14 października43r zaglada Zydow w Sobiborze

14 października 1943r. Dzień siekier

 Włodzimierz Kalicki 2007-10-16, ostatnia aktualizacja 2007-10-14 16:39:59.0

Dochodzi 14, gdy na teren tak zwanego lagru I obozu zagłady Żydów w Sobiborze wchodzi z pistoletem maszynowym na ramieniu SS-Unterschar-führer Walter Ryba i żąda, by obecnych tam czterech więźniów i kapo Pożycki natychmiast poszli za nim. Przerażenie paraliżuje obecnych w warsztacie. Za cztery godziny ta piątka ma wziąć udział w powstaniu więźniów. Czyżby ktoś zdradził?

Ponad 600 żydowskich więźniów pod ścisłą kontrolą Niemców i ich ukraińskich pomocników obsługuje machinę śmierci i jej nadzorców.

Żaden z nich nie ma złudzeń, że po tym, co w Sobiborze zobaczył, Niemcy pozwolą mu przeżyć. Jedyną szansą jest ucieczka. Ale z Sobiboru uciec jest bardzo trudno. Obóz położony w kompleksie leśnym nad Bugiem otoczony jest potrójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego pod napięciem, a teren wokół zaminowano.

Udało się nielicznym. Trzej Żydzi prowadzeni w tłumie nagich ofiar do komór gazowych w zamieszaniu schowali się w krzakach. Nocą prześlizgnęli się pod drutami kolczastymi i uciekli do lasu.

W grudniu zeszłego roku dwóch ukraińskich strażników zdezerterowało, zabierając ze sobą troje więźniów. Przed czterema miesiącami dwóm więźniom udało się nocą przeciąć druty kolczaste, przeczołgać przez strefę obserwacji strażników, przez pole minowe i uciec.

W lipcu zbuntowali się polscy Żydzi z Waldkommando, którzy w okolicznych lasach wycinali drzewa. Kilku zginęło, kilku udało się jednak zbiec.

Masowa ucieczka do niedawna wydawała się jednak czystą fantazją. Mimo terroru w obozie powstała konspiracja. Kieruje nią 33-letni syn rabina, młynarz z Żółkiewki Leon Feldhendler. Gdy do obozu trafiła grupa rosyjskich Żydów, wziętych do niewoli oficerów Armii Czerwonej, Feldhendler zrozumiał, że zawodowi wojskowi są jedyną szansą konspiratorów. Przed dwoma tygodniami ostrożnie wciągnął sowieckiego porucznika Aleksandra Peczerskiego do współpracy.

Przed pięcioma dniami Peczerski włączył do organizacji Feldhendlera niewielką grupę rosyjskich Żydów, jeńców wojennych. Nie tylko ich. Przed paru dniami dwaj kapo, Pożycki i Bunio, domyślili się, że w obozie szykowana jest ucieczka. Mimo ogromnego ryzyka, że zdradzą, Feldhendler zaproponował im przyłączenie się do ucieczki. Nie pomylił się. Kapo byli więźniami uprzywilejowanymi, ale wiedzieli, że w końcu podzielą los pozostałych.

Nerwową naradę w stolarni po wyprowadzeniu przez esesmana Rybę pięciu konspiratorów przerywa wejście drugiego wtajemniczonego kapo. Bunio wyjaśnia, że Ryba nic o planach powstania nie wie - po prostu przyszedł po ludzi do układania drewna w innej części obozu. Peczerski decyduje, że czas zaczynać.

SS-Untersturmführer Niemann zastępuje nieobecnego komendanta obozu. Krawiec Mundek zaprosił go na 16 na przymiarkę munduru. Niemann zajeżdża przed barak na białym koniu. Mundek ubiera go, obraca, udaje, że zaznacza kredą poprawki. Z ukrycia wyskakują z siekierami w rękach Arkadij Wajspapier i Jehuda Lerner. Pierwszy uderza Wajspapier, Lerner poprawia siekierą. Niespodziewanie czapnik Mensce zrywa się znad stołu i kłuje nożyczkami zwłoki Niemanna, wykrzykując imiona swej żony i dzieci zagazowanych w Sobiborze. Nie można go uciszyć. Konspiratorzy kneblują go i zamykają w komórce. Wajspapier odnosi Peczerskiemu pierwszy zdobyczny pistolet.

Kwadrans później do przymiarki nowych oficerek zjawia się szef ukraińskich strażników esesman Grätzschutz. Szewc Icchak udaje, że ściąga mu buty, i silnie łapie za nogi. Wajspapier i Lerner siekierami rozłupują głowę hitlerowca. Toivi Blatt w tym czasie zawiadamia esesmana Josefa Wolfa, że komando ubraniowe odłożyło mu z rzeczy zagazowanych nowiutki czarny skórzany płaszcz. Gdy Niemiec wkłada ręce do rękawów, jest bezbronny. Więzień Cybulski tnie go siekierą, inni dobijają nożami. W garażach śmiertelny cios siekierą inkasuje esesman Walter Ryba, który dwie godziny wcześniej napędził konspiratorom tyle strachu. Pod ciosami siekier padają kolejni zwabiani w ustronne miejsca esesmani.

Szlomo Szmajzner zakrada się do baraku Ukraińców. Znajduje tam karabiny i pasy z nabojami. Szmajzner szamoce się z karabinami - nie był w wojsku, nie umie zamknąć ich zamków. W końcu dwa chowa do blaszanej rury, trzeci owija kocem i zanosi je do stolarni.

