UNIWERSYTET OPOLSKI
WYDZIAŁ FILOLOGICZNY
PRACA ZALICZENIOWA
KAROLINA JUREK
II ROK FILOLOGII POLSKIEJ
KONSTRUKCJA NARRATORA W KRONICE WYPADKÓW MIŁOSNYCH TADEUSZA KONWICKIEGO
(PRACA KONTROLNA Z ANALIZY I INTERPRETACJI DZIEŁA LITERACKIEGO)
OPOLE 2013
BIBLIOGRAFIA
Literatura podmiotu:
Konwicki T., Kronika wypadków miłosnych, Warszawa 1976.
Literatura przedmiotu:
Bielecki M., Niebezpieczne związki, czyli romans Tadeusza Konwickiego z Witoldem Gombrowiczem, „Pamiętnik Literacki” 2007, z. 3, s 75-92.
Burkot S., Literatura polska w latach 1939 –1989, Warszawa 1993.
Czapliński P., Tadeusz Konwicki, Poznań 1994.
Frelich H., Zabawa we własną biografię? O powieściach Konwickiego, „Polonistyka” 1994, nr 6, s 347-352.
Gawliński S., Przemiany powieści Tadeusza Konwickiego, „Ruch Literacki” 1981, z. 6, s 419-430.
Januszewski T., Słownik pisarzy i lektur dla szkół średnich. Warszawa 1995.
Kandziora J., Zmęczeni fabułą. Narracje osobiste w prozie po 1976 roku, Wrocław 1993.
Miłkowski T., Leksykon dzieł i tematów literatury polskiej dla szkół podstawowych i średnich., Warszawa 1998.
Modele świata i człowieka. Szkice o powieści współczesnej, pod red. J. Święch, Lublin 1985.
Wyka K., Teoria czasu powieściowego [w:] Genologia polska. Wybór tekstów, oprac. E. Miodońska-Brookes, A. Kulawik, M. Tatara, Warszawa 1983.
Tadeusz Konwicki to prozaik reżyser i scenarzysta filmowy, urodzony w 1926 w Nowej Wilejce na Wileńszczyźnie. Twórca tzw. "kina autorskiego", sumienie społeczeństwa i jego krzywe zwierciadło, jeden z pisarzy, którzy odcisnęli najtrwalsze piętno na literaturze i kulturze Polski powojennej, uznawany za wyraziciela dążeń, postaw, nadziei i wściekłości kilku pokoleń. Początkowy okres jego pisarstwa (1948-1956) stał pod znakiem tendencyjności, służącej zarówno obrachunkowi z przeszłością - np. partyzancką, deheroizowaną w powieści "Rojsty" jak i włączeniu się w komunistyczną ideologię. Stworzył on cykl wileński, obejmujący powieści: Dziura w niebie (1959), Zwierzoczłekoupiór (1969), Kronika wypadków miłosnych (1974) oraz Bohiń (1987). Utwory te, należące do najpiękniejszych w całym dorobku pisarza, ewokowały wileńszczyznę jako krainę dojrzewania, przestrzeń, w której dokonało się wtajemniczenie w sens życia, poznanie miłości i śmierci, w której narodziło się uczucie i w której nastąpiło pojednanie z istnieniem, faustowska akceptacja trwania.1
Kronika wypadków miłosnych to opowieść o wielkim i szalonym uczuciu dwojga bardzo młodych ludzi, Witka i Aliny. Są oni jakby uwspółcześnionymi Szekspirowskimi kochankami, Romeem i Julią. Akcja toczy się wiosną 1939 roku. Ich miłość jest niemożliwa, bo temu uczuciu sprzeciwia się bardzo silnie ojciec dziewczyny (bohaterów dzieli nierówność społeczna - Alina jest wyżej postawiona w hierarchii obywateli). Zakochany bez pamięci Witek zawala maturę. Para decyduje się popełnić samobójstwo nad brzegiem rzeki - ale jeszcze wcześniej ich związek zostaje skonsumowany. Kronice wypadków miłosnych, której akcja rozgrywa się w Kolonii Wileńskiej i okolicach tak bliskich Konwickiemu, owa idealizacja krainy dzieciństwa jest, jak się zdaje, tylko pozorna. Młodzieńczej miłości głównego bohatera, niedoszłego studenta medycyny Witka, towarzyszy przeczucie nadchodzącej katastrofy (rzecz dzieje się w 1939 roku), a więc utraty tego, co zdaje się być niewzruszone, nie podlegające zatem prawu zmienności. Co więcej, czas tej (i nie tylko) powieści Konwickiego faluje, nierzeczywistość wkracza w wymiar realny, zdaje się z nim współgrać w sposób niemalże harmonijny. Nieznajomy - postać "znikąd" pojawiająca się na kartach Kroniki, staje się pomostem między przeszłością, a teraźniejszością, próbując "wmieszać się między ludzi, którzy nie znają jeszcze swego przeznaczenia, przebrać się w skórę młodości". Sen to, czy jawa? Nie ma potrzeby, by o tym przesądzać. Bohater Kroniki wypadków miłosnych wyróżnia się zdecydowanie spośród postaci Konwickiego typem swoich doświadczeń. Jego doświadczenia należą całkowicie do okresu niezmąconej jeszcze wiedzą o życiu spontaniczności.
