Pytanie postawione przez Napoleona
Posted by Marucha w dniu 2014-03-22 (sobota)
“Zgodnie z przyjęciem idei wyłącznego zbawienia dla narodu wybranego, świat żydowski ma charakter judeo-centryczny, tak że wszystkie wydarzenia Żydzi interpretują z punktu widzenia zakreślonego własnym horyzontem” - dr Kastein.
Osiągnąwszy zawrotne szczyty władzy, Napoleon niewątpliwie miał na celu wielkość Francji i dobro Francuzów, jak też i swoje (i swojej rodziny).
Wkrótce po mianowaniu się cesarzem (być może nawet wcześniej), natknął się na najtrudniejszy problem, który nie miał nawet związku z Francuzami, lecz z obcym elementem: z `kwestą żydowską'. Ledwo zdążył nakłonić papieża do ozdobienia mu czoła cesarską koroną, gdy stanął w obliczu tego problemu, od stuleci nurtującego ludzkość.
Na sposób napoleoński, nie patyczkując się, zażądał odpowiedzi na odwieczne pytanie: czy Żydzi istotnie pragną stać się częścią narodu i żyć według jego prawa, czy też potajemnie uznają inne prawo, zmierzające do zniszczenia i dominacji nad narodem, wśród którego mieszkają?
Owe słynne pytanie Napoleona było jego drugą próbą rozwiązania zagadki żydowskiej. Wypada tu rzucić światło na jego pierwszą próbę, mało ogólnie znaną.
Napoleon jako jeden z pierwszych wpadł na pomysł zdobycia Jezorolimy dla Żydów w celu `spełnienia proroctwa', jak się to dzisiaj modnie określa. Ustanowił w ten sposób precedens, naśladowany w naszym stuleciu przez brytyjskich i amerykańskich przywódców jak Balfour, Lloyd George, Woodwow Wilson, Franklin Roosevelt, Harry Truman i Sir Winston Churchill, choć prawdopodobnie żaden z nich nie życzyłby sobie być do niego porównywany.
Przedsięwzięcie Napoleona było tak krótkie, że historia mało wspomina o nim, czy o jego motywach. Ponieważ nie był wtedy jeszcze władcą Francji, lecz jej naczelnym dowódcą wojskowym, zamierzał prawdopodobie jedynie pozyskać poparcie Żydów Środkowego Wschodu dla swojej kampanii. Gdyby już wtedy widział się w roli Pierwszego Konsula, czy Cesarza, najpewniej na podobieństwo Cromewlla szukałby u Żydów europejskich pomocy finasowej dla swych szerszych zamierzeń.
Tak czy inaczej, był pierwszym europejskim potentatem (jako najwyższy dowódca wojska), próbującym zaskarbić sobie przychylność Żydów przez obiecanie im Jerozolimy! Tym sposobem stał się rzecznikiem idei oddzielego państwa Żydowskiego, którą później zwalczał.
Jest to autentyczna historia, choć krótka. Poświadczają ją dwa raporty zamieszczone w w 1799 roku w napoleońskim Paris Moniteur w czasie, gdy stał on na czele ekspedycji wysłanej do Egiptu aby uderzyć tam w potęgę Anglii.
Pierwszy raport, wysłany 17 kwietnia 1799 roku z Konstantynopola, a opublikowany 22 maja, donosił: `Buonaparte ogłosił proklamację, zwołującą wszystkich Żydów do zebrania się pod jego sztandarem w celu odrodzenia starożytnej Jerozolimy. Wielu z nich już uzbroił, a bataliony ich zagrażają teraz Aleppu.'
Wyraźnie stąd widać, iż Napoleon zamierzał `wypełnić proroctwo powrotu'. Drugi raport, zamieszczony w Moniteur kilka tygodni później, donosił: `Podbicie Syrii przez Bonapartego nie ma włącznie na celu oddanie Jerozolimy Żydom; ma on szersze zamiary…'
Być może, do Napoleona dotarły nieprzychylne reakcje opinii francuskiej na pierwszy raport, sprawiający wrażenie, iż wojna przeciw Anglii (podobnie jak rewolucja przeciw `królom i księżom') obraca się głównie na korzyść Żydom; lub też że polityka ta może przynieść Anglii więcej dobrego ze strony Arabów, niż Bonapartemu ze strony Żydów.
Na tym sprawa się skończyła, gdyż Napoelon nigdy nie dotarł do Jerozolimy. Już dwa dni przed opublikowaniem pierwszego raportu w dalekim Moniteur, powstrzymany pod Akrą przez nieustępliwych Anglików, wycofywał się w kierunku Egiptu.
