T Man Matka i lampart

Tomasz Man

MATKA I LAMPART



Matka stoi przy oknie. Wchodzi syn.

MATKA Czekałam na ciebie. Całkiem zdrętwiały mi nogi. Modliłam się, żebyś już przyjechał. Zamknęłam oczy i powiedziałam sobie, że masz już być. Otworzyłam i proszę.

SYN Obiecałem ci, że przyjadę.

MATKA Wiesz, że ja wszystko przeżywam. Upiekłam szarlotkę taką co lubisz. Z bezą
na wierzchu. Zawsze się nią zajadałeś. Może trochę przytyjesz w domu. Tam na pewno nic nie jesz. Jak ty schudłeś!

SYN Nie schudłem.

MATKA Stajesz się prawdziwym mężczyzną. Przyznaj się, nie możesz się odgonić od dziewczyn, co? Ale pamiętaj. Żadna ci nie zastąpi matki.

SYN Nawet tego nie chcę.

MATKA Ciągle przy sobie noszę twoje zdjęcie. Zobacz. Rozmawiam z tobą wieczorami
przed zaśnięciem. Pytam się ciebie, jak ci minął dzień, czy jesteś zdrowy.

SYN I co?

MATKA Wolę cię na żywo.

SYN Byłaś u lekarza?

MATKA Po co? Przecież czuję się dobrze.

SYN Na pogrzebie było inaczej.

MATKA Nie wiedziałam, że będzie otwarta trumna. Nie powiedziałeś mi.

SYN Uciekłaś z pogrzebu. Musiałem szukać cię po całym mieście.

MATKA To nie było na moje nerwy.

Poznajesz? To ta sukienka, którą mi wybrałeś. Specjalnie ją ubrałam na twój przyjazd. Wiedziałam, że ją lubisz. Dobrze wyglądam?

Tak dawno cię nie widziałam. Czasami wydaje mi się, że muszę sobie ciebie wymyślać
od nowa. O widzisz, nawet zapomniałam, że masz ten pieprzyk koło ucha. Musisz uważać
przy goleniu, żeby się nie zaciąć.

SYN Uważam.

MATKA Dlaczego tak rzadko dzwonisz?

SYN Miałem dużo zajęć.

MATKA Zapomniałeś już o matce. Przyznaj się. Mogłabym umrzeć, a ty nie przejąłbyś się. Przyjeżdżasz, otwierasz drzwi, a ja dwa tygodnie leżę na podłodze. No i co byś zrobił? Jakbyś sobie beze mnie poradził? Obiecałeś mi, że będziesz częściej przyjeżdżał.

SYN Miałem koncert.

MATKA Tak? Nic nie wiedziałam, dlaczego mnie nie zaprosiłeś? Wstydzisz się mnie, tak?

SYN Chciałem, ale zapomniałem.

MATKA Dużo przyszło ludzi? To musiał być prawdziwy sukces. Parę razy wychodziłeś
do ukłonów, co?

SYN Tak.

MATKA I tak jestem obrażona. Nic cię nie usprawiedliwia. Nawet nie wiesz jakbym chciała wyrwać się z tego domu. Chcę usłyszeć jak grasz. Taka jestem z ciebie dumna.



*********************************************************************************



MATKA Dostałeś ode mnie list...

SYN Tak, ale nie miałem czasu go przeczytać. Coś się stało?

MATKA Nie, nic. Później o tym porozmawiamy. Jakie masz pogniecione ubranie.

SYN Spałem w pociągu. Nie było ludzi i rozłożyłem się na całym siedzeniu.

MATKA Wyprasowałam ci twoją koszulę, której nie zdążyłeś wziąć jak wyjeżdżałeś.

SYN Wiesz, że jej nie lubię.

MATKA Widzisz? Przebierz się. Tylko ja potrafię o ciebie zadbać. Pamiętaj o tym.

Coś ci powiem.

SYN No, no mów.

MATKA Ojciec chodzi po domu.

SYN Skąd wiesz, że to ojciec?