Prawdziwym tematem prozy Tadeusza Konwickiego jest świadomość człowieka współczesnego, utrwalone w niej złe doświadczenia, urazy, które decydują o destrukcji wewnętrznej, wyobcowaniu, apatii oraz poczuciu osamotnienia.
Wileńszczyzna stanowi w twórczości Tadeusza Konwickiego motyw kluczowy, stanowi mit indywidualizujący ją w sposób najwyraźniejszy. Opisy kresów przesiąknięte swoistym panpoetyzmem, odtwarzające urodę ziemi, klimat, zapach, niezwykłość ludzi, odsłaniają obraz autora, który zgodnie z romantycznym wizerunkiem nigdy tej Kolonii Wileńskiej nie opuścił.2 Elementem biograficznej zabawy z czytelnikiem jest konstrukcja narratora. Raz przypomina on typowego wszechwiedzącego narratora powieści realistycznej, po to by za chwilę przewrotnie przypomnieć, że jest jednak w jakimś stopniu uczestnikiem wydarzeń. Jednak różni się od typowego narratora pierwszoosobowego. Posiada wiedzę znacznie wykraczającą poza wiedzę pozostałych bohaterów. Pisarz opisuje świat z punktu widzenia kogoś, kto towarzyszy przeżyciom bohaterów i z punktu widzenia przybysza z przyszłości, gorzko naznaczonego przez los, obarczonego doświadczeniem wojennym, świadomego własnej i zbiorowej klęski.3
W niektórych powieściach Konwickiego pojawia się narrator, który swoimi ingerencjami w świat przedstawiony kompromituje iluzję, podważa wiarygodność relacji i przenosi tym samym porozumienie z odbiorcą na zupełnie inny poziom umowności. W niektórych sytuacjach narrator chce uwolnić się, choćby na moment, od udręki jałowego życia i odnaleźć w dolinie dzieciństwa te wartości, których pozbawiona jest dorosłość. 4
Charakterystyczne dla Konwickiego jest przemieszczanie się różnych płaszczyzn narracji, jednakże zachowuje on realistyczną klarowność, logiczny ciąg wydarzeń i wyraźne ich kontury. Ze sposobu prowadzenia narracji można odczytać właściwe tamtym czasom realia polityczne i obyczajowe. Odnaleźć można ciekawie zarysowane postaci na tle bardzo zróżnicowanej zbiorowości ludzkiej prezentujących wiele postaw, od fanatyzmu młodych działaczy komunistycznych, poprzez udręczonych rozterką inteligentów. Świat przedstawiony rozciąga się między przeszłością, wspomnieniem a teraźniejszością. Płaszczyznę łączy bieg zdarzeń historycznych, nie jest nawet autobiografią, lecz fenomenem szczególnym, który charakteryzuje człowieka, wpływa na jego postawy i zachowania. Najważniejsze okazują się wszystkie niespodzianki pamięci, jej zadomowienie w przeszłości, wieczne powroty na jawie i w snach do świata minionego, pożegnanego, a przecież stale obecnego w świadomości. Opisanym problemom psychologicznym, kompozycyjnym w powieści odpowiada jej struktura narracyjna. To, co bliższe teraźniejszości, jest opowiedziane w czasie przeszłym w trzeciej osobie liczby pojedynczej. To, co dalsze – w czasie teraźniejszym, w pierwszej, lub drugiej osobie, dość rzadkiej w narracji powieściowej. Owe inwersje czasowe zakłócające porządek duchowy bohatera, określają hierarchę ważności przeszłego i teraźniejszego w życiu ludzkim.
