szkic o antypersonie

ANTROPOLOGICZNY SZKIC O ANTYPERSONIE

Gatunek ludzki, wraz ze swą kulturą, jest aktualnie najwyższym wyrazem ciągu ewolucji progresywnej biosfery, zachodzącej pod działaniem:

1) losowych mutacji genetycznych,

2) kierunkowej selekcji zmian przystoso­wawczych oraz

3) stabilnych rytmów środowiskowych, periodyzujących naciski czynników ewolucyjnych i nadających porządek czasowy procesom życiowym.

Ewolucja ta została umożliwiona: założonymi w pierwszych organizmach zdolnościami do:

1) reprodukcji,

2) przyswajania energomaterii i informacji z otoczenia oraz

3) ich magazynowania i przetwarzania, przy dążności do utrzymywania stanów zintegrowanej równowagi wewnętrznej.

Ostatecznie, życie każdego organizmu polega na realizowaniu ewolu­cyjnie wytworzonego programu rozwojowego, otrzymanego po przodkach, w konfrontacji z procesami samowyrównawczymi i wpływami zmiennego otoczenia zewnętrznego. Wyraża się ono nieustannymi fluktuacjami prze­ciwstawnych sobie, dynamicznych stanów asymilacji i dysymilacji, anabolizmu i katabolizmu, syntezy i rozpadu substancji, polaryzacji i depolaryzacji ładunków elektrycznych, rejestracji i derejestracji informacji - słowem - struktura - żyjącego organizmu ulega nieprzerwanemu niszczeniu, a zarazem ciągle przebiegają w nim procesy robocze budujące ją na nowo.

Każdy człowiek jest więc istotą dogłębnie spolaryzowaną, a w porównaniu z innymi wyższymi zwierzętami, jego polaryzację zwiększa fakt podlegania dwóm programom rozwojowym: genetycznemu i kulturowemu. Ich to współdziałanie kształtuje funkcjonowanie najwyższego w hierarchii organu sterowniczego, którym jest mózg, będący też miejscem, gdzie zachodzi wzajemne odwzorowywanie na siebie rzeczywistości psychicznej i fizycznej. Zgodnie z neurofizjologicznym ujęciem J. Konorskiego, jest on podzie­lony na dwa antagonistyczne i zwrotnie z sobą sprzężone podsystemy:

Pierwszy z nich mieści w sobie ośrodki napędów (zwanych też popędami) i antynapędów, które kierują czynnościami odruchowymi, mającymi na celu samozachowanie i prawidłowy rozwój biologiczny organizmu oraz jego reprodukcję.

Działaniu napędów odpowiadają psychicznie różnego rodzaju emocje (np. głodu, strachu, agresji, seksu, eksploracji itd.), zaś antynapędów - nastroje (np. nasycenia pokarmowego, złagodzenia, uspokojenia etc). Napędy i antynapędy tworzą znów układ antagonistyczny, reprezentując dwie strony mechanizmu uruchamiającego zachowanie się zwierząt, a po większej części i człowieka, bowiem pierwsze z nich zmuszają osobnika do działań dla zachowania życia lub gatunku i wiążą się ze stresem nerwowym, zaś drugie pozwalają mu uspokoić się i ewentualnie zająć się inną czynnością, wiążąc się z relaksacją.

Z kolei występują stosunki antagonistyczne między różnymi parami napędów; np. strachu i seksu, albo eksploracji i agresji, podczas gdy między antynapędami ujawnia się brak takich antagonizmów.

W psychologii dążeń ludzkich w ujęciu K. Obuchowskiego, za wzbudzanie określonych napędów i wyzwalanych przez nie czynności odpowiedzialne są określone potrzeby, będące skutkami dynamicznego współdziałania osobnika z otoczeniem i zachodzących w nich procesów samowyrównawczych. Pod pojęciem potrzeby, zdaniem autora tego eseju, można zrozumieć stereotypowo powtarzające się zaburzenia równowagi wewnętrznej w osobniku wskutek niedoboru lub nadmiaru określonych substancji, form energii, albo informacji. Szczególnie swoiste dla człowieka są potrzeby informacyjne: uogólnionego poznania świata i sensu życia.

