Autornn, Życie pośmiertne w średniowiecznych wierzeniach pot


Rozdział II

ŻYCIE" POŚMIERTNE W ŚREDNIOWIEC~NYCH WIERZENIACH POTOCZNYCH: DEFUNCTI VIVI

Materialność wiźji zmarłego

Przy czytaniu opowieści Cezariuaza z Heisterbachu o zja­wianiu się zmarłych1 uder~a przede wszystkim jeden szczegół charakterystyczny, który pozostaje w sprzeczności z pogląda­mi antropologicznymi oraz eschatologicznymi średniowiecznych kierunków teologicznych i filozoficznych2• Oto zmarli ci nie różnili się niczym od żywych. Byli oni ludźmi "z krwi i kości ".

O braku różnicy między żywym a zjawą zmarłego świadczy. wy_ obrażenie o wyglądzie zewnętrznym zmarłego. Jak notuje na po­czątku XIII wieku Gerwazy z Tilbury, ludzie w jego czasach utrzymywali, że zmarli, którzy ukazują się żywym w czasie snu lub na jawie, wyglądają tak jak za swego życia ziemskiego). Zmarli nosili te same szaty, w jakie ubierali się za życia. Jeśli więc zjawiającym się zmarłym był dawny mnich, to przy­odziany był w zakonny habit. Zmarli rycerze ukazywali się naj­częściej w zbroi; tak właśnie jeden z nich ukazał się swojej żonie, na koniu i w zbroi "którą zwykł był nosić w czasie tur­niejów". Inny rycerz z diecezji trewirskiej, Henryk Nodus, po śmierci ukazywał się często przyodziany wprawdzie w "owczy koźuch", ale kożuch ten ''miał zwyczaj nosić za życia·,,4. Także w wypadku, gdy zmarli pOjawiali się gromadnie byli ubrani w szaty noszone za życia, a nawet mie~i z sobą narzędzia, któ­rymi pracowali w ciągu swego ziemskiego życia.

Uczony cysters Helinand z Froidmont odrzuca jako fałsz to popularne wówczas przekonanie'. Jednak już jego mniej uczony


25

spisując wizję brata Zachariasza, przyjmuje bez zBatrzeieó wszystkie szczeg6ły ludowej opowieści o ukazywaniu się groma­dy zmarłych. Wśród upiornych zmarłych, którzy pokazali się bratu Zachariaszowi, znajdowali się "kowale, górnicy, drwale.

kamieniarze, uderzający siekierami i młotami, a także szew­cy, skórnicy, tkacze i folusznicy oraz inni rzemieślnicy,,6. A

że wierzenia te na interesującym nas obszarze prz3trwaly

jeszcze długo poza wiek XIII, świadczy o tym kazanie Jana Gei· lera von Kaisersberg wygłoszone w Strassburgu w r. 1508. Mó­wiąc o upiornej gromadzie zmarłych / "w:t.1tischen heer "/ sławny kaznodzieja nie pomija też sprawy ich ubioru: "I biegnie każ-

I

dy jakby był w swojej szacie. Wieśniak ubrany jak wieśniak,

j


,,7

rycerz - a rycerz ••••

POdobnych przykładów można by w źródłach znaleźć więcej8. ale nie chodzi przecież o ich mnożenie. Warto tu jednak zwró­cić uwagę na analogiczne wyobrażenia zjawiających się zmar­łych, które występują w potocznych wierzeniach w średniowie­cznej Skandynawii. Nordyckie sagi zawierają dużo opowieści o zmarłych, którzy ukazywali się w szatach, jakie nosili za życia lub w jakich byli pochowani9

W popularnoludowych przedstawieniach nie wyobraiano ::J()­bie' zmarłych inaczej, jak tylko w ich postaci za życia. DL:c" tego też nie słyszymy nic o trudnościach iywych IV rozpoznawa~ niu ukazujących się im zmarłych. Zmarły jest w tych opowieś­ciach rozpoznawalny na pierwszy rzut oka, ponieważ nic is­totnego nie różni go zewnętrznie od j ego wyglądu przed śmiel'­cią. Szczególnie charakterystyczna jest opowieść z I,Clxc1oelE

. I' ' .• ~ '" ,

~.a&~., powstałej w połowie XIII w. Gdy Thorkel ze swymi ludź-

mi, po zatonięciu na morzu, ukazał się swojej żonie Guc1run ~ drodze do kościoła, ta nie zauważyła żadnej zmiany VI jeGo wy­glądzie. Spokojnie poszła na nabożeóstwo, a później wróciłc do domu, ponieważ sądziła, że tam jest Thorkel ze swymi to­warzyszami. Dopiero gdy nie znalazła nikogo, domy śliła 01'2; :2 widziała już zmarłych, a nie żywych ludzi10

Identyfikacja zjaWJ' zmarłego z postacią, jaką miał za ży­cia szła w średniowiecznych wierzeniach popularnych jeszcze dalej. W pewnych opowieściach zmarły jest podobny do 8weg(


26


~._~.,..,~~

--- ..••. -#-'.-


,- .~P:.;;..~ ~~2~


-' ....• -.~ - -


le;:~"-=.,?:: E'~


?:::'~E:.=-~


.:: =-=-::-:~~ .• -': :~ ~~;= ; = .. -=.r-=-;~.:= =:'ff ~.::::-= ::


7r"=-=~


-.- ~.: . .Ę - TJ·.;.::.~~2.;


~ .•. =-=':=.; ...-.J:~ ~-_ ... = ~ :.: = = = = l' ~ :" = ;-:='-: =


os=~zo ĆZSgtyoz~ie przedstawi~j~ tożsa=ośi zjawy z=arłego z jogo trupom przykłady nordyckie. Tak np. czytamy w Ans saga-

