś czasie Gunn zauważyła, że w domu rzeczywiście dzieją się dziwne rzeczy. Firanki poruszały się, chociaż nie było przeciągu, w pustych pokojach zamykały się drzwi, z zamkniętej toalety dochodziły odgłosy spuszczania wody. Pewnego dnia Gunn zobaczyła na szczycie schodów prowadzących na drugie piętro czyjeś stopy. Wbiegła na górę, ale na piętrze nikogo nie było. A może jednak był?

Po kilku tygodniach kobieta postanowiła się skontaktować z "pogromcą duchów". Chociaż trudno jej było uwierzyć, że w domu znajduje się duch, nie mogła dłużej ignorować opowieści córki, która nie miała przecież żadnego powodu, żeby zmyślać. Ku jej zdziwieniu okazało się, że specjalista od ciał astralnych może przyjechać dopiero za trzy tygodnie, bowiem nie nadąża z realizacją zleceń. Gdy podczas wizyty zapytała go, czy po Norwegii faktycznie grasuje tyle duchów, tylko się uśmiechnął.

Mnich z Nidarosdomen dzieli Norwegów

Norwegowie mają opinię ludzi trzeźwo myślących, którzy nie wierzą w zabobony. Duchy, podobnie jak trolle należą do sfery bajek i nikt dorosły nie spodziewa się ich spotkać ani u siebie w domu, ani podczas zwiedzania zabytków. Mimo to Norwegia ma swój poczet duchów oraz listę miejsc, w których śmiałkowie mogą spróbować szczęścia i zapolować z aparatem na postacie nie z tej ziemi. Jedni wierzą w opowieści o duchach, które każdego lata pojawiają się w prasie, inni wyśmiewają wszelkie doniesienia o niewytłumaczalnych zjawiskach. Zawsze jednak medialne doniesienia o aktywności znanych norweskich straszydeł prowokują dyskusje.

Najsłynniejszym norweskim duchem jest Mnich z katedry Nidarosdomen w Trondheim. Po raz pierwszy widziano go podczas niedzielnej mszy w styczniu 1924 roku. W wywiadzie dla dziennika "Aftenposten" Marie Gleditsch opowiadała, że miał postać przystojnego, zakapturzonego mężczyzny o ostrych rysach i lśniących dziwnym blaskiem niebieskich oczach. W czasie mszy miał stanąć za kapłanem, a na jego szyi była widoczna krwawa pręga. Przez lata wiele osób opowiadało, że widziało Mnicha, a nawet z nim rozmawiało!

Dyskusja o duchu z Nidarosdomen rozgorzała na dobre, gdy w 1966 jeden z naukowców ogłosił, iż podczas nocnej wyprawy do katedry on oraz dwójka studentów wyraźnie słyszeli odgłosy posuwistych kroków oraz dochodzące nie wiadomo skąd dźwięki chorału, który potem zidentyfikowali jako utwór średniowiecznego kompozytora francuskiego Perotinusa. Doniesienie wywołało medialną burzę, program o duchu chciała nakręcić norweska telewizja, informacje o nim pojawiały się w radio i gazetach. Mnich stał się bohaterem książki, a do telewizji trafił w końcu jako epizod w jednym z popularnych seriali. Powszechne dyskusje spowodowały, że od czasu Mnicha większość Norwegów ma dobrze wyrobiony pogląd na istnienie zjaw - albo zdecydowanie odrzuca taką możliwość, albo uznaje, że "mędrca szkiełko i oko nie zna prawd żywych i nie zobaczy cudu".

Koń zwiastujący śmierć i telefon z zaświatów

Swojego ducha, a raczej duchy ma też kompleks budynków Akershus, składających się na jeden z najważniejszych zabytków Oslo. Kilka lat temu jedna z gazet donosiła, że pracownicy Twierdzy Akershus (na jej terenie mieszczą się obecnie muzea) są wystraszeni i obawiają się zostawać sami w muzealnych pomieszczeniach. W pokojach słychać było czasem odgłosy drapania, przedmioty spadały same na posadzkę. Zdarzało się, że ludzie otrzymywali lekkie uderzenie w plecy, ale gdy odwracali się, by sprawdzić, kto za nimi stoi, nie mogli nikogo dostrzec. Najgorzej było podobno w dawnym magazynie prochu przerobionym potem na więzienie, w pobliżu którego dokonywano w przeszłości wielu egzekucji. Jeden z pracowników twierdzy wyznał dziennikarzom, że tam nikt nie chce przebywać w pojedynkę.

W Zamku Akershus ma ponoć straszyć duch zmarłej w 1370 roku pokojówki królowej Małgorzaty I. W czasie, kiedy kobiety mieszkały w Twierdzy, panował głód i dziewczyna zmarła z wycieńczenia. W pokoju zwanym Margaretsalen ducha pokojówki miało widzieć kilka osób na przestrzeni kilkunastu lat. Świadkowie mówią, że na pierwszy rzut oka wyglądała jak zwykła kobieta przechadzająca się po pokoju w dziwnym stroju. Dopiero, kiedy odwracała się w stronę gościa widać było, że nie posiada twarzy.