A zatem, proces przystosowywania się osobnika i jego normalnego rozwoju polega na adekwatnym zaspokajaniu jego potrzeb życiowych. Konsekwentnie, niezaspokajanie potrzeb w ciągu dłuższych okresów (czyli sytuacje deprywacyjne) musi powodować silne i długotrwałe wzbudzenia ośrodków napędowych, a co za tym idzie - długotrwałe stresy, które nie są rozładowywane.

Stosunkowo sztywne, wrodzone reguły sterowania emocyjnego są jednak niewystarczające w życiu organizmów wyższych, w tym i oczywiście człowieka, którym potrzebna jest większa plastyczność zachowania się. Do tego celu służy właśnie podsystem gnostyczny, w którym zachodzi ostateczna analiza i synteza sygnałów zapoczątkowanych w narządach zmysłowych. Zawiera on także centra motoryczne dla mięśni szkieletowych (prążkowa­nych), odpowiednio skojarzone z poznawczymi, które pełnią rolę ośrodków decyzyjnych II rzędu, ponieważ I piętro procesów decyzyjnych zawarte jest w ośrodkach napędowych.

Działanie podsystemu gnostycznego polega na wytwarzaniu różnego rodzaju reprezentacji gnostycznych, które manifestują się psychicznie u człowieka w postaci postrzeżeń i wyobrażeń oraz intuicji pojęciowych. Takie zróżnicowane obrazowanie świata, o swoistości gatunkowo ustalonej, jest scentralizowane wokół reprezentacji samego siebie, umożliwione przez aktualizowanie różnorodnych, potencjalnych połączeń między neuronami korowymi, przy czym działa tu zasada „komórki do wynajęcia", tzn., że nowe sygnały mogą zajmować tylko potencjalnie wolne jeszcze jednostki. W ten sposób, w toku życia osobnika powstają pola gnostyczne, w których narasta pamięciowa „kartoteka" reprezentacji gnostycznych, rozwijająca się do okresu starości.

Postrzeżenia, cechujące się wyraźną i żywą obrazowością oraz poczuciem odniesienia na zewnątrz, są umożliwione tylko łącznym pobudzeniem jednostek gnostycznych i projekcyjnych. Normalnie, takie łączne pobudzenie powodują sygnały odreceptorowe. Tymczasem, wyłączne pobudzenie jed­nostek gnostycznych sygnałami ze szlaków skojarzeniowych prowadzi do doznawania wyobrażeń, które mogą być odtwórcze w stosunku do postrzeżeń albo fantazyjne i którym towarzyszy poczucie wewnętrzności. Wyobrażenia są zwykle mniej żywe i plastyczne.

W przypadku jednak oddziaływania silnych i długookresowych pobudzeń wypływających ze szlaków skojarzeniowych, zwykle na skutek takichże pobudzeń ośrodków napędowych, może z kolei dochodzić do halucynacji, czyli do przekształcania wyobrażeń (odtwórczych albo fantazyjnych) w postrzeżenia, ponieważ zaktywowane zostają wtedy jednostki projekcyjne, obok gnostycznych. Sytuacja taka występuje na codzień w czasie marzeń sennych, a w stanach jawy, pod wpływem oddziaływań deprywacyjnych (np. długotrwałe głodówki, upośledzenia snu, pustelnictwo, tańce transowe itd.), hipnotycznych i w stanach psychopatologicznych, a wreszcie - pod działaniem substancji halucynogennych. Przy halucynowaniu, uzewnętrznie­niu podlegają też emocje i myśli, skojarzone z obrazami zmysłowymi.