Dzisiejszy badacz może żałować, że ta syjonistyczna impreza Napoleona została tak krótko przecięta - gdyby udało mu się ją kontynuować, na pewno deputacja mędrców Syjonu zajęłaby się jego rodowodem (podobnie jak Cromwella), aby wyszukać w nim śladów pochodzenia Dawidowego, predestynujących go na Mesjasza.
Tyle co dzisiaj pozostało z przedsięwzięcia Napoleona, to znaczący komentarz Filipa Guedalla, uczyniony w 1925 roku: `Wydawało się temu awanturnikowi, że przeznaczenie go ominęło. Lecz cierpliwa rasa czekała, i gdy wiek później inni zdobywcy weszli na te same zapylone ścieżki, przeznaczenie sprawiło, że dotarliśmy do swojego celu'.
Jest to aluzja do brytyjskich oddziałów w 1917 roku, przedstawionych zgodnie z syjonistycznym pojmowaniem historii, jako instrument realizacji przeznaczenia żydowskiego, zaniechanego przez Napoleona. Słowa te wypowiedział Mr Guedalla w obecności Lloyd George'a, który w 1917 roku jako premier brytyjski wysłał tych żołnierzy `na te same zapylone ścieżki'. Lloyd George mógł teraz puszyć się w obliczu wdzięcznej widowni, upatrującej w nim `narzędzie Boga Żydowskiego' (jak pisze dr Kastein).
W 1804 roku Napoleon ukoronowany został jako cesarz. W 1806 roku `kwestia żydowska' była już tak nabrzmiałym problemem, że musiał podjąć drugą, bardziej głośną próbę jej rozwiązania.
Podobnie jak innych wcześniejszych potentatów, sprawa ta absorobowała go w przerwach między licznymi kampaniami; spróbował więc załatwić ją odwrotnie, niż za pierwszym razem. Zamiast próby wskrzeszenia `starożytnej Jerozolimy' (tzn. narodu żydowskiego), zażądał teraz od Żydów, aby się publicznie opowiedzieli, czy pragną być oddzielnym narodem, czy też wolą zintergrować się z narodem, w którym mieszkają.
W tym czasie Francuzi mieli mu za złe względy, jakie okazywał Żydom. Zasypywali go skargami i prośbami o ochronę przed Żydami. Zwrócił się więc do Rady Państwa ze słowami: `Żydzi są jak szrańcza i gąsiennice, zżerające moją Francję….. Stanowią naród w narodzie.' W tym czasie nawet ortodoksyjni Żydzi zacięcie wypierali się podobnego posądzenia.
Ponieważ Rada Państwa nie zdolna była powziąć decyzji w tej mierze, Napoleon wezwał do Paryża 112 czołowych przedstawicieli judaizmu z Francji, Niemiec i Włoch, aby odpowiedzieli na kilka przygotowanych pytań.
Dziwny świat, do którego zstąpił Napoleon, mało znany był gojom. Świadczą o tym dwa poniższe cytaty:
`Zgodnie z przyjęciem idei wyłącznego zbawienia dla narodu wybranego, świat żydowski ma charakter judeo-centryczny, tak że wszystkie wydarzenia Żydzi interpretują z punktu widzenia zakreślonego własnym horyzontem' - (dr Kastein).
`Dla Żyda, historia całego świata obraca się wokól punktu centralnego, jaki sam zajmuje. Od tego momentu, tj. od momentu przymierza Jehowy z Abrahamem, los Izraela wykreśla historię świata, a nawet historię całego kosmosu i jest jedynym przedmiotem uwagi Stwórcy świata. Koło to zacieśnia się, pozostawiając jedyny punkt centralny: Ego.' (Mr Houston Stewart Chamberlain).
Autorem pierwszego z tych cytatów jest Żyd syjonista, a drugiego człowiek, którego tenże nazwałby anty-semitą. Jak widać, obaj doskonale zgadzają się co do istoty wiary judejskiej.
Istotnie, badacz tego zagadnienia przekonuje się, że w tej kwestii nie ma różnicy między judajskimi uczonymi Talmudu, a ich krytykami, oskarżanymi o uprzedzenie. Jedyną pretensją żydowskich ekstermistów jest fakt, że podobne zarzuty wychodzą z kręgów `obcych Prawu'. Według nich, jest to niedopuszczalne.
