5.
9 marca
Hermeneutyka.
Słowu paideia odpowiadało to, co my nazywamy grecką kulturą. Samo pojęcie kultura jest pochodzenia rzymskiego i oznacza to, co nazywamy kulturą wysoką. W Rzymie pojęcie kultury wywodzi się ze słowa colere; oznacza ono: poprawiać, wglądać, dbać, pielęgnować, chronić. To słowo colere odnosiło się pierwotnie do związku człowieka z przyrodą. Ten związek polegał na tym, że człowiek pielęgnuje poprawia naturę tak długo, aż ona stanie się miejscem, w którym on może zamieszkać; inaczej mówiąc dom człowieka, miejsce do zamieszkania. To słowo więc nie ma intencji podporządkowania sobie natury człowiekowi. Słowo kultura oznaczało także kult bogów, to znaczy dbałość o to, co należy do bogów, czyli dbałość o naturę.
Kultura w pewnym momencie zaczęła być odnoszona do spraw umysłu i ducha. Pierwszym mówiącym tak o kulturze był Cyceron (polityk, I w. p.n.e.). Mówił: „excole et animum" - kształtowanie ducha i „cultura animi" - uprawa dusz. O uprawie ducha mówił w takim sensie, w jakim my dziś mówimy o kulturze osobistej. Mówił, że dusza podobnie jak pole nie może być urodzajna bez uprawy. Uprawą duszy jest filozofia. Mówiąc dziś o kulturze osobistej nie zdajemy sobie sprawy z metaforycznej treści tego wyrażenia. Chodzi o to, że kultura pierwotnie oznaczała agrokulturę, którą w Rzymie obdarzano ogromnym szacunkiem. Dzisiaj to słowo zostało zastąpione słowem agrotechnika.
Więc uprawianie natury może mieć dwojakie znaczenie. W znaczeniu greckim oznacza, że człowiek wydziera naturze jej ..., nastaje na nią, podporządkowuje sobie ją. W znaczeniu rzymskim jest łagodność; Rzymianie uważali, że uprawianie roli jest najbardziej naturalną i najłagodniejszą ze wszystkich ludzkich czynności.
Rzymianie w przeciwieństwie do Greków żywili szacunek dla przeszłości. Grekom obce było pojęcie „dziedzictwo", o które trzeba dbać. Rzymianom zawdzięczamy ciągłość naszej tradycji. Oni też ocalali dziedzictwo greckie. Więc rzymskie rozumienie słowa kultura wskazuje na 2 aspekty. Jeden to przekształcenie natury w miejsce, w którym może zamieszkać człowiek. Drugi to troska o momenty przeszłości. Jest jeszcze jeden aspekt kultury animi mianowicie wrażliwość na piękno. Ale dotyczy ono odbiorcy, tzn. wrażliwości na piękno u odbiorcy. Więc w tym trzecim znaczeniu kultura to pewna cywilizacyjnie określona postawa wobec tych wszystkich rzeczy, które są najmniej użyteczne i z drugiej strony najbardziej światowe, tzn. rzeczy, które należą do świata nie do jednostki. To znaczy wymagają one pojawiania się; dzieło sztuki zamknięte w domu to złe miejsce; sztuka wymaga przejawiania się w przestrzeni publicznej. Ten trzeci (grecki) aspekt kultury wyrażający się w tej postawie ma szczególny charakter. Grekom chodziło o to, że umiłowanie tych pięknych rzeczy - dzieł artystów wymagało tak samo pewnej aktywności jak i tworzenie ich. Aktywność to trafny osąd. Wobec takiej sytuacji możemy przyjąć 2 postawy: albo wszystko traktować na równi i nie wiedzieć, co wybrać albo kierować się określonym smakiem, czyli wybór i chronienie tego, co się wybrało. Grecy uważali, że różnica między człowiekiem charakteryzującym się kulturą osobistą a barbarzyńcą polega na tym, że barbarzyńca jest przytłoczony pięknem, po prostu go nie wybiera. Natomiast aktywność tego drugiego polega na tym, że kieruje się smakiem i coś wybiera.
Słowo paideia wiąże się z jakością życia. Chodzi o rozwój duchowego poziomu człowieka. Ten rozwój można określić słowem budowanie - budowanie swojej tożsamości indywidualnej. Ponieważ człowiek jest istotą myślącą, to stara się zrozumieć świat i siebie w tym świecie. Ale to nie jest czymś stałym. Ciągle się to zmienia, bo my zdobywamy nowe doświadczenia.