MATKA Przecież on zawsze szurał kapciami. Nie chciało mu się wyżej podnosić nóg...
Zawsze mnie to denerwowało.

SYN Musisz iść do lekarza.





MATKA Masz kogoś? Przyznaj się.

SYN To nic poważnego.

MATKA Nie powinieneś zawracać sobie głowy dziewczynami. Musisz myśleć o sobie, o swojej karierze.

SYN Myślę.

MATKA Pamiętasz, jak grałeś mi wieczorami? Dlaczego mnie nie słuchasz? Nie chcesz ze mną rozmawiać?

SYN Daj spokój.

MATKA Nie napisałeś do mnie żadnego listu.

SYN Kto teraz pisze listy?

MATKA Nawet nie wiesz jak ja się tobą przejmuję. Tak się zrobiło niebezpiecznie na świecie. Ciągle myślę, jak ci się tam żyje. Ostatnio oglądałam reportaż w telewizji, jak zabili młodego studenta. Mam nadzieję, że nie chodzisz po nocach?

SYN Jak muszę dłużej poćwiczyć w Akademii, to wracam późno do domu.

MATKA Przecież wynająłeś mieszkanie z pianinem.

SYN Nie mogę grać w nocy, bo ludzie śpią

MATKA Będę się teraz przejmować, że chodzisz po nocach. A jak ktoś cię napadnie, to co zrobisz?

SYN Zadzwonię do ciebie. I przylecisz na miotle, co?

MATKA Głupi jesteś.



*********************************************************************************



MATKA Napijemy się wina.

SYN Znowu zaczęłaś pić?

MATKA Z nudów. A co mam robić sama w tym pustym domu?

SYN Nie możesz pić. Lekarz ci zabronił.

MATKA Jakby mi kazał skakać na skakance, to bym go posłuchała. Za to, że wróciłeś.

Pije

SYN Nie lubię jak pijesz. .

MATKA To mi pomaga. Tylko lampkę. Nie bądź taki. Rozerwij starą matkę. Podoba ci się moja nowa fryzura? Zobacz, jak przez ciebie osiwiałam. Nie mogę spać po nocach. Ciągle mi się śnią jakieś koszmary. Dzisiaj śniło mi się, że wpadłeś pod pociąg. Obudziłam się. Przyszedł ojciec.

SYN Trzęsą ci się ręce. Co się z tobą dzieje?

MATKA Dziś w nocy był ojciec... Nie wierzysz mi?

SYN Musisz pójść do lekarza. Nie pij już.

MATKA Nie jestem chora tylko samotna!

Jak miesiąc temu do ciebie zadzwoniłam, byłeś przeziębiony, tak? Miałeś chrypkę.

SYN Może miałem. Nie wiem. Nie pamiętam.

MATKA Za to ja pamiętam wszystko. Po tonie twojego głosu jestem w stanie wszystko o tobie powiedzieć. Czy miałeś dobry dzień, czy masz dużo pracy, czy jesteś smutny czy wesoły. Wiem więcej o tobie niż jesteś sobie w stanie wyobrazić. Wiesz, że parę razy zbierałam się, żeby do ciebie przyjechać.

SYN Dobrze, że tego nie zrobiłaś.

MATKA I tak przyjadę. W końcu jesteś moim synem. Mogę robić co mi się podoba z moim dzieckiem. Nie zabronisz mi przyjechać, opiekować się tobą. Nie po to cię wykarmiłam
i wychowałam, żebym teraz miała cię zostawić samego.

SYN Od rana do wieczora jestem na Akademii.

MATKA Ale przecież niedziele masz wolne.

SYN W niedziele najwięcej ćwiczę.

MATKA Ale chyba chodzisz na mszę?

SYN Nie chodzę do kościoła.

MATKA Jak to nie chodzisz?

SYN Normalnie nie chodzę. Nie mam czasu.

MATKA Ale masz krzyżyk, który ci dałam przed wyjazdem?

SYN Zostawiłem go w domu.