W zmysłowym obrazowaniu rzeczywistości należy odróżnić dwie kategorie percepcji: uogólnionych wzorców czy standardów postaciowych i małych detali morfologicznych, zlokalizowanych w różnych obszarach korowych. Dopiero ich wzajemne skojarzenie umożliwia powstawanie szczegółowych obrazów zmysłowych. Np. człowiek jest wyposażony w odrębne obszary dla reprezentowania twarzy ludzkiej w ogóle oraz jej różnorodnych szczegółów (np. brwi, oprawy oka i wykroje ust etc). Rozpoznanie określonej fizjonomii wymaga więc skojarzeniowego wprowa­dzania uszczegóławiających ją detali we wnętrze standardu postaciowego. Ewolucyjnie starsze jest reprezentowanie standardowe.

Z kolei symbolizacja jest możliwa na skutek kojarzenia danych reprezentacji gnostycznych z innymi reprezentacjami gnostycznymi (np. werbalnymi), przy koordynującym współdziałaniu gnostycznych jednostek intuicyjnych. Te ostatnie reprezentują stany szlaków skojarzeniowych, co psychicznie manifestuje się jako doznawanie znaczeń pojęciowych (zwer­balizowanych lub awerbalnych), czyli jakby wewnętrznego „dostrzegania" relacji między różnymi elementami obrazowego i symbolizowanego świata. Psychicznym wyrazem centralizacji pola jednostek intuicyjnych, wspartego o skojarzenia z reprezentacją własnego ciała i jego czynności, jest intuicja własnego „Ja", cechująca się pojedynczością i wysoką kontynuowalnością w czasie. Taka właśnie centralizacja jest warunkiem koniecznym powstania pola świadomości, którego zasadniczymi przejawami są procesy doznawania własnej aktywności psychicznej i samokontroli, umożliwiające uprzednie, myślowo-wyobrażeniowe tworzenie programów działania i przewidywania ich rezultatów. Naczelną funkcją świadomości jest regulowanie stosunków między osobnikiem, a jego otoczeniem społeczno-kulturowym i naturalnym, które zachodzi często wbrew emocyjnie sterowanym reakcjom odruchowym. Wszakże, pole świadomości, o zmiennych granicach i intensywności pobudzenia, cechuje się bardzo ograniczoną pojemnością i powolnością przetwarzania informacji. Niech uzmysłowi to fakt, że na ok. 109 bitów informacji na sekundę, które wpływają głównymi kanałami zmysłowymi w osobnika, zaledwie 102 bitów na sek. przetwarzanych jest świadomie. Nie ulega przy tym wątpliwości, co wynika z rozlicznych obserwacji i eksperymentów, że istotnie w polu podświadomości zachodzi ogromna ilość procesów poznawczych i emocyjnych, które stanowią podstawę do sterowania czynnościami odruchowymi oraz nastawień dla procesów świadomych. Tylko zdecydowanie mniejsza część spośród czynności, wykonywanych przez człowieka, podlega regulacji świadomej, której poddane są jedynie ruchy mięśni szkieletowych (prążkowanych) i poznawczo-decyzyjne przesuwanie pola nadprogowej uwagi.

A zatem, olbrzymia część modelu świata, który wytwarza i uszczegóławia człowiek w ciągu swego życia jest zanurzona w mrocznych głębiach podświadomości. Całość tego modelu można uważać za dynamicznie zorganizowany system norm psychonerwowych (i tylko nerwowych) dla wykonywania różnorodnych czynności pod wpływem działających na osobnika bodźców zewnętrznych lub wewnętrznych. Działanie każdej takiej normy, która zawsze posiada dwa „końce", tzn. rejestracyjny i decyzyjny, można przedstawić następująco:

Rozpoznanie sytuacji rozpoznanie sytuacji wzbudzenie ośrodka czynność narządu

Jedna część norm jest wrodzonych, a druga - nabytych. Wśród tych drugich szczególnie ważny dla człowieka jest układ norm społeczno-kulturowych, zintegrowany poprzez pole jednostek intuicyjnych wokół poczucia ,Ja" i zwrotnie sprzężonych z układem norm wrodzonych, stanowiący osobowość tj. Personę osobnika, jako wyraz jego adaptacji do społeczeństwa.

