TAJEMNICE WIZERUNKU
MORENITY Z TEPEYAC W MEKSYKU
W historii chrześcijaństwa powstało wiele wizerunków Matki Bożej (obrazów i figur), które jako arcydzieła poszczególnych epok po dzień dzisiejszy zachwycają swym pięknem i kunsztem kolejne pokolenia czcicieli Maryi. Wybitni malarze i rzeźbiarze starali się w najdoskonalszy sposób pędzlem lub dłutem przedstawić Maryję – to niezwykłe Arcydzieło Boże, w powiązaniu Jej misji z misją Jezusa, Jej Syna. Można by tu dla przykładu wymienić niektóre z tych wizerunków, np. wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, Salus Populi Romani w Rzymie, Pietę Michała Anioła, figurę Niepokalanej z Lourdes obraz Wspomożycielki Wiernych z Bazyliki w Turynie, figurę Matki Bożej Fatimskiej lub z Medziugorja, znajdującą się w Sirokim Brijegu, figurę Matki Bożej Róży Duchownej w Montichiari, którą artysta rzeźbił na kolanach, figurę Matki Bożej z Nazaretu, która nawiedzała także diecezje w naszym kraju przed jubileuszowym rokiem 2000 oraz wiele innych cudownych wizerunków w sanktuariach Maryjnych w naszym kraju i za granicą.
Jest jednak jeden unikatowy wizerunek Maryi na świecie, którego nie wykonał żaden artysta ziemski, który stanowi nie lada zagadkę dla świata nauki i który zarówno swym pięknem jak i zawartymi w nim treściami przekazu przyciąga i urzeka miliony czcicieli Matki Bożej. Wizerunkiem tym jest cudowny obraz Morenity z Tepeyac w Guadalupe w Meksyku, który pojawił się na tilmie św. Juana Diego i jako oryginał wisi dziś w głównym ołtarzu w bazylice w Guadalupe. Przypomnijmy krótko to zdarzenie z 12 grudnia 1531 r.
Biskup Zumarraga nie dowierzając relacjom Juana Diego o ukazaniu się mu Maryi na wzgórzu Tepeyac oraz Jej życzeniu, by na nim została zbudowana świątynia ku Jej czci, domagał się przekonującego dowodu potwierdzającego prawdziwość jego relacji. Maryja przyjęła to wyzwanie z wyrozumiałością i poleciła mu przyjść następnego dnia, wspiąć się na wzgórze i zerwać kwitnące tam kwiaty. Kiedy Juan to uczynił, Maryja sama ułożyła te kwiaty w wiązankę i ukrytą pod osłoną tilmy poleciła mu zanieść ją do biskupa. Kiedy Juan Diego zjawił się w rezydencji biskupa i odsłonił tilmę, kwiaty wypadły na podłogę, a na tilmie biskup ujrzał niezwykły obraz Maryi, przed którym upadł na kolana i ze łzami skruchy przepraszał Maryję za swe niedowierzanie.
Świadkami tego wydarzenia byli także tłumacz biskupa, Juan Ganzalez, oraz biskup Santo Domingo Ramirez y Fuenleal, jako gość biskupa Zumarragi. Wizerunek ten zobaczyli także wszyscy obecni w rezydencji biskupa. Zdziwienie, zachwyt i poruszenie było ogromne. Wkrótce dowiedzieli się o tym niezwykłym wydarzeniu mieszkańcy miasta, a z biegiem czasu coraz szersze rzesze Indian. Ks. biskup zatrzymał ten wizerunek na tilmie u siebie w kaplicy domowej, a w kilkanaście dni potem, w uroczystej procesji przeniósł go 24 grudnia do wybudowanej kaplicy w pobliżu wzgórza Tepeyac, spełniając życzenie Maryi.
Wizerunek Morenity z Tepeyac od samego początku stał się obiektem niezwykłej czci zarówno Azteków jak i Hiszpanów, która z biegiem czasu wzrosła do gigantycznych rozmiarów, a dziś wyrażana jest przez miliony czcicieli Maryi na całym świecie.
Wizerunek ten postawił świat nauki przed szeregiem pytań, na które uczeni po dzień dzisiejszy usiłują znaleźć wyczerpującą odpowiedź:
Jak powstał ten obraz?
Kto mógł go namalować?
Jaką techniką?
