J+M+J
JUBILEUSZ 10 IX 2011
Muzyka z filmu FAUSTYNA lub śpiew………………
LEKTORZY: Spotykamy się dziś z okazji ……………………. jest wielkim darem od Pana Boga. ………….… Tym bardziej jest za co dziękować.
ZAPRASZAMY do wspólnego świętowania!
Scenka 1
Dom – chałupina z gniecionego w kostkę szarego ( spray`em w kolorowo jesienne barwy ) starecha w centrum duże okno z desek z zazdrostkami
Przed chałupiną płot kolorowy na nim gliniany garnek – dużo żółtych kwiatów – nawłocie słoneczniki itp.
Stanisław przestawia snopy ( z nawłoci )
Sąsiadka -: Stanisławie, Zapamiętajcie dobrze ten dzień: 25 sierpnia 1905 roku.. Urodziła się wam dziś trzecia córka! Macie córkę!
Kowalski: Bogu niech będą dzięki! (po chwili jednak trochę zafrasowany): A dobrzeście popatrzyli, Bednarkowa? Może to chłopiec?
Sąsiadka -:: E tam, chłopiec! Dziewczynka i już. Mówię wam, że żona wasza, Marianna powiła wam córkę! Co, nie cieszycie się?
Kowalski: A jakżeż, cieszę się! A jak tam Marianna?
Sąsiadka -: Dobrze, aż nad podziw dobrze! bo poprzednimi razy, ledwo z życiem uszła, pamiętacie jak słabowała.
Kowalski: Tak, tak…To się cieszę, cieszę i z niej i z córeczki. Powiem wam po prawdzie, Bednarkowa, żem trochę czekał tym razem na syna…. Mamy już dwie córy, Józię i Gienię.
Sąsiadka -: Bogu dziękujcie, Stanisławie, ducha nie gaście, jak to mówi nasz Ksiądz Proboszcz na ambonie! Jak będziecie dziękować za wszystko, to Bóg wam jeszcze niejednego syna da i córek przymnoży. Ufajcie, Stanisławie!
Kowalski: Och, ufam ja, ufam, Bednarkowa! Wiecie przecież, że 10 lat po ślubie nie mieliśmy z Marianną dziecka. Ile to modlitw zanosiliśmy w te lata przed tron Boży. Trzeba nam było zaufać na całego, wbrew wszystkiemu, jakby na przepadłe. Nie było łatwo…Oj nie było. No i nie zawiedliśmy się. Po 10 latach przyszła najpierw Józia, potem Gienia, teraz to maleńśtwo.
Sąsiadka -: To wszystko, Stanisławie, z Bożego daru i z tego waszego zaufania. Bo wiara góry przenosi.
Kowalski: Dobrze mówicie, sąsiadko. I dlatego też, żeby w tej wierze jak najprędzej moje dzieci żyły, jutro, pojutrze zawiozę niemowlę do parafii, do Świnic Warckich, by mi je Ksiądz pleban Chodyński ochrzcił. Sierpień jest, ciepło, zaniosę małą do chrztu.
Sąsiadka -: Macie imię dla dziecka?
Kowalski: Tak, żona mówiła że będzie jej Helenka na imię.
Sąsiadka -: (powoli z namaszczeniem): Helena, Helenka Kowalska….z Głogowca. Hm, (zamyśla się)
Ciekawam, co niej wyrośnie?
Kowalski: Przyszła na świat z zaufania Bogu, to niechby się w tej ufności odznaczała i może innych kiedy uczyła jak ufać, jak się powierzyć Bogu….(zamyśla się, przestawia snop; rozchodzą się)
========================
Muzyka
Scenka 2
Kościół parafialny, zdjęcie parafii, chrzcielnica. Kowalski wnosi dziecko, obok rodzice chrzestni z zapaloną świecą: Konstanty Bednarek i Marianna Szewczyk. Proboszcz.