Treść pytań opracowanych przez Napoleona wykazuje, że w odróżnieniu od obecnych polityków brytyjskich i amerykańskich - sympatyków Syjonizmu, rozumiał on doskonale charakter Judaizmu i jego wpływ na stosunki międzyludzkie. Wiedział, że w myśl Prawa Judajskiego świat został stworzony w ściśle określonym momencie wyłącznie dla Żydów, a wszystkie wydarzenia (włącznie z jego własnym wyniesieniem i potęgą) są elementami składającymi się na tryumf żydowski.
W swojej własnej epoce, Napoleon pojmował teorię Judy identycznie, jak przedstawia ją w dzisiejszym stuleciu dr Kastein, nawiązujący do podboju Babilonu przez króla Persji Cyrusa w 538 roku BC:
`Jeśli największy król tych czasów był narzędziem w ręku żydowskiego Boga, oznaczało to, że Bóg ten kierował losem nie tylko jednego narodu, lecz wszystkich innych. Był on czynnikiem determinującym los wszystkich narodów; losy całego świata.'
W sprawie Jerozolimy Napoleon przejściowo przyjął rolę `narzędzia w ręku Boga żydowskiego',udaremnioną przez obrońców Akry. Teraz, jako cesarz nie miał zamiaru odgrywać roli `narzędzia', czy nawet słyszeć o podobnej propozycji.
Postanowił wezwać Żydów do określenia swego stanowiska przez zadanie im kilku chytrze sformulowanych pytań, na które nie sposób było odpowiedzieć bez wyparcia się zasadniczej idei, ani też wykrętnie, nie narażając się później na zarzut fałszu. Dr Kastein nazywa te pytania `haniebnymi', lecz jak wykazaliśmy wyżej, każda próba kwestionowania Prawa z zewnątrz uważana jest za haniebną.
W innym ustępie dr Kastein z mimowolnym podziwem zauważa, że pytania Napoleona `bezbłędnie ujęły esencję zagadnienia'. Jest to najwyższą pochwałą, na jaką dr Kastein mógł się zdobyć wobec gojowskiego władcy.
I słusznie - gdyby było w mocy śmiertelnika rozwiązać `kwestię żydowską', uczyniłby to Napoleon. Jego pytania uderzały w samo sedno sprawy i nie pozostawiały uczciwemu człowiekowi innego wyjścia, jak zdeklarować swą lojalność, lub otwarcie obstawać przy tradycyjnej nielojalności.
Wybrani przez społeczeństwo żydowskie przedstawiciele zjawili się w Paryżu. Mieli twardy orzech do zgryzienia. Choć wychowano ich w antycznej wierze, nakazującej im pozostać narodem `odłączonym', wybranym przez Boga w celu `obalenia i zniszczenia' innych narodów i `powrotu' do `ziemi obiecanej'; rewolucja w postaci empancypacji przyniosła im więcej korzyści niż innym; a przy tym ich sędzią był najsłynniejszy generał tejże rewolucji, który kiedyś próbował przywrócić im `starożytną Jerozolimę'.
I oto ten sam Napoleon pytał ich teraz, czy chcą stać się częścią rządzonego przez niego narodu, czy też nie.
Pytania Napoleona trafiły prosto do celu - do doktryn Tory i Talmudu, oddzielających Żydów solidnym murem od reszty ludzkości. Najważniejsze z nich brzmiały: czy Prawo Żydowskie zezwala na mieszane małżeństwa; czy Żydzi uważają Francuzów za `obcych', czy za bliźnich; czy uważają Francję za kraj ojczysty, a jej prawa za obowiązujące; czy wobec Prawa Judaistycznego dłużnik chrześcijański traktowany jest identycznie jak dłużnik żydowski?
Wszystkie te pytania zwracały się przeciw dyskryminacyjnym rasistowskim i religijnym ustawom, jakimi Lewici (jak wyjaśniono w poprzednich rozdziałach) obwarowali pierwotne przykazania moralne, unicestwiając ich treść.
Publicznie i formalnie postawił Napoleon przed delegatami żydowskimi te pytania, od wieków czekające na odpowiedź.
W obliczu tych jasno sformułowanych pytań, notable żydowscy mieli dwa wyjścia: albo szczerze wyrzec się rasistowskich praw, albo też udać, że się ich wyrzekają (zgodnie z przepisami Talmudu).
Jak komentuje dr Kastein, `uczeni żydowscy, wezwani do odparcia tych zarzutów, znaleźli się w trudnej sytuacji, gdyż dla nich cały Talud, łącznie z jego legendami i przypowieściami, był świętością.` W ten sposób dr Kastein daje do zrozumienia, że jedynym ich wyjściem było wykręcenie się z odpowiedzi przez pozorną zgodę; chociaż wbrew sformułowaniu dr Kasteina, nie chodziło tu o `odparcie zarzutów', lecz o szczerą odpowiedź na pytanie.