Kwestie rozumienia i doświadczenia stały się centralną sprawą XX-wiecznej filozofii określanej jako filozofia hermeneutyczna. Jeśli spojrzeć na hermeneutykę z punktu widzenia teorii nauki Habermasa, to okazuje się, że u niego nauki historyczno-hermeneutyczne funkcjonują w tym jednym z trzech interesów poznawczych - interesie praktycznym. Tam umieszcza te nauki; chodzi w nich o rozumienie i porozumienie; wynikiem porozumienia są normy, które wyznaczają nasze współżycie. Hermeneutyka występuje u niego jako jedna z nauk; istnieje obok nauk technicznych i krytycznych. Czyli jest jedną z nich. Tymczasem filozofia hermeneutyczna nie daje się sprowadzić do jednej z nauk istniejących obok innych. Hermeneutyka ma wartość uniwersalną; jest pytaniem o to, co to znaczy rozumieć i jak jest możliwe rozumienie. Jednocześnie jest to takie myślenie, o którym się mówi, że rozumienie jest fundamentalnym pojęciem egzystencji. egzystencja nasza przejawia się w dzianiu się. Egzystencja nasza jest skończona, bo człowiek jest śmiertelny. Rozumienie świata i siebie w świecie każdy zaczyna od początku. Nie jest tak, że rozumienie jest jednym ze sposobów zachowania się ludzkiego. To jest po prostu sposób bycia człowiekiem. Człowiek istniejąc jednocześnie rozumie. To nie jest też samowiedza, jeżeli mówimy, że mamy jakieś samorozumienie. Bo wiedza ma charakter zamknięty. Natomiast samorozumienie ciągle dzieje się, bo jest związane z nowymi doświadczeniami, zupełnie innymi niż eksperymenty naukowe. Czyli ta wiedza o sobie to nie samowiedza, ale samorozumienie; rozumienie przekracza tą wiedzę.
To rozumienie siebie w świecie, czyli rozumienie nas samych, inaczej mówiąc samorozumienie jest uwikłane w przeszłość, a ściśle mówiąc w tradycję. Owa tradycja oddziałuje na nas, chociaż nie zdajemy sobie z tego sprawy. Chodzi o to, żebyśmy mieli świadomość tego oddziaływania, kształtowania nas przez naszą tradycję. Jeżeli będziemy mieli świadomość oddziaływania tej tradycji na nas, to będziemy mogli prowadzić dialog z przekazami tradycji. Dialog jest myśleniem, a myślenie dialogiem. Może to być dialog wewnętrzny, dialog z innymi, dialog z dziełami. Zarazem myślenie jest pewnym doświadczeniem. Dlatego najwybitniejszy przedstawiciel współczesnej hermeneutyki Hans Georg Gadamer określa hermeneutykę jako teorię rzeczywistego doświadczenia, jakim jest myślenie. Stara się pokazać, na czym polega to rzeczywiste doświadczenie, jakim jest myślenie.
Ale hermeneutyka nie zawsze to oznacza. To pojęcie hermeneutyki zmieniało się. Pochodzenie słowa hermeneutyka jest starożytne. Pochodzi od imienia Hermesa, posłańca bogów, którego zadaniem było tłumaczenie boskich rozkazów, wyjaśnianie, sztuka tłumaczenia, ogłaszania boskich rozkazów. Więc z jednej strony było to ogłaszanie, z drugiej zaś przekładanie tego, co życzą sobie bogowie na język śmiertelników. Jest to istotne, bo hermeneuta to ten, który zmierza do porozumienia. Ta kwestia porozumienia i rozumienia do dziś jest w hermeneutyce istotna.
