Kultura podobnie jak i ludzie w raz z czasem ulegają zmianom. Masowość kultury, dostęp do zakłamanych mediów, powstawanie ogólnikowych wzorców dla świata to tylko niektóre przejawy kultury współczesnej. Nowoczesność ma destrukcyjny wpływ na tradycję, która powoli zostaje zapomniana. Pojawiają się nowe style artystyczne jak modernizm czy też art informel. Sztuka dzięki środkom masowego przekazu ma coraz więcej odbiorców, choć są to odbiorcy dla których problemem jest odnalezienie ukrytego sensu dzieła. Dlatego preferują cos co ich mniej męczy i jest prostsze do zrozumienia.
Gdyby nie ten tekst nigdy bym się nad tym nie zastanawiała. Teraz po chwilowym rozmyślaniu uważam, że rzeczywiście współczesną kulturę można nazwać masową. Jest ona prosta dla wszystkich i spopularyzowana na całym świecie, nie wnosi żadnych naprawdę ważnych wartości. Oczywiście na pewno są wyjątki, jednak bardzo nieliczne.
Zbigniew Herbert w swoim eseju uświadamia nam, że współczesne dzieła kultury powinny nieść ze sobą jakąś wartość, lub też nawiązywać do tradycji aby nie była ona zapomniana przez ludzi.
W pierwszej części swojego eseju wyraża on swoje uczucia które towarzyszyły mu podczas oglądania wielkich dzieł. Pisze on, że podczas tej czynności przestawał skupiać się na własnej osobie i zaczynał w nieco inny sposób patrzeć na życie. Zbigniew Herbert w pierwszym akapicie używa czasu przeszłego. Nie jestem pewna ale możliwe, iż użył go celowo. Tym sposobem utwierdza nas że współcześnie nie ma arcydzieł, są tylko bezduszni ki, które nie skłaniają nas do jakichkolwiek refleksji..
Istotnym elementem potwierdzającym moją tezę jest sposób w jaki spostrzega on współczesną kulturę. Zdaniem Herberta, my aroganccy ludzie uważający nasza sytuacje za wyjątkową inną niż była dotychczas szukamy rozwiązań nie tam gdzie powinniśmy. Nie szukamy odpowiedzi w tym co już było, lecz tam gdzie niczego nie ma.
Herbert wyrazie zaznacza, że to przez nasza arogancje i pewność siebie nie chcemy mieć kontaktu z przeszłością. Jednym z powodów jest jej trudne zrozumienie w porównaniu z współczesnymi tekstami kultury.
Najistotniejszym elementem, który określa przesłanie tekstu jest zdanie: „[…] wielkie dzieła ducha są bardziej obiektywne od nas.” . Słowa „dzieła ducha’’ rozumiem jako dzieła zmarłych już artystów minionych epok które to więcej wnosiły w życie od ’’nas’’- artystów współczesnych. Co tylko potwierdza ułomność współczesnych ludzi.
Bardzo podobny stosunek do braku ducha w kulturze współczesnej ma Profesor Kuspit, autor książki pt. „Koniec sztuki”. Stawia on w niej tezę, że współczesna sztuka już się przeżyła, ponieważ przestala ona cokolwiek wnosić. Uważa on, że jedynym ratunkiem na pustkę w „postsztuce” są artyści, których określa mianem Nowych Dawnych Mistrzów. Jego zdaniem, są to twórcy niepodporządkowujący się modnym trendom w sztuce współczesnej, oraz nawiązujący stylem do twórczości dawnych mistrzów.
Świetnym przykładem obrazu który ukazuje bezsensowność znaczenia niektórych z nowych kierunków artystycznych jest obraz Jackson’a Pollock’a pt. „N1 A”. Namalowany w stylu zwanym art informel – sztuka bezkształtna, która nie wyraża absolutnie nic. Jest to bałagan na płótnie, brak jakiegokolwiek sensu. Dzieło to jest przykładem tego jak dążenie tam gdzie nie ma niczego może się skończyć. Niedługo każdy bazgroł będzie nazywany dziełem sztuki. A przecież arcydzieło ma jakoś oddziaływać na odbiorcę skłaniać do rozmyśleń, a nie być tylko czymś przyjemnym dla oka.
Wszystkie opinie przemawiają za tym, że przez współczesnego człowieka, masmedia i niechęć do tradycji prawdziwy cel kultury zanika. Esej Zbigniewa Herberta skłonił mnie do pewnych przemyśleń nad moją sztuką. Czy ona coś daje ludziom? Czy dzięki niej mogę ich jakoś nakierować? Wcześniej nie zwracałam na to uwagi.