Persona tworzy główny zrąb strukturalnego pola świadomości i jest formowana w drodze procesu wychowania i kształcenia.

Tymczasem zrąb strukturalny pola podświadomości stanowiłyby przede wszystkim gatunkowe, a następnie indywidualne, wrodzone normy, dla czynności odruchowych, polegające na skojarzeniach rejestracyjno-napędowych. Drugą stałą, lub okresową częścią pola podświadomości powinny być normy dla odruchowych czynności nabytych, w tym także uprzednio świadomie wyuczonych, a następnie zautomatyzowanych (np. szereg ruchów mięśniowych przy chodzeniu albo mówieniu), które wytworzyły się w drodze skojarzeń obszarów gnostycznych z motorycznymi w mózgu korowym.

Z psychologicznego punktu widzenia w polu podświadomości wystę­powałyby przeto odziedziczalne treści poznawczoemocyjne oraz treści nabywane w toku wytwarzania Persony, które z takich czy innych powodów stały się podświadomymi na stałe (np. pamięć doświadczeń wczesnego dzieciństwa, albo zarejestrowanych sygnałów podprogowych, będących rezultatem zbyt szybkich lub zbyt słabych bodźców, które jednak zadrażniły receptory), albo są takimi okresowo. Część poznawczą tych pierwszych treści, powiązaną tak ściśle z grą ośrodków napędowych, wypadałoby nazywać za C. G. Jungiem reprezentacjami archetypowymi, albo krótko archetypami.

Trudno nie uznać też, że przynajmniej te archetypy, które niekiedy przedstawiają się świadomości jako standardowe całości postaciowe (np. wyobrażenia różnych form antropo- i zoomorficznych, krajobrazowych itd.), występują w korowym podsystemie gnostycznym, stanowiąc niejako górny koniec wrodzonych ogniw łańcucha skojarzeń poznawczych z ośrodkami napędowymi. Mówiąc raczej literackim językiem Junga: „archetypy to autoportrety instynktów".

Obecność wrodzonych wyobrażeń smakowych, węchowych, słuchowych, wizualnych itd. u człowieka i wyższych zwierząt nie ulega wątpliwości w świetle rozmaitych badań nad zachowaniem się małych dzieci, czy młodocianych zwierząt. Tłumaczą one mnogość celowych zachowań przy­stosowawczych u tych ostatnich w stosunku do pierwszy raz doznawanych, zróżnicowanych sytuacji życiowych.

Mówiąc krótko i węzłowato, koncepcje psychiki ludzkiej jako „tabula rasa", którą dopiero po urodzeniu zapisuje otoczenie, należy odłożyć raz na zawsze do lamusa rupieci mieszczańskiego światopoglądu. Jedyną dotychczas możliwość naukowego wyjaśnienia występowania odziedziczo­nych skojarzeń archetypowo-emocyjnych w skali gatunkowej u człowieka może dostarczyć tylko teoria ewolucji. Powinny one wówczas posiadać wartość przystosowawczą ze względu na sekwencje odruchowe, w których sterowaniu uczestniczą, co doprowadziłoby konsekwentnie do ich fawory­zowania poprzez selekcję naturalną. Przyjmując takie założenia, można z góry określić szereg upostaciowali archetypowych. Tak więc, byłyby to przede wszystkim standardowe reprezentacje wyobrażeniowe odwiecznych zwierzęcych wrogów gatunkowych człowieka takich jak wielkie kotowate, jadowite gady i insekty etc, logicznie skojarzone z napędami strachu lub agresji, które uruchamiają kompleksy odruchowe ucieczki, albo ataku. Następnie można oczekiwać występowania upostaciowań antropomorficznych, odzwierciedlających charakterystyczne rysy morfologiczno-czynnościowe ludzi w stereotypowych rolach Matki, Ojca, Partnera Seksualnego i Wroga, bogato powiązanych z odpowiednimi i także stereotypowymi rozkładami gry ośrodków napędowych i antynapędowych, włączających całe grupy zachowań przystosowawczych, uczestniczących w gatunkowo usta­lonych więziach czynnościowych, łączących ludzi między sobą w różnych fazach ontogenezy, tj. rozwoju osobniczego. Wydaje się rzeczą oczywistą, że osobnicy zaopatrzeni w takie wrodzone normy, adekwatne do ważnych życiowo i uniwersalnie powtarzających się sytuacji bodźcowych, byli ' selekcyjnie promowani w stosunku do osobników ich pozbawionych, względnie o normach nieadekwatnie ukształtowanych. Oto, np. wyposa­żenie w archetyp gada o pokroju węża już przy podprogowym dostrzeżeniu jego sylwetki, włączy lawinowo gotowość do ucieczki lub ataku. Albo też, niemowlę zaopatrzone w archetyp Matki będzie zdolne od razu do wykonywania różnorodnych odruchów, umożliwiających celowe wykorzystywanie protekcyjnych zachowań swej głównej żywicielki i opiekunki.

