„Król Edyp” – Sofokles
CZAS I MIEJSCE AKCJI
Akcja i czas Króla Edypa są skonstruowane według antycznej zasady jedności miejsca, czasu i akcji.
Jedność miejsca polegała na umiejscowieniu akcji i bohaterów tylko w jednym miejscu. O zdarzeniu, które rozegrało się gdzie indziej, informowali specjalni posłańcy. |
---|
Wszystkie wydarzenia rozgrywają się na pałacowym dziedzińcu w Tebach. Tam spotykają się ludzie zrozpaczeni klęskami dotykającymi miasto, tam dochodzi do rozmów głównych bohaterów (Edypa z Tyrezjaszem, z Kreonem czy Jokastą) oraz wystąpień Chóru. O wydarzeniach rozgrywających się gdzie indziej (chociażby samobójstwo Jokasty) dowiadujemy się od Posłańców czy Służby, co było związane z innymi antycznymi zasadami (występowanie na scenie tylko trzech aktorów, nieprzedstawianie scen krwawych i zbiorowych).
Jedność czasu - ograniczała czas trwania tragedii najwyżej do jednej doby (antyczni twórcy dążyli, by czas trwania akcji równał się czasowi trwania tragedii), rozpoczynając akcję o wschodzie, a kończąc o zachodzie słońca. |
---|
Choć na kilkudziesięciu kartach tragedii rozgrywa się dramat, a przeszłość odsłania swe mroczne tajemnice, dochodzi do samobójstwa i samookaleczenia, to akcja utworu trwa tylko jeden dzień. Świadczy to o mistrzostwie Sofoklesa, który pomieścił bogatą treść w małej formie. Możemy przyjąć, że akcja rozpoczyna się rano, a kończy o zmierzchu (nie mamy wzmianki o zapadnięciu nocy czy kolejnym dniu).
CECHY DRAMATU ANTYCZNEGO NA PRZYKŁADZIE STRUKTURY I KOMPOZYCJI „KRÓLA EDYPA”
Król Edyp spełnia wymogi tradycyjnej antycznej tragedii.
Dramat starożytny odznaczał się zupełnie inną budową, niż dzisiejsze dramaty podzielone na akty i sceny (tym częściom odpowiadały epejsodiony i stasimony). Do czasów teatru elżbietańskiego był wzorcem dla wszystkich pisarzy. Każda cześć spełniała określoną funkcję. Ich układ przedstawiał się następująco:
· Prologos (prolog, czyli wstęp) – zawierał zapowiedź treści tragedii w formie dialogu między dwoma bohaterami lub lirycznego monologu. W dramacie liczy pierwsze sto pięćdziesiąt wersów i dotyczy przybliżenia czytelnikowi głównego problemu - klęsk nękających Teby (zaraza, choroby), będących wynikiem niepomszczenia śmierci poprzedniego króla Lajosa (zabójca wciąż przebywał w mieście). Król Teb - Edyp relacjonuje sytuację na swych ziemiach. Od dłuższego czasu jego rodaków nękają straszliwe klęski, cierpią z powodu chorób i rozprzestrzeniającej się zarazy, a Edyp nie wie, jak ulżyć ich cierpieniu i poprawić los poddanych. W rozmowie ze starym Kapłanem, którego prosi o poradę, wyznaje, że kocha swą ojczyznę miłością szczerą i bezinteresowną i nie spocznie, póki nie odnajdzie przyczyn klęsk.
Gdy pojawia się Kreon – szwagier Edypa, który powraca z wyroczni, do której posłał go monarcha, informuje Edypa i zebranych o przyczynie nieprzychylności bogów (poznajemy wówczas sylwetkę poprzedniego króla Teb – Lajosa, zamordowanego przed laty w niewyjaśnionych okolicznościach). Król postanawia odszukać zabójcę i pomścić śmierć swego poprzednika.
· Parodos (pierwsza część chóru) – wraz z wejściem Chóru, proszącego bóstwa o pomoc, odbiorca zostaje poinformowany, jak doszło do konfliktu, czyli nękających Teby klęsk; trwa od sto pięćdziesiątego pierwszego do dwieście piętnastego wersu.
· Epejsodia (epizody) i stasimony (pieśni chóru) – epejsodia zawierały treści akcji, stasimony komentowały to, co zdarzyło się w poszczególnych epizodach. Epejsodiów było zazwyczaj pięć – w czwartym z nich występował punkt kulminacyjny. W przypadku Króla Edypa są cztery epizody i pieśni chóru:
· Epejsodion pierwsze – wersy od dwieście szesnastego do czterysta sześćdziesiątego drugiego; Król Edyp nawołuje mieszkańców Teb o wsparcie w poszukiwaniu zabójcy poprzedniego monarchy – Lajosa. Zapewnia, że nie zamierza zabijać winnego, lecz puści go wolno poza granice kraju, czym uwolni ziemie od plag. Wyznacza nagrodę dla osoby, która przyczyni się do ujawnienia sprawcy ludobójstwa. Odbywa się rozmowa władcy ze starym i ślepym wróżbitą – Tyrezjaszem, który wypowiada znamienite słowa: Którego szukasz, ty jesteś mordercą.
· Stasimon pierwsze – wersy od czterysta sześćdziesiątego trzeciego do pięćset dwunastego; Pieśniarze analizują sens strasznych słów Tyrezjasza, bojąc się przy tym powtórzyć przepowiedni.
· Epejsodion drugie – wersy od pięćset trzynastego do osiemset sześćdziesiątego; Kreon, dotknięty słowami szwagra o rzekomej zdradzie i spisku z Tyrezjaszem, przeprowadza rozmowę z coraz bardziej zagubionym Edypem. Między mężczyznami dochodzi do kłótni, czego nie udaje się przerwać nawet Jokaście. Dzięki kobiecie, lekceważącej słowa wróżbitów, odbiorca poznaje coraz więcej szczegółów na temat śmierci jej męża – Lajosa, a w Edypie narasta trwoga i przerażenie. Żąda sprowadzenia sługi, który był świadkiem zabójstwa Lajosa oraz wyznaje żonie tajemnicę swego pochodzenia.
· Stasimon drugie - wersy od osiemset sześćdziesiątego pierwszego do dziewięćset dziesiątego, Chór krytykuje bluźniercze słowa Jokasty, dając tym samym ostrzeżenie niewiernym.
· Epejsodion trzecie – wersy od dziewięćset jedenastego do tysiąc osiemdziesiąt piątego; Wystraszona Jokasta powoli zaczyna zdawać sobie sprawę z tragedii. Po przybyciu Posłańca z Koryntu królewska para dowiaduje się o śmierci Polybosa – rzekomego ojca Edypa. Choć monarcha i jego żona czują ulgę, to Edyp nadal obawiał się dopełnienia wróżby. Jego obawy nabrały na sile, gdy z rozmowy z Posłańcem dowiedział się, że tak naprawdę to nie był biologicznym synem Polybosa. Jokasta zrozumiała, że to ona jest matką Edypa. Przerażona wbiegła do pałacu.
· Stasimon trzecie – wersy od tysiąc osiemdziesiąt szóstego do tysiąc sto dziewiątego; Chórzyści mają nadzieję, że Edyp nie był ojcobójcą i kazirodcą.
· Epejsodion czwarte – wersy od tysiąc sto dziesiątego do tysiąc sto osiemdziesiąt piątego; Dochodzi do symbolicznej konfrontacji przeszłości z teraźniejszością. Od starego Sługi, dawnego pracownika Lajosa Edyp dowiaduje się prawdy o swym pochodzeniu i zyskuje pewność o swej winie. Słysząc straszne słowa – ojcobójca i kazirodca – szaleje z bólu i rozpaczy nad swym tragicznym losem, by chwilę później wbiec do pałacu.
· Stasimon czwarte – wersy od tysiąc sto osiemdziesiąt szóstego do tysiąc dwieście dwudziestego drugiego; Tematem pieśni Chóru jest ziemskie życie i zależność człowieka od wyższych sił.
· Exodos (ostatnia pieśń chóru) – wersy od tysiąc dwieście dwudziestego trzeciego do tysiąc pięćset trzydziestego drugiego; podsumowywał treść dramatu; wyjście chóru. Od Posłańca dowiadujemy się o samobójstwie Jokasty oraz o samookaleczeniu Edypa. Po pojawieniu się ślepego monarchy, przeklinającego dzień swych narodzin, dochodzi do rozmowy bohatera z Kreonem – swym następcą. Edyp pozostawia pod opieką szwagra czworo swych dzieci. Głos zabiera Chór, który lituje się nad losem starca, dla którego życie nie było łaskawe. Oś konstrukcyjną tragedii stanowił konflikt tragiczny, polegający na starciu dwóch równorzędnych racji, pomiędzy którymi nie sposób dokonać wyboru.
Zasady tragedii antycznej na przykładzie Króla Edypa:
Poza powyższym układem w kompozycji tragedii obowiązywały cztery podstawowe zasady:
· Zasada trzech jedności: miejsca, czasu i akcji:
1. Jedność miejsca polegała na umiejscowieniu akcji i bohaterów tylko w jednym miejscu (pałacowym dziedzińcu w Tebach). O zdarzeniu, które rozegrało się gdzie indziej, informowali specjalni posłańcy,
2. Jedność czasu - ograniczała czas trwania tragedii najwyżej do jednej doby (antyczni twórcy dążyli, by czas trwania akcji równał się czasowi trwania tragedii), rozpoczynając akcję o wschodzie, a kończąc o zachodzie słońca; w Królu Edypie akcja trwa jeden dzień,
3. Jedność akcji zawężała treść dramatu tylko do jednego, głównego wątku – niezawinionej zbrodni Edypa. Brak jest wątków pobocznych, epizodów.
· Zasada decorum – dotyczy odpowiedzialności stylów do gatunku. Tragedii czy eposowi przypisywany był styl „wysoki”, podniosły, kolumnowy, pozbawiony wulgaryzmów i mowy potocznej, z odpowiednimi postaciami. Komedii zaś styl „niski”, bardziej lekki, żartobliwy, niekiedy rubaszny. Reguła decorum określała również typ postaci, jakie mogły występować w teatrze – w tragedii postacie „wysokiego” stanu, szlachetnie urodzone, w komedii postacie o rodowodzie plebejskim. Nikt decorum nie naruszał aż do czasów pewnego Anglika – Williama Szekspira.