Kronika wypadków miłosnych jest jedną z powieści autobiograficznych Konwickiego. Jej bohaterowie są wyalienowani, żyjący na marginesach rzeczywistości społecznej. Właściwie takim bohaterem zawsze jest jedna i ta sama postać, rodzaj every mana człowieka bez właściwości o którym wiemy tyle, ile on sam zechce powiedzieć, bo to on jest narratorem i jego oczyma oglądamy świat, jeśli nie wmiesza się w to sam autor, co także może się zdarzyć. Oczywiście wiadomo, że autor sam nadaje narratorowi swoje myśli, doświadczenia i wiedzę. Bohaterowie wkraczają w rzeczywistość z niezmiennym entuzjazmem, przybierającym różne formy: od gorączkowego poszukiwania autorytetu doktryn ideologicznych i gorliwego zaangażowania w partyzancką walkę, czy socjalistyczny projekt po naiwną wiarę w przekroczenie barier społecznych. Są to postaci udręczone traumami przeszłości, najczęściej jest to pamięć i jakimś haniebnym uczynku, zdradzie ideowej, fałszywej wierze, wiarołomnej czy nieodwzajemnionej miłości.
Sprawność narracyjna Konwickiego rosła i nasilała dialog z odbiorcą projektowanym przez dzieła prowadzonym do obnażenia i zanegowania fikcji fabularnej w wygłosie powieści. Wzajemne przenikanie i nakładanie się planów retrospekcji akcji i projekcji sygnalizuje Konwicki przez zmianę kategorii gramatycznych aktualizowanej wypowiedzi. Owe zmiany podmiotu i formy komunikacji implikują określone sensy globalne dzieła. Pozwalają przy tym na eksplorację rzeczywistości psychicznej postaci oraz rzeczywistości pozaliterackiej, do której apeluje powieść, mocno osadzona w realiach współczesności. Poetycka wizja przyszłości jest w powieści wyrazem tęsknoty pisarza za nienaruszonym ładem prostych wartości etycznych, oraz próbą artystycznej sublimacji, poprzez idealizowanie młodzieńczych uczuć, tak jak jest w Kronice wypadków miłosnych. Gra Konwickiego z czasem powieściowym, z formami narracji w tej powieści ma swoje głębokie uzasadnienie. Nie jest tylko formalną zabawą, ale ułatwia przedstawienie i dotarcie niejako do ludzkiej świadomości i podświadomości.
Pisarz umieszcza swoją relację, czyli opowiada o zdarzeniach dziejących się teraz albo przeszłych na płaszczyźnie umownego czasu wewnątrz utworu. Czas narracji posiada prymat przed czasem zdarzeń. Prymat ontologiczny w powieści posiada łańcuch zdań uporządkowany kompozycyjnie i zamknięty jako całość. Wyrażone przez łańcuch wydarzenia są pozorne. Tylko ten łańcuch zdań zapycha czas realny. Istnieje też prymat temporalny nawet gdy czas narracji nie został wyodrębniony przez autora zdarzenia powieściowe są od niego dawniejsze. Medium narracji polega albo na stworzeniu narratora będącego jedną z postaci dzieła, albo na stałym ujawnianiu przez samego autora, że on tylko opowiada i że znaczny dystans czasu dzieli fakt opowiadania od tego, o czym się opowiada.5 Gdy zdarzenia są „równoczesne” autor może mówić wprost, nie zdając sobie sprawy że właśnie to robi; praesens historicum – gdy się tworzy pozorną „równoczesność” relacji i faktu. Czas przeszły narracji jest ostatnim, niezastąpionym śladem obecności narratora w jego funkcji prymatu nad zdarzeniami. Ale czas narracji nie ma też zupełnej swobody. Najczęściej skoki narracji zdarzają się w zakończeniach. Stosunek narracji do czasu zdarzenia polega na różnicy między względnymi długościami tych dwóch płaszczyzn czasowych. Czas narracji powieściowej nie może być krótszy od czasu zdarzeń. Może się wyodrębniać i potwierdzać ontologiczny i temporalny prymat przed czasem zdarzeń.
W powieści Konwickiego warto też zwrócić uwagę na akt narracji, które zawsze przy odtwarzaniu uczestniczy w aktualnej teraźniejszości. Istniej podwójna perspektywa zwracająca uwagę na zawartość treściową odnoszącą się do przeszłości, oraz teraźniejszą aktualizacją powołującą przeszłość do istnienia. Akt narracji łączy się z funkcją i przebiegiem wspominania. Narracja łączy się i uzupełnia – łączy się przez prawdopodobieństwo dwóch planów czasowych, które tylko tu występują. Uzupełnia się – wspomnienie jest bardziej wymierzone w przeszłość, czasem przechodzi w marzenie. Akt narracji zmierza ku planowi teraźniejszemu, odtwarzającemu. Na kanwie czasu środowiska rozsnute zostają zdarzenia powieściowe dzięki narracji. Znamię realności (w znaczeniu in actu esse) ma narracja i czas narracji.
