J Sławiński

J. Sławiński – Uwagi o interpretacji (literaturoznawczej)

Na początku swojej pracy autor, zadaje sobie pytanie, dlaczego zdecydował się na luźną formę wykładu – uwagi. Wytłumaczenie jest – jak sam twierdzi – czysto autobiograficzne. Pisał już o interpretacji literaturoznawczej parokrotnie, starając się w wyłożyć swoje zrozumienie tych spraw w miarę systematycznie. J. Sławiński uważa, że sam sposób myślenia (jego jak i innych) jest ograniczony i niewystarczający. Jednak pewnych kwestii ustalenia na temat statusu, charakteru i zadań literaturoznawczych interpretacji nie warto na nowo rozstrzygać i objaśniać. Ważne jest, by iść nieco dalej, spróbować wyobrazić sobie rozleglejszą problematykę. Wyżej wymienione ustalenia są jedynie częścią nowej problematyki. Stąd ten tryb uwag byłby ukierunkowaniem w jakieś mierze myśli.

            Wykład ten został wygłoszony na konferencji poświęconej problemom interpretacji w różnych dziedzinach wiedzy o sztuce, która odbyła się w Instytucie Sztuki PAN w listopadzie w 1984 roku. Zanim autor przejdzie do kwestii dla niego centralnych, pragnie poświęcić czas dwóm zastrzeżeniom wstępnym, które zasługują na dyskusję. W wykładzie biorą udział ludzie zajmujący się rozmaitymi rodzajami przekazów kulturowych. J. Sławiński twierdzi, że najlepszą opcją byłoby odnalezienie i wyróżnienie tego, co łączy prace interpretacyjne różnych dziedzin humanistyki. Jeśli wziąć pod uwagę, że interpretacja badawcza jest wypowiedzią o jakimś wytworze ludzkim, taką mianowicie, która stanowi próbę wysłowienia jego sensu, to okaże się, że wszyscy przybyli na wykład wykonują w swojej pracy zawodowej to samo. Uparcie produkują takie same wypowiedzi, choć raz dotyczą np. poematu a raz symfonii. Jednak niedopuszczalna jest myśl, że wszyscy na spotkaniu mówią o tym samym. W przekonaniu autora „interpretacja literaturoznawcza i w ogóle interpretacja tworów słownych, jest w  jego przekonaniu nieuleczalnie odmienna od  interpretacji tworów nie – słownych. Interpretator tekstu słownego nie uczyni swojego tekstu wyłącznie przedmiotem wypowiedzi, tak jak to robi np. historyk sztuki o obrazie. Opisuje obraz zewnętrznie, ponieważ jest on nie – językowy. Mówi co widzi z samej „góry”. Wszystko dzieje się po kolei. Inaczej staje się w przypadku interpretacji tekstu literackiego. Musimy poszukać jego sens ukryty. Po nitce do kłębka, po kolei odkrywamy jego warstwy. Nie da się zauważyć jego wartość jednym rzutem oka. Wydobywamy na wierzch sens, który był schowany gdzieś głęboko. Najpierw jeden, wywlekamy go na światło dzienne, interpretujemy (przy pomocy zasobów słownych i zdaniowych nośników znaczeń), potem grzebiemy, aby odkrywać kolejny.

            Interpretator przed zabraniem się do pracy najczęściej czyta cudze poglądy na dany temat. Próbuje połączyć swoje zapatrywania się na interpretację z cudzą tak, by „uprzedmiotowić” tę drugą i zapanować nad nią, przypisać jej swój punkt widzenia, obudować go (metatekst). Nasz historyk sztuki bez przeszkód utrzymuje swój przedmiot w ryzach, omawiając, może swobodnie poruszać się różnymi torami wypowiedzi. Natomiast w interpretacji literaturoznawczej ciągle trafiają się zakłócenia. Nie można sensu przenieść nic na żaden namacalny przedmiot, ponieważ byłoby to oddalenie od obiektu. Jednak nikomu nie udaje się uniknąć owego oddalenia. Jak już było wspomniane, przed interpretacją własną czyta się dzieło innych. Podchodząc do pracy mamy już zakłócone własne poglądy, ponieważ często posługujemy się cytatami. W ten sposób zostają wymuszone na interpretatorze  różne działania: przenika on przez różne pola parafraz sformułowań autora, jego rozmaite myśli, jego styl. Interpretator musi teraz zdecydować czy interpretuje dzieło w myśl pisarza i jego namawiań, czy według siebie. Nie wiadomo, jak przejawia się tu współczynnik dialogowości: interpretator ma odepchnąć mowę dzieła, podjąć pogawędkę z pisarzem jego własnymi słowami, traktować tekst jako odpowiedzi na postawione sobie pytania, czy odwrotnie – odpowiadać na nie. Trzeba utwór „podejść” z każdych stron, popatrzeć na niego pod różnymi kątami i zastanowić się, którą drogę obrać.