· Zasada nieprzedstawiania bezpośrednio scen krwawych – o drastycznych wydarzeniach (zbrodniach i trupach, okaleczeniach czy pojedynkach) opowiadano w dialogu lub poprzez posłańców. Zasada ta wynikała z zasady decorum. Takie traktowanie śmierci nie było spowodowane troską o wrażliwe sumienia widzów. To był efekt religijnego pochodzenia tragedii. W starożytnej Grecji krew była święta, nie imitowano jej, nie składano też krwawych ofiar na oczach ludzi. O wyłupieniu oczu przez Edypa czy samobójstwie Jokasty widz-czytelnik dowiaduje się od świadka tych wydarzeń (nie są ukazane na scenie, jedynie ich konsekwencje).
· Zasada niezmienności charakteru postaci – bohaterowie tragedii antycznej nie podlegają transformacjom, nie popadają w skrajne stany emocjonalne. Takiej kreacji postaci sprzyjało użycie niezmiennej maski, którą aktor przywdziewał na początku przedstawienia, a zdejmował dopiero na końcu sztuki.
Inne reguły:
· Istnienie chóru. Jego rolą było wprowadzanie kolejnych aktorów na scenę, jak również komentowanie i ocenianie przebiegu zdarzeń. W tragedii Chór pojawia się parokrotnie, przyjmując rolę komentatora, obserwatora, a czasem obrońcy tytułowego bohatera.
Sofokles zwiększył liczebność chóru z dwunastu do piętnastu osób. |
---|
· Jedność estetyki. Nie można było przeplatać scen tragicznych z komicznymi i odwrotnie. Sofokles był wierny tej regule. Dla niego niemożliwe było to, czego kilka wieków później dokonał pewien znamienity Anglik. U Szekspira komizm słowny czy sytuacyjny przeplatał się z tragicznymi wiadomościami, wystarczy chociażby wspomnieć Romea i Julię. To właśnie w tym dramacie pisarz wprowadził postacie komiczne (Marta czy lokaje), ujawniające swe zabawne oblicze nawet w sytuacjach klęski.
· Bohaterami są jedynie wybitne jednostki, wywodzące się z najwyższych rodów (a nie służba). Edyp pochodził ze znakomitego rodu Labdakidów. Odznaczał się (podobnie jak Kreon) niezwykłą mądrością, odwagą i poczuciem sprawiedliwości.
· Tytułowanie dzieła imieniem głównego bohatera (Antygona, Elektra, Król Edyp).
· Brak scen zbiorowych. Na scenie mogło przebywać jedynie trzech aktorów. Modyfikacji tej kwestii dokonał Szekspir, u którego sceny zbiorowe (walki, spotkania na rynku) są już typowe.
W tragedii w jednej scenie mogło występować najwyżej trzech aktorów. Pierwszego aktora do teatru wprowadził Tespis, drugiego Ajschylos, trzeciego zaś Sofokles. |
---|
EDYP – CHARAKTERYSTYKA BOHATERA
Tytułową postacią dramatu Sofoklesa jest Edyp. Nazywany jest często „bohaterem tragicznym”. Dzieje się tak za sprawą ogromu cierpień, które go dotykają podczas wydarzeń utworu.
Pierworodny syn króla Teb Lajosa i Jokasty przyszedł na świat w zamkowej komnacie. Rodzice rezygnowali jednak z wychowywania syna w momencie, gdy ojciec dowiedział się od wyroczni delfickiej, że kiedyś zostanie zamordowany z ręki własnego dziecka. Wówczas postanowił porzucić noworodka na pewną śmierć. Od pierwszych dni narodzin, losy bohatera wzbudzają w czytelniku litość i trwogę.
Edyp został również przez Lajosa okaleczony fizycznie. Król, przekłuwszy malcowi stopy żelaznymi kolcami, by krew zwabiła dzikie zwierzęta – pozostawił go w górach. Stąd właśnie bohater zyskał imię Edyp, które oznacza człowieka z przekłutymi nogami.
Nad dzieckiem czuwały jednak dobre duchy lub bogowie. Zmarzniętego i opuszczonego malca odnalazł Posłaniec z Koryntu i postanowił zanieść swemu władcy, cierpiącemu z powodu bezdzietności. Dopiero w domu tego przybranego rodzica Edyp poznał, co znaczy prawdziwa miłość i szczęście.
Wygląd zewnętrzny Edypa nie jest opisany w dramacie. Gdy go poznajemy, wiemy jedynie, że jest sprawiedliwym i oddanym władcą Teb, dobrym mężem Jokasty i troskliwym ojcem czwórki dzieci: synów Etoklesa i Polinejkesa oraz córek Antygony i Ismeny.
Jego usposobienie, jest uzależnione od sytuacji. Raz zachowuje się gwałtownie, jest kłótliwy (rozmowa z Kreonem lub Tyrezjaszem), innym razem ukazuje swą łagodną naturę (w kontaktach z córkami). Zmienność charakteru Edypa jest powodowana strachem przed wypełnieniem się przepowiedni, według której miał zabić ojca i ożenić się z matką. Aby do tego nie dopuścić, kierował się często emocjami, chwilą. Trzeba przyznać, że mimo wielu problemów osobistych był bardzo oddany swej ojczyźnie. Sen z powiek spędzały mu klęski i choroby nękające poddanych.
Jako młodzieniec Edyp doskonale radził sobie w walce i słownych dysputach, w których posługiwał się racjonalnymi argumentami i „mądrością życiową”, czego dowodzi rozwiązanie zagadki potwora Sfinksa.
Według Mitologii Sfinks to uskrzydlony potwór o ciele lwa, twarzy i piersiach kobiety, a skrzydłach ptaka. Porywał ludzi i rzucał ich w przepaść. Jego zagadka, którą zadawał podróżnym, brzmiała: „Co to za zwierzę, które rano chodzi na czterech nogach, w południe na dwóch, a wieczorem na trzech?". Odpowiedź, której udzielił Edyp, była prawidłowa. Chodziło o człowieka, którego życie przypomina jeden dzień. Jako dziecko chodzi na czworakach - rano (dzieciństwo), jako dorosły (w południe) na dwóch nogach, a wieczorem – jako starzec – podpiera się laską. Sfinks rzucił się w przepaść. |
---|
Nawet podczas coraz boleśniejszych dowodów wypełnienia przepowiedni, bohater starał się znaleźć racjonalne wyjaśnienie niechęci bogów do Teb.
Kolejną z cech tytułowego bohatera jest dążenie do poznania prawdy, nieustępliwość. Często znajdował się w sytuacjach, które były pełne niedomówień. Zawsze w takich okolicznościach wolał znać bolesną prawdę, niż tkwić w kłamstwie. Gdy, dorastając jako syn Polybosa z Koryntu i Merope z Dorydy, w szczęściu i radości, w czasie jednej z biesiad dowiedział się od jakiegoś męża, iż jest „podrzutkiem” - nazajutrz zaczął wypytywać swych rodziców.
Choć nie dowiedział się niczego, „słowa te jednak / Ciągle mnie truły i snuły się w myśli”. Udał się bez wiedzy opiekunów do wyroczni delfickiej: „a tu mi Apollo / Tego, com badał, nie odkrył; lecz straszne / Za to mi inne wypowiedział wróżby, / Że matkę w łożu ja skalam, że spłodzę / Ród, który ludzi obmierznie wzrokowi, / I że własnego rodzica zabiję”.
Innym przykładem jest epizod z początku dramatu Sofoklesa. Edyp, dowiedziawszy się o niewyjaśnionej śmierci Lajosa, czuł się odpowiedzialny za odkrycie prawdy. Poprosił wszystkich obywateli o pomoc, ponieważ śmierć należało pomścić. Wiedział, że ciąży na nim obowiązek odnalezienia winnego, ponieważ sprawował władzę nad ziemiami, którymi tak dobrze opiekował się Lajos, a poza tym dzielił łoże z jego małżonką. Nie bacząc na trudy, postanowił odszukać zabójcę.
Konsekwencja i upór były spowodowane nie tylko poczuciem sprawiedliwości, lecz również troską o Teby (widział w tym szansę na poprawę losu swego ludu, wyniszczonego przez choroby i zarazy). Przemówił: „Więc od początku ja rzeczy ujawnię. / Bo słusznie Febus i ty równie słusznie / Ku umarłemu zwróciliście troskę; / Z wami ja wspólnie siły złączonemi / Spłacę dług bogu i dług naszej ziemi, / A tym nie dalszym z pomocą ja idę, / Lecz sam ze siebie tę zrzucę ohydę. / Bo ów morderca mógłby równie łacno / Zbrodniczą na mnie podnieść rękę. / Zmarłemu służąc, usłużę więc sobie”.
Król Edyp był oddany swej ojczyźnie. Był dla niej gotów do największych poświęceń, o czym dowiadujemy się podczas rozmowy bohatera z Kapłanem. Upewniał starca, że miłuje Teby uczuciem szczerym i bezinteresownym i nie spocznie, póki nie odnajdzie przyczyn klęsk, nękających jego ziemię: „Gdy moja dusza za mnie, za was jęczy, / Za miasto całe; ze snu się nie budzę / Na wasze głosy; wiedzcie, że łzy ronię / I częstym troski błąkaniem się trudzę, / By co obmyśleć ku ludu obronie”. Obiecał przy tym, że zastosuje się do wszelkich wskazówek, by odzyskać łaskę bóstw.
Choć był szlachetny, to jednak w pewnych momentach dramatu jawił się jako okrutny, popędliwy i porywczy człowiek. Posądził brata swej małżonki o zdradę, nazywając Kreona bezczelnym spiskowcem i wrogiem. Tak bardzo bał się odebrania tronu i dopełnienia przepowiedni, że coraz częściej w każdym napotkanym człowieku widział irracjonalne zagrożenie. W końcu wyznał nawet, że zamierza zabić „złego człeka” - Kreona. Z jego ust w rozmowie z Kreonem padają wyraźne nawiązania do władzy tyrańskiej, absolutnej. Edyp nie dopuszczał do siebie słów krytyki:
Kreon
A gdybyś błądził?
Edyp
Jednak słuchać trzeba.
Król bardzo kochał rodzinę. Dowiedziawszy się, że prawdopodobnie zabije własnego ojca, opuścił ukochanego Polybosa i Merope i wyruszył w nieznane. Wolał żyć w samotności i biedzie, niż na królewskim dworze, w otoczeniu kochających ludzi, byleby tylko nikogo nie skrzywdzić.
Miał skompilowany stosunek do swojej prawdziwej matki, którą przez pomyłkę poślubił. Rozpoczynając lekturę dramatu, dowiadujemy się, że bohater jest bardzo oddany swej małżonce – Jokaście. W trudnych chwilach zawsze zasięgał jej opinii, ponieważ liczył się z jej zdaniem. Lecz okrutna klątwa, ciążąca na rodzie Labdakidów spowodowała, że Edyp dzielił łoże z matką. Nie mogąc znieść tej bolesnej świadomości kazirodztwa, wyłupił sobie oczy, a ukochana powiesiła się.
