Politecnico di Milano, Mechanical Engineering, Lecco 2010-11
Jako kraj na odbycie Erasmusa wybrałem Włochy, a konkretniej ich północną część i Politechnikę Mediolańską, z tym że mój kampus był w malowniczo położonej nad jeziorem Como miejscowości Lecco. Mieszkałem w oddalonym od wydziału o ok. 20 min piechotą Malgrate, w domu, gdzie od kilku lat zmieniają się studenci z mojego wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych. Najlepiej jest tam dotrzeć samolotem na lotnisko Mediolan Bergamo, następnie autobusem i pociągiem już do samego Lecco. Od razu uprzedzam, że z Włochami ciężko dogadać się po angielsku. Ja odbywałem studia w języku angielskim, włoskiego nie znałem wcale i czasem stanowiło to problem. Można znaleźć wiele tanich lotów z Polski, głównie RyanAir, ale również Wizzair. Z Warszawy akurat ceny są trochę wyższe, ale nadal akceptowalne. We Włoszech można podróżować samolotem za grosze, np. 12 Euro do Rzymu i spowrotem. Warto jest jednak zabrać się samochodem. Koszty komunikacji są wysokie z racji na brak zniżki studenckiej. Oczywiście Polak potrafi na wszystko znaleźć sposoby i ja jakoś dawałem radę bez samochodu, ale jest on przydatny. Po przyjeździe czeka nas oczywiście trochę formalności. Na początku należy wyrobić Codice Fiscale, które jest podobno do wszystkiego niezbędne, choć okazało się, że wcale nie aż tak bardzo. W tym celu udajemy się do urzędu o nazwie Agenzia delle Entrate gdzieś w Lecco. Uczelnia włoska powinna przysłać e-mailem pewnego rodzaju przewodnik, w którym są opisane te formalności, ale jest on skierowany bardziej do studentów mediolańskich, z tego powodu ja wyrobiłem ten kod w Mediolanie, nie wiedziałem, że mogę zrobić to w Lecco. Kolejny problem pojawił się przy rejestracji na uczelni w miejscu, do którego skierował mnie wyżej wymieniony przewodnik. Okazało się, że muszę jednak jechać w inne miejsce a mianowicie kampus Bovisa i tam udać się do odpowiedniego biura. Tam dostajemy różne dokumenty i informacje co robić dalej. Następnie wypełniamy wymagane dokumenty i zapisujemy się na wybrane przedmioty w Lecco, zbierając podpisy profesorów i wysyłamy, najprościej faxem z sekretariatu w Lecco. To samo musimy zrobić on-line. Po tych formalnościach możemy zacząć cieszyć się wyjazdem. W czasie semestru nikt nie kontroluje naszej nauki i możemy robić co chcemy, mamy udostępnione prezentacje w internecie i czekamy na sesję, w której czekają nas po dwa terminy egzaminu, na które trzeba się rejestrować on-line.
Okolica daje możliwość uprawiania różnego rodzaju sportów. Warto wyrobić CUS kartę za 15 Euro, o której info znajdziemy na wydziale. Dzięki niej możemy zapisywać się na różne kursy darmowe lub współfinansowane, ja skorzystałęm z tenisa. Jednak największą korzyścią z tej karty, jak dla mnie były darmowe dzienne skipassy na wyciągi narciarskie w oddalonym o 40 min autobusem Barzio, które normalnie kosztują ponad 20 Euro a w ten sposób pozostaje tylko koszt wypożyczenia sprzętu (ok. 15 Euro), chyba że ktoś ma swój. Na karcie można korzystać także z darmowej siłowni ( w miare dobrze wyposażonej) oraz basenu (jedynie pływalnia). Lecco jak i Malgrate otoczone są górami, warto jest zdobyć kilka szczytów, by podziwiać widoki. Daje to również możliwość wspinaczki, co jest tam dość popularne wśród studentów, z tego co mi wiadomo, bo sam nie próbowałem. Inna sprawa jest natomiast z imprezami, na które należy raczej udać się do Mediolanu, bo tu jest tego niedobór.
Co do utrzymania to wg. mnie nie jest tak tragicznie biorąc pod uwagę, że jest to najbogatszy a co za tym idzie chyba też najdroższy region Włoch, Lombardia. Mi starczało ok. 550 Euro na miesiąc, na wszystko, w tym 200 Euro mieszkanie, z czego stypendium było 335 Euro. Przyznam, że potrafię żyć dość oszczędnie, ale nie żałowałem sobie na rozrywki i nie jestem abstynentem.
Na koniec o pogodzie. Spędzałem na Erasmusie zimę i temperatura żadko spadała poniżej zera. Zwykle było 5 stopni cieplej niż w Polsce, ale bywało i 15. Było za to dość deszczowo, ale to podobno wyjątkowo.
Polecam to miejsce komuś, kto chce spędzić wyjazd aktywnie.
Michał Kaczmarczyk