Co Maryja chciała powiedzieć przez swój wizerunek ówczesnym Indianom oraz Hiszpanom, którzy podbili w tamtych czasach Meksyk? Te i inne pytania wskazujące na zagadki i tajemnice zawarte w tym wizerunku z biegiem czasu zostały potwierdzone przez coraz to nowe odkrycia uczonych, wprowadzając ich w zadumę i głębszą refleksję, a czcicieli Maryi skłaniając do głębszych wyrazów czci, miłości oraz wdzięczności wobec Niepokalanej Matki. Spróbujmy bliżej przyjrzeć się tym zagadkom i tajemnicom ukrytym w tym niezwykłym i niepowtarzalnym wizerunku.
Pochodzenie obrazu
Pierwsze i podstawowe pytanie nasuwa się spontanicznie samo: w jaki sposób wizerunek ten pojawił się na tilmie Juana Diego i kto mógł go namalować? Juan Diego wiedział tylko, że niesie do biskupa ukrytą w tilmie wiązankę kwiatów jako dowód prawdziwości objawień Maryi, nie wiedział natomiast nic o wizerunku.
Wizerunek o wymiarach 118x105 cm przedstawia Maryję w postawie stojącej. Maryja ubrana jest w tunikę koloru różowego, spiętą pod szyją broszką, przepasana szarfą w talii i przyozdobiona kwiatami. Okryta jest ponadto płaszczem w kolorze błękitnym, ozdobionym gwiazdami. Cera twarzy Maryi jest koloru ciemnego, stąd od hiszpańskiego słowa moreno została nazwana Morenitą z Tepeyac. Ówcześni Indianie w żadnym wypadku nie kojarzyli sobie osoby Maryi na tym wizerunku z jakąś księżniczką z ich narodu. Dorosłe dziewczęta i kobiety indiańskie ubierały się zupełnie inaczej. Strój Maryi na tym wizerunku wskazuje natomiast na sposób ubierania się kobiet na Bliskim Wschodzie. Tę różnicę dostrzegli z łatwością zarówno Indianie jak i ówcześni Hiszpanie.
Bardzo interesującą w tym względzie jest opinia prawosławnego duchownego A. Ostrapowima, dziekana wydziału archeologii kościelnej w Moskwie, eksperta od ikon. Kiedy uczony ten otrzymał kopię tego wizerunku z prośbą o wyrażenie swej opinii, nie wiedząc przy tym nic o objawieniach w Guadalupe orzekł, że jest to ikona typu bizantyńskiego. Wskazał przy tym na Wschodnią Azję, jako na miejsce pochodzenia tego wizerunku. Taką opinię podzielają także inni znawcy ikon Wschodu.
Przekonanie tych uczonych jest rzeczywiście trafne. Maryja przecież żyła w Palestynie, na Bliskim Wschodzie i nosiła taki strój jak tamtejsze kobiety. W wizerunku tym dostrzegają więc oni elementy bizantyńskiej ikony połączone z indiańską symboliką treści przedstawionych w języku obrazkowym. W symbolach tych zawarte zostały prawdy religijne, które bez trudu mogli odczytać Indianie, w czym pomagała im katecheza misjonarzy oraz kontemplacja tego wizerunku.
Nic więc dziwnego, że w efekcie oddziaływania siły tego wizerunku Maryja w tak krótkim czasie doprowadziła 8 milionów Azteków do Chrystusa, którzy przyjęli wiarę chrześcijańską, a ponadto spowodowała cud pojednania Indian z Hiszpanami, w rezultacie czego narodził się nowy naród meksykański, w ogromnej większości dziś katolicki i maryjny zarazem. Dlatego to już Papież Jan XXIII wyraził opinię, że cud pojednania prawosławia z Kościołem katolickim jest dzisiaj możliwy dzięki wspólnej czci i miłości do Matki Bożej.
Żyjący w XVIII w. meksykański malarz Miguel Gabrera (1695-1768), który namalował najwięcej kopii Morenity z Guadalupe, badał dokładnie oryginalny wizerunek na tilmie. Jako artysta obeznany dobrze z 4 technikami malowania obrazów stwierdził, że żaden z malarzy dotąd nie posłużył się żadną z tych 4 technik, gdyż w przypadku tilmy jest to szczególnie trudne. Tilma jest materiałem nietrwałym, rzadkim i bez podkładu żaden malarz nie odważyłby się namalować obrazu na takim płótnie. Późniejsze badania i odkrycia potwierdziły, że na wizerunku Morenity z Guadalupe nie ma żadnego podkładu. Opinię M. Gabrery potwierdził w 100 lat później inny malarz meksykański Ibarra.