Proboszcz: No, tośmy ochrzcili Helenkę. Gratuluję wam, Stanisławie. Gratuluję też waszej dzielnej żonie. Podejdźcie teraz ze mną do zakrystii, to wpiszę dziecko do Księgi Chrztów (PISZE). Musiałem napisać akt chrztu po rosyjsku…, takie czasy nastały, niewoli rosyjskiej….Może już niedługo. Ufajmy!. No, teraz wam przeczytam po polsku co napisałem:
„w Świnicach 27 sierpnia 1905 roku. O godzinie 1 po południu, stawił się Stanisław Kowalski, rolnik, lat czterdzieści, w obecności ŚWIADKÓW i RODZICÓW CHRZESTNYCH. I okazali nam dziecię płci żeńskiej. Urodzone we wsi Głogowiec 25 sierpnia br. o godz. 8 rano od jego ślubnej małżonki, Marianny z Babelów, lat trzydzieści. Dziecięciu temu na chrzcie świętym odbytym w dniu dzisiejszym zostało nadane imię Helena. Akt ten przeczytany przez nas został i podpisany.
No to ja się już podpisałem: Ksiądz Józef Chodyński. Teraz wy, Stanisławie.
Kowalski :Ja pisać umiem, to podpiszę (podpisuje mozolnie).
Rodzice chrzestni: My niepiśmienni, Księże Dobrodzieju. ( ze wschodnim zaśpiewem)
My niepiśmienni,
Proboszcz. Stanisławie, niech wam się dobrze chowa mała Helenka i pozostała dwójka! Pozdrówcie żonę Mariannę. Niech wraca do sił ta dzielna niewiasta! Idźcie z Bogiem
Oni: Bóg zapłać, Księże Dobrodzieju. Pochwalony Jezus Chrystus!
Proboszcz. Na wieki wieków. Amen.
Muzyka
Scenka 3
Wchodzi ojciec z wiadrem - myje ręce – może twarz – śpiewa godzinki – dynamicznie wchodzi matka z koszem i kapustą w ręce – może ją sobie obierać z liści w czasie akcji – ojciec wychodzi – scena żywa i wartka
Kowalski: (przeciera oczy) Nowy dzionek zaświtał (czyni znak krzyża). Dzięki Bogu w Trójcy Jedynemu i Maryi (zaczyna śpiew Godzinek): Zacznijcie wargi nasze chwalić Pannę Świętą, zacznijcie opowiadać cześć Jej niepojętą…Przybądź nam Miłosciwa Pani ku pomocy…
Marianna. Cichaj, Stanisław, dzieci mi pobudzisz…
Kowalski: (łagodnie, rozradowany): Eee, Marianno, co tam sen, niech się uczą chwalić Boga od rana i Najświętszą Panienkę. Jeszcze się wyśpią; całe życie mają na spanie!
Marianna: Ale to pierwsza godzina dnia…
Kowalski: Właśnie pierwsza godzina dnia powinna być dla Pana, czy nie tak?
Po to nam dał taka gromadkę ośmiorga dzieci, żeby Go najprzód chwalić umiały.
Jak z rana Boga się chwali, to o resztę jestem spokojny: i stolarka mi pójdzie gładko w warsztacie, i z pola się zbierze na stół. Panienka Najświętsza łaski wyprosi!
Przybądź nam miłościwa Pani ku pomocy…(Wychodzi nucąc).
Marianna (jakby do siebie): Prawdę mówi, bez Boga ani do proga… Dzieci! Dzieci! wstawajcie moje skarby, wstawajcie. Zmówimy pacierz, potem mleka wam nawarzę, chleba bochen i sera pokroję i do roboty każde pójdzie, na tyle na ile potrafi. Trzeba rodzicom pomagać od najwcześniejszych lat. Wstawajcie skarby moje, Józia, Gienia, Helenka, Natalciu, Mieciu, Stasiu, Lucyna, Wandzia, wstawajcie, a hyżo!
odgłosy dzieci: ziewanie, ale pozytywne wstawanie: Matulu, Dobrze, Matulu, już już…
======================================================
Muzyka
scenka 4
Izba, Helenka wchodzi powoli ze świeczka lub lampionem dla bezpieczeństwa papierowo słomianej dekoracji Wchodzi matka, Marianna.
Marianna: Helenka?!, dlaczego znowu nie śpisz? Już nie pierwszy raz cię tak zastaję na klęczkach w środku nocy…
Helenka: Matulu, kiej mnie Anioł budzi i każe mi modlić się za grzeszników
Marianna: Eee tam, głupstwa pleciesz! Trzeba spać, bo jak nie będziesz spać, to rozum stracisz!