            Dalej rozważane są kwestie składające się na główny temat  wypowiedzi. Będą kontynuowane poglądy, że „sposób zrozumienia charakteru i zadań interpretacji utworu literackiego, który jeszcze do niedawna wydawał się najzupełniej wystarczający – obecnie zasługuje coraz bardziej na miano jednostronnego”. Wszystkie wpływowe w ostatnich dziesięcioleciach koncepcje interpretacji (wszelkich autorów), są ujęte w jedno zagadnienie d r a m a t  p o z n a w c z y.  Musimy dobrze poznać dzieło, zbliżyć się do niego, musi się ono stać dla nas „powodem” interpretacji, wyprawą odkrywczą.  Wyprawę przeprowadzamy zgodnie z planem, jednak musimy wziąć pod uwagę, że może on ulec zmianie. Typujemy trzy drogi:

  1. Powoli odkrywamy dzieło, zapoznajemy się z nim, oswajamy z jego elementami, może ma elementy wspólne z dziełem już nam znanym.

  2. Jeżeli coś nie ma dla nas sensu, to po pewnym czasie, wniknięciu w jakieś zdanie, w końcu stanie się dla nas jasne.

  3. Czasami zdarza nam się postawić błędną diagnozę, ponieważ po przeczytaniu fragmentu myślimy, że zrozumieliśmy całość. Jeżeli jednak będziemy drążyć dalej, dzieło dopuści nas do swojego środka, niejasne metafory, struktury staną się dla nas czytelne. Odkryjemy „serce” tekstu

W ten sposób dzieło stanie się dla nas jasne, będzie podlegać analizie, pozwoli nam się usytuować w czasie oraz wydobyć na wierzch to, co wcześniej było niezauważalne.  Czasami nie zawsze chodzi o to, że mamy w ręku nową książkę, z którą jeszcze nikt nie miał do czynienia. Może zdarzyć się tak, że przywrócimy wartość dawno zapomnianemu tekstowi, zinterpretowanemu tylko w połowie. Jednak nie jest to takie łatwe. Już coś wcześniej odkryte może nam gdzieś umknąć, lub przeciwnie otworzyć nam oczy, wyznaczyć nowy kierunek. Ten, kto podejmuje się takiego działania, nie może się śpieszyć. Musi powoli wsłuchiwać się w dzieło, cierpliwie, go badać, zespolić się z nim. Inaczej wywiedzie nas na manowce.  Dalej musimy mieć na uwadze akt interpretacji badawczej, który nie polega na tym, że robimy coś z tym dziełem. Musimy zastosować pewien j ę z y k   i n t e r p r e t a c j i, który odsyła do sfery n o r m  c z y t a n i  a. Język interpretacji to zestaw reguł „obchodzenia się” z tekstem, stanowiący metodologiczną nadbudowę, jakiejś teoretycznej koncepcji dzieła literackiego i literatury”, który jest bardzo poważnie traktowany w kręgach  profesorskich.  Natomiast normy czytania potocznego czynią to wszystko czytelnym dla każdego rodzaju środowiska publiczności. Wszystko łączy się w coś na kształt trójkąta:

Określenie wobec przedmiotu

Wobec języka                                                              Wobec norm czytania potocznego