XX w. dostarczył nauce dalszych rewelacyjnych odkryć. W 1936 r. niemiecki chemik R. Kuhn odkrył, że czerwone i żółte włókna tkaniny tilmy nie są pomalowane farbą, lecz są kolorowe. Uczony ten stwierdził ponadto, że te barwy włókna nie są pochodzenia ani zwierzęcego, ani roślinnego, ani mineralnego. Nauka nie znajduje na to racjonalnej i zadowalającej odpowiedzi.
Wizerunek Maryi na tilmie poddano także badaniom fotograficznym, posługując się promieniami podczerwonymi. W wyniku tych badań stwierdzono, że obraz na tilmie przypomina błonę fotograficzną. Brak na nim śladów pędzla artysty malarza.
Profesor Philip S. Callahan, biofizyk z Florydy oraz J. Smith na podstawie swoich badań przeprowadzonych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia stwierdzili, że sposób namalowania tego wizerunku Maryi na tilmie – czyli postaci Maryi, Jej szat, rąk i twarzy – są niewytłumaczalne z punktu widzenia naukowego. Logiczny wniosek nasuwa się sam: skoro wizerunku tego nie namalowała ręka ludzka, to musiała tego dokonać sama Maryja.
Wyniki dotychczasowych badań naukowych pozwalają na stwierdzenie następujących udokumentowanych faktów:
– na rewersie wizerunku (na drugiej stronie tilmy) dostrzegalne są plamy, które są jakby pozostałością soków roślinnych, lub kwiatów;
– włókna tilmy robią takie wrażenie, jakby były wcześniej nasycone kolorem, a następnie w jakiś cudowny sposób utkane, tworząc postać Maryi;
– na wizerunku tym nie ma śladu wcześniejszego szkicu, ani podkładu, ani werniksu;
– tilma utkana z włókien agawy jest nietrwała i po 20 latach ulega zepsuciu i rozpadowi. Tymczasem płótno tej konkretnej tilmy wraz z wizerunkiem nie wykazuje żadnych śladów pęknięcia i rozpadu, przeciwnie, zachowało swą trwałość po dzień dzisiejszy, czyli już 472 lata;
– kolor tuniki i płaszcza Maryi w ciągu tych kilku wieków, powinien już dawno wyblaknąć na tym meksykańskim słońcu. Tymczasem szaty te zachowują swoje żywe barwy;
– w źrenicach oczu Maryi dostrzeżono w dalszych badaniach postacie św. Juana Diego, biskupa, jego tłumacza oraz biskupa-gościa z Santo Domingo.
Odnośnie do tego ostatniego odkrycia należy powiedzieć tu coś więcej. W 1929 r. fotograf Don Alfonso Marcue Gonzales powiększając kilkakrotnie wizerunek na tilmie, dostrzegł w źrenicy prawego oka Maryi twarz ludzką. Ze względu na złe stosunki między państwem a Kościołem w tym czasie nie podano do publicznej wiadomości tego odkrycia!
W 1951 r. J. Carlos Salinas Ghavez badając ponownie obraz na tilmie przy użyciu silnej soczewki dojrzał też w źrenicy oka – twarz mężczyzny. Powołana przez arcybiskupa Meksyku komisja do zbadania tego odkrycia, w wydanym orzeczeniu z dnia 11 grudnia 1955 r. wskazała na wielkie podobieństwo tej twarzy do wizerunków św. Juana Diego.
W lipcu 1956 r. dwaj okuliści Javier Torroello Buene i Rafael Torifa Lavoignet w wyniku dalszych badań, posługując się oftalmoskopem, służącym do badań wnętrza oka potwierdzili dostrzegalność w źrenicy oka ludzkiego popiersia. Zjawiska takiego w oparciu o refleks świetlny nie można w żadnym wypadku potwierdzić na obrazie namalowanym farbami, a także na fotograficznej kopii obrazu.
Na wizerunku Morenity z Guadalupe oczy Maryi wyglądają jak żywe. Maryja jakby utrwaliła w swym oku tę scenę, kiedy to Juan Diego odsłonił przed biskupem tilmę, a on ujrzał ten niezwykły wizerunek.