MATKA Prosiłam cię, żebyś nosił. Tylko dzięki niemu dostałeś się na Akademię.

SYN Nikt już nie wierzy w takie rzeczy.

MATKA Nie mów tak! Modliłam się i zdałeś.

SYN Jakbym nie ćwiczył, to bym nie zdał.

MATKA Masz go nosić!

SYN Nie będziesz mi mówić, co mam robić.

MATKA Ten krzyżyk przynosi szczęście. Przywiozłam go specjalnie z Watykanu.

*********************************************************************************

Matka wychodzi, wraca z pakunkiem.

MATKA Mam coś dla ciebie. Podoba ci się?

SYN Pomarańczowy?

MATKA Nie wybrzydzaj. Sama zrobiłam. Dla ciebie nauczyłam się robić na drutach. Przyrzeknij, że będziesz go nosił na Akademii. No, przymierz. A jak ktoś się zapyta, to powiesz,
że to ode mnie. Niech wszystkie dziewczyny wiedzą, że troszczę się o ciebie.

Wieje od okna. Czujesz? Przydałoby się je uszczelnić. Ojciec mówił mi, żebym uszczelniła okna przed zimą. Ja sama sobie nie poradzę. Musisz mi pomóc.

SYN Kto teraz uszczelnia okna? Musisz wymienić i nie trzeba będzie uszczelniać.

MATKA Wiesz, w nocy muszę zaciągać kołdrę na głowę, żeby nie zmarznąć. Ojciec opowiadał,
że tam jest cicho i spokój, i ciągle jest maj, i kwitną konwalie.

SYN Ojciec mnie nienawidził..

MATKA Nie mów o nim źle.

SYN Nie będę tego ukrywał.

MATKA Nie kłóćmy się.

Mogę cię o coś prosić? Mogę pojechać teraz z tobą? Będę troszczyć się o ciebie. Będziesz miał codziennie wyprasowaną koszulę, spodnie w kant.

SYN Teraz nie nosi się spodni w kant.

MATKA Ale ty będziesz nosił, bo to jest eleganckie.

SYN Nie będę.

MATKA Przecież w dżinsach nie będziesz grał koncertu.

Posłuchaj... Mam takie marzenie. Kiedyś sprzedamy ten dom i kupimy sobie nowy
nad morzem, dobrze? Będziemy razem tam mieszkać. Tam będziesz grał koncerty. Zaprosimy wielkich ludzi. Będzie obowiązywał strój wieczorowy. Spodnie w kant. Suknie. Koncerty będą się nazywały “Wieczory dla matki”. Weźmiemy tam to nasze stare pianino i będziemy pokazywać gościom na jakim instrumencie zaczynałeś. Oczywiście tam kupimy lepsze, koncertowe. Będzie stało na podwyższeniu i błyszczało. Stać nas będzie. Czytałam, że jakiś znany pianista mieszka w Szwajcarii i ma trzy wille na trzech kontynentach. Kiedy tylko chce wsiada w samolot i leci do jednego z tych domów.
Czy to nie piękne?

SYN I co jeszcze wymyślisz?

MATKA Tak się cieszę, że już niedługo będziesz sławny. Pamiętasz jak w kościele grałeś kolędy. Do tej pory ludzie o tym mówią.

SYN To była chałtura.

MATKA Ci...

SYN Co się stało?

MATKA Nawet nie wiesz jak boję w nocy. Wszędzie włączam światło i tak zasypiam. Jak byłbyś tu ze mną, to nie musiałabym świecić w całym domu. Ja po prostu się boję. Czasami zamykam się na całą noc w łazience, bo wydaje mi się, że ktoś chodzi po domu, że to już nie sam ojciec przychodzi, ale że jacyś różni ludzie chodzą po domu. On ich przyprowadza, żeby mnie dręczyć. Czytałam, że jak się wymaluje odpowiednią farbą, to złe duchy nie wejdą do domu. Ja wiem, że to bajki, ale...

SYN O czym ty mówisz? Przecież ojciec umarł pół roku temu!

MATKA To co z tego?

