Mury - analiza i interpretacja
Mury od czasu swojej premiery w 1978 roku stały się hymnem podziemnej opozycji, która w 1980 roku przekształciła się w „Solidarność”. Utwór wykonywano na zakończenie programu pod tym samym tytułem. Repertuar tria Kaczmarski, Gintrowski i Łapiński składał się głównie z kompozycji dwóch pierwszych muzyków do tekstów Zbigniewa Herberta. Artyści nie ukrywali, że Mury miały największy potencjał oddziaływania na tłum z całego zbioru, dlatego wybrali ją na utwór tytułowy. W programie znalazły się poza nimi takie utwory jak Pompeja, Encore czy Casanova.
Zaznajamiając się z treścią Murów można wyczuć pewien paradoks, ponieważ opowiada on właśnie o tym, jak ludzie, odbierając pieść artyście, często doprowadzają do zmiany jej przesłania.
Inspiracją dla powstania utworu była pieśń L’estaca (Pal) katalońskiego barda Lluisa Llacha. Kaczmarski miał możliwość zaznajomienia się z nagraniem, na którym artysta w otoczeniu dziesięciotysięcznego tłumu wykonywał ten utwór, a zgromadzeni ludzie trzymali w dłoniach świeczki i chórem wyśpiewywali refren. L’estaca szybko stała się hymnem opozycji wobec twardych rządów generała Franco, który szczególnie nienawidził Katalonii. Sama w sobie pieśń o wyrywaniu pala, do którego przywiązane są łańcuchy zniewalające ludzi nie przymusiła Kaczmarskiego do napisania podobnej. Wbrew intencjom artysty, bowiem uczyniono z niej hymn masowego ruchu. Mury Kaczmarskiego oparte są na tej samej melodii, co L’estaca. Poeta w rozmowie z Grażyną Preder, opublikowanej w książce Pożegnanie barda, powiedział: [c]Była to autentyczna pieśń o wolności, z cudowną melodią, porywającą tak bardzo, że tłum śpiewał wspólnie z artystą paląc przy tym świece. Mnie to natychmiast skojarzyło się z rewolucją bolszewicką, o której ktoś na Zachodzie powiedział, że nie zwyciężyłaby, gdyby nie porywające pieśni. No i napisałem Mury, czyli słowa do istniejącej melodii, mówiące o tym, jak utwór przestaje być własnością autora, staje się własnością tłum. [/c]
Mury w swojej warstwie fabularnej opowiadają historię Llouisa Llacha. W pierwszej zwrotce widzimy katalońskiego barda wykonującego swój utwór przed wielotysięcznym tłumem: c]On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt
On im dodawał pieśnią sił, śpiewał że blisko już świt.[/c]
Wówczas jeszcze pieść posiada wielką siłę, jest źródłem otuchy i inspiracji do działania dla zgromadzonych. Wkrótce jednak piosenkę barda tłum przejął dla siebie, czyniąc z niej swój własny hymn. Następnie utwór „skradziony” artyście uległ dewaluacji. Ludzie mając go na ustach wszczynali burdy i nawoływali do nienawiści:
[c]Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam ten nasz najgorszy wróg![/c]
Osobą osamotnioną był właśnie pieśniarz. Obserwując pałający rządzą zemsty tłum, artysta dostrzegł, że ludzie sami siebie wpędzili w zupełnie inną niewolę. Protestujący, którzy na ustach nieśli pieść o burzeniu murów tak naprawdę budowali je wokół siebie:
[c]A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg...[/c]
Właśnie ostatnia zwrotka, w której mowa o niewoli, w którą lud sam siebie wpędza, nawołując do nienawiści była źródłem wielu kontrowersji. Mury spotkał bardzo podobny los, co pieśń opisaną w tekście. Można powiedzieć, że refren: Wyrwij murom zęby krat!... jest poniekąd w cudzysłowie, ponieważ jest to refren utworu wykonywanego przez podmiot liryczny, a nie Kaczmarskiego. Mimo to melodia i słowa trafiły do Polaków tak mocno, jak do wielotysięcznego tłumu, o którym mowa w Murach.
Powracając do wątku ostatniej zwrotki, trzeba wspomnieć, że często była ona pomijana przez ludzi śpiewających Mury na wiecach, manifestacjach czy spotkaniach artystycznych. Sam Kaczmarski wspominał nawet, że podczas jednego z występów w Poznaniu w 1981 roku niektórzy ze zgromadzonych krzyczeli: Mury nie rosną, ale runą, runą!
Pieśń Kaczmarskiego ulegała więc pewnej modyfikacji, aby mogła stać się hymnem „Solidarności”, czyli, bądź co bądź, ruchu masowego, chociaż właśnie przeciwko niemu powstała. Poeta po dziesięciu latach napisał kolejną wersję utworu. Mury’87 były wyraźną krytyką sytuacji politycznej i społecznej w Polsce, ale też swoistym rozliczeniem z ludźmi, którzy wykorzystali Mury do swoich celów, zmieniając słowa lub pomijając ostatnią zwrotkę. Drugi utwór krytykował Polaków, którzy zamiast zabrać się do działania woleli śpiewać patriotyczne pieśni.