~ .....•...•...•..... .".......----

~~~y~!~!~ lXIII wieki, że zabity brat Ansa ukazywał się krwa-

wiąc, z mieczem w swoim ciele. Natomiast Klaufi, któremu od­cięto głowę, ukazywał się bez głowy - jak opisuje to Svarf-

""" .....•.... .....,.-.......-. ...••.

jg~~_~~ pochodząca z ok. 1300r. Przekonanie o identYcznoś-

ci zjawy zmarłego z wyglądem jego trupa jest też podłożem ciekawej opowieści z ~~~~~~, kroniki Owczych WYsp, pochodzącej w ostatecznej swojej formie z początków XIIIw. Czytamy tu, że gdy przyjaciele zabitego Sigmunda Brestissona chcieli dowiedzieć się, w jaki sposób zginął ich towarzysz, przywołali go przy pomocy sztuk magicznych. Wtedy ukazał się im Sigmund krwawiący, z głową w ręku, ukazując w ten sposób rodzaj swej śmierci12

Przekonanie o cielesności postaci zmarłego, który ukazywał się żywym tkwiło więc głęboko w świadomości ludzi owego cza­su. Cezal'iusz też używa często zwrotu "visibiliter apparens,,13, d-la podkreślenia realności, cielesności zj awy zmarłego. Z tych również powodów rozmowa żywych ze zmarłymi nie przedstawiała żadnych trudności. Ukazujący się zmarły móWi i odpowiada na pytania prawie przy każdej wizji. Milczący zmarli należą do wyjątków, a gadatliwość jest ich cechą stałą14. Także jasność dnia nie stanowiła przeszkody w ukazywaniu się zmarłych. U Cezariusza czytamy, że zmarli zjawiali się żywym nawet "clara die", jak zrobił to pewien zmarły kapłan. Innym znów razem jakiś zmarły rycerz ukazał się swojej żonie "pewnego dnia w południe w ogrodzie,,15

Z o~szaru Anglii pOdobne wierzenia notuje Walter Map. Oto jeden ze zmarłych u~azywał się po śmierci "nocami,a także w czasie dnia w sposób widoczny, w swoim ubraniu,,16. Takie same wierzenia znane były również w średniowiecznej Skandynawii. Z islandzkiej ~~ /z końca XIII w.1 do­wiadujemy się, że zmarły Glam zjawiał się nocą i dniem17

Już z przy toczonych: opowieści, które traktować należy jako en;znmnlifikac;j ę wierzeń potocz~Ych - 'A'Ynika, że w przekonan:l.u



,. "


~ ~ ~ D.~d" ~: -.--==-~ ." ~--- :_::,,,-C':: ::.'i-::' ~ -:'J--"'-em q~~7 ::.:.~ :;=z::.c -:;:;~yz;. =c=:;::.z pog.Iącćw escErato.I~ez=;:rcl: popc2..a.=:::::T:;::' 7r :C::::: 11. /fiS:: -;.:


pełnić j eszcz e -dalszymi szcz egółami.

Zmarli, kt6rzy odwiedzają, żywych. wchodzą zwykle do 1Il1o:J~;-­kań przez otwarte drzwi19• Zamknięte i zaryglowane drzwi sta­nowią zwykle przeszkodę nie ~o pokonania. W jodnej ze swych opowieści Cezariu8z notuje, że zaryglowąne drzwi nie pozwoli­ły pewnemu zmarłemu rycerzowi wejść do domu; zostawił on jed­nak ślad swojej obecności w postaci zawieszonego u drzwi wę-

, zełka z "pokarmem piekielnym" - żabami i wężami 20. Relacj e o I śladach rzeczywistej, fizycznej obecności zmarłego i spotkań ) z nim znajduj emy również w innych opowiadaniach DUlicha z

Heiscerbachu i autorów współczesnych. Oto zmarły nowicjusz, który ukazał się opatowi, tak silnie tupnął nogą, że złamała się deska w stallach21• Ślady pozoetawiane przez zmarłych by­ły zresztą różne. Opisy niektóryoh pokazują wyraźnie, że zja­zmarłego utożsamiano z jego trupem.

Oto trzy najbardzieJ charakterYStyczne legendy z XIII wie·­ku, ilustrujące owo przekonanie. Pierwsza z nich to opowieść Cezariusza o pewnym rycerzu, który usiłował nocą w polu za­trzymać gonioną przez diabła zmarłą kobietę; wyrwał jej przy tym garść włosów, a przy otwarciu grobu zmarłej kobiety oh,-·

22

zało się, rzeczywiśoie utraciła ona swoje włosy • Ceza-

riusz uważał tę relację za bardzo przekonywającą i zasługują­cą na wiarę. Zamieścił ją bowiem w ewoim R~~~E~~ i powt6rzył w ~9~~!AAy~; na~widoczniej nie kłóciła się z wyobrażeniami eschatologicznymi ówczesnych ludzi i dlatego mogła być dobrym exemplum. Podobną w treści opowieść zanotował również Tomasz z Cantimpre. U niego czytamy o nocnym spotkaniu pewnego gierm­ka ze swym zabitym w turnieju panem. Zabity rycerz podwiózł 1lI czarnym koniu spotkanego w polu giermka do wioski, kazał mu

wyjąć ze swej rany grot włóczni, która spOWOdowała śmierć.

Miał to być znak i dowód rzeczywistego spotkania ze zmar-

łym23• Tomasz, sławny kaznodzieja i zbieracz nadzwyczajnych historii, usłyszał opowieść od pewnej kobiety, która opo­wiedziała mu ją Jako zdarzenie z jej rodzinnej wioski koło


"""' •• _.~1 __ ~'':


A ••••. .c .......•.•. "' •.•....•...•.. +1"'\0 ~"rld- .•..... -to 1",-i()urC:t 7,Qnn+nW1=l.nA ci'::; f".Al(;""


28

kaznodziejskich przez duchownego. Jednak nie tylko w Nadrenii i na sąsiednich obszarach znajdujemy dOWGdy istnienia prze­konań o tożsamości zjawy zmarłego z trupem. Ciekawą analogią może być opowieść z cytowanej już .b.~~<;l;~.~f,~ .. ~?-.~l:1..' Tutaj Olaf, walczący w nocy ze zmarłym Hrappem, znajduje na drugi dzień w grobie Hrappa odłamany w nocnych zapasach grot swojej wł6­czni24

Omówione dotąd opowieści o zm~rłych rzucają ciekawe świa­tło na treść potocznych wierzeń o śmierci i życiu pośmiert­nym. Tworzą one specyficzny zespół wyobrażeń eschatologicz­nych, który występuje wyraźnie w tradycyjnych ludowych wie­rzeniach na obszarach średniowiecznych Niemiec. Ich dominują­cym elementem było przekonanie, że śmierć nie kończy!a bynaj­mniej życia człowieka. Nie było to jeszcze sprzeczne z poglą-

I

dami teologii i filozofii chrześcijańskiej, która przyjmowała

również istnienie życia pośmiertnego. Zasadnicza różnica mię­dzy eschatologią teologiczną a potoczną polegała na tym, że teologia przyjmowała życie duszy ludzkiej po śmierci, podczas gdy wierzenia potoczne przedstawiały życie człowieka po śmier­ci jako kontynuację życia ziemskiego. W formie najbardziej wy­raźnej występuje owa kontynuacja jako dalsze życie trupa, któ­ry działa, rusza się, widzi i słyszy, odczuwa pragnienie i głód, słowem żyje tak jak przed śmiercią25. Według wierzeń potocznych śmierć nie stanowiła zasadniczej zmiany w życiu człowieka. W formie mniej jaskrawej kontynuację życią ziem­skiego po śmierci wiązano nie z trupem,a z postacią zmarłego, zjaw~ zmarłego, która jednak pojmowana była jak najbardziej cieleśnie, zachowywała po śmierci cechy, potrzeby i wygląd żyjącego· człowieka.

Ten właśnie krąg wyobrażeń e8chatologiczr~ch zwykło się nazywać w religioznawstwie i etnografii wierzeniami w "żywe­go txupa". Nie były one obce Germanom p:rzed przyjęciem chrze­ścijaństwa i widoczne są w nowszym folklorze niemieckim i na­rodów o tych samych tradycjach kulturowych. Przede wszystkim jednak były Cne głównym elementem średniovńecznych poZlądów eschatologicznych, rozpowszechnionych w krajach niemieckich.