Ostatecznie, delegaci żydowcy żarliwie zapewnili, że naród żydowski już nie istnieje; że nie pragną żyć w zamkniętych, samo-rządzacych się ghettach; że są oni w każdym calu porządnymi Francuzami i niczym więcej. Zachowali rezerwę jedynie w jedym punkcie - mieszanych małżeństw, które jak dowodzili, są przedmiotem `prawa cywilnego'.
Nawet dr Kastien zmuszony był nazwać to pociągnięcie Napoleona `genialnym'.
Jest faktem historycznym, że w sytuacji zmuszającej do wypowiedzenia się w tak żywotnej kwestii (żywotnej dla gospodarzy), przedstawiciele żydowscy zawsze wykręcą się fałszem lub nie dotrzymają słowa.
Wydarzenia następnych kilku dekad udowodniły, że sprawujący istotną władzę nad Żydami nigdy nie wyrzekli się idei utrzymania państwa w państwie. Choćby z tego względu, chybiona misja Napoleona ma wielką wartość historyczną, jakiej nie utraciła do dnia dzisiejszego.
Aby nadać tym odpowiedziom jak najbardziej publiczną formę, wiążącą na przyszłość wszystkich Żydów deklaracją rabinów, Napoleon postanowił zwołać Wielki Sandrehin!
Do Paryża ściągnęło ze wszystkich krańców Europy 71 członków Sandrehinu: 46 rabinów i 25 świeckich Żydów, którzy w lutym 1807 roku z wielkim splendorem rozpoczęli obrady. Choć Sandherdin jako taki nie zbierał się już od wieków, dopiero niedawno przestało oficjalnie działać w Polsce `centrum' Talmudyczne. Tak więc idea żydowskiego ośrodka kierowniczego była jeszcze świeża i żywa.
W zakresie i gorliwości swoich deklaracji Sanhedrin poszedł jeszcze dalej, niż uprzednio notable żydowscy (nawiasem mówiąc, zaczął on od podziękowania kościołom chrześcijańskim za dotychczasową opiekę; co warto porównać z tradycyjną syjonistyczną wersją historii chrześcijaństwa, będącą pasmem `prześladowań żydowskich' ze strony chrześcijan.)
Sanhedrin przyznał, że faktem dokonanym jest zanik narodowości żydowskiej. Tym samym rozwiązał centralny dylemat Prawa, identyfikujący prawo religijne z cywilnym, dotąd uważany za wiążący dla Żydów. Według opinii Sanhedrinu, `naród' przestał istnieć, a więc straciły moc talmudyczne prawa, regulujące codzienne życie. Przykazania religijne Tory pozostały niewzruszone. W razie konfliktów, prawo religijne miało zostać podporządkowane prawom państwa, w którym Żydzi mieszkają. Odtąd więc Izrael miał istnieć jedynie jako religia, a nie jako przyszłe odrodzone państwo.
Dla Napoleona był to niezrównany tryumf (choć nie wiadomo, na ile przyczynił się do jego upadku). Żydzi uwolnieni zostali od Talmudu; otwarła się przed nimi zamknięta przez Lewitów dwa tysiące lat wcześniej droga do ponownego włączenia się w nurt ludzkości; odpadło poczucie dyskryminacji i nienawiści.
Deklaracje te dały im podstawę do ubiegania się o pełne prawa obywatelskie, i wkrótce je na Zachodzie osiągnęli. Wszystkie sekty judajskie na Zachodzie poparły ten proces.
Odtąd ortodoksyjny judaizm zwrócił się twarzą ku Zachodowi i wyparł się idei państwa w państwie. Według słów rabina Mojżesza P. Jacobsona, ówczesny Reformowany Judaizm `wyrzucił z tekstów modlitw najmniejszą wzmiankę o nadziejach czy pragnieniach jakiejkolwiek formy odrodzonego państwa żydowskiego'.
Pozbawieni oparcia zostali przeciwnicy emancypacji żydowskiej, którzy w brytyjskim parlamencie utrzymywali, że `Żydzi wyglądają na zbawiciela, na powrót do Palestyny, na odbudowę świątyni, na powrót do starych wierzeń; a przeto nigdy nie uznają Anglii za swoją ojczyznę, lecz za miejsce tymczasowgo wygnania' (Mr Bernard J. Brown).