Tak samo król zachowuje się pod koniec dramatu, gdy – poznawszy prawdę o swych zbrodniach – woli osierocić dzieci, niż przysparzać im kolejnych nieszczęść. Podczas czułego pożegnania z Antygoną i Ismeną, Edyp odsłania swą wrażliwą naturę, nie wstydząc się ojcowskich łez.
Monarcha wierzył w boską sprawiedliwość i mądrość, czego dowodzą słowa: „a z woli / Bogów los szczęścia spłynie lub niedoli”. Często posuwał się do włączenia bóstw w pertraktacje z ludem. Wszystkim, którzy pomogą w odnalezieniu mordercy, życzył łaski Diki – bogini sprawiedliwości oraz poparcia bogów.
Bohater cechował się dynamicznym, zmiennym usposobieniem. W dramacie dał się poznać zarówno jako despotyczny władca (w rozmowie z Kreonem), jak i jako kochający, troskliwy ojciec i syn.
W stosunku do innych ludzi Edyp miał bardzo różne nastawienie. Choć przyjaźnił się z Kreonem, to jednak nie zawahał się oskarżyć szwagra o zdradę. Podobnie postąpił z ślepym, nieomylnym wróżbitą Tyrezjaszem.
Najbardziej w tragedii zmienia się stosunek bohatera do samego siebie. Gdy w końcu dotarło do niego, że jest ojcobójcą i kazirodcą, rozpaczał nad swym tragicznym losem: „Biada, już jawnym to, czegom pożądał, / O słońce, niechbym już cię nie oglądał! / Życie mam, skąd nie przystoi, i żyłem, / Z kim nie przystało – a swoich zabiłem”. Wyrzuty sumienia i bezsilność wobec przeznaczenia, świadomość grzechu, którego się dopuścił (nieważne, że nieświadomie) sprawiły, że wyłupił sobie oczy i postanowił opuścić Teby: „Przebóg, ukryjcie mnie kędyś w oddali, / Zabijcie albo w toń morza odludną / Strąćcie, bym nigdy nie wyjrzał już z fali”. Przeklinał dzień swych narodzin, nazywając siebie wyrodnym synem, zakałą domu.
Edyp jest bohaterem tragicznym wzbudzającym litość. Często czytelnikowi ukazują się drzemiące w nim sprzeczności. Choć był kochającym mężem i ojcem, oddanym władcą Teb, sprawiedliwym monarchą, to jednak stał się ofiarą klątwy, której pośrednio pomógł się wypełnić. Postać jest przykładem na to, że nie można uciec od przeznaczenia, ponieważ ono i tak się wypełni.
JOKASTA – CHARAKTERYSTYKA POSTACI
Jokasta jest główną kobiecą bohaterką dramatu Sofoklesa. W momencie akcji właściwej jest żoną Edypa i matką czwórki ich dzieci: synów Eteoklesa i Polinejkesa oraz córek Antygony i Ismeny. Wraz ze swym mężem rządzi Tebami. Posiada także oddanego krajowi brata – Kreona.
Jokasta ma jednak pewną tajemnicę. Bojąc się spełnienia okrutnej wróżby (poprzedni król Teb w młodości otrzymał przepowiednię, iż zginie z ręki rodzonego syna: „Iż kiedyś śmierć go z rąk syna pokona, / Co zeń zrodzony – i z mojego łona”), wraz ze swym pierwszym mężem – Lajosem – porzuciła nowonarodzonego syna w górach, przekuwając mu wcześniej stopy. Malcem na szczęście zaopiekowali się dobrzy ludzie, doprowadzając tym samym do spełnienia klątwy. W tragedii obserwujemy, jak bohaterka powoli odkrywa prawdę o grzechu, którego się dopuściła. Choć nieświadomie, to jednak poślubiła swego własnego syna – Edypa i urodziła mu czworo dzieci.
Jokasta bardzo kochała swego męża Edypa. Była przekonana o jego szlachetności i nieskalanym sumieniu. Do samego końca starała się podtrzymywać go na duchu i przekonywać o nonsensowności wróżb wyroczni delfickiej, starając się zachować spokój mądrość. Nie uwierzyła słowom Terezjasza: „Ty więc nie bacząc wiele na te rzeczy, / Mnie raczej słuchaj i wiedz, iż śmiertelnych / Sztuka wróżenia nie ima się wcale”. Przepowiednie uważała za „zwykłe paplanie”: „Ja więc na słowa wróżbiarzy ni tyle / Się nie oglądam, a tyle je ważę...”. Była pewna, że Edyp nie może być jej synem, ponieważ tamto niemowlę z pewnością umarło w górach. Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy dochodziły do niej coraz to nowe wieści na temat wydarzeń z przeszłości: wyznanie Edypa o zamordowaniu pewnego mężczyzny przed laty (Lajosa), wiadomość o tym, że Edyp nie był biologicznym dzieckiem króla Koryntu – Polybosa.
Bohaterka powoli zaczynała zdawać sobie sprawę z tragedii, jaka rozgrywała się dookoła niej. Ulgi i pocieszenia starała się szukać w prośbach o pomoc i przebaczenie. Wystraszona, modliła się do Appolina o zesłanie ulgi: „Do ciebie, żeś tu bliski, Apollinie, / Z prośbą się teraz zwracam i błaganiem, / Żebyś nam ulgi przysporzył ty zbożnej. / Bo teraz my trwogi sternika tej nawy”.
Gdy miała już pewność, że poślubiła ojcobójcę i swego syna, że dopuściła się kazirodztwa, chciała tę bolesną świadomość zachować dla siebie, oszczędzić jej Edypowi. Prosiła, by zostawił sprawę swego pochodzenia w spokoju: „Jeśli, na bogów, życie tobie miłe, / Nie badaj tego; mej starczy katuszy”. Choć błagała, by zaprzestał dochodzenia, zapewniając, że będzie mu wiernym spowiednikiem i przyjacielem: „Z serca najlepszą ci służę poradą”, on jednak nie usłuchał.
Ostatnimi słowami Jokasty na scenie są te wykrzyczane w szale i rozpaczy: „Bieda, nieszczęsny, to jedno już słowo / Rzeknę, a głos ten już będzie ostatnim”. W Exodosie Posłaniec informuje nas o jej samobójstwie.
Jokasta jest postacią równie tragiczną i barwną, co tytułowy bohater dramatu. Sofokles nie poskąpił jej psychologicznej autentyczności, z mistrzostwem na kilkuset wersetach ukazał cierpienie, jakie było udziałem kobiety, dzielącej łoże z pierworodnym synem.
LAJOS
Jest ojcem Edypa, mężem Jokasty, zgodnie z wyrocznią zostaje zamordowany przez własnego syna przy „troistym rozdrożu”. Próbując uchronić się przed wypełnieniem przepowiedni zaplanował porzucenie syna w górach tak by poniosło pewną śmierć – nieszczęśliwie dal niego plany te zostały pokrzyżowane.
KREON – CHARAKTERYSTYKA POSTACI
Kreon jest jednym z bohaterów antycznego dramatu Król Edyp (większą rolę odgrywa w innym dziele Sofoklesa - Antygonie). Jest synem Metojka i bratem królowej Jokasty. Z oddaniem i poświęceniem służy swej ojczyźnie – Tebom. Gdy kraj jest nękany klęskami i zarazą, podąża do wyroczni delfickiej po radę, nie bacząc na nic.
To on obwieszcza królowi przyczynę niemiłosierności bogów względem Tebańczyków, którą okazuje się być niepomszczona zbrodnia. Ujawnia również drogę odzyskania łaski, którą było „wyrżnięcie” zakały ziemi, gnieżdżącej się w kraju: „Wypędzić trzeba lub mord innym mordem / Okupić, krew ta ściąga na nas burze”.
Okazuje się być człowiekiem sprawiedliwym i łagodnym, co potwierdza scena, gdy do jego uszu doszły oskarżenia szwagra o spiskowanie w celu przejęcia tronu. Zachował wówczas spokój i rozsądek, nie dając się sprowokować rozzłoszczonemu Edypowi.
Postanowił przeprowadzić szczerą rozmowę z monarchą, ponieważ życie „pod tym zarzutem” było dla niego gorsze, niż ewentualna śmierć z ręki króla. W czasie dyskusji był opanowany i domagał się dowodów swej winy, a nie jedynie bezpodstawnych oskarżeń:
„Nie gdybyś słuchał, jak ja cię słuchałem. –
Rozważ to naprzód, czy kto by przekładał
Rząd wśród trwogi nad spokój pogodny,
Który by równą zapewniał mu siłę.
Jam tedy nigdy nie marzył, by królem
Być raczej niźli królewskie mieć życie,
I nikt rozumny tego nie zapragnie.
Teraz mam wszystko od ciebie bez znoju,
Gdy królów wolę częstokroć mus pęta.
Jakże przeniósłbym więc godność i trony
Nad stanowisko, co dzierżę wśród wczasów?
Nie jestem przecież głupim, by pożądać
Czegoś innego nad zaszczyt z korzyścią.
Czczą mnie tu wszyscy, wszystko mi się kłania,
Ci, co do ciebie dążą, mi schlebiają,
Bo od mej łaski tak wiele zależy.
Więc czemuż bym ja to wszystko porzucił?
Nie wykolei się człowiek rozważny,
Anibym powziął ja takich zamiarów,
Ani też innych nie poparł w tym dziele”.
Dobre cechy jego charakteru ujawniają się również w Exodusie. Choć spotkało go dużo niezasłużonych oskarżeń ze strony króla, nie zamierzał dokuczać oślepionemu i stłamszonemu przez poznaną tajemnicę Edypowi. Dzięki temu zyskał podziw i szacunek króla, który pozostawił mu Teby oraz polecił opiekę nad swymi dziećmi
CHARAKTERYSTYKA POZOSTAŁYCH BOHATERÓW
Tyrezjasz
Choć postać ta jest uczestnikiem tylko jednej rozmowy, pojawiając się tylko w epejsodionie I, to jednak jej rola jest ogromna. Tyrezjasz jest bowiem strażnikiem prawdy, która odmienia życie królewskiej pary.