Rzecz jasna, nie chodzi tu o izolowane od siebie reprezentacje archetypowe. Należy z góry przypuścić, że będą to całe kompleksy wyobrażeniowe, w odpowiedni sposób pokojarzone ze sobą i obrastające w ciągu życia osobnika w korespondujące z nimi treści psychiczne, które zostały zepchnięte z pola świadomości w toku jego socjalizacji. Ponadto, w polu świadomości, pod wpływem nastawień archetypowych, będą się formować adekwatne do nich układy wyobrażeniowo-intuicyjne. W efekcie, trzeba tu mówić o całych ciągach ideo-archetypowych, u których podstawy znajdują się dane ośrodki napędowe, a następnie skojarzone z nimi bezpośrednio reprezentacje sygnałów receptorowych z podsystemu emocyjnego (najprawdopodobniej nigdy niedostępne dla świadomości), które z kolei kojarzą się z odpowiednimi reprezentacjami archetypowymi z podsy­stemu gnostycznego i wreszcie te ostatnie dopiero będą się wiązać z nabytymi wyobrażeniami i myślami.

Idąc dalej, wypadałoby z naciskiem podkreślić, że najściślejsze i najczęściej powtarzające się więzi emocyjne łączą osobnika z innymi ludźmi w ich stereotypowych rolach biokulturowych, a ci przedstawiają się osobnikowi jako konkretne Persony, oraz, że u podstaw kształtowania się własnej Persony leży reprezentacja postaciowa jego samego. Wskutek tego będą się formować w podświadomości względnie autonomiczne kompleksy osobowościowe z nabytych i wypchniętych ze świadomości treści psychi­cznych, organizujących się wokół głównych archetypów.

Ostatecznie, zgodnie z koncepcją C. G. Junga, można wymienić następujące kompleksy osobowościowe:

Z uwagi na dyformizm płciowy upostaciowań tych kompleksów, można postulować kojarzenie kompleksu Cienia z kompleksem Ojca i ewentualnie Animus u kobiety, oraz kompleksu Anima z kompleksem Matki, a w ogóle będą one miały nieco odmienny charakter u obu płci, z uwagi na określone różnice w drogach życiowych mężczyzn i kobiet pod względem biologicznym i kulturowym.

Jeśli ten wywód o strukturze pola podświadomości odpowiada rzeczy­wistości neuropsychicznej, wówczas należy oczekiwać, że:

W tym drugim przypadku, uzewnętrznione w komunikacji społecznej zobrazowania archetypowe powinny różnić się od innych symboli kulturo­wych nie tylko swym uniwersalnym rozprzestrzenieniem, lecz także możnością wskazania ich sensu adaptacyjnego w ewolucji człowieka.

Tak przedstawiałby się naszkicowany tu pokrótce model organizacji psychonerwowej człowieka, w oparciu o który można zająć się teraz nieco szczegółowiej jedną z głównych dwoistości w postaci spolaryzowania na działającą na jawie Personę i ukrytą w znacznym stopniu w podświadomości Antypersonę, której głównym składnikiem będzie kompleks Cienia jak ją określił C. G. Jung.

