Zrobiliśmy wiele rzeczy źle…………………………………….. …………………………………………………………………………………………………………………………………………………...
Za wiele……………………………………………………………... …………………………………………………………………………
To, czego niegdyś broniliśmy, poczęło nas zabijać. Wygasła w nas odwaga i nadzieja……………………………… ……………………………………………………………………………………Nasz oręż nie ma już tego blasku, co kiedyś……. a jednak znów musimy stanąć do walki……………………….. ……………………………………………………………………………………………………………………………………………………Przez nasze posunięcia, błędne decyzje i egoistyczny sposób myślenia, doprowadziliśmy Bastion do upadku. Nie pomogły osiągnięcia, nie uratowała nas nasza siła i potęga.
Ziemska Organizacja Narodów Zjednoczonych wyparła się współpracy z nami. Rada Jedi wycofała swoje jednostki tak jak nasi dotychczasowi sojusznicy. Zostaliśmy zamknięci, rozwiązani, tak jak mały sklepik na uboczu….z daleka od głównej drogi………………………………………………………. ……………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Odeszli prawie wszyscy………………………………………
……………………………………………......
Rada Bastionu Ziemia została rozbita, a jej członkom przydzielono nowe zadania. My jednak zostaliśmy, nie mając dokąd się udać. Garstka naszych uczniów jest także tutaj. Razem będziemy strzec świetności Bastionu po wieczne czasy……….
Dowódcy Bastionu Ziemia
25 sierpnia
Dzień upadku Bastionu…..
Pięć miesięcy po misji w Terranii…..
Komandor Fayfock wbiegł do centrum dowodzenia. Na każdej konsoli zapalały się czerwone kontrolki, oznaczające alarm.
- Jak wyglądamy – zapytał nerwowo.
- Straciliśmy wschodnie skrzydło….- odrzekł jeden z kontrolerów.
- Jak to, broniła go Ashia…..jakieś wiadomości ?? –
- Żadnych. Straciliśmy łączność gdy została przełamana pierwsza linia obrony –
- Panie, komandorze – krzyknął inny oficer – straciliśmy zachodnie skrzydło i hangary –
- Komandor Oltiga i Q-ki……- zapytał Fayfock.
- Przykro mi….polegli…widzieliśmy na monitorach – odrzekł smutno.
- Cholera !!! – krzyknął, po czym chwycił mikrofon.
- Wszystkie siły wycofać się na główny poziom, pod centrum dowodzenia –
W tej chwili wszedł Buldozer.
- Komandorze – rzekł do Fayfocka.
- Bulik, jak wygląda obrona pod centrum ?? –
- Necro i Nor przygotowują się. Są z nimi 2 zastępy rycerzy i kilkuset strzelców…..- rozmowę przerwał im wielki wybuch. W ścianie powstała wyrwa, z której poczęły wychodzi dziwne istoty. Ruszyły z pełnym impetem na szykujących się do obrony na dole Jedi. Fayfock i Bulik, stojąc w centrum dowodzenia słyszeli co krzyczą Nor i Necro.
- Jedi…..atakujcie gdy MY polegniemy……STRZELCY……OGNIA!!! – krzyknął jeden z nich.
Fayfock spojrzał w dół. Ujrzał jak dwóch rycerzy, odzianych w droidyczne pancerze, wskakuje pomiędzy atakujące istoty. Z mechanicznych rąk wyłoniły się miecze świetlne. Strzelcy strzelali. Rycerze Jedi stali i czekali. Nagle z kolan robotycznych zbroi wyłoniły się po cztery kolejne miecze. Walka trwała, jednakże siły wroga były dużo liczniejsze. Kilka z tych istot naskoczyło na plecy jednego z wojowników, zmuszając go do osunięcia się na kolana. Walczył, ale po chwili pochłonęła go sterta wrogich ciał. Drugi z nich niewiele dłużej wytrzymał. Po mocnym ciosie przechylił się i upadł. W tym momencie, gdy dowódcy sił obrony polegli, resztki Jedi z bastionu Ziemia ruszyły do ataku.
Komandor wraz z Buldozerem stali bez ruchu patrząc, jak ich przyjaciele giną. Z letargu wyrwał ich głos jednego z oficerów.
- Panie komandorze…..już czas…. – rzekł. Fayfock oparł się o poręcz. Spojrzał w dół. Przegrywali….
Podszedł do konsoli i nacisnąwszy jeden z klawiszy powiedział:
- Tu Komandor Fayfock. Ogłaszam odwrót….Bastion Ziemia upadł…..-westchnął – wszyscy kierować się do ostatniego lądowiska. Kierować się na Coruscant …..zostaliśmy pokonani…….
Fayfock poderwał się z łóżka. Był cały oblany zimnym potem.
- To tylko sen……tylko sen….- mówił, dysząc szybko. Wyciągnął rękę, poszukując włącznika lampy nocnej. Gdy oświecił, jego oczom ukazał się napis, wyryty na ścianie jego sypialni…
„ To wszystko się wydarzy
Jeśli zawiedziesz…. „
Kolejna, ostatnia już opowieść mojego autorstwa….
Kontynuacja Trójcy……..
Ogień zapłonie……
Czerwiec 2007…..