Bohater ten, nazywany również Terezjaszem lub Tejrezjaszem, był starożytnym wróżbitą: „W którego duszy prawda ma ostoję”. Nie wiadomo, ile dokładnie miał lat, lecz wiek ten był tak znaczny, że żył na świecie najdłużej ze wszystkich ludzi. Doświadczenia, które zdobył i mądrość, którą pogłębiał sprawiły, że poznał wszystkie tajemnice i nigdy nie mylił się w udzielanych radach. Edyp miał jak najlepsze zdanie o tym bohaterze przed konfrontacją: „O Tyrezjaszu, co sprawy przenikasz / Jasne i tajne, na ziemi i niebie! / Chociaż ty ślepym, nie uszło twej wiedzy, / Jako choruje gród ten, przeto w tobie / Upatrzyliśmy zbawcę i lekarza”.
W opisie wyglądu najbardziej znaczącą kwestią jest fakt, iż Tyrezjasz był ślepcem. Stracił wzrok dwieście lat przed wydarzeniami opisanymi w dramacie, gdy Atena odkryła, że podglądał ją w kąpieli i odebrała mu zmysł wzroku. Karę złagodził nieco jej ojciec – Zeus - ofiarując Tyrezjaszowi dar przewidywaniu przyszłości i rozumienia przeszłości.
Poznajemy go podczas rozmowy z Edypem, gdy ujawnia swój szacunek dla przeszłości oraz ogromną mądrość dotyczącą druzgocącej siły prawdy. Nie chciał ujawnić tajemnic przeszłości, mimo płomiennych próśb Edypa oraz błagań Chóru: „Biada, o biada tej wiedzy, co szkodę / Niesie wierzącym; znam ja to zbyt dobrze / I pomny na to nie byłbym tu stanął”.
Wolał uciec, niż przyczynić się do upadku moralnego królewskiej rodziny, wierząc przy tym, że prawda znajdzie odpowiedni sposób, by wyjść na jaw. Prosił władcę, by puścił go do domu, by nie nalegał na poznanie prawdy. Wymigiwał się z odpowiedzią na pytanie o tożsamość mordercy: „Próżno mnie kusisz, nie rzeknę już słowa”, oskarżając króla nawet o znęcanie: „opór mój ganisz, a w sobie nie widząc / Obłędów gniewu, nade mną się znęcasz”.
Był tak zatwardziały w swym uporze, że, choć skromny, wdał się z Edypem w kłótnię. W efekcie wymiany zdań usłyszał, że jest zdrajcą i spiskowcem, „czarodziejem”, „kuglarzem, który zysk bystro wypatrzy”. Odpowiedział wówczas: „Którego szukasz, ty jesteś mordercą”. W dalszej części oskarżył króla o haniebne życie, obcowanie z tymi, którzy są mu najbliżsi, oraz poinformował, że jest dla siebie „zatratą”: „Nędzy twej, nie wiesz, z kim życie ci schodzi, / Gdzie zamieszkałeś i kto ciebie rodzi”.
Gdy został wygnany, na pożegnanie rzekł tajemniczo, że dzień, w którym Edyp pozna swą przeszłość, dowie się o swoim pochodzeniu, jednocześnie go „zrodzi” i zabije. Powiedział również w przypływie łaski jasnowidzenia, że człowiek, którego szuka i który jest zabójcą Lajosa: „jest tutaj na miejscu. / Obcym go mienią, ale się okaże, / Iż on zrodzony w Tebach; nie ucieszy / Tym się odkryciem; z widzącego ciemny, / Z bogacza żebrak – na obczyznę pójdzie, / Kosturem drogi szukając po ziemi. / I wyjdzie na jaw, że z dziećmi obcował / Własnymi, jak brat i ojciec, że matki / Synem i mężem był, wreszcie rodzica / Współsiewcą w łóżku i razem mordercą”.
Tyrezjasz przewidział, że gdy król przyjrzy się dokładniej związkom rodzinnym – zmiażdży go zło. Dzięki tym wróżbom jest odwiecznym przykładem i symbolem jasnowidzenia, a wizerunek ślepego znawcy przeszłości i przyszłości wpisał się na trwałe do kultury i sztuki
Kapłan
Jest drugoplanowym bohaterem tragedii, pojawiając się jedynie w Prologu. To z nim rozmawia przygnieciony klęskami spadającymi na Teby król Edyp, to do tego starca zwraca się z pytaniem, czy postępowaniem mieszkańców Teb kieruje strach, czy cierpienie. Podczas tej rozmowy Kapłan prosi władcę o pomoc i wsparcie: „Bo miasto – sam widzisz – odmęty/ Złego zalały i lud bodaj głowę / Wznosi wśród klęski i krwawej pożogi (…)”. Choć przyznaje, że „grążył” ich upadek, to jednak błaga o ratunek: „stanowczo wznieś gród ten ku szczęściu”, ciągle widząc nadzieję poprawy losów mieszkańców Teb. Na koniec powierza los Tebańczyków Febusowi, czyli Appolinowi: „A niechby Febus, co przesłał te rady, / Jak zbawca z ciężkiej nas wywiódł zagłady”, ujawniając tym samym pokładanie wiary starożytnych w bogach i bóstwach.
Posłaniec z Koryntu
Ten drugoplanowy bohater tragedii pojawia się jedynie w epejsodionie trzecim, by opowiedzieć Edypowi o śmierci jego przybranego ojca – Polybosa i ujawnić tajemnicę pochodzenia władcy Teb. Uświadomił króla słowami: „Polybos tobie żadnym nie był krewnym (…) Wszakże ni ja cię spłodziłem, ni tamten. (…) z rąk moich otrzymał cię w darze”. To on niegdyś, będąc pastuchem górskiego bydła, znalazł małego noworodka „w krętych Kiteronu jarach”, z przebitymi stopami, porzuconego przez rodziców i pozostawionego na pewną śmierć. Przekazał go Polybosowi, ratując tym samym życie małemu Edypowi oraz – przyczyniając się do spełnienia przepowiedni wyroczni delfickiej.
Sługa Lajosa
Pojawia się w epejsodionie czwartym, odsłaniając nieodwracalnie tajemnice pochodzenia i przeszłości króla. W czasie akcji dramatu był już staruszkiem. Niegdyś pracował u Lajosa (męża Jokasty i poprzedniego władcy Teb) jako pastuch i parobek, „chodził za bydłem”. Świadectwo dobrego serca, które chwali Chór: „On to, mój panie, wśród domu Lajosa / Wiernym był sługą, jak mało kto inny”, dał w chwili, gdy uratował małego noworodka, skazanego przez rodziców na pewną śmierć. Sprzeciwił się poleceniu Jokasty, nakazującej zabić swe dziecko i przekazał Edypa znajomemu Posłańcowi z Koryntu (niegdyś przez trzy lata „W ciepłych miesiącach wyganiali trzody”). Miał nadzieję, że na nowej ziemi królewskiemu synowi będzie dobrze, a tymczasem ratując Edypa – przyczynił się go jego zguby: „bo jeśli / Tyś owym dzieckiem, to jesteś nędzarzem”.
Posłaniec domowy
Występuje w ostatniej części dramatu – w Exodosie, wpisują się na zawsze do historii literatury jako informator o nieszczęściu. Wychodzi z wnętrza pałacu ze słowami:
„A najgorszą męką
Ta, którą człowiek własną ściągnie ręką”,
po czym informuje o samobójstwie Jokasty:
„Gdy bowiem w szale rozpaczy wkroczyła
W przedsionek, wbiegła prosto do łożnicy,
Włosy targając obiema rękami,
A drzwi za sobą gwałtownie zawarłszy,
Cieniów zmarłego woła Lajosa,
Starych pamiętna miłości, od których
On zginął, matkę zostawiając na to,
Aby płodziła dalej z własnym płodem.
Jękła nad łożem, co dało nieszczęsnej
Męża po mężu i po dzieciach dzieci,
I jak wśród tego skończyła, już nie wiem”
i samookaleczeniu rozszalałego Edypa, który, widząc martwą żonę i matkę jednocześnie – wyłupił sobie złotymi sprzączkami z jej szaty:
„Jęcząc: że odtąd wyście nie widziały,
Co ja cierpiałem i com ja popełnił,
Przeto na przyszłość w ciemności dojrzycie –
Wśród takich zaklęć, raz w raz on wymierza
Ciosy w powieki; wydarte źrenice
Zbarwiły lica, bo krew nie ściekała
Zrazu kroplami, lecz pełnym strumieniem
I z ran sączyła w dół czarna posoka”.
Posłaniec podsumował ten widok słowami:
„To się z obojgu zerwało nieszczęście,
Nieszczęście wspólne mężowi i żonie. –
Była tu świetność zaprawdę świetnością
Za dni minionych, w dniu jednak dzisiejszym
Nastała groza, śmierć, hańba i jęki,
Nie brak niczego co złem się nazywa”.
Chór
Chór pojawia się w dramacie parokrotnie, spełniając rozmaite funkcje. W Parodosie relacjonuje krytyczną sytuację w Tebach, prosi opiekuńcze bóstwa o pomoc, w Epejsodionie I doradza Edypowi zasięgnięcie rady Tyrezjasza, przyczyniają się do ważnej i bogatej w konsekwencje rozmowy.
Chór jest obrońcą Edypa. Wielokrotnie składa mu hołd, stara się podtrzymać władcę na duchu i nadziei: „Strasznym to, panie, lecz póki ów świadek / Prawdy nie wyzna, trwaj jeszcze w nadziei”. W Stasimonie III pieśń Chóru jest pełna optymizmu i nadziei na boskie pochodzenie monarchy, stawiając go tym samym w tej samej grupie, co Apollo czy Atena. Ostatnie słowa dramatu należą również do tego bohatera zbiorowego, który lituje się nad losem starca. Choć „słynne zgłębił tajnie i był z ludzi najprzedniejszym, / Z wyżyn swoich na nikogo ze zawiścią nie spoglądał”, to jednak życie nie było dla niego łaskawe.
Ostatnie zdanie jest podsumowaniem życia śmiertelnika, który nigdy nie przeżyje swych lat bez nieszczęścia i klęsk, ponieważ to one stanowią treść ludzkich losów: „A więc bacząc na ostatni bytu ludzi kres i dolę, / Śmiertelnika tu żadnego zwać szczęśliwym nie należy, / Aż bez cierpień i bez klęski krańców życia nie przebieży”.
Nie każdemu jednak Chór okazuje wyrozumiałość. Na bluźniercze słowa Jokasty o irracjonalności delfickich wróżb i słów Tyrezjasza, reaguje oburzeniem, dając ostrzeżenie każdemu, kto nie da wiary słowom bóstw: „A gdy ludzi czyn lub głos / Prawa obrazi i święte bóstw trony, / Niech ich straszny dogna los, / Skarci dumy wzlot szalonej, / Gdy za brudnym zyskiem gonią, / Gdy od ludzi złych nie stronią, / Świętość grzeszną skażą dłonią”.