Jak już wyżej stwierdzono, Persona jest zasadniczo rezultatem zabiegów wychowawczych i kształceniowych, które prowadzą do asocjacyjnego sprzęgania układu norm społeczno-kulturowych z układem norm wrodzonych w osobniku, decydujących o różnorodnych jego uzdolnieniach i sprawnościach oraz cechach temperamentu.

Z natury rzeczy, proces ten obfituje, począwszy od wczesnego dzieciń­stwa, w mnogość sytuacji konfliktowych, powiązanych ze spychaniem w podświadomość różnorodnych treści poznawczych i hamowaniem emocji.

Oto dziecko karane jest zwykle (przy rozmaitym rozłożeniu akcentów w różnych społeczeństwach) przez dorosłe otoczenie lub same okoliczności, które wywołało, za zbiór następujących zachowań:

Wdzięcznych przykładów na występowanie takiego właśnie kompleksu motywów dostarczają wierzenia starożytnych religii astrobiologicznych, a następnie - uniwersalistycznych. Dość tu wspomnieć postacie Apopa, Tyfona, Arymana, Czi-ju, Czarnego Tezkatlipoki, a wreszcie - Mary i Szatana. Wobec tego, proces formowania się Persony (kulturowej indywidu­alności), a w przypadku wyższej inicjacji religijnej - Superpersony (indywiduacji w sensie C. G. Junga), uzyskanej w drodze surowego przestrzegania zasad moralno-etycznych i zastosowania praktyk autodeprywacyjnych, będzie obrazowany w stereotypowym wątku walki ze Smokiem, nad którym zwycięstwo przynosi błogosławione skutki.

Przy założeniu słuszności przedstawionej tu koncepcji Antypersony, z góry należy się też liczyć z określonymi prawidłowościami kulturowej zmienności takich czy innych jej odwzorowań. Skoro bowiem stopień zróżnicowania i scalenia ontogenetycznie nabytych treści Antypersony jest zależny od stopnia zróżnicowania i zintegrowania Persony, wobec tego, w społeczeństwach nie wymagających silniej zróżnicowanych i bogatszych osobowości (np. zbieraczo-łowieckich), mityczne personifikacje będą ambi­walentne i o słabiej zarysowanej charakterystyce, podczas gdy w społe­czeństwach zurbanizowanych sytuacja musi być odwrotna. U tych ostatnich konsekwentnie będzie również manifestować się tendencja do maskulinizacji „Przeciwnika", z uwagi na zdecydowane powiązania mężczyzny z repre­syjnością w wychowaniu rodzinnym, zarządzaniu społecznym i w wojnie.

W relacjach interpersonalnych obecność Antypersony o określonej specyfice osobniczej w „górnych" swych częściach, może wyjaśniać częste zjawisko doznania nieuzasadnionej racjonalnie antypatii w stosunku do nawet pierwszy raz napotkanego człowieka. Dzieje się tak na skutek tego, że takie czy inne cechy jego morfofunkcjonalnej charakterystyki mogą odpowiadać odnośnym atrybutom Antypersony u osobnika, który się z nim zetknął, co automatycznie wzbudzi napęd agresji lub strachu, a w każdym razie wywoła agresję. W przypadku konieczności dalszego współdziałania z owym „antypatycznym" człowiekiem, często dochodzi do superprojekcji na niego innych jeszcze właściwości własnej Antypersony, czyli do dostrzegania w nim dalszych, awersyjnych cech, których wcale nie musi posiadać. W rezultacie, przez sprzężenie zwrotne we wzajemnym komuni­kowaniu się obu tych ludzi, może dojść do obustronnej, wzmagającej się wrogości, choć brak było na początku realnych do niej podstaw.

