Nie takie straszne!
Receptura – pierwsze 3 zajęcia bez wejściówek, warto słuchać i po każdych zajęciach starać się sobie pisać te recepty. Skrypt przydatny. My łaciny nie musieliśmy umieć bo była podana na slajdach, ale trzeba umieć odmieniać końcówki, ale to proste. Kalkulator się przyda, kolokwium zdała chyba większość, ale sporo osób jednak nie zdało, ale w 2 i 3 terminie chyba wszyscy zdali. Kolokwium jest ciężkie bo trzeba wyćwiczyć to pisanie. Plik w którym jest 250 slajdów bardzo pomaga w nauce, najlepiej sobie otworzyć i pisać, ale gdzieś w połowie chyba recepty się zaczynają powtarzać albo są bez sensu i w części nie ma podanej łaciny, ale to można zawsze sprawdzić w skrypcie. Warto iść na wykład przed recepturą (u nas był w dniu kolokwium) bo profesor daje wskazówki co może być i u nas było.
Wejściówka od 2 ćwiczeń bez receptury 1 pytanie teoretyczne z poprzednich zajęć, 1 recepta z poprzednich zajęć z wykazu, 1 pytanie z zajęć obecnych (z 3 pytań które były podane tydzień wcześniej). Wejściówek nie poprawiamy, jeśli nie zaliczyliśmy mamy -1 punkt do kolokwium. Punkt na 2 termin kolokwium dzielą się na pół itd. Są 4 i 5 terminy kolokwium jeśli jest na to czas. Z tym że każdy termin kolokwium ponad 3 daje ujemne punkty ale nie jestem w stanie powiedzieć ile.
Kolokwia u nas były układane przez dr Ciećwierz, ale jest plotka że ma odejść, jeśli tak to macie pecha, bo to wymagający prowadzący, ale bardzo dobrze tłumaczy. Kolokwia wyglądały tak, że mamy 3 recepty każda za 3 punkty, 3 pytania teoretyczne za 3 punkty i 2 pytania teoretyczne zamknięte za 2 punkty. Kolokwium jest zdane gdy uzyskamy minimum 6 punktów z recept i 7 punktów z teorii, żadna inna kombinacja (typu 5+8) nie zalicza. Były dopytki i z recept i z teorii nie wiem jaki miało się wtedy wynik. Warto powalczyć żeby nie mieć ujemnych punktów do egzaminu, a jeśli takie się zdarzą to być dopuszczonym do I terminu egzaminu aby na ewentualny II nam się podzieliły.
Kolokwium z leków oficynalnych – u nas udało się stworzyć listę leków z wykładów, która mniej więcej nas obowiązywała – zdarzały się recepty nie z listy, ale były chyba z zajęć. Kolokwium podobne do receptury, można mieć indeks leków, tam mamy nazwe handlową i dawkę więc tego nie trzeba umieć, ale trzeba znać dawkowanie (u nas sobie to dopisaliśmy po cichu w indeksie). Uwaga, podobno są leki, których nie ma w indeksie, a mogą pojawić się na kolokwium, ja miałam taki jeden i dopisałam sobie na okładce. Były pojedyncze osoby które dotrwały z tego do 4 terminu, ale chyba później zdały bez problemu.
Egzamin – komputery, gigantyczna baza, dajecie swoje pytania do bazy, których uwaga nie opłaca się zastrzegać tylko zaznaczać taką odpowiedź, jaką podaliście bo nie są uznawane uwagi!. Z tych pytań powinno wejść około 10%, mi weszło 1, chyba że słabo się ich nauczyłam. Warto przed nauką giełdy przeczytać prezentacje z zajęć i ewentualnie z wykładów, ale uwaga jak nie było np. wykładu z leków anestetycznych to nie znaczy że tych leków nie będzie na egzaminie, wręcz przeciwnie pytań z tematów nie omawianych było sporo. Giełda najważniejsza to Kamila, harda i FA!!, ale jak macie czas to watro przerobić wszystkie. MEGA też jest ok, z tym że na początku są nasze wymyślone pytania, które podobno są usuwane z bazy na bieżąco. Baza ma podobno kilka tyś pytań i sporo z nich nie ma w giełdzie, lub są błędy, więc warto poczytać coś przed egzaminem. Sporo osób wyszło z wynikiem 34-35 punktów.
Zdanie kolokwiów na oceny minimum 4 podonosi ocenę, ale dopiero po zdaniu egzaminu. Wszystkie 3 terminy na komputerach, baza jest tak duża i tak męcząca giełda, że żeby umieć ja na fest trzeba chyba zacząć przerabiać w lutym.