W 1962 r. dr C. Wahling. z Woodside (ze stanu Nowy Jork) wraz z żoną Izabelą – obydwoje byli optykami – ponownie badając ten wizerunek przy 25-krotnym powiększeniu stwierdzili w źrenicy oczu Maryi obecność dalszych 2 osób. W swym raporcie przedstawili rekonstrukcję tego wydarzenia następująco: przed biskupem stoi Juan Diego z odkrytą tilmą z wizerunkiem, przed którym klęczy biskup Zumarraga. Dwie postacie stojące obok Juana Diego, to Juan Gonzales, biskupi tłumacz, oraz biskup z Santo Domingo, Ramirez y Fuenleal. Maryja stojąca za biskupem Zumarraga, lecz niewidoczna dla otoczenia patrzy na Juana Diego i towarzyszące mu dwie osoby, wspomniane wyżej. Na zasadzie refleksu świetlnego scena ta odbiła się i utrwaliła w oczach Maryi na wizerunku na tilmie.
Znamiennym potwierdzeniem tego zjawiska jest fakt, że malarz M. Cabrera właśnie tak przedstawił tę scenę w oparciu o przekaz tradycji na swym obrazie namalowanym w 1750 r. Interesującym szczegółem w tym względzie jest także ten fakt, iż kiedy japoński optyk – w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku – badał ponownie oczy Maryi na tym wizerunku, to zemdlał. Po odzyskaniu przytomności powiedział, że oczy te wydały się mu jak żywe i Maryja patrzyła na niego przenikliwie!
W 1981 r. dr José Aste Tansmann odkrył w oczach Maryi kolejne nowe postacie: ciemnoskórą kobietę z niemowlęciem, z małym dzieckiem, mężczyznę oraz siedzącego Indianina. Wskazywałoby to na jakąś rodzinę. Interpretacja Tonsmanna jest wprawdzie kontrowersyjna, ale w archiwum biskupa znaleziono dokument, na podstawie którego przyznał on pewnej rodzinie murzyńskiej wolność.
Symbole na wizerunku
Kolejnym interesującym odkryciem na tym wizerunku jest broszka, spinająca tunikę Maryi pod szyją. Broszka ta powiększona kilka razy uwidoczniła przypięty do niej różaniec. Nie jest to wprawdzie różaniec, jakim posługujemy się dziś, lecz różaniec, jakim posługiwano się w tamtych czasach. Na Wschodzie chrześcijańscy Grecy posługiwali się różańcem z 33 paciorkami dla upamiętnienia tajemnic życia Chrystusa, kończąc na Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Skoro to nie artysta malarz umieścił tę broszkę z różańcem na tym wizerunku, lecz Maryja sama tak się ukazała i przedstawiła na nim, to jest to kolejny znak i zagadka do odczytania. Potrzebne są tu dalsze badania tego zagadnienia, by można było właściwie odczytać Maryjne przesłanie, czyli znaleźć odpowiedź na pytanie: co Maryja chciała przez ten znak powiedzieć ówczesnym Indianom, Hiszpanom, a także – następnym pokoleniom Jej czcicieli!
Innym znamiennym szczegółem tego wizerunku są gwiazdy na błękitnym płaszczu Maryi oraz kwiaty na Jej sukni. Te gwiazdy dekorujące płaszcz Maryi stały się obiektem zainteresowań ks. Rojasa i jego współpracownika dr Juana Homero Hernandeza Illescasa. W swoich pracach badawczych odkryli oni, że rozmieszczenie tych gwiazd na płaszczu Maryi przedstawia konstelację gwiazd na zimowym niebie w grudniu 1531 r. nad Mexico-City w dniu 12 grudnia. Gwiazdy na Maryjnym płaszczu są tak przedstawione, jakby były widziane z zewnątrz w stosunku do sklepienia niebieskiego, tzn. są odwrócone. Wielka Północna Korona umieszczona jest na skroniach Maryi (dlatego jest niewidoczna na wizerunku). Gwiazdozbiór Panny spoczywa na Niepokalanym Sercu Maryi. Bliźnięta (Kastor i Pollux) na kolanach Maryi, Orion na postaci anioła, a gwiazdozbiór Lwa usytuowany jest na łonie Maryi. Ten symboliczny znak zawiera również w sobie jakieś określone znaczenie i przesłanie, które także należy rozszyfrować i trafnie wyjaśnić.
Analogicznie wygląda też kwestia kwiatów rozmieszczonych na tunice Maryi. Kwiaty te nie są tylko dekoracją, bo i przez ten znak Maryja pragnie coś powiedzieć swym czcicielom. Znamiennym przy tym szczegółem jest fakt, że suknia jest pofałdowana, a kwiaty ukazane są tak jakby były namalowane na płaszczyźnie płaskiej. Początkowo myślano, że jest to późniejszy dodatek malarzy. Tymczasem ks. Rojas wyraża przekonanie, że kwiaty te są adaptacją azteckich hieroglifów. Dla Azteków kwiaty te jako hieroglify nie mogły być podporządkowane fałdom szaty, bo dla nich był to rodzaj pisma, przy pomocy którego z łatwością mogli odczytać treść w nim zawartą.