Helenka (zamyślona, zasmucona…): Biedni grzesznicy, Matuś, Trzeba się za nich modlić. Oni bardzo obrażają Pana Boga Boga, kiej mnie Anioł Stróż nawet spać nie daje po nocy, tylko zrywa ze snu…
Marianna: Mówiłam ci, że głupstwa pleciesz. Biedni oni, bo na piekło sobie sami pracują swymi grzechami! A ja ci nie pozwalam po nocy się modlić! I żeby mi to było ostatni raz. Roboty dużo nas czeka w gospodarstwie, a ty musisz z rana krowy wygnać na pastwisko, jak co dzień. Tam przy pilnowaniu bydła możesz się modlić dowoli o zmiłowanie dla grzeszników i całego świata. A teraz idź spać.
===========================================================
Muzyka
Scenka 5
I KOMUNIA ŚW.HELENKI. . Helenka ubrana na biało, jeszcze dwie dziewczynki w bieli z nią klęczą. Rodzice, Rodzice chrzestni, Proboszcz. Może być ministrant z eucharystycznym proporcem
Proboszcz: Kochane dzieci. Właśnie nadeszła najuroczystsza chwila w waszym życiu, ta chwila, w której przyjęłyście Komunię świętą w tutejszej parafii Świnice Warckie. Aniołowie, gdyby umieli zazdrościć, to by wam zazdrościli przyjęcia Komunii świętej. Tęskniły wasze serca za I-ą Komunią świętą i do niej gorliwie się przygotowałyście. Podziękujcie teraz drogie dzieci Panu Jezusowi za ten wielki dar swoimi słowami, każde jak umie w ciszy serca (por 1804).
Helenka:. Jezu mój, przyszedłeś do mojego serca. Ty jesteś samą miłością. Całe niebo od Ciebie się zapala i napełnia się miłością. Czekałam na Ciebie jak kwiat rwie się ku słońcu, tak serce moje rwie się ku Tobie. Rozchylam kielich swego serca na przyjęcie Twojej miłości. (por. +1808).
Ty sam mnie pociągasz ku sobie. Kiedyś jak byłam tu na nieszporach z tatą, a Ty Jezu byłeś wystawiony w monstrancji, wtenczas po raz pierwszy udzieliła mi się miłość Twoja i napełniła moje małe serce. Czuję, ze wzrasta moja miłość do Ciebie (por. 1404). Jezu mój, pragnę zostać wielką świętą, pragnę Cię kochać tak wielką miłością, jaką Cię jeszcze dotychczas żadna dusza nie kochała (por. 1372).
Proboszcz. Błogosławię wam i waszym rodzinom. Idźcie w pokoju.
Dzieci: Bogu niech będą dzięki!(wychodzą).
Dzieci, jedno przez drugie: Jaka ja jestem szczęśliwa, przyjęłam Pana Jezusa do serca/ Ja też/ A jaką mam ładną sukienkę/ A ja mam ładniejszą/
(Helenka usuwa się i idzie sama. Dobiega sąsiadka.) Helenko, wszyscy cię szukają, dlaczego nie wracasz z dziećmi, dlaczego idziesz sama?
Helenka: (powaznie, ale skromnie) Ależ ja nie idę sama, ciociu, ja idę z Panem JEZUSEM. Dopiero Go przyjęłam w Komunii świętej… On mieszka w moim sercu. Tak, ja idę z nim…
Sąsiadka zdumiona…Po chwili obejmuje ją ramieniem i wychodzą obie).
Muzyka
Scenka 6
Kowalski: Dzieciaki, chodźcie tu i usiądźcie przed domem. Na dziś już dość pracy i zabawy. Dzień się nachylił, to i my odpocznijmy nieco, zanim matka wieczerzę naszykuje;
Dzieci: Tatko, poczytaj nam znów o świętych, tak jak co wieczór
Kowalski: No dobrze. poczytam wam dziś o świętej Teresie. Posłuchajcie: Święta Teresa bawiła się z kuzynami w pustelników i chciała jak oni żywić się korzonkami. Spędzała też długie chwile na modlitwie w leśnej kapliczce, która urządziła. Kiedyś zdecydowała, że pójdzie do pogan, do Maurów…
Helena przerywa, pytając: Tatusiu, co to znaczy: poganie, kim są te Maury?
Kowalski: Poganie, to ludzie, którzy nie znają Boga, nie wierzą w Niego.
Helena: A po co św. Teresa chciała pójść do nich?
