Mieczysław B.B. Biskupski
Administracja Roosevelta a kino okresu wojny
jakie „zasugerował producentom". Regularnie stosował określenia takie jak „ohyda" czy „paszkwil" wobec filmów, które mu się nie podobały. Posuwał się nawet do proponowania konkrci nych kwestii, które chciał usłyszeć w dialogach. Jak zauważył jeden z jego kolegów, gadatliwy Poynter miał „tendencję do zbyi wielkich słów" i „przekraczania uprawnień", a także „nie prze j mował się faktami".
BMP domagało się wglądu w scenariusze przed produkcj.| i stawiało się w roli pośrednika pomiędzy wytwórniami a innymi agencjami rządowymi, których współpraca była kluczowa pr/.y wielu filmach zawierających wątki militarne. Mellett upierał się; później, że nawet to nie wystarcza, i żądał, by wytwórnie do starczały wstępnych szkiców planowanych filmów. Oburzyło to niektórych w Hollywood: Walter Wagner, przewodniczący Aka demii Sztuki i Wiedzy Filmowej, publicznie potępił OWI /a dążenie do „zdominowania produkcji" poprzez przejs'cie od cen żury do aktywnych prób „dopisywania różnych rzeczy do scena riuszy". OWI „bez przerwy ponaglało, pod presją, do kręcenia tak zwanych filmów propagandowych". Wagner pomstował, n-OWI uważa Amerykanów za „cymbałów".
W listopadzie 1942 roku do hollywoodzkiego zespołu do łączył Ulric Bell. Reprezentował Overseas Operations Brancli OWI i mógł grozić, że uniemożliwi dystrybucję filmu za gra nicą, jeśli BMP będzie miało do niego zastrzeżenia. Implikacje-finansowe takiego werdyktu onies'mielały. W 1942 roku BMI' miało już istotny wpływ na tres'ć hollywoodzkich filmów wo jennych, ale pragnęło jeszcze większych możliwości interwencji. Na początku 1943 roku Bell i Poynter prowadzili zażartą debatę w kwestii uprawnień OWI do poprawiania i cenzury scenariuszy. Bell działał agresywnie i z powodzeniem starał się; o większe prawo do interwencji. Na skutek tego OWI wywierało jeszcze większy wpływ na produkcję filmów.
130
Zaskakujące jest to, że przy całej swojej arogancji OWI wywołało tak mało sprzeciwu ze strony znanych z niezależności magnatów filmowych, nie licząc publicznych skarg w rodzaju iformułowanej przez Wagnera. Powody tego są złożone. Po pierwsze, wytwórnie z pewnością pragnęły być postrzegane jako patriotyczne i zaangażowane w wysiłki wojenne, zarówno ze iKczerych chęci, jak i z przyczyn komercyjnych. Sam Wagner przechwalał się, że wytwórnie kręcą „kilkaset" filmów zaprojektowanych specjalnie po to, by „wzmóc entuzjazm wojenny, zro-xumienie i braterstwo z naszymi sojusznikami", zupełnie niezależnie od nacisków OWI. Po drugie, treści ideologiczne, których tuk gwałtownie domagało się BMP, dokładnie zgadzały się z le-Wicowo-postępowymi poglądami znacznej większości hollywoodzkich scenarzystów.
We wstępie do instrukcji BMP znalazła się lista siedmiu kryteriów, rozpoczynająca się od pytania „Czy film ten pomoże wygrać wojnę" i zawierająca warunek, że film „nie tworzy fałszywego portretu Ameryki ani aliantów". Szczegółowe wytyczne dotyczące pokazywania „Narodów Zjednoczonych" stwierdzały: „Przede wszystkim unikaj lekceważącego przedstawiania postaci aliantów". Wojnę należało prezentować jako „wojnę ludu", podkreślając znaczenie „człowieka z ulicy". Co się tyczy imigrantów, filmy miały „pokazywać cudzoziemców pomagających w wysiłkach wojennych".
Te ogólne sugestie doprecyzowała przydługa notatka, naszki-
•f Cowana przez Poyntera w październiku 1942 roku. Zawierała roz-
f| dział zatytułowany „Możemy robić interesy z Rosją'. Dokument
len opisywał rodzaje filmów, których produkcji w przyszłości
Oczekiwał od wytwórni Poynter. Zaczynał się od uwagi, że „wciąż
powszechna jest nieufność i niezrozumienie" istniejące wśród
Amerykanów wobec Rosji Sowieckiej. „Musimy przezwyciężyć
te odczucia", stwierdzał. Przekonanie, że „Rosja i komunizm"
131