"~ywy trup". Ludzkie działanie, potrzeby i uczucia zmarły(

Wyobrażenia eschatologiczne o "defuncti vivi" znalazły o( bicie nie tyiko w opowieściach o realnych, "sensualistyczny<

zjawach, identyfikowanych nawet z trupem. Interesuj ący nr

zesp6łwierzeń ujawnia się r6wnież w średniowiecznych op'

wieściach o zmarłych, kt6rzy potrafią działać jak ludzie ż: wi, kieruj~ si~ ludzkimi sympatiami, emocjami, antypatia.m: zachowują po śmierci potrzeby żywego człowieka.

Przyjrzyjmy się najpierw potocznym poglądom na temat dzif łalności zmarłych, zaczynając .od legend o pomocy udziela7!l ludziom żywym przez zmarłych. Jedna z nich znajduje GiQ zbiorze Cezariuaza z Heiaterbachu. Czytamy tu o pewnym czł( wieku ściganym przez swych wrog6w, który schronił sig na cm, tarzu. Tutaj "otworzyły się wszystkie groby i zobaczono, ż( wyszły z nich na pomoc ściganemu mężowi wszystkie ciała Zill> łY~h /corpora mortuorum/ uzbrojone w miecze i kijeu26,

Ta opowieść Cezariuaza o "pomagających zmarłych", El 1fT}'\;

ciwie O "pomagających trupach" /bo pisze on wyraźnie o "co: pora morttlorumi jest wymownym przykładem istnieni5. wiotzo:: możliwo'ść fizycznego działania zmarłych. Odbiega Olla niećiJ f forml:! od innych opowiadań. mnicha z Heiaterbachu. Autol', ·;;W~ kleskrupulatriie podający źródło swej in.formacji, tutaj " pisze o tym nic. Również realia opowieści, w innych wypadkEil dokładnie podawane przez Cezariuaza, są tu skąpe. Nie zrlliI ani imienia owego człowieka bronionego przez zmarłych, 2! miejsca, gdzie wydarz.yć się miała ta histo:ria. Pominięcie tych szczeg6ł6w każe przypuszczać, ze Cezariuaz nie znał OP( wieści z jakiejś relacji czy iywej tradycji ustnej. ale prz( jął ją z innego tekstu. Rzeczywiście, podobną opowieść zna; dujemy w zbiorze legend cysterskich, znanych z pewno8c ee­zariuszowi. Jest to Ex:ol'di~ Konrada, mnicha z Gb.1.1' vaux, 1'6źnieJszego~~ z' Eberbach27

Mimo jednak po~obieństwa motywu obie legendy 1'6żnią aj między sobą znacznie. Opowieść Cezariuaza jest krótka. dOS3C na; Konrada zaś rozwlekła, pełna gadulstwa, naszpikowana dJ daktyką 1 pobożnymi dygresjami. Ale nie na formie literackiE polega istotna r6żnica między nimi. Odmienny jest, w nich p7~

30

de wazY'stkim "klimat", inna rozumienie pomocy zmarłych! in­ne wyobrażenia postaci zmarłych. Słowem, mimo podobieństwa tematu treść wierzeniowa obu opowieści jast r6żna.

W legendzie Cezariuaza ściganemu rycerzowi udz~elają pomo­cy zmarli. którzy powstali z grobów. Są. to wiilC zmarli w cie­lesnej postaci; autor identyfikuje ich z ciałami leżą.cymi w grobach - m6wi o nich wprost jako o "ciałaoh zmaX'ł-ych" /cor­pora mortuorum/. Sama zaś pomoc miała być też jak najbardziej fizyczna, bowiem obrońcy wyszli z grobów z tlmieczami i kija­mi" w ręku. Zmarli zatem. mają tu wszystkie cechy "żywego tru-, pa". Inaczej natomiast jest w legendzie KOlUada. Tutaj uzbro­jeni zmarli ukazują. się tylko nieprzyjaciołom; nie widzi ich zaś ścigany człowiek, zatopiony w modlitwie. Konrad też uzna­j e pomoc udzielon!l :przez zmarłyoh żywemu za "wielki cud" i kilka razy to pOdkreśla. Różnica poglą.d6w między obu autorami jest wyraźna. To, co dla Konrada było "granda miraculum". ro­dzajem wizji. dla Cezariusza było zwyczajnym. normalnym zja­wiskiem. A więc jeśli Cazariusz zaozerpnął swoją . opowieść z ~. to przerobił ją zupełnie według panujących w jago czasaoh w Niemczech wieX'zeń eschatologicznych.

Legenda KOlUada nie podaje r6wnież ani imienia bohatera. ani miejsca. gdzie miało się to cudowne zdarzenie przytrafić. Ta anonimowość i wyraźna stylizacja opowieści ~~ na wz6r wizyjno-mistycznych legend hagiograficznych o pomocy świętych i anioł6w w bitwach28 skłania do wniosku. że Konrad la może i Cezariuaz/ oparł ją na jakimś wątku podaniowym czy raczej baśniowym.M6gł to być wątek o "wdz1ęczr.\..vID zmarłym,,2911 który w zależności od miejscowych WYObrażeń potooznych przYj­mował różną treść wierzeniową. Wszak XIII-wieczne warianty tego właśnie wątku spotykamy u Tomasza zCantimp:r:8 i w ZłoteJ!

O ~~

~~EŁ~~3 •

Nie chodzi jednak tutaj o tworzenie genealogli wątIt6w.śle­dzenie ioh węd1'6weki gdyż to należy do dziedzil~ zaintereso­wań hi8'to:r~'ków literatury i badaozy litel'atm;y ludowej. Na"to·~ miast trzeba zwr6cić uwagę na podłoże wierzeniowoj! dzięki któremu 6w wątek został prz.yjęty i przetworzol1Y t tym podłożem były potoczne WYObrażenia eschatologiczne o "żY'i-rym trupie". Najwyraźniej widać to właśnie w wersji legendy zapisan~j przG~


l~

r


Miarą popularności wątku podaniowego o "zmarłych pomool1: kach" jest fakt, że podobnego exemplum użył Jan Gailo1:' v wapomnianym już cyklu kazań z roku 1508 w ka"tedrze sztrazlJ1..1J

skiej31. Z tego samego mniej więcej okresu pochodzi klIk

przedstawień plastycznych podania o ob~onie rycerza ~E

zmarłych. Do bardziej znanych należą: obraz epitafijr.v stweJ i ta Granzina z 1492 1'. w kól.egiacie kołobrzeskiej i fJk:!::zydJ

ołtarza fundacji Thttringa Fricke:ra z 1506 :t. w kated:rz8 ,;:;,

neńskiej32. Jeszcze w XVII w. i później poj~wiają alę I<Le,

styczne przedstawienia opowieści o "zmarłych pomocnikachll niemieckiej sztuce ludowej33. ŚWiadczy to o zywotności OW0[ motywu ikonograficznego i wątku podaniowego, ale także o ut1 mujących się cillgle jeszcze wyobrażeniach 6schatologiczn:ycł dzięki kt6rym tego rodzaju legendy i przedstawienie. ikollD!:::rr

ficzne były popularne.

Potoczne przekonania o ludzkiej. fizycznej działnlnośc

zmarłyoh zawierają r6wnież legendy o I1służbie bożej zma] łych,,34. Po r,az pierwszy w popularnej literaturze :eeligijnt średniowieoznej Europy wątek ten wykorzystał GrzHgol'z z 'l1()U~ w swoim zbiorze legend hagiograficznych In gloria conf'e,1,'1( rum35• Jego opowieść o dw6ch śmiałkach, k~-~d];~;' nocnego nabożeństwa zmarłych w kościele, nie zawiera je8zc~ wprawdzie wYraźnych elementów wie:rzeń w "żywego t:rupaflTy: ko informacja o śmierci jednego z żywych uczestników tej Illi; żby bożej zmarłych" odsłania niespodziewanie fragm.ent txc dycyjnych wierzeń eschatologicznych. jakim było przekonanJ.rc; szkodliwej działalności zmarłego-upiora. z którym spotkanJ

groziło śmiercią.

Po Grzegqrzu z Toul's. żyjącym w VI w., wątek podaniowy