Kowalski: Posłuchaj, co tu pisze: żeby ich nawrócić na wiarę w jednego Boga, a nawet umrzeć tam z ich rąk dla Chrystusa.
Helena: Umrzeć?
Kowalski: No tak, bo poganie byli wrogo nastawieni do tych, którzy wyznają wiarę. Często zabijali ich. Oni mieli swoje bożki: słońce, drzewa, księżyc i do nich się modlili. A my, dzieci, wierzymy w Pana Boga. Jaki to wielki dar, że poznaliśmy prawdziwą wiarę, że mamy parafię, księdza Proboszcza, Mszę świętą, Nieszpory… Poganie tego nie mają. Nikt nie mówił im o Bogu. Potrzebują misjonarzy.
Helena: (zamyśla się): Czuję w sercu, że ja bym chciała: żeby wszyscy ludzie poznali Pana Boga, że ich stworzył, że ich kocha. Pragnęłabym stać się kapłanem, misjonarzem, mówiłabym nieustannie o Panu Bogu zwłaszcza tym, którzy Go obrażają ciężkimi grzechami. Pragnęłabym być misjonarzem i nieść wiarę w dzikie kraje, a nawet umrzeć jak Pan Jezus dla nich. Tatko, czy mogę być kapłanem, misjonarzem i umrzeć z miłości dla Pana Boga? (por. 302)
Dzieci pozostałe: (śmieją się z niej, szturchają ją): O, ale wymyśliła! Helenka chce być księdzem, ha ha ha. To się nasz Ksiądz Proboszcz ubawi, jak mu powiemy. Ha ha ha!
Kowalski: Zostawcie ją. Uciekajcie do izby. No już! Koniec na dziś! (podchodzi potem do córki, obejmuje ją) Córko moja najukochańsza, źrenico mojego oka, dobrze widzimy z mamą, ze jesteś inna od wszystkich naszych dzieci. Jakaś bardziej skupiona, modląca, choć przecież pracowita jak żadne i wesoła. Powiedziałaś przed chwilą bardzo ważne słowa. Może to sam Bóg ci je podpowiedział. Wiesz, Pan Bóg lubi spełniać nasze pragnienia…
Helenka: Tatko, ja czuję, że chciałabym służyć Panu Bogu, pójść do klasztoru, ale mama mówi, że nigdy mi na to nie pozwoli…że Bogu można służyć wszędzie, i że jesteśmy za biedni, bo nie mamy na posag do klasztoru…Ale mnie w sercu coś tak woła…
Kowalski: Zaufaj Bogu, oddaj Mu to pragnienie. Wiesz, Helenko, trzeba w ufać, ufać i jeszcze raz ufać. (tajemniczo) My z mamą cos wiemy na ten temat …a na razie bądź posłuszna temu, co mówi mama. No chodźmy do izby, bo wieczerza wystygnie…
Na tle frazy muzycznej z filmu Faustyna
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
II część
RODZINA DUCHOWA - WIĘZY KRWI CHRYSTUSOWEJ
LEKTOR: Nadszedł czas, by przesadzić ziarno powołania na grunt nowej rodziny - duchowej. Powołanie Helenki ujawniło się już definitywnie. Choć poszła na służbę do Aleksandrowa Ł, potem do Łodzi, jednak Bóg bezpośrednio upomniał się o wierność Helenki w czasie zabawy na balu. Helena opuściła Łódź, zostawiła dom rodzinny i wstąpiła w Warszawie do ZMBM.
S. DIANA: I Scenka zaimprowizowana przez S. Dianę z n. S. Przełożoną n/t : „Helenka przychodzi do klasztoru na Żytniej”. (p. Dz. 14) tzn. wchodzi Helenka z walizką – klęka przed s. Przełożoną ona podnosi Helenkę wita obok może stać druga siostra ze złożoną czarną suknią pelerynką i welonem upiętym na czepku – obie pomagają Helence stojącej tyłem do widowni założyć ów strój ( nie trzeba się martwić o biały sertecik pod czepkiem – Helenka nie pokarze twarzy - Jedna z sióstra prowadzi s. Faustynę za kulisy po drugiej stronie sceny za kulisy tam poprawić głowę i zawiesić krzyżyk
LEKTOR: W Krakowie odbyła nowicjat, złożyła pierwsze i wieczyste śluby. Posłuchajmy o co prosiła w dniu wieczystych ślubów :
S czyta z Dzienniczka : można zrobić to jako nagranie z pogłosem i tp
Jezu, wiem o tym, że w dniu dzisiejszym niczego mi nie odmówisz. 240
O Jezu, pragnę zbawienia dusz, dusz nieśmiertelnych. 235
Proszę Cię o triumf Kościoła, o błogosławieństwo dla Ojca i całego duchowieństwa, o łaskę nawrócenia grzeszników zatwardziałych; o szczególne błogosławieństwo i światło proszę Cię, Jezu, dla kapłanów
O błogosławieństwo dla naszego Zgromadzenia, o wielką gorliwość w Zgromadzeniu. Błogosław, Jezu, matce generalnej i matce mistrzyni, i całemu nowicjatowi, i wszystkim przełożonym.
