A jednak wybuch, „i to jaki potężny!”
Ulżyło mi, powiem szczerze. Bo jest lepiej i prosto. Makabryczne teorie inscenizacji co dopiero przywołane pierwszy raz przed tak licznym audytorium widzów w „Wiadomościach” 16 października odchodzą w ekspresowym tempie w siną dal.
Czyli jednak wybuch w samolocie Tu – 154 nad Smoleńskiem..
Ulżyło mi, powiem szczerze. Bo jest lepiej i prosto.
Makabryczne teorie inscenizacji co dopiero przywołane pierwszy raz przed tak licznym audytorium widzów w „Wiadomościach” 16 października odchodzą w ekspresowym tempie w siną dal bowiem akcja wywołuje reakcję.
Przez co mi ulżyło i mogę jak zamaszysty harcerz zaśpiewać, maszerując w wytyczonym mi kierunku, na całe gardło: W siną dal, w siną dal. Pomaszerował lewa prawa w siną dal. Bo jak Państwo widzą, czy strona prawa, czy lewa w polityce w Polsce, to kierunek jakoś podobny, a agenturalność ma także taką zabawną cechę, że nie brzydzi się ludźmi, którzy deklarują prawicowe poglądy, a nawet wielkie przywiązanie do Świętego Kościoła Katolickiego Matki naszej.
Tu nie ma żartów. Moc wybuchu się objawiła a potęgi jej, tych, co to nie były na ziemi, ale jednak były w powietrzu, nawet sobie nie wyobrażamy.
Moc wybuchu musieli uznać nawet decydenci „Wiadomości” TVP z dnia 23 października, które to medium do tej pory wieszało psy na ekspertach Zespołu Parlamentarnego, a teraz proszę, z szacunkiem że eksperci poważani i w ogóle.
Ano po zacytowaniu „blogera” nie można było już zrobić inaczej i przyjąć trzeba było wybuch z całym dobrodziejstwem inwentarza bo bez względu na to kto i w jakich intencjach dopuścił lub przepchnął taki ( katastrofy w Smoleńsku nie było, to jest inscenizacja katastrofy a ciała zostały dowiezione martwe) przekaz zrobił się wielki gwałt oraz rejwach i tu już nie było zmiłuj, tylko albo wóz albo przewóz.
Ale na nas moc wybuchu zrobiła jeszcze większe wrażenie. Moc, ale i siła przebiegła, oraz inteligenta.
Od dawna już pisaliśmy, że to była inteligente bombe, ale teraz poraziło nas to, czego w swoim ograniczeniu szarego człowieka nie dostrzegliśmy.
Wyjaśnijmy jednak najpierw dlaczego inteligentne bombe.
Otóż, jak każdy już bardziej rozgarnięty przedszkolak smoleński wie, ciała Delegatów z samolotu były w różnym stanie. Ba nie tylko ciała ale i odzienie na nich w zupełnie innym stanie niż ciała. Ciała załogi oraz generałów miały być w nierozpoznawalnym stanie, a nawet rozkawałkowane na nierozpoznawalne części. Z drugiej strony mieliśmy ciała jak na przykład stewardessy Moniuszko, oraz Katarzyny Doraczyńskiej, które wyglądały jakby spały. O ile bomba może wywołać stan rozkawałkowania ciała na nierozpoznawalne części, o tyle zachowanie zwłok i przede wszystkim wyrazu twarzy „jakby spała” jeszcze się żadnej bombie rozrywającej nie udało. Zaś równoczesne to sztuka jeszcze większa. Ale jak napisaliśmy „była to bomba inteligentna”.
Ta bomba musi być jednak dokładnie zbadana i to także z powodów czysto strategicznych, bo to jakaś „najnowsza generacja inteligente bombe nieznana jeszcze”.
Więcej przecież. Bowiem owa inteligente bombe nie tylko rozkawałkowując jedne ciała inne pozostawiła w stanie jaki daje uśpienie gazem, wygląd zwłok nieznany w żadnej katastrofie samolotowej, ale dokonała jeszcze większej sztuki. Pozostawiła odzienie ofiary zupełnie niezniszczone dezintegrując ciało. Tak było w przypadku na przykład generałów Błasika i Potasińskiego.
- Znamy przecież historię umieszczania munduru gen. Błasika w gablocie, który wdowa musiała tylko nieznacznie odczyścić i nie miał najmniejszego rozerwania. Podobnie mundur generała Potasińskiego.
O tej sile inteligente bombe wiedzieliśmy od dawna, ale takie tylko widzieliśmy widnokręgi, jakie tępymi zakreśliliśmy oczy. Więc nie widzieliśmy dalej.
Nie widzieliśmy dalej, a przecież Klicha powiedzenie może zyskać nowy wymiar. (Jak walnęło, to i urwało). Nie rozumiemy więc dlaczego Przewodniczący Parlamentarny krytykuje pana Klicha.
„Przecież jak walnęło w Smoleńsku, to urwało na Okęciu, a nawet i nie tylko na Okęciu, ale w innych częściach Warszawy.”
Moc inteligente bombe w samolocie nad Smoleńskiem ( Z Delegacją w środku w komplecie oczywiście. Żeby ktoś bezczelnie nie pomyślał, że chodzi o sam samolot, albo że skład Delegacji był niepełny, bo będziemy rózgi łamać) jest taka, że na Okęciu:
- skasowała rejestrację wylotu (nośnik podstawowy i dublujący)
- monitoring (Dwa niezależne twarde dyski)
- Wydało zakaz mówienia o 10 kwietnia wszystkim pracownikom Okęcia (do dzisiaj)
- a taki serwis prasowy prezydenta na przykład wydmuchała aż do Katynia.
- W samej Warszawie zaś skasowała monitoring z części ulic.
To przecież nie wszystkie właściwości tej najnowszej generacji bomby, przy której atakujące metalowe insekty z Matriksa to Cienkie Bolki.
Jak walnęło to i dmuchnęło i to tak, że:
samochody służbowe z śp. K. Doraczyńską i Januszem Zakrzeńskim wyjeżdżając o czwartej spod ich domów, wstrzymywane i hamowane smoleńskim podmuchem nie dotarły do piątej na Okęcie.
Tę moc bomby w samolocie sobie teraz dopiero uzmysłowiliśmy i jesteśmy pod jej wielkim wrażeniem.
Pod wrażeniem takim, że milkną słowa.. parlamentarne
i tylko mogą być nieparlamentarne wobec pełniących obowiązki Polaków i ukrytych wrogów Polski chowających się za słowem Parlamentarny !!!!!!!!!!!!!
Było wesoło, ale na końcu łyżka dziegciu.
Na pohybel wam dzwoniący na mszę ogonem ubrani w ornat. Cuchnący kabałą, oraz zajeżdżający czosnkiem z ojca diabła pochodzący .
Od tzw. Smoleńska cuchnie satanistycznym odorem Nowego Światowego Porządku, a Wy jesteście jego wykonawcami.
Ale oprócz spisku przeciw człowiekowi w ogóle (istotnie w ramach chorego eksperymentu na ile w ramach manipulacji medialnej da się ludziom wcisnąć)
jest to spisek konkretnie przeciwko Polsce i Polakom.
A naród Polski wcześniej czy później wymierzy sprawiedliwość. Albo nie będzie go wcale.
Krew ofiar Warszawsko-Smoleńskich na Was i na dzieci Wasze.