Powroty do awangardy po ‘891
Dr Cieślak-Sokołowski określił ten temat jako ,,skomplikowany”.
Główni przedstawiciele:
Maria Cyranowicz, Joanna Mueller, Krystyna Miłobędzka, Aneta Kamińska, również Tymoteusz Karpowicz
W tym miejscu warto pamiętać o tym, czym był lingwizm oraz neolingwizm – te pojęcia są przedmiotem innego zagadnienia.
Połowa lat 50ątych – pierwszy powrót do awangardy (Nowa Fala)
Od II poł. Lat 80ątych ponowne odnowienie awangardy.
P. Śliwiński, Kunszt i kicz, czyli o konieczności awangardy
Nastawienie na osiąganie różnymi sposobami nowatorstwo, oryginalność, podkreślenie inwencyjności komunikatu jako warunku jego artyzmu prowadziło do ciągłego odradzania się definicji zamkniętych. Kicz zyskał prawo obywatelstwa awangardowego, talent natomiast przestał by warunkiem koniecznych artystycznych ambicji i osiągnięć.
Śliwiński wskazuje 3 określenia modernizmu:
- wchłonięcie doświadczeń zewnętrznych oraz nadanie im nowego, dynamicznego statusu
- toczenie się w obrębie nowoczesności walki z chaosem i przypadkiem, chęc porządkowania i czynienia wyjaśnianym
-występowanie w modernizmie 2 modelów poezji – hermetycznej i hermeneutycznej
Awangarda jest przygodą poezji hermeneutycznej. Śliwiński nazywa awangardę odcinkiem poezji hermetycznej – jest elementem pewnej tradycji, której nie można się wyrzec. Mamy do czynienia z odwołaniem do tradycji, jednak nie całościowym, ale wybiórczym – odnajdujemy w niej siec punktów, bez których nie jesteśmy w stanie zrozumieć współczesności. Tak więc tradycja traktowana jest wybiórczo.
Maria Cyranowicz
Ur. 1974, poetka, krytyk literacki
Ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Była redaktorem literackim nieistniejącego już dwumiesięcznika Meble, poświęconego nowoczesnej sztuce i literaturze.
Obecnie jedna z redaktorek warszawskiego czasopisma literackiego Wakat, które zajmuje się propagowaniem tendencji awangardowych w sztuce i literaturze. Wiersze i artykuły krytyczne publikowała m.in. w Studium, Czasie Kultury, FA-arcie, Twórczości, Ha!Arcie, Pro Arte oraz prasie codziennej.
Autorka pięciu książek poetyckich, współredaktorka (obok Pawła Kozioła) antologii Gada !zabić?. Pa]n[tologia neolingwizmu, a także (wraz z Joanną Mueller i Justyną Radczyńską) antologii poezji kobiet (1989-2009) Solistki.
Poezja
neutralizacje, Warszawa 1997
i magii nacja, Kraków 2001
piąty element to fiksja, Warszawa 2004
psychodelicje, Warszawa 2006
denpresja, Warszawa 2009
M.in. jej (obok . Marcin Cecko, Michał Kasprzak, Jarosław Lipszyc i Joanna Mueller) dziełem był napisany w 2002 roku Manifest neolingwistyczny. Wzywał do odejścia od formy wiersza wolnego, wskazywał na znaczenie warstwy brzmieniowej i wizualnej tekstu poetyckiego oraz był wyrazem niezadowolenia z kierunku rozwoju polskiej poezji w ostatniej dekadzie XX wieku
peiperosy |
- tytuł nawiąujący do Peipera - forma poematu rozkwitającego - liryka obrazowa – obrazy zastępują idee, coś obrazują, sugerują - wiersz nie stanowi tutaj organiczne jedności - brak podmiotu, uwagę ogniskuje maska Samochodu (u Peipera występował podmiot) - kolejne strofy są uboższe, wypalanie obrazów - różnorodne gry literackie – mamy tu jedno- razowe spięcie między tekstem a czytelnikiem - kolory symbolizują opadanie w horyzont (met. Światła) |
---|
Krystyna Miłobędzka - odkrycie jej twórczosci przypada na XXI wiek
Ur. 1932
Bez odnowy języka nie da się odnowić wolności poetyckiej
Maksymalistyczne zamierzenia językowe zostają wyrażone w formie pozornie minimalistycznej (ogołacanie poezji z kolejnych zużytych środków poetyckich)
Maksimum treści w minimum słów
Krótkie wiersze naśladują formę graficzną – czasem dźwiękową
Ożywienie tradycji Peiperowskiego poematu rozkwitającego, ale w ostatnich tomach skupiła się na tworzeniu swoich „poematów przekwitających” , ukazujących zarówno starzenie się bohaterki, jak i cichnięcie, wycofanie się, zwijanie języka
Utwory o losach kobiety i mowy
Traktowanie języka jako żywego organizmu, prócz uchwycenia go w ruchu, w aktach poczynania, rodzenia się i umierania, ciągła nieadekwatność mowy wobec świata, natrętna dbałość autorki o to, by nie powtórzyć żadnego wyrazu, który kiedyś już został użyty; formy niedopełnione będące skutkiem takiego rozumowania poezji
Utopijny zamiar dotarcia do pierwotnego słowa
Tomiki:
Imiesłowy 2000
Wszystko wiersze 2000
Po krzyku 2004
Tymoteusz Karpowicz, Metafora otwarta. O poezji Krystyny Miłobędzkiej.
W pięćdziesiąt lat po odkryciu nowego typu metafory przez Przybosia, na jego magicznym stole stawia swoją Nową Różę, którą nazywa bytem PRZED (Przed wierszem) - Krystyna Miłobędzka.
Zna dobrze dziedzictwo poezji awangardowej, jak znał je doskonale Przyboś.