SYN To znaczy, że leży w grobie. Na cmentarzu. Chcesz? Możemy pójść sprawdzić.

MATKA To kto przychodzi jak nie on?

SYN To twoja chora wyobraźnia.

MATKA Ja wiem swoje.

SYN Mam tego dość.





Syn wyciąga papierosa

.MATKA Ach, zapomniałam przygotowałam ci wszystko do kąpieli. Nawet kupiłam ci ten olejek, który tak zawsze lubiłeś, pamiętasz?

MATKA Zacząłeś palić...

SYN Tak.

MATKA Nie podoba mi się to.

SYN Jestem dorosły.

MATKA Nigdy nie robiłeś żadnych głupstw, a teraz proszę, wystarczy, że wyjechałeś z domu i zacząłeś palić.

SYN Czego ty chcesz ode mnie?

MATKA Taki jesteś dorosły, a nie zadzwoniłeś do mnie, kiedy miałam urodziny.

SYN Wysłałem ci prezent.

MATKA Przyszła sama paczka, bez listu.

SYN Wysłałem ci płytę z moim koncertem.

MATKA To nie jest płyta, nie ma nawet okładki.

SYN To jest próbne nagranie bez okładki.

MATKA Dałam ją do posłuchania twojej nauczycielce. Powiedziała, że zrobiłeś postępy. Zadzwoń do niej.

SYN Nie chcę się z nią spotykać.

MATKA Była na Akademii.

SYN Po co?

MATKA Chciała się z tobą spotkać.

SYN Po co?

MATKA Nie mogła cię znaleźć.

SYN Na pewno miałem zajęcia.

MATKA Musisz się z nią spotkać. Ostatnio mnie odwiedziła. Można powiedzieć, że się z nią zaprzyjaźniłam. Ona... też jest sama jak palec.

SYN Nie możesz znaleźć sobie innej przyjaciółki?

MATKA Jesteś niesprawiedliwy. Bez niej byś nie zdał.

SYN Wszystko zawdzięczam sobie. Co mnie ona obchodzi? Profesor mówił, że kiedyś zapowiadała się na dobrą pianistkę, ale nie wytrzymała konkurencji i wyjechała
na prowincję. No i tak się skończyła jej kariera. Przez tyle lat wyżywała się na mnie.

MATKA Przestań. Może jeszcze po jednej lampce?





Matka nalewa wino.

SYN Trzęsą ci się ręce. Wylejesz.

MATKA Nieprawda.

SYN Daj ja naleję.

MATKA Muszę się uspokoić. Wezmę tabletkę. Nie patrz tak na mnie. Nic mi nie jest. Muszę się uspokoić.

SYN Nie wiem czy to dobry pomysł popijać winem tabletki na uspokojenie.

MATKA Zawsze tak robię.

SYN Muszę wracać.

MATKA Przyjechałeś na pół godziny? Obiecałeś mi, że będziesz całe dwa dni.

SYN Plany mi się zmieniły.

MATKA Nawet nie wiesz jak ja na ciebie długo czekałam. Wyczekiwałam każdego telefonu, listu od ciebie. Nie możesz mi tego zrobić! Słyszysz?! Ja się boję! Ja nie mogę dłużej znieść tego, że mnie tutaj razem z twoim ojcem zostawiliście na pastwę losu!

SYN Mam ważne spotkanie. W związku z moją płytą.

MATKA Nie chcę słyszeć żadnych racji!

SYN Zobacz. Tutaj jest wszystko napisane. To jest moja wizytówka a to mojego menedżera. Jutro mam z nim spotkanie. Musisz to zrozumieć. Mogę stracić szansę. Trzeba myśleć
o przyszłości. Posłuchaj mnie, jutro mam mu zapłacić, bo załatwił mi koncert. Musisz mi dać dziś pieniądze. Rozumiesz? Muszę pokrywać koszty.

MATKA Jakie koszty?