"służbie bożej żmarłych" pojawia się zn6w na początku XI at! lecia w kroni~e Thietmara z :Mel'sebUl'ga36• Zamieścił on O","i,C] opowieści, dokładnie zlokalizowane, podając równcc<;et~ni6 5m: na swych informatorów. Te i inne szczegóły wskazują, ŹG Thi( mar nie p:rzej!lł swych opowieści z li tel'atury l'eligtjnej z oJ zrelacjonował krążące rzeczywiście wówczas w Niemczech pode nia O nabożeństwie zmarłych. Autor ten zapewnia zresztą,

zna również inne przykłady działalności zmarłych. Często przykład słyszał w nocy rąbanie drzewa i głośne :!:ozmow:}ztlc

32

łych37• "Noc była bowiem porą działania zmarłych" - pisze

Thietmar - kładąc w usta swej krewnej, ksieni Brygidy z Mag­deburga, stwierdzenie: ltut dies vivis, six nox est concessa defunctis". Ksieni Brygida opowiedziała też kronikarzowi naj­ciekawszą dla naszego tematu historię o nabożeństwie zmarłych w biskupstwie utrechckim za czasów biskupa Ba1deryka. Pewien kapłan,ujrzał o świcie zmarłych, którzy odprawiali w koście­le "służbę bożą". Na polecenie biskupa próbował przenocować w nawiedzanym przez zmarłych kościele. ale ci wyrzucili go stamtąd razem z łóżkiem. Kiedy na rozkaz biskupa po raz drugi został na noc w kościele, zmarli porwali go z posłania i spa­lili przed ołtarzem38

Ta opowieść Thietmara o "służbie bożej zmarłych" w sposób oczywisty pokazuje, że zmarli niczym nie różnili się od lu­dzi żywych~ bYli postac~ami jak najbardziej cielesnymio Za­równo narrator jak i słuchacze oraz czytelnicy kroniki nie mieli cienia w!ltpliwości, że zmarli, kt6:r3Y dokonywali takich wyczynów, to właśnie "defuncti vivi". W porównaniu też z le­gendą Grz'egorza z Tours ten zespół popularnych wyobrażeń es­chatOlogicznych u Thietmara występuje bardziej wyraźnie~ŚWiad­czy to o coraz silniejszym przenikaniu do kręgu ludzi Kościo­ła tradycyjnych wyobrażeń popularnoludbwych', o coraz śmiel­szym podzielaniu przez duchownych tych poglądów i wierzeń, z ktprymi stykali się na co dzień i wśród których wyrośli. a których wykształcenie teologiczne nie zdołało przytłumić.

Trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden szczegół opowiadań Thietmara.. Otóż raz tylko używa on określenia "ao1ma defunc­ti" /dusza zmarłego/, wtedy, gdy mówi o poście. jaki zarzą­dził biskup dla uspokojenia swego sumienia i uczczenia duszy księdza spalonego przez zmarłych. Natomiast kiedy opisuje słu­żbę bożą i czyny zmarłych. nie używa on nigdy określenia "ani­mae defunQtorum". choć jako biskup z dobrym wykaztałceniem teologicznym znał to poj~cie i właściwie je rozumiał. W opo­wieściach o czynach zmarłych używa zawsze określenia "do­functi" , "mortu1ł' /zmarli/. a raz nawet m6wi po prostu - "ca­davera" jtrupy/. Thietmar i jego informatorzy mieli tu na my­śli "zywe trupy". Po raz pierwszy w średniowiecznych poda­niach o "służbie bożej zmarłych" te wyobrażenia esohatologicz-


33

ne wystllPiły z całEl wyrazistościll wopowieściach Thietrnaz",. Stało sl~ to dopiero .w XI wieku i to na obszarze Niemiec.

Podanie o "służbie 90żej zmarłych" przybierało w średnio­wieczu bardziej lub mniej wyraźne cechy opowieści o "defunc­ti vivi". w zależności od tradycyjnych, ludowych wierzeń lo­kalnych. Było też ono popularne jeszcze w kOlku średniowie­cza i znalazło si~ w dolnoniemieckim czy może flmaandzk~ll zbiorze ~~ z końca x:v wiekuJ9• Tutaj - mimo

--wyraźnej funkcji dydaktycznej - opowieść utrzymana jest w

klimacie przypominającym relację Th.:!-etmaxa. Zmarli są in niej przedstawieni jak najbardziej cieleśnie. Wychodzą z wielką 'wrzawą i hałasem z otwierającyoh aię na cmentarzu grob6w. do kaplicy wchodzą tylko przez otwarte drzwi. a po zakończeniu modlitw kładą się na powr6t do swych grob6w40

Opowieść ze ~~!~~;t>;h9!~ stała się bezpośrednim ź:I'Ó-

dłem malowideł z 1506 r. na zewnętrznej stronie skrzydeł

wspomnianego już ołtarza w katedrze berneńskiej41. Kronika

miejska doktora Waleriusza Anshelma z 1529 notuje ciekav~ spóx między dominikanami i franciszkanami wokół przedstawień iko­nograficznych ltsłużby bożej zmarłych" namalowanych na skrzy­dłach ołtarza. Sp6r dotyczył formalnie pewnych kweatii teolo­gicznych. mianowicie czy zmarli mogą konsekrować i spożywać eucharystię - tak bowiem odczytano malowidła ołtarza! W rze-

czywistoŚci chOdziłO o rozstrzygnięcie kwestii. czy zmarli

mogą działa6 po śmierci. Franciszkanie. zgodnie z doktryną

teologiczn~, wystąpili przeciw programowi ikonograficznemu obraz6w przedstawiających "mszę zmarłych". Natomiast domini­kanie bernenscy, podzielając wierzenia popularne. bronili iko­nografii tychże obrazó~ Ważkim argumentem w polemice były wi­dzenia mszy kościotrupów - dominikańskiego nowicjusza Hansa Jetzera. Wśr6d mieszkańców miasta utworzyły się dwa st:ronnJ.c­twa.: jedni podzielali tradycyjne, potoczne wierzenia i do nich należał też 'fundator ołtarza, pisarz miejski Thtiring Fricker; inni odrzucali je w imię czystości nauki kościelnej;

, -'f,'

a trzeba pamiętać. że było tow przeddzień reformacji i walka

z "zabobonami" stawała się coraz gwałtowniejsza. Wreszcie :roz­strzygnięto sp6r kompromisowo: w r. 1509 przemalowano czyta­jącego mszę kapłana-kościotrupa na "żywą postać księdza" - j2.!~

34

pisze Anshelm - zachowuj~c jednak kościotrupy zmarłych wy-

chodzących z grob6w i gromadzących się w kościele42

Om6wiore dotąd podania i legendy wyraźnie świadczą o tym,

że w potocznych wierzeniach eschatologicznych na obszarze

średniowiecznych Niemiec przekonanie O kontynuacji żyoia ziem­skiego przez zmarłych było silnie zakorzenione. Wierzono, że zmarły ukazuje się żywym w postaci cielesnej, że jego działa­nie nie różni się ~iczym od działania człowieka żywego. Co więc ej, postać zmarłego często utożsamiana była z jego t:r,u­pem, zaś pośmiertne życie człowieka to przede wszystkim ży­cie t:rupao

Ślady wie:rzeń w dalsze życie t:rupa można znaleźć także w opowieściach ze zbioru Cezariuaza z Heiste:rbachu. W jednej z nich czytamy o przywódcach dwóch :rodów chłopskich zwaśnio­nych ze sobą, kt6rzy zmarli jednocześnie; pochowani w jednym grobie odwrócili się najpierw plecami do siebie, a następnie zaczęli walczyć ze sobą tak gwałtownie, uderzając się głowami, kopiąc się i wypierając ramionami, że musiano pogrzebać ich z dala od siebie w osobnych grobach43• Opowieść o gwałtownej an­typat.ii trupów ludzi, kt6rzy waśnili się za życia, krążyła wśród ludności okolic Kolonii. Cezariusz z:relacjonował ją wiernie, zachowując przy tym upiorną atmosferę grozy, którą podkreślił jeszcze własnym komentarzem; był to wypadek "dziw­ny i niesłychany" Imira res et inaudita/. Zupełnie inna w na­stroju jest druga opowieść Cezariusza, którą usłyszał od pew­nego przeora cyste:rskiego. Oto trzej ludzie czuwający przy marach zmarłego przyjaciela zaczęli mu ubliżać, nazywając go oszustem, zdrajcą, złodziejem i lubieżnikiem. Wtedy zmarły "powstawszy z mar" Ide feretl'o se erigens/ zwymyślał ich, że tak źle o nim mówią45. Opowieść ta nosi jeszcze widoczne śla­dy potocznych wierzeń w "żywego trupa". kt6ry wstaj e z mar i rozmawia z żyjącymi46• Jednak przekazana Cez,ariuszowi przez sceptycznego być może przeora, lub krążąc dość długo w środo­wisku zakonnym. zatraciła ona sw6j piel'wot!~ nastr6j grozy, bojaźni przed zmarłymi i stała się tylko dość zabawną aneg­dotą.