Staje na straży prawdy, starając się przyczynić do odsłonięcia tajemnic przeszłości i pochodzenia Edypa. Choć analizuje sens strasznych słów Tyrezjasza, to jednak czyni to ostrożnie, bojąc się powtórzyć przepowiedni. Poza tym broni świętości wróżb i opowiada się za nienaruszalnością boskich praw, ponieważ ziemskie łono nie jest w stanie wydać takich „plonów”, jakie rodzą się na Olimpie. Często opisuje ziemskie życie i zależność człowieka od wyższych sił.
Zdarza mu się komentować postępowanie czy słowa bohaterów. Gdy przygnieciona ciężarem prawdy Jokasta wbiega do pałacu, Chór śpiewa: „Dlaczegóż żona w tak dzikiej rozpaczy / Precz stąd wybiegła? Edypie? Strach zbiera, / Że jaka klęska w milczeniu się zerwie”.
PROBLEMATYKA „KRÓLA EDYPA” SOFOKLESA
Król Edyp jest opowieścią o:
· Niezawinionym cierpieniu człowieka,
· Niemożności zmiany przeznaczenia,
· Wypełnianiu się przepowiedni,
· Ludzkich dramatach, takich jak porzucenie dziecka na śmierć czy zakazana miłość,
· Symbolach starożytności: ślepych wróżbitach, Sfinksie, bogach,
· Tragizmie człowieka-marionetki w rękach sił wyższych,
· Tebach nękanych klęskami i zarazami.
Król Edyp jest przejmującą opowieścią o człowieku błądzącym w poszukiwaniu swej tożsamości w labiryncie tajemnic. Sofokles stworzył dzieło monumentalne, bo ponadczasowe, w którym przeszłość miesza się z teraźniejszością, a przyszłość nie jest zależna od człowieka, lecz pozostaje całkowicie w rękach losu – złośliwego fatum.
Świat stworzony przez tego dramaturga nie jest taki, jaki odnajdujemy we współczesnych powieściach czy innych dziedzinach sztuki. Teby są miastem, w którym społeczność w obliczu klęski i kryzysu potrafi się połączyć i działać wspólnie, by poprawić los współmieszkańców. Władcą i swoistym „rządem” nie są ludzie, dla których motorem działania są pieniądze, konta w zagranicznych bankach czy wille z basenem.
W Królu Edypie mamy przykład jednomyślności życzeń obywateli i króla oraz wzór idealnego państwa. Jest to pierwszy temat (społeczno-polityczny), jaki możemy wyróżnić analizując antyczny tekst. Nie można jednak przy omawianiu tej warstwy interpretacyjnej nie wspomnieć o słowach wypowiedzianych przez Edypa podczas rozmowy z Kreonem. Król Teb mówi wówczas, że stanowisko, które zajmuje sprawia, iż jego zdanie jest niepodważalne, nawet, jeśli mylne, że należy nawet słuchać „złego pana”. W ten sposób odnajdujemy w tragedii ślady zaczątków absolutyzmu i totalitaryzmu, prądów i systemów, które doprowadziły do największych czystek ludności w dziejach świata.
Kolejnym problemem jest ten dotyczący człowieka i jego życia. Sofokles pokazuje zwykłą z pozoru historię człowieka, którego życie zostało przesądzone przez nieodwracalne przeznaczenie. Choć Edyp dokładał wszelkich sił, by zmienić wróżby wyroczni delfickiej, nie było to możliwe, ponieważ nie można odmienić losu. Bohater i tak zabił swego ojca, ożenił się ze swą matką, spłodził dzieci, które w rzeczywistości były jego rodzeństwem.
Wszystko to stało się mimo usilnych starań o niedopełnienie przepowiedni, które podejmowali zarówno Lajos, Jokasta, jak i sam Edyp. Tragedia porusza problem uzależnienia jednostki od boskich sił, uwikłania jej w nieziemskie zależności. Ukazany konflikt antyczny polega w tym przypadku na niemożności wybrania lepszej racji, korzystniejszej drogi, ponieważ obie doprowadzają do tragedii (opuszczenie Koryntu tylko pozornie było wyzwoleniem).
Dramat jest również historią nieszczęśliwej, bo zakazanej miłości. Jokasta i Edyp byli szczęśliwym małżeństwem, zgodnie wychowującym czworo dzieci, o które troszczyli się najlepiej, jak tylko potrafili. Gdy kobieta dowiedziała się o tożsamości ukochanego, w szale i z rozpaczy powiesiła się na własnej chuście, a mężczyzna wyłupił sobie oczy spinkami z jej sukni. Tragedia kazirodczego związku dotyka również dzieci królewskiej pary, które od tej pory będą zawsze przedstawiane jako „te” zrodzone z namiętności syna i matki. Sofokles porusza w dramacie tak uniwersalne problemy, jak wiara czy sens cierpienia. Symbolem pierwszego problemu jest ślepy wróżbita Tyrezjasz, który lakonicznymi sformułowaniami przepowiedział Edypowi, że jest zabójcą swego ojca i mężem matki. Gdy jego słowom nie uwierzyła Jokasta, wówczas głos w sprawie bluźnierczych słów, które wypowiedziała w gniewie przeciw jasnowidzom, dał Chór. Skarciwszy królową, chciał być może podkreślić niepodważalność słów ludzi „natchnionych”, którym należy wierzyć niepodważalnie.
Jeżeli chodzi o sens cierpienia, nie trzeba dogłębnie wczytywać się w tekst dramatu, by dostrzec w nim ten aspekt interpretacji. Na tych kilkudziesięciu stronach mamy ogrom cierpienia. Dotyka ono ludzi niewinnych, dobrych i sprawiedliwych. Dlaczego? Trudno postawić tu jednoznaczną i niezaprzeczalną odpowiedź. Sofokles chciał być może podkreślić, że cierpienie spotyka nie tylko ludzi złych i grzesznych, lecz także tych dobrych. Należy przy tym podkreślić, iż w przypadku Edypa stan ten nie był karą, lecz dopełnieniem przepowiedni, znakiem, że przed losem nie można uciec.
SŁOWNICZEK POJĘĆ Z ZAKRESU TRAGEDII ANTYCZNEJ
Kategorie związane z tragedią:
Tragizm
Tak jak komizm czy groteska jest kategorią estetyczną, określa rodzaj dzieła. Polega na umiejscowieniu bohaterów w sytuacji konfliktu tragicznego, w starciu dwóch równorzędnych racji. Wybór którejkolwiek racji przynosi w rezultacie klęskę, a nawet śmierć. Bohater zostaje zatem uwikłany w sytuację bez wyjścia. Każdy z wyborów, jakiego dokona, kończy się dla niego tragicznie.
Konflikt tragiczny
Jest istotą tragedii. Zakłada istnienie dwóch równorzędnych racji, pomiędzy którymi nie sposób dokonać wyboru, na przykład losy bohaterów Sofoklesa.
Tragedia
Gatunek dramatyczny powstały w starożytnej Grecji. Oto definicja Kulawika, autora Poetyki: „Nazwa gatunkowa tragedia wywodzi się ze słów greckich tragom – kozioł i ode – pieśń i oznaczała pierwotnie pieśń kozłów”. Obejmuje utwory, których ośrodkiem i motorem akcji jest nieprzezwyciężony konflikt między dążeniami wybitnej jednostki a siłami wyższymi, czyli „tragizm”. Bohaterowie tragedii są uwikłani w konflikt tragiczny, a ich czas, działanie są uzależnione od siły wyższej, fatum.
Ironia tragiczna
To inaczej „nieszczęśliwe zbłądzenie” bohatera, które polega na zderzeniu rzeczywistej sytuacji bohatera z tym, co wie on na własny temat, na przykład popełnia zbrodnię, czyn wynikający z niewiedzy. Przykładem sytuacji, w której zaistniała ironia tragiczna jest moment, kiedy Edyp zabija Lajosa i żeni się z Jokastą, nie wiedząc, że są to jego rodzice, a wręcz przeciwnie, przecież uciekł z Koryntu, by uniknąć spełnienia przepowiedni, iż zabije własnego ojca i ożeni się z matką.
Fatum
Inaczej „przeznaczenie, los”. Łacińskie „fatum” znaczy: to, co przepowiedziane, zrządzone przez bogów. Starożytni Grecy byli przekonani, że los każdego człowieka jest z góry określony, a on sam nie ma żadnego wpływu na bieg dziejących się w jego życiu wypadków. Nad ich przebiegiem czuwają Mojry – boginie przeznaczenia. Klato i Lachezis przędły nić ludzkiego życia, Atropos przecinała ją, gdy nadchodziła chwila śmierci. Przedstawiono je jako poważne niewiasty z kądzielą, wagą, nożycami lub zwojem papirusu, na którym zapisywały wyroki przeznaczenia. Innymi bóstwami przeznaczenia były Parki, Sybille i rzymskie bóstwo – Fatum.
Fatalizm to postawa człowieka, który wierzy w przeznaczenie, w ów odgórny scenariusz wypisany każdemu człowiekowi – nieodwołalny, konieczny. |
---|
Katharsis
Dosłownie znaczy „oczyszczenie”. Jest to pojęcie związane z terapeutyczną funkcją tragedii, jaką przypisywał tragedii Arystoteles. Wstrząs uczuciowy oznaczało wyzwolenie duszy z win, oczyszczenie ze złych emocji poprzez przeżycie uczucia „litości i trwogi”. Widz, śledząc akcję tragedii, miał doznać uczucia litości, gdy obserwował tragedię niewinnego człowieka, natomiast trwoga miała być jego udziałem, kiedy oglądał dramat człowieka, w którym odnajdywał samego siebie. W efekcie katharsis prowadziła do wyzwolenia z tych uczuć.
Arystoteles pisał: „Można wprawdzie litość i trwogę wywołać za pomocą wystawy scenicznej poprzez ukazanie na scenie gwałtownych i szokujących zdarzeń, ale mogą się one też wyłonić ze samego układu zdarzeń, i to jest przedniejsze i godniejsze lepszego poety. Trzeba bowiem i bez względu na przedstawienie tak ułożyć fabułę, aby już słyszenie tego, co się dzieje, wywoływało uczucie trwogi i litości wobec samych zdarzeń. Tego może niejeden doznać przy lekturze fabuły o Edypie”.