SYN Chodzi o to, że mój menedżer musi gdzieś zadzwonić, kogoś zaprosić na obiad.
On wszystkich zna i musi negocjować ceny moich koncertów. Kiedy ja miałbym się tym zajmować? Przecież ja muszę ćwiczyć.

MATKA Czy to nie za szybko? Przecież ty jesteś dopiero na pierwszym roku?

SYN Ale ja już jestem znany. Myślisz, że ktoś by się mną zainteresował, gdybym
nie zapowiadał się na dobrego pianistę. Muszę od początku kariery dbać o swoją pozycję
i tak już straciłem dużo czasu.

MATKA Jak to straciłeś?

SYN Przecież nie wyjeżdżam na zawsze. Przyjadę niedługo.

MATKA Nie chcę tu mieszkać sama.

SYN To może komuś wynajmij pokój. Miałabyś kogoś do towarzystwa i jeszcze coś byś zarobiła.

MATKA Nie! Chcę się przenieść do ciebie. Jesteś moim jedynym dzieckiem. Nie bój się, nie to, żebym cię miała na oku. Nie, ja bym ci w niczym nie przeszkadzała, ale ja nie chcę być sama. Bo zwariuję albo coś sobie zrobię Już czuję, że coś się ze mną dzieje. Raz poszłam do sklepu w kapciach!

SYN Przecież to twój dom. Całe życie chciałaś, żeby ojciec wybudował ci dom. Przecież ten dom jest dla ciebie. Wyjrzyj przez okno. Taki ogród chciałaś? Wszystko sama zaprojektowałaś. Nie będziesz miała gdzie hodować swoich kwiatów.

MATKA Sprzedam dom i wyjadę do ciebie.

SYN To bzdura.

MATKA Muszę być z tobą. Zawsze dbałam o ciebie. Zwierzałeś mi się. Czytaliśmy sobie książki do snu. Grałeś dla mnie.

SYN Może zapiszesz się na jakiś kurs językowy?

MATKA Na kurs? W moim wieku?

SYN Nie udawaj. Jeszcze nie jesteś taka stara. Zresztą, kto wie, może kiedyś się przyda twoja znajomość języka. Nie wiadomo jak się potoczy się moja kariera.

MATKA Teraz kiedy cię nie ma w domu, straciłam sens życia.

SYN To znajdź sobie pracę.

MATKA A kto się będzie tobą zajmował?

SYN Przecież ja tu już nie mieszkam.

MATKA Nie mam nikogo oprócz ciebie. Zresztą ja nigdy nie pracowałam. Zajmowałam się domem. Ojciec zarabiał tyle, że nie musiałam pracować.

SYN Czas zacząć.

MATKA A jak zadzwonisz? A dom? Mogą włamać się do domu i co?

SYN Pojedziesz na wycieczkę do Grecji. Zawsze marzyłaś, żeby zobaczyć Akropol. Musisz odpocząć.

MATKA Nie mam pieniędzy.

SYN To weź z banku.

MATKA Nie ma nic w banku.

SYN Jak to?

MATKA Właśnie, synku, dobrze, że o to pytasz. Bo chciałam z tobą na ten temat porozmawiać.

SYN Na jaki temat?

MATKA Ten list. Którego nie przeczytałeś.

SYN Co, znowu masz jakiś problem?

MATKA Obawiam się, że tego problemu nie można sobie raz, dwa rozwiązać.

SYN Zobaczymy. Mów.

MATKA Nie mamy już żadnych pieniędzy.

SYN Jak to żadnych?

MATKA Nie ma już nic.

SYN A ojca konto?

MATKA Niestety nie miał tego dużo.

SYN Ależ on miał mnóstwo pieniędzy, przecież zawsze się tym chwalił. Nie pamiętasz
jak opowiadał, że ma jakieś nieprawdopodobne pieniądze?

MATKA To było dawno. Zresztą wtedy budowaliśmy ten dom. Ojciec dbał o każdy detal.
Chciał, żeby wszystko było najlepsze. I niestety to nas sporo kosztowało. Zresztą ja się finansami nie zajmowałam. Ojciec o wielu sprawach mi nie mówił.