I tak na przykład czteropłatowy kwiat umiejscowiony powyżej łona, tzw. „kwinkunks”, najczęściej spotykany u Azteków symbol, oznaczał zasadę porządkującą wszystko – cztery strony świata oraz niebo, ziemię i podziemie.
Patrząc na ten kwiat umiejscowiony na wizerunku na tilmie na łonie Maryi, odczytywali oni ten znak następująco: Maryja jest brzemienna i wkrótce wyda na świat Słońce nowej epoki. Znak ten zapowiada więc narodziny Jezusa Chrystusa.
Poza tym kwiatem jaśminu jest jeszcze na sukni Maryi dziewięć dużych trójkątnych kwiatów ukształtowanych na podobieństwo serca: sześć poniżej szarfy, po jednym na każdym rękawie i jeden na piersi poniżej broszki.
Według ks. Rojasa jest to kwiat magnolii – kwiat serca. Dla Azteków ten kwiat magnolii mógł być symbolem żywego serca, wyrywanego z ciała i składanego ich bożkom w ofierze. Patrząc na ten wizerunek Maryi rozumieli oni teraz, że nie muszą już nadal składać ofiar z życia ludzkiego swoim okrutnym bożkom. Ich wiara i nadzieja chrześcijańska, dzięki ewangelizacji misjonarzy, ukierunkowana została teraz na życie nadprzyrodzone, jakie mogą uzyskać przez ofiarę Jezusa Chrystusa. Teraz wystarczająca jest już w pełni ofiara Boskiego Serca Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi.
Trzy kwiaty magnolii wyrastające z łodygi wskazują symbolicznie na pośrednictwo, wstawiennictwo i orędownictwo Maryi. Maryja ma bowiem także udział w dziele odkupienia świata. Przypomina również nam o naszym udziale w tym dziele, byśmy przez naszą aktywność i współdziałanie przyczyniali się do tego, by wszyscy ludzie uwierzyli w Jezusa, uznali Go za swego Zbawiciela i z Jego pomocą osiągnęli życie Boże. Wszyscy ludzie zdążają do tego samego wspólnego celu – Nieba, i wszyscy wyznawcy Chrystusa mają sobie wzajemnie pomagać w jego osiągnięciu.
Powyższe symbole, a także pomniejsze inne szczegóły, które już tutaj pomijam, oraz wymienione wyżej odkrycia i wyniki badań naukowych, skłaniają do przekonania i uznania z pokorą, że wizerunek Morenity z Tepeyac jest niezwykłym i cudownym w pełnym tego słowa znaczeniu. Jego pochodzenie jest nadprzyrodzone, gdyż nauka nie jest w stanie wytłumaczyć jego powstania. Stan tilmy i trwałość tego wizerunku stanowi także zagadkę dla świata nauki, a to również wskazuje na nadprzyrodzone źródło i przyczynę tego fenomenu. Dalsze odkrycia naukowe, jak postacie w źrenicach oczu Maryi, grecki różaniec przy broszce oraz gwiazdy i kwiaty na szatach Maryi zawierają ponadto ukrytą w tym wizerunku symbolikę, która wymaga trafnej interpretacji i pełnego wyjaśnienia. Maryja bowiem pragnęła przez te symbole coś powiedzieć swoim dzieciom.
Jest to odrębny temat do rozważenia, a dotyczący treści Maryjnego przesłania. Pewne prawdy religijne oraz życzenia Maryja wyraziła słowami, przekazując je Juanowi Diego, a przez niego – swym ziemskim dzieciom. Pozostałe treści przekazała zaszyfrowane niejako w symbolach, które należy prawidłowo odczytać, przyjąć z wiarą i całość orędzia maryjnego wprowadzić w chrześcijańskie życie.
Ks. Ryszard Ukleja
Opracowanie na podstawie:
Osiński K.: Autoportret z Guadalupe, Warszawa 2002, za zgodą Wydawnictwa;
Ks. Dziuba A. Fr.: Matka Boża z Guadalupe, Katowice 1995, za zgodą autora;
Pozostałe źródła:
Ethel Cook Eliot: Matka Boska z Guadalupe w Meksyku, w: Niewiasta obleczona w słońce, praca zbiorowa, Lublin 1992, s. 29-47;
Kuźmak K.: Guadalupe, w: Encyklopedia Katolicka, t.VI, Lublin 1993, s. 363-364