Bogatsze w różnorodna przykłady dalszego życia trupa są

średniowieczne źr6dła skandynawskie - przede wszystkim sagi47



35

Oparte w dużej mierze na przedchrześcijańskich jeszcze wzo­rach i motywach, wyrażały w sposób bardziej bezpośl'edni niż średniowieczna literatura popula:rnoreligijna pogląjy i wie­rzenia potoozne 'społeczeństw krajów skandynawskich. Wyobraże-· nia esohatologiczne dotyozyły gł6wnie kontaktów zn~rłych z żywymi. Uważano wi~c. Że zmarły w dalszym ciągu uczestniczy VI życiu rodziny i interesuje się wszystkim, co dzieje się wśród żywych. W XllI-w!ecznej ~~ czytamy, że u~iexający Hrapp kazał żonie pochować się pod progiem drzwi budynku mieszkalnego na stojąco, żeby mógł lepiej widzieć wszystko,co

,się dzieje w domu48• Oddr chciał być pogrzebany w pagóTku, aby z niego m6gł widzieć wszystko, co dzieje się w okolioy notuje ~,:ł>~_sa~~ z d:rugiej połowy w. ·XIII49• :Nato­miast Karl Thorsteinsson - według ~i2~,U~~~Ą - kazał po­chować się nad rzeką, aby mógł oglądać przyjazdy i odjazdy statk6w50• Często też ~ jak informują inne opowieści sag nor­dyokich - słychać było z grObów głosy: to leżący w nich zma:t'·~ li rozmawiali ze sobą i wymieniali nowiny51.

Zarówno świadeotwa niemieckie jak i skandynawskie dowodzą, że według potocznych wierz'eń średniowiecznych życie pcśm.iel't­'ne człowieka to przede wszystkim życie trupa w grobie. Grób uznawany był zresztą już od czas6w prahistorycznych za miesz­, kanie zmarłego-trupa, o ozym świadczą wyraźnie pewne zwyczaj e . grzebania zmarłych52• Także niektóre przepisy najstarszych Praw zwyczajowych plemion germańskich potWierdzają przypusz-

czenie, że wyobrażenie grobu jako mieszkania zmarłego nie oboe było przedchrześcijańskim Germanom53• Nawet w północno­germańskich opowieŚCiach mitologic:;:;nych miejsce puebywania zmarłych opisywane jest najczęściej w formie mieszkania: hel i walhalla są salami, w których przebywają zma~li, pędząc w nich· żyoie podObne do życia ziemskiego54• 'Również wed;J:ug 8:i:'ed­niowiecznyoh wierzeń ludowych na obszaJ.:'Eich niemieckich SToa:,' są mieszkaniami zmarłych - m6wią o tym szczegóły przytacza~ nyoh już legend o "zmarłych pomocnikach" ze zbioru Cez8.:t:tu"

r-5

sza z Heiaterbachu 1 ~~~:~? . Ba~dziej vry~aźnG

są jednak świadeotwa sag islandzkich, W XIII_wiecznej ~~~~g:. ~~~w!'l!:~~ ozy tamy na przykład, że rodzinny grób ThoX'eteiuEl w gó:rze Helgafell był mieszkaniem jego przodkÓW. Kiedy ThQ!'Bte.tn

36

zatonął w czasie jesiennych połowów, jeden z pasterzy widział otwieraj~c~ się górę, a wewnątrz pal~cy się wielki ogień; do­chodził wesoły gwar i dźwięki rogów, usłyszał też jak pozdra­wiano w grobie Thorsteina i jego towarzyszy56. Podobny opis grobu - jako wygodnej sali, gdzie przy ogniu siedzieli i po­pijali zmarli - zawiera g!~1~~._,~~wą~~~ z w. XIII57• Wy­godne, ciepłe mieszkania-groby chciało mieć wielu ludzi, co świadczy o tym, jak dalece w 6wczesnych wierzeniach po­tocznych utożsamiano życie przed i po śmier~i58. W sagach po­nadto znajdujemy wiadomości b protestach zmarłych. jeśli im si~ gr6b nie spodobał59

Szczeg6ły życia zmarłego-trupa w grobie, ukazane w śred­niowiecznych legendach i podaniach, wynikały - rzecz zrozu­miała - z treści, w~tku i potrzeb samej opowieści. Ogólnie powiedzieć można, że życie to podobne było do życia ziemskie­go. Najwięcej szczegółów przytaczają opowieści nordyckie. Tak więc zmarli odczuwają głód i muszą się pożywiać. Kiedy na

przykład Hromunda odwiedziła w grobie swego zmarłego męża

Thrainna. gotował on Bobie właśnie jedzenie - jak opowi~da

XIII-wieczna ~<:!~~~_~~~_g.!1}'.~,13.g:1:g:1.!60. DObr~1nap6j chwali też zmarły Helgl, bohater jednej z pieśni !~~~ . Jednak naj­bardziej drastycznym przykładem tych wierzeń jest z pewnością opowieść Saxo Grammatyka o zmarłym Aswicie, który zjadłszy złożone w grobie zwierzęta zabrał się do pożerania swego ży­węgo przyjaciela Asmunda62

Tak drastycznych opowieści jak ostatnia nie spotykamy wpraw­dzie w średniowiecznych źródłach zachodnioeuropejskich, ale i tu popularne były z pewnością wyobrażenia o dalszym życiu trupat które przejawiało się między innymi w przyjmowaniu przez niego pokarmu. Może śladem tych wierzeń są ~ojawiające się dość licznie wzmianki o zaśwIatowych pokarmach63• chociaż na kształtowanie się takich wyobrażeń mogły działać równoleg­le dwie tradycje: biblijno-chrześcijańska o uczcie niebies­kiej64 oraz popularno-ludowe wyobrażenia o ludzkich potrze­bach i konieczności odżywiania się zmarłych. Bardziej zbliżo­na do tej ostatniej tradycji jest chyba opowieść zanotowana przez Waltera Mapa, o t:J:wającej przeszło 200 lat uczcie króla Brytów, Herli, u władcy podziemnego kraju karłów i zmal'łych65


I/


37

Wierzenia eschatologiczne tej treści żyły długo. I tak w po­łowie XIV w. zanotowano na Śląsku legendę66 przypominającą bardzo opowieść Waltera Mapa. oto pewien młodzieniec. prze­chodząc nocl;\ przez. cmentarz, zaprosił znalezioną tam czaszkę zmarłego na wieczerzę. Zmarły przyszedł w postaci ohydnego kościotrupa i odwzajemniając się za gościnę zaprosił również do siebie młOdzieńca. Uczta odbyła się w pięknym, lecz pus­tym zamku. Gdy nieroztropny młodzieniec powrócił do domu, przestraszona jego widokiem roo.zina uciekła, miał on bowicJ.11 wygląd upiora67

Śląska legenda składa się z kilku wątków literackich róż­nego pochodzenia68• Dla nas ważna jest jej treść wierzeniowa. :Ęgzemplifikuje ona powszechne wówczas przekonanie o braku róż­nicy między życiem ,trupa a życiem człowieka żywego: zmarły mo­że przyjmować pokarm tak jak żywy. Takie wierzenia utrzymały si~ długo na obszarach Niemiec. Jeszcze w połowie XVIII w. opat Augustyn Calmet pisał, że "jest opinią bardzo rozpow­szechnioną w Niemczech. iż pewni zmarli jedzą w swoich gro­bach i pożeraj~ w'szystko, co znajd~ wok6ł siebie; można nawot słyszeć ~dObywające się z grobu odgłosy tych makabrycznych posiłków" 9. Calmet powołuje się między 'innymi na rozprawę Michaela Rauffa ~J.g~~~~~'3!P~l1,~. który przyjmuje za fakt pewny i dowiedzony, iż istnieje rodzaj zmar·-