Jedno bez drugiego nie istnie. Nie ma interpretacji pozbawionej przedmiotu, bez języka oraz bez zrozumienia dla większości ludzi. Zdarzają się i n t e r p r e t a c j e   p o k a z o w e, które pragną coś udowodnić, lubią eksperymentować, jednak podlegają wielu dyskusją. Są także takie, które zachęcają do czytania. Zależy, którym normom badacz pozostaje wierny. Interpretacje p a r t n e r s k i e to takie, które pozostają wierne dziełu, przyznają mu racje. D o k t r y n e r s k i e to takie, w którym cenione są zobowiązania wobec języka. P o c z c i w e zachowują posłuszeństwo wobec norm czytania. Może głównie prowadzić nas jedna norma, ale nie wolno zapominać o innych.

            Interpretacje mają zmusić dzieła, aby były zrozumiałe dla wszystkich. Narzędziem takim jest schemat z opisu teorii takiej wypowiedzi. Wyodrębnia :

  1. Instancję kierowniczą: stanowi określona teoria literatury, teoria dzieła literackiego,

  2. Służy jej: język interpretacji, w którym terminy teoretycznie stają się zrozumiałe,

  3. Poziom najniższy to: wypowiedzi interpretacyjne, które potwierdzają konkretne badania.

Interpretacja ma za zadanie „zbliżyć do siebie nieetyczne światy: dyskurs teoretycznoliteracki i rzeczywistość literackich >>istnień poszczególnych<< w taki wszakże sposób, ażeby owo zbliżenie nie zagrażało spójności i tożsamości tego dyskursu”. Jest to wysoce niebezpieczne dla koncepcji teoretycznych. Gwarantem spójności jest utrzymywanie ruchu przeciwnego. Jeżeli teoria to rodzaj dyktatury, to rodzi się ona z lęku o powtarzalność, rozproszenie. Wznosimy teorię, aby się bronić. Poprzez próby zbicia jej w jakąś całość (np. klasyfikacje), oddala się od zagrożeń. Musimy bronić swojej teorii, nadbudowywać ją, aby istniała, jednak kiedyś stracimy wenę twórczą i teoria nam się znudzi. Interpretacje ciągle muszą przypominać, że rządzą, a język to ich główna domena. Z punktu widzenia teorii, jeżeli nie zastosujemy się do regulaminu i narzędzi interpretacyjnych w końcu zacznie wymykać się nam ona spod kontroli. Mimo, że na początku będzie zdyscyplinowana, w końcu zacznie działać na własną rękę, nie zwracając uwagi na obszar teorii tj. granice interpretacji takie jak: warstwy, aspekty czy przekroje tekstu literackiego. Określają one analizę tekstu – w jaki sposób ma być wykonana. Stosują się do wymogów językowych, które wyznaczają jakiś sens, inaczej będziemy mieć interpretację taką jak inni i będzie czuć niedosyt. Wtedy będzie ona niepełna, chociaż zgodna z teorią. Trzeba jednak sięgnąć ponad teorię, aby była głębsza i odkryć swój s e n s.  Sens p o z o s t a ł y   to ryzyko. Badacz zdradza uprzednio przyjęty język, obiera własną metodę. Musi się przeciwstawić wszelkim metodą. Wszystkie chwyty są mu dozwolone, musi udowadniać własną słuszność. Korzystać musi z własnych metod (a nie teorii macierzystych). Ma za zadanie odkryć swój sens dzieła, własny język. Jest to jednak indywidualna metoda i może być przypisana tylko jednemu tekstowi. Teoria macierzysta jest ważna, ponieważ to ona narzuca jakieś granice. To zależy tylko od interpretatora czy posłuży się narzuconymi kanonami, czy własnymi. Jeżeli jego interpretacja znajdzie się w obrębie krytyki, badacz nie może z tym nic zrobić, nie może zmienić koncepcji interpretacji. Powoli zacznie się u be z u  ż y t e c z n i a ć jego teorię i jej język.