Cała praktyka działania hermeneutycznego polega na przenoszeniu jednej pewnej sensownej treści z innego świata (tu świat boski) do własnego. Widać więc, że pierwotnie hermeneutyka związana była ze sferą sakralną. Miała więc sens normatywny. Bogowie uosabiali to, co jest właściwe, słuszne. Chodziło o zinterpretowanie tego, czego bogowie wymagają. Centrum hermeneutyki starożytnej była alegoria. W chrześcijaństwie mamy do czynienia już z hermeneutyką teologiczną, która miała być sztuką wykłady Pisma Świętego. Dużą rolę odegrał św. Augustyn. Dał on metodyczne opracowanie hermeneutyki teologicznej. Chodziło o dogmatykę chrześcijańską. Dogmatyka opracowana przez niego była wynikiem pewnego napięcia, jakie powstało między Starym Testamentem a Nowym. Stary Testament to dzieje Narodu Wybranego. Natomiast Nowy Testament ma walor uniwersalny. Święty Augustyn chciał usunąć tę niejasność w dziele „O doktrynie chrześcijańskiej". Powiedział, że umysł musi przekroczyć sens słowny, a nawet moralny i wznieść się do sensu duchowego. Znów funkcją hermeneutyki jest pośredniczenie między dwoma obcymi sobie światami. Z tego jest sens normatywny hermeneutyki. Bo jeśli jest opracowana dogmatyka chrześcijańska to znaczy, że są to normy dla chrześcijan. Normatywni i normatyczni - pewna obowiązująca interpretacja, od której nie ma ustępstw.
W teorii katolickiej nie tylko Biblia była źródłem objawienia, ale też przekaz Apostołów, czyli tradycja, nauczanie papieskie i postanowienia soborowe. Tak było do czasów reformacji. Reformatorzy postulowali powrót do literu Pisma Świętego. Wobec tego przypuścili atak na tradycyjną naukę Kościoła. Sprzeciwiali się metodzie alegorycznej. Uważali, że należy dokonać egzegezy Pisma Świętego (dać jedną poprawną wykładnię odwołując się do samego Pisma). Przy okazji przypomnieli sobie pojęcie metody, co później uwikłało hermeneutykę w naukę. Ta metoda miała być obiektywna, związana z przedmiotem. W dalszym ciągu jest egzegeza Pisma Świętego i sens normatywny i normatyczny. Chodzi o właściwą wykładnię tekstów; chodzi o to, co w tych tekstach jest miarodajne, a co zostało zagubione. Reformatorzy chcą odzyskać to, co zagubione. Nie chodziło o to, że tradycja jest mało zrozumiała. Chodziło o to, że pewne źródła tych tradycji, które istnieją zostały zagubione. I jeśli się je odnajdzie, to będzie można tą tradycję przynajmniej zmienić. Te źródła są w samym tekście. Zatem reformatorom chodziło o odnowienie ukrytego i zniekształconego sensu tradycji.
W renesansie (hermeneutyka humanistyczna) też pojawili się reformatorzy. Chodziło o powrót do antyku. Szukali w dziełach klasycznych tego, co, ich zdaniem, zostało zniekształcone przez scholastyczną łacinę (nazywali ją łaciną barbarzyńską). To dopiero humaniści renesansu nadali pejoratywny sens słowu scholastyka. Czyli tutaj też ponawiano wysiłki do parcia do tych nieskażonych źródeł - antyk. Chodziło o to, żeby przywrócić ważność temu, co było pierwowzorem. Właściwie sens był taki sam; chodziło jakby o przekazanie posłannictwa bogów, żeby jednoznacznie wyłożyć jakąś normę prawną.
Do przełomu XVIII-XIX w. sama praktyka hermeneutyczna była niejednolita. Z jednej strony była to hermeneutyka teologiczna (teksty święte), obok hermeneutyka prawnicza (wykładnia prawa) oraz hermeneutyka filologiczna (teksty filologiczne, poezja). Wszystkie one przeniknięte były tym samym: poszukiwaniem pewności. Pewność miała dawać uniwersalna wykładnia objawienia (wyłożyć to, co Bóg objawił tak, żeby miało to charakter uniwersalny), pokazania jednoznacznej litery prawa lub też pokazanie jednoznacznej wykładni tekstów filologicznych.
Na przełomie XVIII-XIX w. pojawia się Fridrich Szlajermacher. Był filozofem romantycznym, teologiem protestanckim; urodzony we Wrocławiu, zmarły w Pekinie. Zmierzał do zuniwersalizowania hermeneutyki, czyli połączenia wszystkich w jedną. Nazwał ją teorią sztuki rozumienia i wykładni. W ten sposób zmienia się różnica między sposobem interpretacji pism świętych i świeckich. Hermeneutyka jest jedna. Szlajermacher mówi, że przedmiotem hermeneutycznego namysłu nie muszą być jedynie teksty pisane, ale także mowa (nie tylko dzieła, ale gazety, ogłoszenia, rozmowy).
To, co staje się problemem od czasów Szlajermachera to słowo rozumienie.