Iveo niepokonane od dwunastu spotkań
Od początku sezonu tylko jedne zespół nie poznał jeszcze smaku porażki. Jest nim drużyna Iveo, która pewnie zmierza do finału rozgrywek. Na dobrej drodze do meczu o mistrzostwo są również zawodnicy Skensów, którzy wysoko wygrali swój pierwszy pojedynek z Liderem. Emocjonująco jest również w meczach o mały finał, czyli o miejsca 5-8. O ile Al Capone zapewniło sobie czterobramkową przewagę nad Legendą, o tyle w pojedynku między Sokołem a Forgis nic nie jest pewne, bowiem pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami zakończył się remisem.
Mecze o miejsca 5-8
PUB LEGENDA - AL CAPONE 4:8
(Erwin Boza, Krzysztof Pankiewicz, Michał Mędrek, Mateusz Stój – Konrad Gogosz 3, Dominik Kalityński 2, Daniel Bartuś 2, Bartosz Trybek)
Od początku spotkania inicjatywę przejęło Al Capone, które niemal nie schodziło z połowy rywala. Zawodnicy tej drużyny spokojnie konstruowali akcje, czekając na dobrą okazję bramkową. Pub starał się co jakiś czas odpowiedzieć, ale niewiele z tego wynikało. Al Capone długo operowało piłką, zmuszając tym samym rywala do biegania za nią. Taka gra w 7 minucie przyniosła pierwszą bramkę autorstwa Dominika Kalityńskiego. Chwilę później po kontrze Al Capone trafiło na 2:0. W 15 minucie gracz rywali Legendy minął wszystkich obrońców podał na czystą pozycję do Dominika Kalityńskiego, a ten podwyższył wynik na 3:0. 60 sekund później było już 4:0. Kolejny stracony gol obudził Legendę, która w 18 minucie zdobyła kontaktową bramkę. Chwilę później za faul w polu karnym bramkarza został podyktowany karny, który Krzysztof Pankiewicz pewnie zamienił na gola. Na początku drugiej połowy mocniej zaatakował Pub, ale bramkę numer pięć zdobyło Al Capone. Nie podłamało to Legendy, która w 24 minucie zdobyła trzeciego gola w tym spotkaniu. Legenda naciskała coraz mocniej rywala, który nie miał już tyle pewności w grze, co w pierwszej połowie. W 32 minucie Michał Mędrek tak szczęśliwie podawał piłkę z własnej połowy, że ta niedotknięta przez nikogo wpadła do siatki obok całkowicie zaskoczonego bramkarza Al Capone. Szybko odpowiedzieli na tego gola rywale Pub-u, trafiając na 6:4. W ostatnich czterech minutach meczu gracze Al Capone zdobyli jeszcze dwa gole i przed rewanżem mają czterobramkową zaliczkę.
TS SOKÓŁ - FORGIS 2:2
(Michał Sołtys, Grzegorz Koszelnik – Karol Klich, Damian Kulig)
Pierwsze minuty meczu należały do Forgis, które starało się zdominować rywala. Jednak w miarę upływu czasu Sokół zaczął dochodzić do coraz lepszych sytuacji strzeleckich. W 5 minucie błąd popełniła obrona Forgis, później kiepsko zachował się ich bramkarz i padł pierwszy gol dla Sokoła. Forgis próbowało szybko odpowiedzieć, ale bramkarz TS bronił jak w transie. Do tego miał szczęście, tak jak w 13 minucie, kiedy to uratował go słupek. Do końca pierwszej połowy rywale TS walczyli o wyrównanie, ale gola nie udało się zdobyć. Druga połowa zaczęła się od szybkich ataków z obu stron. Skuteczniejsi okazali się gracze Sokoła i w 21 minucie objęli dwubramkowe prowadzenie. Forgis dalej atakowało, ale bramka przeciwników stała jak zaczarowana. Taki stan utrzymywał się, aż do 27 minuty. Wtedy to niemoc strzelecką Forgis przełamał Karol Klich. W 29 minucie padł gol wyrównujący autorstwa Damian Kuliga. W 31 minucie groźnie było pod bramką Sokoła, ale tym i razem pomogło im szczęście, bo przed strata trzeciej bramki uratował ich słupek. Sokół w końcówce mocno zaatakował, stwarzał sobie doskonałe sytuacje (po jednej z nich piłka odbiła się od poprzeczki), ale nie potrafił zdobyć kolejnego gola. W ostatnich sekundach za sumę fauli został podyktowany rzut karny dla Forgis, ale bramkarz Sokoła po raz kolejny w tym meczu zachował się świetnie i nie dał się pokonać. Utrzymał w ten sposób dla swojej drużyny korzystny remis.