            Ostatnia część wykładu dotyczy spraw odniesień wypowiedzi interpretacyjnej do norm czytania potocznego. Wiedza o literaturze w dużej mierze zajmuje się sposobami odbierania dzieła literackiego i jego krążeniem wśród publiczności.  Od badacza literatury wymaga się czytania, ponieważ to on reprezentuje punkt widzenia publiczności i wszystko co jest związane z dziełami. Ma takie same poglądy na literaturę jak inni, coś mu się może podobać, inne ignoruje, a kolejne w ogóle uważa za zbędne. Są jednak dwa bieguny: na jednym znajduje się dyskurs metodologiczny, którego zadaniem jest utrzymywać literaturę w ryzach naukowych i odsuwać ją od rejonów powszedniego obcowania z nią; drugi biegun to sztuka interpretacji pozostająca najbliżej systemu czytania warstw wykształconych. Interpretacja z jednej strony jest adresowana do w s p ó ł c z y t e l n i k ó w, próbą dogadania się z nimi na temat rozumienia danego dzieła. Jeżeli utwór dopiero pojawił się w polu widzenia publiczności to musi się pojawić któraś rana modalna:

  1. Dzieło, może nowe na „rynku”, lecz na pewno można je porównać do czegoś, co już było, dlatego daje się nam uchwycić za pomocą metodyki czytania,

  2. Choć nie przyszło „znikąd”, nie mamy dostępu do jego sensu, dlatego musimy metodykę czytania uzupełnić,

  3. Nie zrozumiemy dzieła dopóki nie przyjmiemy jakieś strategii, aby dostać się do jego sensu.

Inaczej dzieje jednak się z dziełem osadzonym już w tradycji literackiej:

  1. Jeżeli dzieło jest niedoczytane, musimy wyszukać w nim taki swój sens, jednak, aby nie kolidował z innymi,

  2. Jeżeli jest trudne, musimy dyskutować na jego temat, dopóki nie doszukamy się w nim jakiegoś sensu,

  3. Dzieło bezsporne, może zaskakiwać nas z każdą chwilą podjęcia metody czytania, która wydaje się oczywista.

Interpretacja to wyjaśnienie nieznanego, odkrycie czegoś nowego w tym, co wydawało nam się oczywiste, zrozumienie czegoś, co uchodziło za trudne. Autor może w ten sposób pomóc zrozumieć sens tekstu czytelnikowi. Każdy może mieć problem z odbiorem dzieła, w tym właśnie momencie możemy poczytać różne interpretacje.  W trakcie zajęć licealnych nauczyciele zmuszają uczniów do odbioru dzieła według klucza, który jest potrzebny do zdania matury, co jest niewyobrażalne. Interpretacja ma nam sprawiać przyjemność, ma być niewymuszona i poczciwa.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
42. Sławiński(1), Teoria Literatury, TEORIA LITERATURY - oprac. konkretnych tekstów teoretycznych
22. Sławiński, Teoria Literatury, TEORIA LITERATURY - oprac. konkretnych tekstów teoretycznych
J. Sławiński Odbiór i odbiorca w procesie historycznoliterackim, Teoria Literatury, TEORIA LITERATUR
J. Sławiński O problemach „sztuki interpretacji”, Teoria Literatury, TEORIA LITERATURY - opracowania
Zwłoki metodologiczne – SŁAWIŃSKI OG
Konstruktywizm w?ukacji slawinska
Sławiński-O kategorii podmiotu lirycznego - notatka, POLONISTYKA, LITERATUROZNAWSTWO, Antropologiczn
Okopień Sławińska
Sławińska I Główne problemy struktury dramatu opr
Polityka pieniężna Sławiński
Poetyka A. Okopień-Śławińska relacje..., FILOLOGIA POLSKA, Poetyka z elementami teorii literatury
Teoria lit, okopien-slawinska-relacje osobowe w literackiej komunikacji
A. Okopień-Sławińska Relacje osobowe w literackiej komunikacji, edukacja, teoria dzieła literackiego
Okopień-Sławińska 'Sztuka monologu wewnętrznego' (Jak być kochana Brandysa) streszcz, Filologia pols
komunikacja literacja wg Okopien-Slawinskiej, Poetyka
Sławiński J O problemach „sztuki interpretacji”

więcej podobnych podstron