łych, kt6rzy pożerają w grobie wBzystko wok6ł siebie. a nawet własne ciało. Aby temu zapobiec stosowano w Niemczech :różne środki: jedni kładli trupowi pod podbródek grudę ziemi, inni

. 70

kładli w usta monety lub kamienie, jeszcze inni zawiązywali

silnie chustami szyje trupów.

Według potocznych wierzeń eschatologicznych z obszar6w

średniowiecz~ch Niemiec i krajów sąsiednich zmarli mogli działać również poza grobem. Ingerowali oni w sprawy i życie ludzi żywych, udzielali 1m pomocy w trudnych sytuacj ach~ słu­żyli radami i przestllogami. 'Mogli jednak także powodować nie­szczęśoia, przynosić ehorobę i śmierć. Robił to specjalny ro-

. dzaj "~ywyoh trup6w" "'upiory.

38

Upiory

Wiara w istnienie upior6w, przekonanie o dalszym życiu

~marłego-trupa w grobie oraz jego szkodliwej działalności w 3tosunku do żywych, jest właściwa nie tylko niemieckim wyo­brażeniom eschatologicznym, lub ogólniej - eschatologii 1udo­Nej wywodzącej eię z tradycji wierzeń germańskich. Wiara w J.piol'Y była znana wśród społeczeństw europejskich i.pozaeuro­pejskich. Nie sięgająo już do wierzeń z kultur przestrzennie

71 .

nam odległych ,należy pamiętać, że upiory znane były w wie-

rzeniach starożytnych 1ud6w Bliskiego Wschodu72, a także w Mierzeniach antycznych Grek6w i Rzymian73• Byłoby jednak du­żym uproszczeniem wyprowadzać średniowieczne'i nowożytne wie­rzenia w upiory z jednego źródła antycznego. Wprawdzie mogła istnieć pewna formalna, literacka zależność opowieści o upio­rach od wzorów antycznych, ale proces ich adaptacji, asymila­cji i przetwarzania był spowodowany innymi przyczynami niż tylko meohanicznym zabiegiem literackiej translacji. Istotn!l przyczyną popularności w średniowieozu i w ozasach nowożyt­nych różnych opowieści o upiorach były tkwiące głęboko w men­talności potocznej wyobrażenia eschatologiczne o "żywym tru­pie" mieszkającym w grobie i działającym na pożytek lub szko­dę ludzi żywych. OpowieŚCi o upiorach pojawiły się w pełnym średniowieczu, to jest z chwilą wejścia szerokiej fali poglą­dów popularnoludowych do piśmiennictwa średniowiecznego, a także do potocznych wierzeń chrześcijańskich74

Przekonania o istnieniu upior6w były rozpowszechnione w

średniowieczu na obszarze Niemiec. Opowieści o nich notuje Cezariusz z Heisterbachu. Jednak u tego autora wierzenia o upioraoh nie są tak wyraźne jak w innych przekazach, zwłasz­cza skandynawskich. Dlategp też zanim spqjrzymy na tę grupę średniowiecznych wyobrażeń eschatologicznych poprzez świadec­twa zachowane u Cezariusza warto najpierw zobaczyć, jak wy­obrażano sobie upiory w potocznych wierzeniach s kandy naw­skich75

Nordyckie upiory to zmarli, którzy przede wszystkim usi­łowali szkodzić w r6żny sposób ludziom i zwierzętom. Przykła­dem takich wierzeń jest opowieść z XIII-wiecznej Eyrbyggja

~~


i !

i

I l

i

I

I

\

I

I I'

I

., I l


39 aaga76 o Thorolfie, któ~y po śmierci zaczął zabijać ludzi, a

~

pasące się w oko1ioy jego grobU bydło zdychało, chorowało lub uciekało w góry, bez możliwości odnalezienia 77. Zmarły Tho .. rolf pojawiał się także w pobliżu swego domu, jęcząc i wyjąc siadał na okapie dachu próbując rozwalić dom. Nawiedzał w ło~ żu wdowę, kt6ra w następstwie tych cdwi(ldzin zmaxła. At3.ko\Yf},:t też mę~czyzn, wielu z nich zabił" i.onym pomieFJ:2:ał rozum. Wre­szcie rozkopano grób Thorolfa, znaleziono w nim trupa niegni­j1\cego. Przewieziono go więc na odległy pag6rek i tam pog:rz·e­bano. Ale po jakimś czasie upiór znowu rozpoczął swoją 8zkod­11w11 działa.1ność. Wtedy powtórnie otwarto gr6b i jak za pJ.e:rw .. llIzym razem znaleziono. trupa Thorolfa "nIe zgni.łego jeB~10z,C" wygląda.jącego ja.k troll"; był on przy tym "aZ81'n;y jak Hel :'L gruby jak wÓł,,78. Trupa nie można było :L'US2.yć z mlejac:n.; 'f! końcu pOdłożono pod niego drąg, stoczono z góry nabl'zug m.G­rza i spalono na stosie, a popi6ł wrzucono do wody.

Innym pOdaniem nordyckim o upiorach j eat opowieść l) H:r1!Ip" pie z ~!1~doe.l'!.~. Pochowany pod progiem domu zmal'ły

zaczął ukazywać aię żywym, przynosząc niofJz(.~zęścia. Wle1.u d,) .. mownik6w zmarłQ. Wyrządził także wiele szkÓd w okolicy. (\ib,. pano więc trupa i pogrzebano z dala od .lud z 1. , w pObliż,ll lfWX2;3 .• Ale i wtedy nie zaprzestał awej szkodli·,n'lj d2;tałalności. Jego syn wkrótce popadł VI obłęd i zmarł. Dopiej~o ki6d.y Olaf, od1e" dliwezy się w tej okOlicy, apalił ciało upiOnJ.,li popl(5l W2';;;."­cił .do morza, ustały wszelkie ~ieszczęBeia. spOWOdOWf'.JH, I~~~\;od~. liwą działalnością zmarłego I~appa79.

I je8~oze jedna opowieść islandzka o upioxze ~'.anoto"f:H'd F

. 80

Gl'E1ttia s a Asmundaraonar • 'Jes't to historia o GJ..amie, :1;3-

bitym w wa;Lce przez działającego w okol:tcy upio:ra, któ3:Y po śmierci sam stał się upiorem; zabijał ludzi i bydło; aiadc1.ł na dachu demOlUjąc dom; odbierał ludziom rozum; odwied~mł cór­kę gospodarza 1 spowodował jej śmierć. Niepokoił i plącb:01f1oJ: całą OkOlicę, 8zozeg61nie w długie jesienne 1 zimowe noce, alę pokazywał się też w czasie dnia81• Nikt nie odważył się miesz­kaćw dolinie lub jechać tam nawet w ważnych sprawaCh., bo wszystkioh zabijał upi6r. Wroszcie zwyciężył go w walce Gret­tir, odciął głowę upiorowi,a jego ciało spalił.

Przytoczone tu ooowieści noka'l.u;~. 1R.ldA Al mnAI1b., rl (\n'; ,.,"' •.

()


4,


Iły w skandynawskich ~obrażen1ach up1ora. Był to zmarły, t6:rego działan:i.e szkodziło żywym, powodowało śmierć ludzi i vierząt. Dalej występuje w nich całkowita identyfikacja upi~, l z trupem leżącym w grobie. Świadczą o tym nie tylko pewne ~ozeg6ły opowieści o upiorach82, ale również środki, które w liemaniu ówczesnych ludzi zabezpieczały przed działaniem ?iora. Najczęściej więc, jak czytamy w sagach, unieazkodli­Lano upiora zwyciężając go w walce i niszcząc trupa. "Zabi­le trupa" lub zatrzymanie go w grobie uwalniało ludzi od ~kodliwej działalności upiora. Świadectwem identyfikacji u­Lora z trupem jest również przekonanie o całkowicie cieles­3j postaci upiorów. Takie wyobrazenia znalazły wyraz VI' opi­tch walk żywych z upiorami, w czasie których łamano sobie lajemnie kości i odrywano kawały c1ała83• Z przekonania o ~elesności upiorów utworzyły się też przesądy o możliwości ;osunków seksualnych upiorów z żywymi ludźmi.