Wielkie Dionizje
Wiosną obchodzono w miastach Wielkie Dionizje, trwające początkowo pięć, a potem sześć dni. Uroczystości zaczynały się pod koniec marca, a kończyły na początku kwietnia. Oto plan święta:
· Pierwszy dzień: złożenie Dionizosowi ofiary z kozła, czemu towarzyszyło śpiewanie przez chłopięcy chór dytyrambów. Drugi dzień: w uroczystym pochodzie przenoszono posąg Dionizosa ze świątyni u stóp Akropolis do gaju Akademosa.
· W świątyni odbywało się nabożeństwo.
· Mszę wieńczyła wielka uczta.
· Po zachodzie słońca przy blasku pochodni posąg boga wędrował
do Aten.
· Przez kolejne dni przy udziale chórów chłopięcych i męskich wystawiano sztuki.
Małe Dionizje
Miały mniej podniosły charakter, nazywane ze względu na miejsce uroczystości wiejskimi (obchodzono je w Attyce). Odbywały się na przełomie grudnia i stycznia i przypominały ludową zabawę, w czasie której oddawano cześć czasowi otwierania naczyń z młodym winem. Podobnie jak podczas Wielkich Dionizji, składano w ofierze kozła, a jego krwią polewano korzenie winnej latorośli. Przez następne dni miały miejsce pochody zwane komos.
Komos
To wesołe zabawy i procesje, w których uczestniczyli starożytni podczas Małych Dionizji. Śpiewano wówczas zaczepne, żartobliwe pieśni, z których później oddzieliła się komedia.
Dytyramb
To kultowa pieśń, wzniosły hymn wykonywany najczęściej chóralnie, sławiący Dionizosa - boga winnej latorośli i odpoczynku. Chórzyści wykonujący dytyramb przebrani byli za kozły przypominające satyrów. Pierwotnie miał charakter ludowo-obrzędowy. Z czasem przekształcił się w tragedię opartą na dialogu Koryfeusza (przewodnika chóru) z chórem. Kulawik, autor Poetyki pisze: Jako forma literacka pojawia się na przełomie VII i VI wieku przed Chrystusem.
NIEPEWNOŚĆ LUDZKIEGO LOSU NA PRZYKŁADZIE LOSÓW EDYPA
W dramacie strażnikiem prawdy jest ślepy wróżbita Tyrezjasz, któremu pozbawienie jednego z głównych zmysłów nie odebrało daru nieomylności wypowiadanych prawd i sądów. Gdy Edyp – choć obdarzony wzrokiem, to jednak ślepy duchowo – za wszelką cenę próbuje wydobyć od starca prawdę o swym pochodzeniu i tożsamości, ten uparcie milczy. Czasem wypowiada jedynie zdawkowe, lakoniczne słowa, których bohater nie potrafi zrozumieć.
Sofokles stara się przez to uzmysłowić ludziom, że czasem prawda jest gorsza od kłamstwa. Przecież gdyby król nie poznał tajemnicy swego pochodzenia, nadal żyłby w przekonaniu, że udało mu się oszukać przeznaczenie, a wróżby wyroczni były mylne. Poznanie prawdy w wypadku Edypa okazało się ciosem, którego nie potrafił udźwignąć. Zarówno bohater, jak i jego żona i matka zarazem, przeżyli ogromny wstrząs na wieść, że połączył ich kazirodczy związek. Prawda okazała się impulsem do samobójstwa Jokasty i samookaleczenia Edypa.
PLAN WYDARZEŃ „KRÓLA EDYPA” SOFOKLESA
1. Relacja Edypa z sytuacji w Tebach.
2. Opis klęsk i cierpień nękających poddanych monarchy.
3. Bezsilność władcy.
4. Rozmowa Edypa ze starym Kapłanem i prośba o radę.
5. Powrót Kreona, wysłanego przez szwagra do wyroczni delfickiej.
6. Wyjawienie przyczyny nieprzychylności bogów (niepomszczone zabójstwo Lajosa).
7. Postanowienie Edypa o odszukaniu zabójcy i rzucenie klątwy na mordercę.
8. Pieśń Chóru:
· relacja z krytycznej sytuacji w Tebach
· prośba opiekuńczych bóstw o pomoc.
9. Wyznaczenie nagrody dla osoby, która przyczyni się do
ujawnienia sprawcy ludobójstwa.
10. Rozmowa władcy z Tyrezjaszem.
11. Analiza strasznych słów wróżbity przez przerażony jej sensem
Chór.
12. Oskarżenie Kreona i jasnowidza o zdradę.
13. Wymiana zdań między Tyrezjaszem a monarchą.
14. Interwencja przekonanej o niewinności i sprawiedliwości męża
Jokasty.
15. Chór krytykuje bluźniercze słowa Jokasty, dając tym samym ostrzeżenie niewiernym.
16. Informacja o śmierci Polybosa.
17. Zeznanie prawdy o pochodzeniu Edypa przez pałacowego Sługę.
18. Samobójcza śmierć przerażonej Jokasty.
19. Samookaleczenie się Edypa.
20. Rozmowa z Kreonem.
21. Powierzenie następcy opieki nad córkami i synami.
22. Decyzja o opuszczeniu ukochanych Teb.
23. Pełna litości pieśń Chóru.
MOTYW CIERPIENIA W „KRÓLU EDYPIE”
Słownik języka polskiego podaje: „Cierpieć – to odczuwać, przeżywać, znosić ból fizyczny lub moralny z powodu czegoś; doznawać czegoś przykrego”. Liczne przykłady cierpienia odnaleźć możemy w literaturze, co potwierdzają słowa Leszka Kołakowskiego: „Prawie cała literatura, prawie cała poezja, prawie cała sztuka wyrosły z ludzkiego bólu”.
Jednym z najbardziej wybitnych dzieł, podejmujących tę tematykę – jest tragedia starożytnego geniusza Sofoklesa. W Królu Edypie przedstawił dramat jednostki, losem której kieruje nieodwracalne przeznaczenie. Tytułowy bohater pada ofiarą klątwy, mimo iż dokłada wszelkich sił, by oszukać fatum, czyli „to, co przepowiedziane, zrządzone przez bogów”. Cierpienie jednak nie jest skąpe. Spotkało również Jokastę, małżonkę i matkę króla. Historia przeklętego, kazirodczego związku dwójki nieświadomych tego osób odsłoniła jeszcze jeden wymiar cierpienia – niesprawiedliwość.
Edyp cierpiał, ponieważ odsłaniająca swe karty przeszłość w końcu przekonała go, iż to, czego obawiał się najbardziej, już się dokonało. Zabił swego ojca, ożenił się z matką, z którą miał czworo dzieci. Sprowadził tym samym przekleństwo na swój ród i na ziemie. Wolał odejść na zawsze, niż być ciężarem dla córek i synów i wstydem dla poddanych. Scena pożegnania z Antygoną i Ismeną dowodzi, ile bólu kosztował Edypa ta decyzja:
„O dziatki! Gdzież wy? Nie strońcie ode mnie,
Niech was obejmę w miłosnym uścisku
W rękach, co oczy niegdyś pełne błysku
Ojca w tak czarne pogrążyły ciemnie”.
Podobnie cierpiała Jokasta. Urodziła dzieci swego syna, z którym dopuściła się grzechu kazirodztwa, choć zdecydowała się nawet poświęcić pierworodnego syna Edypa), by do tego nie dopuścić.
Antyczny twórca odsłonił przed nami jeszcze jeden – zdawałoby się, że „przyziemny” – wymiar cierpienia. Chodzi mi tu o cierpienie fizyczne, które staje się dla przeklętych bohaterów sposobem na uśmierzenie bólu wewnętrznego. Otóż Jokasta wolała powieści się w swej komnacie na chuście, a jej małżonek (i syn jednocześnie) – wyłupić sobie oczy, niż spojrzeć w oczy dzieciom z kazirodczego, grzesznego łoża oraz poddanym, na których przez ten czyn spadła zaraz i cierpienia.
Cierpienie Edypa było zdeterminowane być może wyznacznikami dramatu antycznego. Wystarczy tu wspomnieć chociażby zasadę katharsis, czyli „oczyszczenia”. Czytając lub oglądając mękę i wyrzuty sumienia niewinnego człowieka przeżywamy głęboki wstrząs uczuciowy, co ma być początkiem – według starożytnych - wyzwolenia duszy z win, oczyszczenia ze złych emocji poprzez przeżycie uczucia „litości i trwogi”. Śledząc akcję tragedii, mamy doznać uczucia litości. Trwoga natomiast ma być naszym udziałem, kiedy oglądamy dramat człowieka, w którym odnajdujemy siebie.
MOTYWY LITERACKIE W „KRÓLU EDYPIE”
Fatum – Gdy Edyp dowiedział się w młodości od wyroczni delfickiej, że zabije swego ojca i podzieli łoże z matką, postanowił opuścić rodziców i ruszyć w świat, by nie dopuścić do wypełnienia przepowiedni. Na nic to się jednak zdało, ponieważ ciążyło na nim fatum, czyli nieodwracalne przeznaczenie. Dramat doskonale ukazuje, że przed losem nie można uciec, ponieważ człowiek jest jedynie bezwolną marionetką, zbyt bezsilną, by zmienić bieg przeznaczenia.
Kazirodztwo – Edyp dopuścił się tego grzechu z własną matką. Jokasta powiła czworo dzieci, które w ten sposób zostały przeklęte, tak jak rodzice. Motyw ten jest potem powtarzany przez wszystkie epoki. Wystarczy wspomnieć Hamleta Szekspira czy Regulamin tłoczni win Irwinga.
Małżeństwo – w dramacie mamy wspomniane trzy małżeństwa – Lajosa i Jokasty, Polybosa i Meropy oraz Edypa i Jokasty. Najbardziej znanym jest oczywiście to ostatnie, ponieważ zawarte między synem a matką. Edyp i Jokasta byli szczęśliwym i zgodnym małżeństwem, opartym na partnerstwie i wzajemnym szacunku. Gdy Edyp, wystraszony słowami Tyrezjasza oraz przepowiednią wyroczni delfickiej, zaczął tracić rozsądek i jasność umysłu, Jokasta podtrzymywała go na duchu. Była nawet gotowa sama dźwigać świadomość popełnionego grzechu, by tylko odciążyć sumienie męża. Mieli czwórkę dzieci: dwóch synów i dwie córki.