A jednak rację miały te ostrzegawcze głosy. W niecałe dziewięćdziesiąt lat później upadły deklaracje Sanhedrinu napoleońskiego i Mr Brown zmuszony był zauważyć:
`Obecnie, choć prawa niemal wszystkich krajów zapewniają bezwględną równość, ideologią Izraela stał się nacjonalizm żydowski. Nie powinni się Żydzi dziwić, jeśli narody będą nas posądzać o uzyskanie równości wobec prawa pod fałszywym pretekstem; że ciągle stanowimy państwo w państwie i wobec tego należy nam te prawa odebrać'.
Napoleon bezwiednie przysłużył się przyszłości, pozwalając jej dostrzec, na ile warte były dane mu obietnice. Pozostałe lata dziewietnastego wieku były świadkiem ponownego narzucenia Żydom wszechpotężnego Prawa przez talmudycznych władców przy pomocy gojowskich polityków, którzy poparli ich podobnie jak król Artaxerxes poparł Nehemiasza.
Pytanie, czy obietnice te dane były w dobrej, czy złej wierze? Prawda chyba leży pośrodku, podobnie jak w całej ideologii Judaizmu.
Bez wątpienia, delegaci mieli na uwadze wpływ, jaki ich odpowiedzi mogą wywrzeć na przyspieszenie procesu emancypacji Żydów w innych krajach. Z drugiej strony, wielu z nich musiało szczerze liczyć na długo oczekiwane, bezwarunkowe włączenie się Żydów w nurt ludzkości. W społeczeństwie żydowskim zawsze istniała tendencja do przełamania bariery plemiennej, choć zawsze przezwyciężała ją sekta rządząca.
Można przyjąć, że część delegatów zamierzała uczciwie dotrzymać słowa, a inni poczynili `sekretne zastrzeżenia' (określenie dr Kasteina) co do publicznej deklaracji lojalności.
Sanhedrin napoleoński miał jedną poważną wadę. Obejmował on jedynie żydów europejskich, głównie Sefardyjczyków, którzy tracili znaczenie w środowisku żydowskim. Ośrodek talmudyczny z wielką masą `Żydów Wschodnich' (słowiańskich Aszkenazych) znajdował się w Rosji i w okupowanej przez nią Polsce. Jeśli wiedział o tym Napoleon, musiał widocznie zlekceważyć ten fakt. Wschodni talmudyści nie brali udziału w Sanhedrinie i jako strażnicy tradycji faryzejsko-lewickiej uważali jego stanowisko za herezję wobec Prawa.
W historii Syjonu werdykt Sanhedrinu zakończył trzecią erę Talmudu. Wydawało się, że po siedemnastu stuleciach, wyrok Sandhedrinu przyniósł rozwiązanie odwiecznemu problemowi, poczętemu wraz z upadkiem Judy w 70 roku AD i z przekazaniem tradycji faryzejskiej talmudzistom.
Żydzi gotowi byli włączyć się w nurt ludzkości, zgodnie z pouczeniami francuskiego Żyda Izaaka Berra, który radził, aby pozbyli się oni `w sprawach obywatelskich i politycznych, nie dotyczących sfery religijnej, krępującego ducha korporacji i zakonu. Pod tym względem musimy bezwzględnie zachowywać się jak przedstawiciele narodu francuskiego i kierować się prawdziwym patriotyzmem i dobrem narodu.'. Było to równoznaczne z końcem Talmudu - twierdzą broniącą Prawa.
Lecz okazało się iluzją. W oczach historyka goja wygląda ona na straconą wielką szansę. Natomiast w pojęciu ortodoksyjnego Żyda jest ona cudownym uniknięciem groźnego niebezpieczeństwa - roztopienia się w społeczeństwie ludzkim.
Opowiadanie nasze wchodzi w krąg czwartej fazy; `emancypacji' XIX wieku. Jest to okres, w którym talmudziści zebrali się do walki z postanowieniami Sandherdinu, wykorzystując wszystkie zdobycze emancypacji nie dla osiągnięcia równości społecznej Żydów i gojów, lecz dla ponownego odgrodzenia Żydów i oddzielenia ich od reszty ludzkości; dla osiągnięcia `odrębności narodowej', tym razem nie w postaci państwa w państwie, lecz państwa nad wszystkimi państwami.
Nasze pokolenie jest świadkiem zwycięstwa Talmudu, rozpoczynającego czwarty okres kontrowersji Syjonu. Historii tego osiągnięcia niesposób oddzielić od historii Rewolucji, do której powracamy w następnym rozdziale.
Douglas Reed - Kontrowersja Syjonu
Tłum. Krzysztof Edmund Wojciechowicz
www.controversyofzion.info/Controversybook_Polish/Controversybook_pol/Controversybook_pol_18.htm