Błogosław rodzicom najdroższym moim; udziel, Jezu, swej łaski naszym wychowankom, umocnij je tak potężnie swą łaską, aby te, które opuszczają domy nasze, już Ciebie nie obraziły żadnym grzechem.
Jezu, proszę Cię za Ojczyznę moją, broń jej przed napaścią wrogów.
Jezu, proszę Cię za duszami, które najwięcej potrzebują modlitwy. Proszę Cię za konającymi, bądź dla nich miłosierny. Także proszę Cię, Jezu, o uwolnienie z czyśćca wszystkich dusz.
Dla siebie proszę Cię, Panie, przeistocz mnie zupełnie w siebie, utrzymuj mnie ustawicznie w świętej gorliwości o chwałę Twoją, daj mi łaskę i moc ducha do spełnienia we wszystkim woli Twojej świętej. 240
LEKTOR: Bóg wybrał św. SF. do wielkiej misji miłosierdzia wobec całego świata. Znamy wszyscy tę misję opierającą się na ufności JUT i czynieniu miłosierdzia w słowach uczynkach, modlitwą. Znamy nowe praktyki nabożeństwa do B. Miłosierdzia:
Koronkę – (o każdej porze)
obraz,
głoszenie miłosierdzia Boga
święto,
Godzinę Miłosierdzia. (15.00)
Wielkim dobrodziejstwem jest to, że przez dar powołania do tego Zgromadzenia, możemy bardziej przybliżać się same i nasze rodziny, znajomych do zdrojów miłosierdzia. Jubileusz zakonny służy też temu, by odnowić zaufanie do Pana Boga i czyny miłosierdzia - to oczywiści zmienić pod koątem okoliczności
LEKTOR: Wróćmy na koniec do domu rodzinnego s. Faustyny. Święta odwiedziła rodzinę tylko 1 raz po 10 latach życia zakonnego, gdy pojechała do chorej mamy. Posłuchajmy kilku jej wspomnień z tego pobytu.
S Faustyna czyta : *Rano przyjechałam do Warszawy, a wieczorem byłam w domu. Co za radość była dla rodziców i całej rodziny, trudno o tym pisać. Matce się trochę polepszyło zdrowie. Po przywitaniu zaraz upadliśmy wszyscy na kolana, by złożyć Bogu dziękczynienie za łaskę, że mogliśmy się jeszcze raz w życiu wszyscy zobaczyć.
*Kiedy widziałam, jak ojciec się modlił, zawstydziłam się bardzo, że ja po tylu latach w Zakonie nie umiałabym się tak szczerze i gorąco modlić, toteż nieustannie składam Bogu dzięki za takich rodziców. Dz. 398
*Kiedy się żegnałam z rodzicami i prosiłam ich o błogosławieństwo, uczułam moc łaski Bożej, która spłynęła na moją duszę. Ojciec, matka i matka chrzestna wśród łez błogosławili mi i życzyli jak największej wierności łasce Bożej, i prosili, żebym nigdy nie zapominała, jak wiele mi Bóg łask udzielił, powołując mnie do życia zakonnego. Prosili o modlitwę. Kiedy usiadłam do auta, dałam folgę sercu i rozpłakałam się również, jak dziecko, z radości, że Bóg udziela tyle łask rodzinie naszej, i pogrążyłam się w modlitwie dziękczynnej. (402-403)
Możną tę scenkę zagrać oczywiście
oprac. s.Ancilla Miąsik
MUZYKA DO SPEKTAKLU DO ŚCIĄGNIĘCIA Z CHOMIKA SZOKOLA