Miłość rodzicielska – chodzi tu o uczucie, jakim Edyp darzył córki. W Exodusie pozostawił dzieci pod opieką Kreona. Nakazał przy tym, by o chłopców nie troszczył się zbytnio, ponieważ byli mężczyznami: „I nie zabraknie im życia zasobów”. Większą uwagę miał przykładać do wychowania dziewcząt – małej Antygony i Ismeny, z którymi pożegnał się przed odejściem. Scena ta dowodzi ogromnej miłości, jaką darzył córki:
„O dziatki! Gdzież wy? Nie strońcie ode mnie,
Niech was obejmę w miłosnym uścisku
W rękach, co oczy niegdyś pełne błysku
Ojca w tak czarne pogrążyły ciemnie”
oraz wyrzutów sumienia, które go przytłaczały:
„Ojca morderca, on w łożu swej matki,
Z której ma życie i sam się narodził,
Waszym był ojcem, o nieszczęsne dziatki!
To wam w twarz rzucą. Więc któż wam swe serce
Odda? Któż pojmie? Któż w domu ugości?
Nikt! O nieszczęsne! W ciężkiej poniewierce
Żyć wam tu przyjdzie bez czci i miłości”.
Przepowiednia – przepowiednia jest w tym dramacie elementem sprawczym, maszyną wprawiającą wszystko w ruch. To przez nią Lajos i Jokasta pozostawiają swego nowonarodzonego synka w lesie na pożarcie zwierząt, to za jej przyczyną młody Edyp opuszcza Korynt i kochających rodziców, a w końcu – dowiedziawszy się o dopełnieniu słów wyroczni – wyłupuje sobie oczy, a Jokasta wiesza się na chuście. Przepowiednia jest nieodwracalna, niezmienna, stała.
Samobójstwo i samookaleczenie – Edyp nie jest tragicznym romantycznym kochankiem, wypijającym truciznę z powodu miłosnego zawodu. Nie jest także zawiedzionym niespełnionymi ideałami społecznikiem, który rzuca się pod pociąg. Jest tylko człowiekiem, który nieświadomie dopuścił się dwóch grzechów, a wyrzuty sumienia doprowadziły go do wyłupienia sobie oczu. Podobny los spotkał Jokastę. Dowiedziawszy się o dopełnieniu przepowiedni, mając świadomość, że dzieliła małżeńskie łoże z rodzonym synem – wiesza się na chuście.
Władca – Od czasu, gdy rozwiązał zagadkę Sfinksa, nękającego Teby i ich mieszkańców – Edyp jest królem tej krainy. Sprawuje władzę sprawiedliwie, kochając i wykazując gotowość poświęcenia dla ojczyzny, o czym dowiadujemy się podczas rozmowy bohatera z Kapłanem. Upewniał starca, że miłuje swą ojczyznę miłością szczerą i bezinteresowną i nie spocznie, póki nie odnajdzie przyczyn klęsk, nękających jego ziemię:
„Gdy moja dusza za mnie, za was jęczy,
Za miasto całe; ze snu się nie budzę
Na wasze głosy; wiedzcie, że łzy ronię
I częstym troski błąkaniem się trudzę,
By co obmyśleć ku ludu obronie”.
Obiecał przy tym, że zastosuje się do wszelkich wskazówek i wymagań, by odzyskać łaskę i przychylność bóstw.
Wróżbita – Tyrezjasz, nazywany również Terezjaszem lub Tejrezjaszem, był starożytnym, ślepym wróżbitą: „W którego duszy prawda ma ostoję”. Nie wiadomo, ile dokładnie miał lat, lecz wiek ten był tak znaczny, że żył na świecie najdłużej ze wszystkich ludzi. Doświadczenia, które zdobył i mądrość, którą pogłębiał sprawiły, że poznał wszystkie tajemnice i nigdy nie mylił się w udzielanych poradach. Edyp miał jak najlepsze zdanie o tym bohaterze:
„O Tyrezjaszu, co sprawy przenikasz
Jasne i tajne, na ziemi i niebie!
Chociaż ty ślepym, nie uszło twej wiedzy,
Jako choruje gród ten, przeto w tobie
Upatrzyliśmy zbawcę i lekarza”.
Tyrezjasz przewidział, że gdy król przyjrzy się dokładniej związkom rodzinnym – zmiażdży go zło. Dzięki wróżbom jest odwiecznym przykładem i symbolem jasnowidzenia, a wizerunek ślepego znawcy przeszłości i przyszłości wpisał się na trwałe do kultury i sztuki.
ROLA PRZEZNACZENIA NA PRZYKŁADZIE DRAMATU SOFOKLESA „KRÓL EDYP”
Dramat Sofoklesa jest opowieścią o ogromnej – o ile nie nadrzędnej w stosunku do wszystkiego – sile i roli przeznaczenia. Owo fatum, kierujące ludzkim losem, jest czymś niezmiennym i nieodwracalnym, niezależnym od człowieka. Dowodem na to może być Edyp, który starał się odmienić przepowiednię. Choć opuścił ludzi, których uważał za rodziców i wyjechał z Koryntu, to jednak tymi poczynaniami kierowało przeznaczenie. To ono doprowadziło go na brzeg królestwa Teb, za jego interwencją zabił przypadkowego mężczyznę, którym okazał się jego rodzony ojciec – Lajos. W wyniku niezmiennego przeznaczenia w końcu podzielił łoże z matką i spłodził z nią czworo przeklętych dzieci.
Sofokles podkreśla, że nadrzędną siłą rządzącą życiem człowieka jest przeznaczenie i wyroki wyroczni delfickiej.
NAJWAŻNIEJSZE CYTATY Z „KRÓLA EDYPA”
Kreon:
* Niech więc wypowiem, co Bóg mi obwieścił. –
Febus rozkazał stanowczo, abyśmy
Ziemi zakałę, co w kraju się gnieździ,
Wyżęli i nie znosili jej dłużej. – Kreon mówi te słowa, gdy powraca z wyroczni delfickiej, do której po radę posłał go Edyp.
* (…)i ciężkie sprawy
Z dobrym obrotem szczęsnymi się stają. – słowa te można interpretować jako nakłaniające do pozytywnego myślenia i nie zadręczania się troskami.
* Ujdzie bezkarnie to, co człek zaniecha. – należy dbać o wyjaśnianie wszystkich spraw, ponieważ czas działa na niekorzyść osoby chcącej coś wyjaśnić.
* Jeśli mniemasz, że upór jest skarbem,
Choć bezrozumny, to mniemasz przewrotnie. – każdy, kto myśli, że upór jest zaletą, myśli źle, ponieważ ta cecha jest wadą charakteru. Należy wiedzieć, kiedy przestać na coś nalegać.
* Jeśli sądzisz, iż krzywdząc krewnego
Nie zaznasz kary, to sądzisz fałszywie. – nawet krzywda kogoś bliskiego jest traktowana jako coś złego i będzie osądzona, a nasze postępowanie ukarane.
* Wszystko ma swój kres i czas.
* Co nie w myśli, tego w fałsz nie stroję słów. – Kreon mówił jedynie to, co myślał. Był prawdomówny.
Edyp
* (…)rzecz jedna wiele odkryć może,
Byleby czegoś mógł domysł się czepić. – nawet najmniejsza wskazówka może doprowadzić do odkrycia wielkiej tajemnicy.
* (…)a z woli
Bogów los szczęścia spłynie lub niedoli. – wszystko, co nas spotyka, jest wynikiem woli bogów i ich życzeń.
* Nie strwożą słowa, kogo czyn nie straszył. – jeśli ktoś nie wystraszył się, popełniając zły czyn, to opowieści o tym już go nie przelękną.
* Miastu, któregoś dzieckiem, służyć radą
Jest obowiązkiem miłości i prawa. – mamy obowiązek służyć krajowi, w którym się wychowaliśmy.
* Zbytnia uległość nie zawrze mi prawdy.
* Biada, już jawnym to, czegom pożądał,
O słońce, niechbym już cię nie oglądał!
Życie mam, skąd nie przystoi, i żyłem,
Z kim nie przystało – a swoich zabiłem. – Edyp po poznaniu straszliwej prawdy o swym pochodzeniu.
Tyrezjasz
* Biada, o biada tej wiedzy, co szkodę
Niesie wierzącym; znam ja to zbyt dobrze
I pomny na to nie byłbym tu stanął. – bohater mówi o niszczącej sile prawdy.
* (…)prawda jest siłą w mej duszy.
* Którego szukasz, ty jesteś mordercą. – tajemnicze słowa skierowane do Edypa w chwili, gdy ten zażądał imienia mordercy Lajosa.
* Ten dzień cię zrodzi i ten cię zabije. – chodzi o dzień, w którym Edyp pozna prawdę o swym pochodzeniu.
* A powiem jeszcze: człek, którego szukasz,
Z dawna pogróżki i wici o mordzie
Lajosa głosząc, jest tutaj na miejscu.
Obcym go mienią, ale się okaże,
Iż on zrodzony w Tebach; nie ucieszy
Tym się odkryciem; z widzącego ciemny,
Z bogacza żebrak – na obczyznę pójdzie,
Kosturem drogi szukając po ziemi.
I wyjdzie na jaw, że z dziećmi obcował
Własnymi, jak brat i ojciec, że matki
Synem i mężem był, wreszcie rodzica
Współsiewcą w łóżku i razem mordercą.
Zważ to, a jeśli to prawdę obraża,
Za niemądrego ogłoś mnie wróżbiarza. – wskazówki dotyczące zabójcy Lajosa, czyli Edypa.
Chór
Bo człek porywczy zbyt łatwo się potknie. – porywczość jest wadą człowieka, a nie zaletą.
* O śmiertelnych pokolenie!
Życie wasze, to cień cienia.
Bo któryż człowiek więcej tu szczęścia zażyje
Nad to, co w sennych rojeniach uwije,
Aby potem z biegiem zdarzeń
Po snu chwili runąć z marzeń. – słowa o życiu człowieka, które jest „cieniem cienia” .
Jokasta
* Czemuż by troskał się człowiek, co w ręku
Losu, przyszłości przewidzieć niezdolny?
Jeszcze najlepiej żyć tak – od dnia do dnia. – bluźniercze słowa o „ważności” wróżb.
* (…) swobodnie ten żyje,
Kto snu mamidła lekko sobie waży.
Posłaniec domowy
* A najgorszą męką
Ta, którą człowiek własną ściągnie ręką.