W skandynawskich opowieśoiach o upiorach pojawia się jesz­le jeden ważny element WierzeniOWY: upiory nie są zwykłymi larłymi, posiadają ceohy nadludzkie, demoniczne84• Spojrze­. 6 upiora jest niebezpieozne dla żywych, a przebywanie w po­.izu jego grobu grozi śmiercią ludziom i zwierzętom85• Upiór

, 86

.6 tylko może zabić, leoz odbiera także ludziom rozum • Dy-

lonuje ponadto nadludzkimi siłami i tylko ludziom wyjątkowo ,lnym, lub zgoła bohaterom, udaje się z trudem pokonać go w .lce wręcz. Szczególnie ważny jest moment grozy towarzY8z~cy 'obrażeniom upiora w potocznych wierzeniach skandynawskich.

ro "myste:r1um :tremen13" - jak pOdkreślaj" religiozna.wcy - j eet ldnym z podstawowych elementów emocjonalnego stosunku czło­.eka do mocy nadludzkich demo~a lub bóstwa87• Tak więc gra­.ca między upiorem a złym demonem zacierała eię w nordyckich .erzeniach eschatologicznyoh.

~rsdniowieczne podania i legendy niemieckie oraz krajów

.chodnioeuropejskich nie zachowały wprawdzie tak wyraźnych ,.adów wierzeń w upiory jak sagi. Ich dokładna analiza pozwa­: jednak sądzić, że r6wnież w potooźnych wierzeniach niemiec­,ch i kraj6w sąsiednich istniało pojęcie upiora 1 jego azkod­.wej dla ludzi działalności88• Ślady tych wierzeń znajdują


("~ ~r( ~ ,"q'~


L ·in~"r '~""!" ('\-~ lo:\ry-(.:).: (i~,',,,, (, t~(1]'~'ll~-'j,t '-'t',t·:


,.


łych" Grzegorza z Tours i Thietmara z Merseburga. W relacjach obu autorów spotkania ze zmarłymi pociągały za sobą śmlerć89• POdobne przekonania istniały w potocznych wierzeniach niemiec­kioh również później. Dowodem tego są opowieści Cezariusza z Heisterbachu.

Dwie z nich dotyczą zdarzeń w samym opactwie' Heiaterbach.

Pokazuj~ ~atem, jak głęboko tkwiły nawet w świadomości b:f.aci zakonnych tradycyjne poglądy i wierzenia, któryoh nie potxa­:fiło usunąć wychowanie zakonne i wykształcenie teologiozne, Pierwsza mówi O śmierci jednego z braci, kt6ry włożył ofia­rowany mu przez zmarłego zakonnika habit. Druga - l'ówu1.eź ., śmierci mnicha, którego zmarły brat namówił na wspólną wę­dr6wkę90. Obie relacje o kontaktach żywych ze zmarłymi mają charakter wizji, co w znacznym stopniu łagodzi potoczne po­glądy o działalności upiorów, niemniej jednak ich z8aadnic2i1'i treść odpowiadała wyobrażeniom popularnonaukowym o up~orach. Podobnie jak w sagaoh nordyokich i w opowieściach Cezariu8za, kontakt ze zmarłym albo przedmiotem do niego' należącym /ha­bitl jest dla żywych niebezpieczny i powoduje zgon •

Postać upiora zarysowana jest już bardziej wyraźnie w in­nym opowiadaniu Ceza:rluS2la. Jest to relacja o wymarciu dw60h rodzin rycerskich we wsi Stamheim Idiecezja kOlońska/ na sku­tek pojawienia się "bia.ło ubranej kobiety z bladym obliczemlI, kt6ra przyszła do wai z omentarza i tam powr6ciła91• Dokładne określenie miejs~a tej historii i Rodanie imion rycerzy. któ­ryoh rodziny wymarły, każe przypuszczać, że informator Cezar­iusza IGerlaoua au~prior nosterl zaczerpnął tę opowieść z miejscowej tradYCji i że mamy tu ślad lokalnych wierzeń nad~· reńskich. Ciekawa jest też sama postać upiora - biało ubrana kobieta. W p6źniejszych potooznych wierzeniaoh niemieckich upiór w postaci "białej damy" /Weisae Frau/ zlI'liastujące;J śmierć jest bardzo rozpowszechniony. Wierzenia VI jego dzia-· łalność stały się tez podłożem popularnego 'łI Niemczech vnltku podaniowego o przebywającej w określonym zamku lub pałacu ko­bieoie - przodku IAhńfran/, której pojawi.anie się 28pO-­wiadało śmierć kogoś z rodzlny92. 'IV tej roli "bIała dama" zbliżona jest do innych postaci kObiecych z potocznych wL;-· <,"',~qi\ ni"lm'lAckich li n.ie tylko n~.~mi",~k:10h/ ro,v;d",d;n-''l!';cuh

42


śmierć, jak na przykład do "kobiety morowej" /Paatfrau/, kt6­ra wyraźnie już jest ietot~ demonlczną9J. Poza tym postać "białej damy" i jej funkcje wykazują podobieństwo z takimi demonicznymi iatotami żeńskimi, jak Berćhta /Perchta/. HOlle, Luoja czy "nocne kobiety" /Naohtfrauen/. Sam Cezariusz jednak uważał pl'awdopodobnle upiorną "białą damę" za pos-tać śm1er­oi95• Wszystkie te obserwacje prowadz~ do wniosku. ze w nie­mieckich wiel'zeniaoh potocznych - zar6wno aredn:l.owlecznyoh, jak i czasów p6źniejszych - zmarłych mieszano często z różny­m! postaciami demonologii ludowej, a granica między pOjęciem upiora a demona była płynna96

Wydaje ~ię, że w jeszcze jednej grupie opowieści Cezariu­sza z Heisterbachu możn.a doszukiwać oię śladów wierzeń w upio­ry. S'-), t:) niektóre relacje o działaniach inkubów. Iii. wlęl1 dia­błów u to: :;:Jcillują.cych stosunki seksualne z kobietDUl197• Podobnie jak w sagach nordyckich odwiedzana przez upiora kobieta zwy­kle umiexBła98, tak samo w opowiadaniach CezBx1uaza spotkanie i kontakt z inkubem powodowa.ł zgon99• Samo przekonanie o moż­liwości stosunków seksualnych żywych ze zmarłymi lub domonami spotyka eię wśród średniowiecznych wierzeń potocznych zax6w-

100 101

DO niemieckich • jak i społeozeństw kraj6w sąsiedzkich •

Przetrwały one zraazt~ do ozaa6w nowożytnyCh102

Częs-ty w sagach skandynawskich motyw walId. z upiorom można zn~leźć także u Ceza:rlusza103• wyraźnie występuje on jednak w legendach angielskich. Gerwazy z Tilbury zamieszcza w swo­im zbiorze opowieść o zwycięskim pojedynku dzielnego Osberta z upiornym rycerzem, kt6ry od najdawniejszych czasów ukazywał się nocą. koło pewnego zamku 1 zabl~ już w we.lee wielu śmiał­ków104• W81te~ Map zaś zanotował inną opowieść angielską o upiorze, któremu ludzie z jednej wsi nie pozwolili. wrócić d.o grobu po nocnej wyprawie105


Kościelna asymilacja ludowej eschatologii

Wyob:mżenia esohatologiczne "żywego trupa". mimo cej doktrynie chIześci~ańskiej, przenikały - razem 1~~M~~~ "n~'~~ąmi tradycvjnvmf - do ~eePDłu WiAYZeń


treści ob­z innymi iir13dnlo-



43

wiecznego chrześcijaństwa. Walkę zn1mi pOdejmowano baxQzo rzadko. Podzielali je przecież r6wnież sami przedatawioióle duchowieństwa.

Zaobserwować można. natomiast inne otanowiako zajmowano

przez Kości6ł wobeo tych wierzeń. Z jednej strony lotnieje

wśród teologów i duchownych średniowiecznych tendencja do

wykorzystania tradycyjnyoh wierzeń dla celów kaznodziejsko-·dy--

daktyoznych, z drugiej strony ZEil~ do jak największej ich

asymilacji i pogodzenia z dogmatyką chrześcija.ńską. Metodl3