PÓŁFINAŁY
LIDER - SKENSY SZTOS 3:8
(Sławomir Dziadosz, Jerzy Chmiel 2, Łukasz Kalityński 2, Bartosz Opałka 2, Karol Matysik 2, Radosław Mitoraj, Tomasz Kulczycki)
Obie drużyny mecz zaczęły spokojnie i ostrożnie. Po kilku minutach odważniej zaatakował Lider i od razu poskutkowało to zdobytym golem. Po zdobytej bramce Lider się cofnął, ale wyprowadzał groźne kontry. Skensi męczyli się w rozegraniu piłki, gdyż nie mogli pokonać dobrze grającej obrony rywala. Jednak z minuty na minutę ich akcje były coraz płynniejsze i groźniejsze. W 11 minucie Bartosz Opałka doprowadził do wyrównania. W 19 minucie błąd popełniła obrona Lidera, wykorzystał to Łukasz Kalityński i skierował piłkę do pustej bramki. W ostatnich sekundach pierwszej połowy za sumę fauli został podyktowany rzut karny dla Skensów, który przyniósł im trzeciego gola. Zaraz na początku drugiej części gry Bartosz Opałka pięknym strzałem podwyższył prowadzenie Sztosu na 4:1. Po tej bramce Lider całkiem się pogubił, zaczął tracić piłki i to po chwili poskutkowało stratą piątego gola. Skensi kontrolowali mecz, na niewiele pozwalając Liderowi. W 29 minucie Sztos zdobył gola na 6:1, a 60 sekund później padła bramka na 7:1. Pod koniec meczu znów aktywniejsi byli gracze Lidera, którzy w 33 minucie zdobyli drugiego gola w tym meczu. Ten gol ich zmotywował i pozwoli pokonać bramkarza Skensów jeszcze raz. Jednak ostatnie słowo należało do Sztosu, który bramką na 8:3 przypieczętował okazałe zwycięstwo.
IVEO - GUARDI 3:1
(Michał Ochałek, Sławomir Majewski, Michał Tusiński – Paweł Smagacki)
Od pierwszego gwizdka oba zespoły mocno ruszyły do ataku. Z większym zaangażowaniem grało Iveo, ale obrona Guardi spisywała się bez zarzutu. Zawodnicy obu drużyn walczyli o każdą piłkę; nie odstawiając nóg. W 6 minucie ze szybką akcją wyszło Guardi i za sprawą Pawła Smagackiego wyszło na prowadzenie. Guardi atakowało sporadycznie, ale bardzo przemyślanie. Iveo próbowało wyrównać, ale ich gra pod bramką rywala nie była najlepsza. W 14 minucie mógł paść gol na 2:0, ale piłka po szczęśliwym odbiciu od gracza Guardi, minęła nieznacznie bramkę. 16 minucie Guardi było jeszcze bliżej drugiej bramki, ale piłka po strzale wylądowała na poprzeczce. W końcówce pierwszej połowy do wyrównania doprowadziło Iveo. Michał Ochałek minął wszystkich rywali i zdobył gola na 1:1. Zaraz na początku drugiej połowy za sprawą Sławomira Majewskiego Iveo objęło prowadzenie. Po tej bramce akcje przenosiły się z jednego pola karnego, do drugiego. Żaden z piłkarzy nie odpuszczał ani na krok. W 36 minucie Iveo stanęło przed szansą zdobycia gola z rzutu karnego, ale piłkarz tego zespołu strzelił obok bramki. Guardi do końca walczyło o wyrównanie, ale gola zdobyło Iveo. W 40 minucie Michał Tusiński trafił na 3:1.
Damian Racławski