Należy do rodziny tych poetów, którzy wierzyli, wierzą i będą wierzyć, że bez odnowy języka nie da się odnowić wyobraźni poetyckiej.
Przodków ma wśród tych, którzy torturowali język, by zmusić go do wypowiedzenia pierwszego słowa świata lub "mówiącego bezsłowia".
Wniknęły w jej poetykę blaski i cienie Kaligramów, futuryzmu, dadaizmu, letryzmu, "łajdaczących się słów" Leśmiana,
Wszem wobec i każdemu z osobna głosi swoje uznanie dla "obrotów języka i wyobraźni" Mirona Białoszewskiego, dla jego stosunku do Muzy: "Muzo / Natchniuzo / tak / ci / końcówkuję / z niepisaniowości / natreść / mi / ości / i / uzo" ("Namuzowywanie").
Ogromnie wrażliwa na poezję malarstwa Joana Miró i Paula Klee'go, geometryzację i ideogramatyzację piękna i myśli, żywi się "żartem, ironią i głębszym znaczeniem" poezji wizualnej, konkretnej
Krystyna Miłobędzka wiersz głęboki
staw? nie
studnia? nie, nie to
morze? nie, nie to nie to
to nie? nie
tonie? nie
nie tonie
nie to nie
Joanna Mueller
Ur. 1979
Kontynuatorka poezji Chlebnikowa
Od niego pochodzi ludowość, zabawa słowami
Utopia awangardowa (metafora ręki)
Somnambóle fontomowe 2003
Zagniazdowniki 2007
Mueller o Zagniazdownikach:
"Zagniazdowniki" - zarówno zapis granicznego doświadczenia cielesnego, jak i próba wejścia w jakieś źródło, arche języka. Ale wiadomo, że kiedy książka się złożyła w całość - to znowu coś się w moim pisaniu bezpowrotnie zamknęło: jakiegoś rytmu było za dużo, pewien sposób metaforyzowania się zużył, a poza tym zakończyło się w pewien sposób doświadczenie życiowe, z którego w tym czasie lepiłam swoje wiersze (czyli ciąża i urodzenie dziecka)
Joanna Mueller kararak
na marę romy
gdy słońce raka zagrzewa
z uroczysk się schodzą na gody
głodne gady a gzuby na zguby
wywodzi nać bergamotek
w gruszach macior głuchnie gruchanie
z matek-motków idą jak z płatka
prosiątka w kryzach chryzantem
żyć zachciewa się pannom uroczym
płacz rozpulchnia honoratkom rabatki
ale! ale! pomazańcy marzanki
skruszeni w krucht obwarzankach
nieprzepasione ubożęta zbożne
powiązane bylicy wiankiem
na nic zdadzą się wasze szeptuchy,
i płonny puchowy gościniec
gdy drzema po sznureczku
zapuści was w kocią kolebkę
a puszczyk w infantylnym inferno
wykracze kołysankę
kararak! kararak! was zawołam
słomiana (kikimora)
zagram wam na pomorcie
zawiodę na trudne rozstaje
ościeniem bujność z kwiatów
do szpiku powysysam przez słomkę
w końcu krokiem co się rakiem nie cofa
mroczny wyrok wykrzeszę z proroków
a willidy zanim zdążą spiec raczka
po kres nadwyrężeń wytańczę
Aneta Kamińska
(ur. 1976) - polska poetka oraz tłumaczka nowej literatury ukraińskiej. Urodziła się w Szczebrzeszynie, pochodzi z Zamościa, mieszka w Warszawie.
Skończyła filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim i uczy polskiego cudzoziemców.
Autorka trzech tomików poetyckich: Wiersze zdyszane (2000), zapisz zmiany (2004), czary i mary (hipertekst) (2007) oraz zbioru przekładów wierszy Nazara Honczara.
Wiersze zdyszane
„Znowu piszę. O tym samym, ale teraz już inaczej, urywanymi wersami, jakby wygryzionymi, nierówno poszarpanymi, zakończonymi ostro puentą, jednym słowem. Znajduję na to określenie „wiersze zdyszane”, bo powinno się je czytać na jednym tchu, przeskakując szybko z wersu do wersu, właściwie nie czytać, tylko wyrzucać je z siebie. Próbuję nawet takiego sposobu czytania, ale ze względów technicznych rezygnuję, w ten sposób da się przeczytać najwyżej dwa wiersze, później jest się już za bardzo zdyszanym. Wysyłam te wiersze na jakiś konkurs na tomik w Zamościu, nie ma żadnego odzewu, więc szybko o tym zapominam, jakieś półtora roku później organizatorzy do mnie dzwonią, że jest wreszcie planowane rozstrzygnięcie konkursu. Wygrywam”.
autoportret z brodą brodzę i bredzę w bródź i wpław – ubaw do pach |
autoportret w kawałkach nie mogę się pozbierać |
---|
Tymoteusz Karpowicz (1921-2005)
Nieufność wobec języka
Uczestnik najmocniej zaangażowany z zewnątrz (emigracja)
Nawiązania do Awangardy krakowskiej (Przyboś) wyrażały się w wyobrażeniu poezji jako czegoś, co przekształca język naturalny, odzyskuje go dla nowych znaczeń, polega na eksperymentowaniu z leksyką i semantyką
Uwolnienie języka dokonuje się poprzez dziwne zestawienia słowne – paradoksalne i zaskakujące, poetyka rozbudowanego kalamburu
Zmaganie się z abstrakcyjnym bytem poeta traktuje jako dotkliwe, cielesne (dosłownie) doświadczenie
Ciężko było znaleźć odpowiedź na to zagadnienie. Temat opracowany na podstawie zajęc z dr Cieślakiem-Sokołowskim↩