asymilacji - bardziej lub mniej świadomie uŻ:Y'ł'mna - Z€H;t08o-­wana do wyobrażeń ~żywego trupa" przyczyniła się do ukształ­towania i upowszechnienia pog1.ądu, że zmarły żyje dzięki becnośoi w trupie diabła. Kilka takich opowieści-z obszarów niemieokich zanotował Cezariuez z Heistel'bachu106• Pl'zykł działalności diabła ożywiającego zwłoki przytacza t8k~~e w swoim traktaoie demonologicznym opat Richalrn z Sch~nta1107 i

108

inni autorzy kościelni z w. XIII • Jeszcze w XVI stuleciu

sławni demonolodzy, jak Marcin Augustyn DeI Rio i Mikołaj Re­my, w ten spos6b właśnie próbowali tłumaczyć potoczne wyobra­żenia "żywego trupan109

Ten proces kościelnej asymilacji tradycyjnych wierzeń es­ohatologioznych nie wyparł zresztą zupełnie ze świadomości potocznej wyobrażeń "żywego trupa" w postaci nie skażonej do­datkami demonologii chrześcijańskiej. Jak te obie formy żyły obok siebie pokazuje jedna z opowieści Waltera Mapa. Czytamy w jego zbiorze, że jeden z rycerzy angielskich skarżył aię swemu biskupowi, iż pewien zły człowiek już po śmierci wracał nocą do wioski, powodując chorOby 1 zgony jej mieszkańców. Biskup stwierdził, że jest to z pewnością diabeł, który dzia­ła w ciexe zmarłego. Zalecił też rycerzowi odkopać trupa i obciąć mu głowę. Rycerz zrobił tak jak radził biskup - odxą­bał mieczem głow~ upiorowi, gdy ten zjawił się pewnej nocy Vi jego domu. Odtąd ustały ozęste wypadki chorób i nagłe zgony we woi110 ••

Mamy tu typow~ opowieść o upiorze, który powoduje choroby i śmierć ludzi. R6wnież zastosowane tu środki zabezpieczające są tradyoyjnymi zabiegami przeciw upiorom. Jednak w intetpre­tacji biskupa upi61' ten nie jest zmarłym, ale diabłem ożywia-

44

jącym trupa. A więc tłumaczy on potoozne wyobrażenia na apo­~6bchrześcijań6ki. Mimo to zaleca ryoerzowi środki obrony przed upiorem zaczerpnięte niew~tpliwie z tradycyjnych zwy­czaj6w ludowych. Ta postawa biskupa - nawet jeśli cały dialog został przez autora zmyślony - wiernie oddaje stosunek śred­niowieoznych duchownych do wierzeń potocznych: przyjmowali je 1 pr6bowali godzić z doktry~ chrześcijańską, co nie zaw­sze było możliwe. Można przypuszczać, że powtarzali oni czę­sto zdanie,' jakie kończy opowieść Waltera Mapa: "Prawdziwy przebieg tego zdarzenia znamy, ale przyozyn nie znamy". Bo, że tego rodzaju wypadki miały miejsce, w to nikt nie wątpił. Przekonanie o dalszym życiu trupa czy zmarłego stanowiło bo-

wiem integralną część średniowiecznych wierzeń potocznych.

Tworzyły je tradIcyjne schematy myślowe i formy percepcji

świata, tradycyjne wzory ujmowania prOblemu życia i śmierci, słowem - ten zesp6ł element6w, kt6ry kształtował tradyoyjny światopogląd i miejscowe wierzenia przedchrześcijańskie. Na obszarze Niemiec wyobrażenia "zywego trupa" nawiązywały do przedchrześcijańskich wierzeń germańskich i były ich średnio­wieczną kontynuacją.


I

\ ,

I


Przypisy do rozdziału II

1Cezariusz dzieli Q!J!~~aculorum na 12 dystynkcji. z kt6rych ostatnia jest'pi:)święcoiia-"2;riiaił~ym, ale opowieści o p.ioh przewljająsl0 w całym zbiorze.

2 W rellgioznawstwie eschatologia jest synonimem WYOb:rS.ŻOl't i wierzeń związanych z "rzeczami ostateoznymi" i "tamtym świa.-­tem". Dzieli ai~ na kolektywną /lub uniwersalną/. która pró­buje nakreślić przyszłe losy ludzkości i świata oraz indywl~ dualn~~zajmującą aię losami pojedynczego człowieka po śmier­ci. Zob. C. D. Edaman, hat o /ReligionB~_~hichtlich/, w: i ReU ion n Geschic e und G~a:rl;-~~II~~-1:'tf6Iilgen .195 • szp. - 5. mo e pracTzajmuj'ę~się tylko problema,· mi eschatologii indywidualnej, dlatego w dalszym ciągu ten zesp6ł wierzeń będę nazywał kr6tko eąchatologią •

.3 Ot:!".lLmRę.xMY..:I.!h d. III, c. 17 /wyd. F. Llebrechtj "An­serunt'eiifiń-animas~n-quadmiu in 10ci8 poenalibua ••• sunt, pel' visiones .nuno 8 omniorum, nuno manifeate ln corporum pristino­rum a1militudine.:;. conflnibuB et amicis frequantel' lrL 11­center apparere ••• "

4 Mnisi: DM, d. XII, 0.25; LOM,l.III. c.58. Rycerz w zbroi:

LOM, 1.1,0.43. Henryk Nodua: DM, d.XII, c. 15 •.

5 Helinandl Frigidi montis monachi, De co~n:l.tione Bul. c.X: /PL, t. 212, szp. 7:31/: "Haeo autem falaItas opTńToi:il!3"'~yęl opinio falaitatia, inde, nisi fallox, aumpsit initium, quod. ai1im.ae defunctorum 9uorum pecoatorum poenas lugent"l8 mul t:L.J apparere solent in eo habitu in quo prius vixexant: id 08t ruatloi in rustioano, mili tes in militari. sicut vulguiJ EJ.8f.h)-­rere solet de familia Hellequini ••• ". - Hellnancl, jak .pJaze, zamieśoił" opowiadanie li) pochodzie zmarłych dl.;l.tago "ui: per hoc elueesoat, unde Bumpait exordlum Vil'gilianuEJ e:rl'Ol" ClI') an1mabua defunotorum, quoa heroaa appella't, dicons 80,,1 ha1::w~ re eamdem ouram equ~rwn, et ourruum, et armOJ!U1n post mOTtom, quam habuerunt dum vivebant". Jest to popil3 erudycji Hel:l.nai.\-­da, kt6ry szuka analogil 1atn1ęjących wierzeń u aui;o:r6~i' I3ta­rożytnyoh, podobnie j~k inni jemu WSPÓłcześni. mniej l)cz~rtanl a bardz~ej pobożni autorzy, szukali wyjaśnienia 1 putwifJJ:'­dzenia prawdziwQśoi oWyCh wierzeń ludovqch w Biblii.

6 "porro in illa mult!tudlne turbulenta at~·;;~onfuauo,.

lnease fabr1, metalIarii, lignarii, lathomi, cum aflctll'ibUD

et malleis pe~outientes. necnon etiam 8utorea, pellific0a,

textorss atque fullones, ceterarumque mechanicarum artium Sec-

·tatorea łł. Relaoj ę o wizj i brata Zachariasza, zachowanej w



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Samsonowicz H. - Życie miasta średniowiecznego, DOKUMENT HISTORYCZNY, sredniowiecze
1-2 Test Życie społeczeństwa średniowiecznego gimn, gimnazjum i liceum
6. LE GOFF - ŻYCIE I UMIERANIE W ŚREDNIOWIECZU, antropologia ciała
Aleksandra Wilczura Śmierć i życie pozagrobowe w żydowskich wierzeniach ludowych [art ]
Samsonowicz Henryk Życie miasta średniowiecznego
Autornn, Przeżytki wierzeń pogańskich w średniowiecznych
Bóg, życie i śmierć w literaturze średniowiecza,?roku i romantyzmu
Śmierć i życie po śmierci wg. wierzeń Wikingów, Inna strona życia (pliki tekstowe)
Bóg, życie i śmierć w literaturze średniowiecza,?roku i ro
ŚMIERĆ I ŻYCIE PO ŚMIERCI WEDŁUG WIERZEŃ WIKIŃSKICH, Reko
ŻYCIE DZIĘKI WIERZE, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
Odprawa pośmiertna albo ubezpieczenie na życie
ŚMIERĆ I ŻYCIE PO ŚMIERCI WEDŁUG WIERZEŃ WIKIŃSKICH
Życie codzienne w miastach śląskich w średniowieczu
Odprawa pośmiertna albo ubezpieczenie na życie
Bóg, życie, śmierć, Bóg, życie, smierć, Bóg, życie i śmierć w literaturze średniowiecza, baroku i ro
Konspekt Życie w wierze