Przed świątynią gromadzą się ludzie, aby modlić się o ratunek dla miasta. Osadę trapi głód i choroby. Edyp chcąc się dowiedzieć jaka jest przyczyna zgromadzenia pyta kapłana. Ten opowiada mu o problemach mieszkańców oraz ich prośbach o pomoc w tym ciężkim momencie. Król oczywiście obiecuje zająć się niezwłocznie tą sprawą. Mówi , że już chwilę temu wysłał Kreona do wyroczni, aby dowiedział się w jaki sposób można zażegnać kryzys. W tej samej chwili do miasta przyjechał Kreon z odpowiedzią na dręczące mieszkańców pytania. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, iż Kreon przynosi dobre wieści, gdyż głowę ma przystrojoną wawrzynem. Wyrocznia powiedziała, iż źródłem wszystkich plag jest dawna zbrodnia dokonana na poprzednim królu Lajosie. Został on zabity przez grupę osób w tajemniczych okolicznościach. Wyrocznia nakazała, aby szukać winnego wśród mieszkańców Teb i pomścić króla. Edyp obawia się, że skoro wcześniej nikt nie wyjaśnił okoliczności śmierci to teraz też będzie to bardzo trudne. Kreon opowiada, że sprawcą tego, że wszyscy zapomnieli o sprawie jest Sfinks. Nawet jeśli ktoś kiedyś wiedział o tej sprawie, teraz po prostu zapomniał. Edyp chcąc jak najlepiej dla swego ludu zobowiązał się odnaleźć mordercę i przywrócić szczęście wśród mieszkańców.
Parodos
Chór śpiewa pieśń do trzech wielkich bóstw, Ateny, Apolla oraz Artemidy. Całe Teby szukają u nich pomocy, aby ukrócić panującą zarazę. Chór ukazuje makabryczny obraz przedstawiający stosy trupów, śmierć oraz ludzi rozpaczających za zmarłymi członkami swych rodzin. Chce w ten sposób zwrócić uwagę bóstw.
Epeisodion I
Edyp ogłasza zebranym, iż osobę która pomoże doprowadzić do schwytania zabójcy hojnie wynagrodzi. Wszyscy Ci natomiast co zatają ważne informacje spotkają się ze srogą karą. Edyp rzuca na nich klątwę. Dowiadujemy się, iż Edyp poślubił żonę Lajosa wstępując na tron po swym poprzedniku. Chór proponuje Edypowi, aby poprosił o pomoc wróżbitę Tyrezjasza. Po chwili wchodzi sam jasnowidz. Edyp przepytuje ślepego wróżbitę, ten jednak nie jest skory do współpracy. Boi się ujawnić prawdy i zapiera się, że nic więcej nie powie. Edyp używa podstępu obwiniając go o to, iż to on brał udział w spisku przeciwko królowi. Postawiony pod ścianą Tyrezjasz musi wyjawić część prawdy. To Edyp zabił poprzedniego władcę mimo, że sam o tym nie wiedział. Zdenerwowany król nie mogąc przyjąć prawdy do wiadomości oskarża wróżbitę o spisek z Kreonem w celu zdobycia władzy. Jasnowidz zaprzecza, mówiąc, iż jest sługa Apollina, a nie Kreona i nie obchodzą go wysokie stanowiska. W rozmowie wspomina o rodzicach Edypa, ten jednak nie potrafi zrozumieć o co chodzi Tyrezjaszowi. Wróżbita na koniec wyjawia Edypowi, że osoba której szuka pochodzi z Teb, zabiła swego własnego ojca oraz żyje w kazirodczym związku.
Stasimon I
Chór śpiewa o tym, iż zagadka śmierci króla nadal nie została rozwikłana. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek ktoś wyjaśni kulisy tej zbrodni. Słowa Tyrezjasza nie były na tyle jasne, aby coś z nich zrozumieć. Edyp zostaje także wychwalony za swe godziwe rządy.
Epeisodion II
Kreon dopytuje się ludu co było przyczyną oskarżenia go przez Edypa. Dowiaduje się, iż władca zrobił to w gniewie, co uspokaja jego sumienie. Kreon bowiem jest człowiekiem bardzo oddanym swej ojczyźnie i królowi. Prędzej wolałby zginąć, niż splamić swe imię zbrodnią. Dochodzi do rozmowy Edypa z Kreonem, znów w stronę Kreona kierowane są oskarżenia. Król nie słucha tłumaczeń, ani zapewnień o niewinności. Chce skazać go na śmierć, gdyż jest prawie pewny jego winy. Podejrzewa Kreona o zmowę z wróżbitą Tyrezjaszem. Edyp w porywie złości domaga się śmierci Kreona, nie słucha nawet chóru, który zalecał opanowanie i roztropność w podejmowaniu decyzji. Kreon prosi o wstrzymanie się z wyrokiem usilnie prosi o możliwość wytłumaczenia się, przysięga, że nie brał udziału w żadnym spisku. Interweniuje Jokasta, która próbując uspokoić rozgniewanego Edypa wyjawia mu szczegóły dotyczące śmierci Lajosa. Mówi, że jej były mąż otrzymał niegdyś przepowiednie iż zginie z rąk swego rodzonego syna. Lajos przestraszony tą wyrocznią przybił kosteczki niemowlęcia i nakazał by porzucono je gdzieś w górach. Jokasta uspokaja Edypa tłumacząc, że wbrew przepowiedni Lajos nie zginął z rąk syna, a został zamordowany przez zbójców na „troistym rozdrożu” w krainie Focyda u zbiegu dróg z Delf i Daulidy. Te słowa jednak paraliżują Edypa, zaczyna do niego docierać, że to on jest zabójcą. Dopytuje on Jokastę o wygląd jej poprzedniego męża. Dalsze relacje jednak potwierdzają jedynie jego winę. Zdenerwowany i zagubiony wyjawia jej swoje pochodzenie. Mówi, że był synem Polybosa z Koryntu i Merope z Dorydy. Prowadził szczęśliwe życie aż do momentu gdy podczas jednej z uczt ktoś zarzucił mu, że jest podrzutkiem. Wtedy postanowił się upewnić o swoje pochodzenie, jednak rodzice nie chcieli mu wyjawić prawdy. Postanowił więc wybrać się do wyroczni w Delfie. Tam jednak również nie uzyskał właściwej odpowiedzi, powiedziano mu natomiast:
"Że matkę w łożu ja skalam, że spłodzę
Ród, który ludzi obmierznie wzrokowi,
I że własnego rodzica zabiję."
Chcąc uniknąć spełnienia się tej okropnej wróżby postanowił oddalić się od Koryntu, po pewnym czasie zawędrował na wspomniane wcześniej miejsce gdzie zbiegały się trzy drogi. Tam został przepędzony z drogi przez woźnicę, a następnie zaatakowany przez jakiegoś starucha, wzburzony Edyp wdał się w bójkę i zabił starca. Jokasta próbuje pocieszyć Edypa tłumacząc mu, że niemowlę nie miało szans na przeżycie oraz iż zbójców według relacji świadka było więcej. Ostatecznie całą sprawę ma wyjaśnić jedyny ocalały świadek tego zdarzenia po którego wysłano posłańca.
Stasimon II
Chór reaguje ostrymi słowami na bluźnierczą wypowiedź Jokasty, która w ostatniej rozmowie z Edypem podważyła prawdziwość wróżb i wyroków boskich twierdząc, że wbrew nim Lajos nie został zabity przez własnego syna. Chór tym samym obstaje po stronie świętości przepowiedni i boskiego prawa.
Epeisodion III
Do Jokasty powoli zaczyna docierać co się wydarzyło. Modli się o pomoc do Apolla. Nagle na dwór przybywa posłaniec z Koryntu, który wypytuje o Edypa. Przynosi on wieści o śmierci Polybosa, władcy Koryntu (to on wychował Edypa) oraz mówi, że Edyp ma zostać następcą tronu. Informacja ta początkowo uspokaja Edypa, który czuje ulgę, że nie okazał się on ojcobójcą. Jokasta stwierdza, że wiadomość ta ostatecznie potwierdza nieprawdziwość wyroczni. Zmartwieniem pozostaje jedynie druga część przepowiedni o kazirodczym związku Edypa z matką. Posłaniec słysząc rozmowę Edypa i Jokasty o wróżbie wyjaśnia, że Polybos tak naprawdę nie był jego biologicznym ojcem. Mówi, że został on odnaleziony w górach przez pastucha (służącego Lajosa), a następnie ofiarowany mu trafił na dwór Koryntu i został wychowany przez Polybosa gdyż ten sam nie mógł mieć dzieci. Chłopiec został nazwany imieniem Edyp na pamiątkę jego napuchniętych od więzów stóp. Przerażona Jokasta wiedząc, że poślubiła własnego syna prosi Edypa by dla swojego dobra porzucił dalsze poszukiwanie rodziców. Ten jednak koniecznie chce widzieć się z pasterzem, który go odnalazł. Jokasta przepełniona rozpaczą wybiega z pałacu.
Stasimon III
Chór śpiewa radosną pieśń, w której zastanawia się nad tym kto jest w końcu ojcem Edypa skoro nie jest nim Polybos. Wyrażają nadzieję na boskie pochodzenie Edypa.
Epeisodion IV
W tej części utworu następuje punkt kulminacyjny. Na dwór, przed oblicze Edypa przybywa wezwany pastuch. Początkowy udziela wymijających odpowiedzi i wzbrania się od powiedzenia prawdy. W końcu zastraszony przez Edypa składa relację, która ostatecznie go pogrąża. Mówi, że był sługą Lajosa oraz że otrzymał on od Jokasty niemowlę ze skrępowanymi nogami by porzucić je w górach. Będąc jednak zbyt wrażliwym człowiekiem i nie mogąc tego uczynić oddał dziecko przyjacielowi, który zabrał go do Koryntu. W tym momencie potwierdza się, że Edyp jest ojcobójcą, który żyje w kazirodczym związku z własną matką (Jokastą).
Stasimon IV
Chór śpiewa o marności ludzkiego życia i bezsilności człowieka wobec wyroków boskich. Uznaje, że śmiertelnicy nie są w stanie zaznać szczęścia.
Exodos
Z pałacu wybiega posłaniec, przynosi on wieść o samobójczej śmierci Jokasty. Kobieta będąc przerażona tym, że poślubiła własnego syna, który na dodatek był ojcobójcą powiesiła się na własnej chuście. Równie przerażony Edyp wyważa drzwi do komnaty w której zamknęła się Jokasta - na widok tego co sobie zrobiła, ściągną ciało zmarłej żony, a następnie wykuwa sobie oczy złotą broszką należącą do kobiety. Edyp nie chce już więcej widzieć nieszczęścia, wyraża ubolewanie nad własnym życiem – żałuje, że został odratowany przez pasterza, wie że gdyby nie miało to miejsca nie dokonałby tak haniebnego czynu. Winą obarcza Appolina. Następnie błaga Kreona o to by zesłano go na wygnanie. Prosi również by ten zajął się jego dziećmi, a zwłaszcza dwoma córkami: Antygoną i Ismeną.