Przenikaniu się i nakłanianiu teraźniejszości i przeszłości odpowiada niestabilność postawy narratora. Jego relacji obiektywizującej, epickiej towarzyszy – często na prawach dygresji – postawa inna, emocjonalna, liryzująca narrację, bliska konwencji dziennika intymnego. Od strategii narracyjnych w powieściach prowadzi prosta droga do odmiany gatunkowej narracji, którą nazywamy quasi-dziennikiem.6 W powieściach dygresje autobiograficzne są rodzajem gry narracyjnej, są immamentną częścią świata kreowanego. W quasi-dziennikach obowiązuje zasada, że autobiografia traktowana jest pretekstowo i ma uwiarygodnić całą konstrukcję, oraz uzasadnić emocjonalizm i liryzację. Strategia narracyjna Konwickiego obliczona jest najwyraźniej na ułatwienie kontaktu z czytelnikiem, zdobycie jego zaufania, ożywienie pamięci, wspomnień, przywołanie jego własnych urazów i kompleksów. Można dodać, iż podobne rozumienie sztuki narracyjnej, jako sztuki prowadzenia dialogu z czytelnikiem, odnaleźć można w powieściach i opowiadaniach Edwarda Stachury. 7
Narracja Konwickiego zmienia style i tonację emocjonalną, obszary problemowe w sposób spektakularny i przekorny, nasuwający skojarzenia z autoagresją i autodemaskacją. Mamy do czynienia z ponawianą przez pisarza innowacyjnością na elementarnym obszarze aksjologii gatunku autobiograficznego. Stopień wiarygodności narratora autobiografii w oczach czytelnika służy elementarnej dezorientacji. Narrator autorski demonstruje tak niezwykłą amplitudę nastrojów, że trudno oprzeć się wrażeniu mistyfikacji. Źródłem uniwersalizacji planu współczesnego w autobiograficznym cyklu Konwickiego bywa wszakże nie tylko historia upowieściowiona. Osobną, niezwykłą cechą wyobraźni autora – narratora, za sprawą której zawieszona zostaje rejestracyjna doraźność zapisów, jest szczególne uwrażliwienie na biegunowo przeciwne skale czy też rejestry rzeczywistości postrzeganej. W narracji Konwickiego stany szczególnej organizacji i interpretacji wrażeń zmysłowych świata wiążą się z penetracją dwóch skrajnych jego wymiarów.
W powieściach bardzo często zdarza się, że narracja zmienia się różnych ich częściach. Np. powieść zaczyna się od wprowadzenia narratora świadka, który następnie subtelnie przechodzi na pozycję narratora wszechwiedzącego, który czasami "oddaje głos" narratorom bezpośrednim. Jednakże o pozycji narratora decyduje nie tylko przyjęta perspektywa, ale też wiedza o rzeczach i zjawisku, które są tematem opowieści oraz rezerwa czasowa, poznawcza, moralistyczna - do opowiedzianej przez narratora historii. W wymiarze syntagmatycznym łączy wydarzenia związkiem przyczynowo-skutkowym (uwypuklony zostaje wymiar czasowy) lub za pomocą asocjacji, zaprzecza przypadkowości, tworząc koherentny, zrozumiały obraz. W wymiarze paradygmatycznym narracja zajmuje się dodatkowymi znaczeniami bohaterów i zdarzeń, które nie mają konsekwencji czasowych, ale dopełniają obrazu i jednoczą historię pomiędzy syntagmatycznymi. Struktura narracyjna tworzy istotę dla miejsc, ludzi i wydarzeń. Narracja działa po prostu jak mechanizm tworzący sens.
T. Januszewski, Słownik pisarzy i lektur dla szkół średnich. Warszawa 1995, s 135.↩
H. Frelich, Zabawa we własną biografię? O powieściach Konwickiego [w:] „Polonistyka” 1994, nr 6, s 347.↩
T. Miłkowski, Leksykon dzieł i tematów literatury polskiej dla szkół podstawowych i średnich., Warszawa 1998, s 379-380.↩
P. Czapliński, Tadeusz Konwicki, Poznań 1994, s 57.↩
K. Wyka, Teoria czasu powieściowego [w:] Genologia polska. Wybór teksów, , oprac. E. Miodońska-Brookes, A. Kulawik, M. Tatara, Warszawa 1983, s 312.↩
S. Burkot, Literatura polska w latach 1939 –1989, Warszawa 1993, s 243.↩
Tamże, s 244.↩