W tym większym stopniu, podobne superprojekcje wewnętrzne ukształ­towanych atrybutów Antypersony w stosunku do korespondujących z nimi w określony sposób zdarzeń w otoczeniu naturalnym, lub społeczno-kulturowym, mogły być dokonywane przez psychikę człowieka archaicznego, cechującą się tendencją do tworzenia rozległych, analogizujących skojarzeń. Oto np. motyw upadku z „nieba na ziemię", formujący się w okresie nabywania przez dziecko lokomocji dojrzałej, w naturalny niejako sposób mógłby być zarówno przenoszony na wszelkie katastroficzne spadki na ziemię ciał kosmicznych (np. dużych meteorów), jak i nagłej utraty władzy przez starożytnego króla.

Po tych wszystkich wyjaśnieniach dotyczących struktury Antypersony, warto teraz zadać sobie pytanie o jej przypuszczalną lokalizację pod względem neurofizjologicznym. Otóż, jakby nie było dosyć wszystkich wymienionych tu polaryzacji w naturze ludzkiej, trzeba wymienić jeszcze jedną i to występującą na najwyższym piętrze procesów poznawczo-emocyjnych, a mianowicie - asymetrię funkcjonalną obu półkul mózgowych. Z podsumowanych w USA przez R. E. Ornsteina i D. Galina, a w ZSRR, przez V. L. Deglina, badań ostatnich lat wynika, że u ponad 97% ludzi (praworęcznych) ośrodki symbolizacji werbalnej i pisanej, oraz matematy­cznej, zawarte są w półkuli lewej, która decyzyjnie zawiaduje ruchami mięśni prawej strony ciała, zaś w półkuli prawej, rządzącej ruchami lewej strony ciała, mieszczą się ośrodki rozpoznawania kształtów, intonacji i melodyki dźwięków oraz poczucie rytmu tanecznego. W rezultacie, działania lewej półkuli umożliwiają rozpoznanie porządku czasowego, a prawej - porządku przestrzennego, a ponadto okazało się, że skojarzenia z emocjami dodatnimi i związanymi z socjalizacją (poczucie sensowności i optymistyczne planowanie) dominują w lewej półkuli, zaś emocje negatywne (brak przyszłości i celowości) w prawej.

Zasadnicza część zrębu strukturalnego Persony, uformowanej wszak przy wybitnym współudziale instruktażu werbalnego, powinna się więc mieścić w lewej półkuli, podczas gdy w prawej - zasadnicza część Antypersony. Wspomniani wyżej autorzy konkludują, że zależnie od sytuacji życiowej, obie półkule działają wymiennie (a są połączone szlakami skojarzeniowymi złożonymi aż z 2 x 10 włókien nerwowych!), przy dominacji lewej, która może jednocześnie korzystać z części pamięci i przetwarzania informacji półkuli prawej, ale bez jej motywacji i programowania, które podlegają hamowaniu.

Wreszcie trzeba by się zatrzymać krótko nad kwestią możliwości integrowania się Persony i Antypersony w toku rozwoju osobnika i ich względnej stabilizacji strukturalnej w wieku dojrzałym. Otóż, wiarygodnego wyjaśnienia udziela E. L. Hartman, wybitny badacz amerykański przysto­sowawczych funkcji snu. W swym podsumowaniu badań własnych i cudzych w tej dziedzinie stwierdził on ostatnio, że w czasie snu właśnie zachodzą codziennie procesy „reperowania zużytych" w stanie jawy połączeń nerwowych, oraz selektywnego dołączania nowych nabytych treści do poprzedniego materiału pamięciowego, czego psychicznym wyrazem jest faza marzeń sennych.

Na zakończenie niniejszych wywodów może być interesujące zadanie sobie pytania o dalsze, możliwe losy Antypersony.