Zbliża się pora wieczornego apelu. Zewsząd maszerują na plac apelowy grupy nieświadomych niczego więźniów. Każda śpiewa jakąś piosenkę. Załoga SS pojawi się na placu dopiero po sformowaniu przez więźniów równych szeregów. Nieoczekiwanie przed rozpoczęciem apelu na placu pojawia się SS-Unterscharführer Gaulstich. Jeden z konspiratorów nie traci zimnej krwi. Prosi Gaulsticha do baraku, rzekomo w sprawie uszkodzonej pryczy. W baraku jedno uderzenie siekierą załatwia sprawę.

Wieść o powstaniu rozchodzi się błyskawicznie. Wielu zszokowanych Żydów nie wierzy w szansę ocalenia. Wracają do baraków, wyciągają ukryte przed Niemcami białe szale modlitewne znalezione w bagażach zagazowanych i zaczynają odmawiać kadisz, modlitwę za zmarłych - czyli za siebie.

Ale większość jest gotowa walczyć pod rozkazami Peczerskiego.

Jeden z Ukraińców przypadkiem wchodzi do obozowego biura i dostrzega zabitego Niemca. Strażnik podbiega do esesmana Bauera i krzyczy: "Niemiec nie żyje!". Bauer bez namysłu wyciąga pistolet i strzela do dwóch więźniów wyładowujących z ciężarówki skrzynki z wódką.

Strzały słyszą w obozie wszyscy, więźniowie, Niemcy i strażnicy ukraińscy. Peczerski pojmuje, że już nie ma mowy o zaskoczeniu reszty obozowej załogi. Nie traci jednak zimnej krwi. Występuje przed szereg. Mówi, że większość Niemców w obozie została zabita, że nie ma odwrotu, a oni sami, czy przeżyją, czy nie, zostaną pomszczeni przez Związek Sowiecki. Na koniec woła tak, jak go uczono w Armii Czerwonej: "Naprzód, towarzysze! Za Stalina! Śmierć faszystom!".

Większość więźniów rzuca się w kierunku głównej bramy obozu. Niestety, esesman Frenzel, który pół godziny wcześniej, nawet nie wiedząc o tym, uniknął ciosu siekierą, sprawnie gromadzi ocalałych Niemców i zszokowanych Ukraińców. Po chwili ich ogień masakruje biegnących w stronę bramy.

W miotającym się tłumie więźniów spokój zachowuje Szlomo Szmajzner. Choć obsługi karabinu nauczył się godzinę wcześniej, spokojnie celuje ze zdobycznego mauzera i pięknym strzałem strąca Ukraińca z centralnej wieży.

Spora grupa więźniów mimo ostrzału strażników obchodzi dwie linie ogrodzenia z drutu kolczastego, rów z wodą i łopatami rozrywa drut ostatniego, trzeciego ogrodzenia. Wokół ziemia aż gotuje się od uderzeń pocisków. Tłum więźniów rzuca się w dziurę, inni, nie chcąc czekać pod kulami, wspinają się na ogrodzenie, które wali się pod ich ciężarem. Plan Peczerskiego przewidywał wysadzenie szerokiego na 15 m pola minowego rzucaniem cegieł, ale nikt nie ma na to czasu. Więźniowie biegną co sił. Co chwila eksplozja rozrywa któregoś z nich.

Padające ogrodzenie przygniata jednego z konspiratorów - Toiviego Blatta. Drut kolczasty wbija się w jego płaszcz i unieruchamia go. Po plecach Blatta biegną dziesiątki spanikowanych więźniów. Blatt bezradnie patrzy, jak rozrywają ich miny, jak jeden po drugim padają od kul Ukraińców. Potem z zazdrością obserwuje, jak dziesiątki uciekinierów dobiegają do lasu.

Zrozpaczony Blatt wpada na zbawczy pomysł. Rozpina guziki i po prostu wyślizguje się z okręconego drutem płaszcza. Omija leje po minach, przebiega pod kulami łąkę za ogrodzeniem i dołącza do trzystu więźniów, którym udało się wyrwać z piekła Sobiboru.

Włodzimierz Kalicki

Po ucieczce, Szlomo Szmajzner (stoi drugi z lewej) w oddziale partyzanckim
Fot. Bartosz Bobkowski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
14 października 1943r zaglada Zydow w Sobiborze
14 października 14 r sale
14 października 10 roku uroczyście obchodziliśmy Dzień?ukacji Narodowej
Obraz zagłady Żydów w literaturze polskiej XX wieku. Omów na wybranych
3 Ustawa z dnia 14 października 1995 r Prawo łowieckie (po nowelizacji 2008)
14 października 1773 roku po dokonaniu pierwszego rozbioru Polski
Żytkiewicz Ludwiniak K Zagłada Żydów terminy
14 paździwernika
Plan zagłady Żydów w Europie, DOC
Plan zagłady Żydów w Europie, DOC
PrUpadł, ART 259 PrUpadł, III CZP 63/10 - z dnia 14 października 2010 r
14 9 PAŹDZIERNIK KONSEKWENCJE QUIDDITCHA I ALKOHOLU
Udział Żydów w zagładzie Żydów
ZAGLADA ZYDOW Milczenie Szwajcarii stało się złotem
Dziennik Ustaw z 14 pazdziernika 2002 Nr 171 poz 1397 ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji przeds
Poufny, prywatny list prymasa Stefana Wyszyńskiego do Władysława Gomułki opublikowany wraz z komenta
D19250765 Rozporządzenie Ministra Skarbu z dnia 14 października 1925 r o wypuszczeniu Serji VII bil

więcej podobnych podstron