W okolicach wieży widywano z kolei widmowego konia. Według legendy jest to koń, który wraz z jeźdźcem zginął pod wieżą w roku 1567. Jego widok ma zwiastować nieszczęście. Ponoć kto zobaczy końską zjawę, umrze w przeciągu roku.

Norweskie duchy można spotkać nie tylko w zabytkowych pomieszczeniach. Jeśli wierzyć doniesieniom prasowym i relacjom świadków, straszy również w pensjonatach dla seniorów, starych willach, a nawet centrach handlowych.

W budynku, który zajmują pracownicy administracyjni Centrum Handlowego Bærums Verk telefon dzwoni zawsze o tej samej porze w środku nocy. Jeśli ktoś go odbierze, słyszy tylko metaliczny, piszczący dźwięk po drugiej stronie. Kiedy o sprawdzenie tego telefonu poproszono obsługującą linię firmę Telenor, jej pracownicy nie stwierdzili żadnej usterki. Telefon nadal dzwoni nocą, ale nikt go już nie odbiera. Według niektórych za dziwne zdarzenia w centrum handlowym jest odpowiedzialny były dziedzic Clausen Conrad, który zmarł nagle w wieku 31 lat pod koniec XVIII wieku.

"Nawiedzone" kraje

Zdaniem warszawskiego bioenergoterapeuty Marka Wdowczyka niektóre miejsca, regiony czy kraje mogą być bardziej "nawiedzone" od innych. Częstotliwość pojawiania się duchów zależy zarówno od historii danego miejsca, jak i wrażliwości mieszkających tam osób.

- Proszę zauważyć, że żadna opowieść o duchach nie zaczyna się od słów: "żył długo i szczęśliwie, a po śmierci zaczął straszyć" - mówi Wdowczyk. - Im bardziej bogata w dramatyczne wydarzenia historia danego kraju, tym więcej duchów się w nim pojawia. W dawnych miejscach bitew, kaźni, również w szpitalach, niewielu umierających zaakceptowało swoją śmierć - dodaje.

Według bioenergoterapeuty, ducha prędzej zobaczy osoba wrażliwa, otwarta na przeżycia duchowe niż racjonalista, który twierdzi, że nie istnieje nic, czego nie potrafi wytłumaczyć współczesna nauka.

- Często pojmujemy zdolność postrzegania zmysłowego jako coś stałego, obiektywnego, a przecież to, co widzimy, zależy od naszego temperamentu, doświadczenia, wykształcenia - tłumaczy Wdowczyk. - Człowiek, który lubi muzykę, wchodząc do lasu zachwyci się śpiewem ptaków. Ornitolog usłyszy nie tylko ptaki, a konkretnie szczygła, dzięcioła i słowika. Racjonalista idąc do tego samego lasu zauważy błoto na ścieżce i zwalone drzewa, które trzeba omijać. Botanik zwróci uwagę tylko na rzadkie okazy roślin. Tak samo kraje, w których ludzie mają dużą wrażliwość duchową, faktycznie częściej doświadczają zjawisk paranormalnych, niż te, w których ludzie zaprzeczają istnieniu czegokolwiek "nadnaturalnego" - dodaje .

Bioenergoterapeuta tłumacząc pojawianie się duchów, podaje przykład zmian stanu skupienia wody. Kostka lodu wyjęta z zamrażarki zamieni się po jakimś czasie w wodę, ale nikt nie uzna tego za zjawisko paranormalne. Podgrzana woda zamieni się w parę i "zniknie", a ochłodzona ponownie pojawi się "znikąd". Te zmiany nie budzą naszego zdziwienia, bo umiemy je wytłumaczyć prawami fizyki. Zdaniem Marka Wdowczyka dokładnie te same prawa dotyczą duchów. Duch również zmienia "stan skupienia", czyli częstość drgania atomów.

- Żeby ktoś zobaczył ducha, musi on obniżyć swoje wibracje i zacząć odbijać fotony. Im niższe wibracje, tym więcej osób będzie mogło go zobaczyć - twierdzi Wdowczyk.

Ducha wynajmę na sezon letni

Sceptycy twierdzą, że duchy pojawiają się najczęściej tam, gdzie można na nich zarobić. Po Oslo organizuje się wycieczki śladami duchów, a Trondheim zostało niedawno nazwane przez prasę "nawiedzonym miastem", co zawsze przyciąga spragnionych wrażeń turystów.