Tak więc, w czasach współczesnej cywilizacji zurbanizowanej fazy uprzemysłowienia, połączonej z upowszechnianiem się światopoglądu scjentystycznego, należy się liczyć z zapoczątkowaniem procesów przebudowy strukturalnej pola podświadomości. Człowiek staje się bowiem w wysokim stopniu izolowany od wielu elementów otoczenia naturalnego, współżyjąc coraz ściślej ze środowiskiem urządzeń technicznych. Ponadto, coraz bardziej rozluźniają się więzy emocyjne osobnika z innymi ludźmi, gdyż współdziała on z coraz większą ich grupa, o szybko zmieniającym się składzie osobowym. Inaczej też przebiega kształtowanie się Persony, ponieważ wytwarza się ona przy coraz mniejszym udziale bodźców represyjnych ze strony dorosłego otoczenia, które też stawia mniejsze wymagania odnośnie przestrzegania zasad moralnych i przepisów zrytualizowanych zachowań, których ilość wyraźnie się zmniejsza.

Zarazem intensywnie jest wprowadzany w Personę światopogląd scjentystyczny, operujący w zasadzie paradygmatem „zmatematyzowanego me­chanizmu", co prowadzi do zdepersonifikowanej wizji świata, przy czym chodzi tu o Personę „inżynierską", „urzędniczą" czy „menadżerską" albo „naukową", przeznaczoną odpowiednio do wynajdywania i obsługi urządzeń technicznych, organizowania stosunków interpersonalnych w przemyśle, aparacie kontroli i .zarządzania albo do tworzenia naukowych modeli teoretycznych. W atrybut osobowości są zaopatrzeni już tylko sami ludzie.

Niebo stało się więc niebem, Słońce-słońcem, Ziemia-ziemią, choroby-chorobami, a wojny-wojnami.

To już nie Aryman, z zastępem swych Dewów, jest sprawcą wszelkich orocesów rozpadu, lecz entropijne procesy samowyrównawcze. Nie Szatan kusi do złego, ale mechanizm podświadomych nastawień, a w ogóle to jego postać blaknie i zaczyna znikać z dotąd funkcjonujących systemów religijnych, co wyraźnie przejawia się w Judeo-chrześcijaństwie. Przecież nakazem społecznym jest właśnie chciwe zjadanie owoców z Drzewa Poznania i egocentryczne dążenie do maksimum komfortu życiowego.

Jak wobec tego wszystkiego można sobie wyobrazić ewentualne przekształcenia Antypersony człowieka bliższej czy dalszej przyszłości?

Otóż, idąc „od dołu" przestrzeni psychicznej, powinny ulegać rozpadowi wyobrażenia archetypowe zwierzęcych wrogów człowieka, skoro utracą one sens przystosowawczy, a co za tym idzie, nie będą one dalej podtrzymywane przez selekcję naturalną. Rozważając zaś kwestię „od góry", Antypersona przypuszczalnie zubożeje w treści nabyte i ulegnie też w jakimś stopniu depersonifikacji. Być może, główną jej częścią organizującą stanie się standard postaciowy człowieka-wroga, otoczonego treściami wynikającymi z infantylnie niecelowych zachowań wobec urządzeń technicznych oraz - głębiej, pamięcią konfliktowego przejścia przez kanał porodowy, jeśli nie nastąpi era inkubatorów...

Straszliwy Smok i zwyciężające go bóstwo albo heros, znikną na zawsze z repertuaru kulturowej symbolizacji, chyba że... Chyba, że przedstawiona tu koncepcja Przeciwnika jest zbyt jednostronna...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
8 Cwiczenia Wierciński Antropologiczny szkic o antypersonie [Magia i religia 39 52]
Antypedagogika
sprako szkic
szkic literacki modernizm europejski ONA
szkic domu
strona SZKIC POLOWY NR 4
antypedagogika 2
pionowość budynku, szkic z pomiaru krawedzi
Asymptoty ekstrema punkty przegiecia szkic zadania domowe
OSNOWA POMIAROWA, szkic 7
Dzienniki pomiarowe Geodezja Szkic polowy
Antypedagogika
Szkic o haiku
011 Condorcet Szkic(26)
OSNOWA POMIAROWA, szkic 5
strona SZKIC POLOWY NR 5
JAK WYBRAĆ SKUTECZNY I?ZPIECZNY ANTYPERSPIRANT

więcej podobnych podstron