|
Średniowiecze trapiły:
,Bardzo mało ludzi – pustkowia, które ku zachodowi, ku północy, ku wschodowi ogarniają coraz większe, niezmierzone przestrzenie […] siedziby ludzkie z kamienia, lepianki […], gdzieniegdzie jakieś osiedle czy raczej zagarnięty na powrót przez naturę zbielały szkielet rzymskiego miasta […], kamienne budowle z czasów Cesarstwa obrócone na kościoły lub warownie […] – szlaki wędrowne, długie szeregi pańszczyźnianych tragarzy, flotylle łodzi na każdej spławnej rzece: oto Zachód w roku tysięcznym. Wiejski – w porównaniu z Bizancjum, z Kordobą, wydaje się bardzo ubogi i pozbawiony wszystkiego. Świat nieokrzesany. Świat w kleszczach głodu”. Ale już o wieku XV czytamy w Jesieni średniowiecza Huizingi: Portret odległej epoki nie jest jednoznaczny. Wieki średnie jawią się zarazem jako tajemnicze lata okrucieństwa (szaleństwo stosów, fanatyczne polowania na czarownice, wymyślne tortury procesów), ale i jako czas dworskich turniejów, rycerskich romansów. Głęboko religijne, mistyczne, ale także silnie zhierarchizowane, oparte na stosunku lennym społeczeństwo – było raczej posępne. Nawet kronikarze i poeci dworscy dają wyraz ,,melancholii stulecia”, a sąd o życiu to ,,sąd o cierpieniu i rozpaczy”. Zapewne rys to charakterystyczny, lecz nie jedyny. |
---|