Jako przykład, iż duch dodaje splendoru, podaje się historię Willi Fridheim mieszczącej się w gminie Krødsherad w regionie Buskerud. Ponad stuletni, olbrzymi drewniany budynek wygląda jak wprost przeniesiony z bajki. Jego właściciele starają się, by gościom nie zabrakło atrakcji. O duchu usłyszano po raz pierwszy, gdy jeden z niemieckich turystów po zwiedzaniu pokoi na drugim piętrze, miał wyrazić zachwyt, iż pracowników budynku przebrano w starodawne stroje. Wyjaśniono mu, że nikt nie został przebrany, a sprawcami zamieszania mogą być tylko duchy. Właściciele willi utrzymują, że kiedy dziennikarze stacji telewizyjnej NRK chcieli zrobić program o Fridheim, jedna z ich taśm została kompletnie zniszczona. Na filmie obok postaci ludzkich pojawiał się cień przypominający kobietę w powłóczystych szatach. Dziennikarze jednak tej informacji nie potwierdzili.

Sceptykom wydaje się dziwne, że właściciele willi odrzucili kilka propozycji "oczyszczenia domu". Tłumaczyli, że skoro duch nie wyrządził jeszcze nikomu krzywdy, to nie ma powodu się go pozbywać. Cóż, w starym domu zaprojektowanym i urządzonym jak w bajce, brakuje tylko ducha. A jeśli go nie ma, to zawsze można sfabrykować zjawę albo przynajmniej legendę o niej.

Nie wszystko duchem, co dziwnie świeci

- Duchy istnieją - twierdzi bioenergoterapeuta Marek Wdowczyk. - Jest ich o wiele więcej niż nam się wydaje. Zdarza się, że zajmuję się nawiedzonymi domami. Czasami coś, co ludzie uważają za ducha, nie jest duchem a potężnym myślokształtem zasilanym energią ludzi. Taki myślokształt to tzw. egregor. Egregora może pomylić nie tylko z duchem, ale też... ze świętym. O istnieniu egregorów wiedzą urzędnicy w Watykanie, dlatego nie wszystkie cudowne objawienia, czy też pojawienia się np., Matki Boskiej są uznawane przez Kościół. Egregory potrafią żyć własnym życiem, czasami tworzone są celowo przez grupę ludzi, którzy wiedzą jak je wykreować. Oczywiście taki egregor ukazuje się potem ludziom, straszy, potrafi nawet przemawiać, ale nie jest duchem. W innych wypadkach zdarza się, że "duch" to produkt mieszkańca "nawiedzonego domu". Czasami ludzie sami wywołują zjawisko psychokinezy i im bardziej się boją tym bardziej "duch" się manifestuje. A prawdziwy duch to energia człowieka, który nie zaakceptował własnej śmierci, lub ma za niskie wibracje, aby dostać się do światła, Nieba - dodaje.

Wygląda na to, że tajemnicza starsza kobieta opuściła dom Gunn Heggvold. "Pogromca duchów" potwierdził, iż w domu znajduje się duch, który nie potrafi znaleźć drogi do swojego świata. Wyjaśnił, iż dzieci oraz zwierzęta mają o wiele lepszą zdolność do kontaktowania się z duchami niż ludzie dorośli, zatem nic dziwnego, że tylko najmłodsza domowniczka była w stanie rozmawiać z nieproszonym gościem. Jego zdaniem starsza kobieta chciała czegoś od mieszkańców domu i gdyby nikt jej nie odpowiedział, jej wizyty stałyby się coraz bardziej natarczywe. Po dwóch wizytach pogromcy dziwne zdarzenia w domu ustały, a dziecko nie widuje już starszej pani. Gunn nieśmiało przyznaje, że nawet trochę szkoda. Duch w domu - to było jednocześnie straszne i ekscytujące.

Z Trondheim dla polonia.wp.pl - Sylwia Skorstad

Źródło: http://polonia.wp.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Geografia-super(PLIKI), norwegia, Kraj położony jest w zachodniej części Półwyspu Skandynawskiego, s
II Rzeczpospolita – kraj wielu narodów 2
II Rzeczpospolita – kraj wielu narodów
BONSAI W OCZACH ARCHITEKTA KRAJ Nieznany (2)
Krajowy i międzynarodowy rynek turystyczny, ^ Turystyka i Rekreacja GWSH Katowice, 1 semestr, geogra
SYSTEM DUKACJI W NORWEGII, Pedagogika, pedagogika porównawcza
Potrawy i napoje warte spróbowania w Norwegii
Meg Cabot Pośredniczka 05 Nawiedzony
Pośredniczka tom 5 Nawiedzony
7331 tech arch kraj ark prak1 c Nieznany
Zarzadzenie nr 6 GDDP 9-05-2000-nr drog kraj, Budownictwo, Prawo
7. NAWIEDZENIE GROBU, LEKTURY, Lit. dawna
Klimat Norwegii3, biogeografia
wiersze o miastach, Polska mój kraj
Norwegian Teach Yourself Norwegian
Informal Norwegian
Hymn Norwegii, 03. Hymny państwowe - teksty
Prawo Karne w Norwegii
Nawiedzona

więcej podobnych podstron