SYN O jakich sprawach?

MATKA Na przykład, że wziął kredyt na dom i nie zdążył go spłacić.

SYN Chcesz powiedzieć, że mamy jeszcze długi do spłacenia?

MATKA Widocznie nie chciał mnie tym martwić.

SYN No, to nieźle nas urządził.

MATKA Twoje wydatki były tak duże.

SYN Sama mnie namawiałaś, żebym wynajął dobre mieszkanie. To wszystko kosztuje.

MATKA Jeszcze o niczym nie wiedziałam jak wyjeżdżałeś. Dopiero potem spotkałam się
z adwokatem.

SYN Nic nie rozumiem. Dlaczego tak na mnie patrzysz? To co mam teraz zrobić?
Mam zrezygnować ze studiów, ze swojej kariery tylko dlatego, że mój ojciec tak nas wrobił?

MATKA Nie zrobił tego specjalnie. Jakby żył mógłbyś studiować dalej, a ja nie mam z czego ci pomagać. Została mi po nim tylko marna emerytura, z której muszę jeszcze spłacać kredyt.

SYN No dobrze, ale co ze mną będzie? Myślisz, że w tej dziurze do czegoś dojdę? Tutaj będę grał koncerty? Tutaj zrobię karierę?

MATKA Prawda jest taka, że nie mam pieniędzy i nie stać nas na to, żebyś studiował.

SYN No nie.

MATKA Musisz wrócić. To ci napisałam w liście. Szkoda, że go nie przeczytałeś.

SYN Chcesz powiedzieć, że nie dasz mi nawet na bilet.

MATKA Nie mam z czego ci dać. Ledwo mam na opłacenie rachunków za dom. Musisz
to zrozumieć.

SYN Nie chcę tego dłużej słuchać. Słyszysz?

MATKA Nic na to nie mogę poradzić.

SYN Wracam i nic mnie nie obchodzi skąd wytrzaśniesz pieniądze.

MATKA Może mam iść żebrać na ulicę?

SYN Co mnie to obchodzi.

MATKA Jak ty do mnie mówisz?

SYN Po cholerę do ciebie przyjechałem?



*********************************************************************************



MATKA Nie denerwuj się. Możesz zabiegać o jakieś stypendia. Przecież jesteś już znany, miałeś koncert.

SYN O czym ty mówisz? Wiesz jakie są to pieniądze? Nie wystarczyłoby mi nawet na zapłacenie mieszkania.

MATKA To przeniesiesz się do akademika.

SYN Ale ja nie jestem studentem.

MATKA Jak to? Nie jesteś studentem?

SYN Nieważne.

MATKA Jak to nieważne? Masz mi wyjaśnić, dlaczego nie jesteś studentem?

SYN No dobrze, nie chciałem cię tym martwić. W tym jestem podobny do ojca, co?

MATKA Przestań żartować.

SYN Nie zdałem wtedy jak pojechałem na egzaminy.

MATKA Przecież mówiłeś, że przyjęli cię pierwszego na liście.

SYN Kłamałem.

MATKA Jak to kłamałeś?!

SYN To było zupełnie inaczej. Byłem pierwszy pod kreską i powiedzieli mi, że mogę
przez cały rok chodzić na lekcje do profesora i wtedy jak będę dużo ćwiczył to może mi się uda w przyszłym roku. Ale to jest bardzo dobry profesor i wiesz ile kosztuje u niego godzina? To nie jest byle kto. I co, miałem się nie zgodzić? No powiedz sama?

MATKA Okłamałeś mnie!

SYN Nic złego nie zrobiłem. Po prostu chciałem sam do czegoś dojść, a nie ciągle być
od ciebie uzależniony.

MATKA Ten koncert sobie wymyśliłeś, co?

SYN Tak.

MATKA A człowiek, któremu płacisz, to też kłamstwo?

SYN To zupełnie inna sprawa, muszę mieć człowieka, który załatwia za mnie sprawy. Ty nic nie rozumiesz. Ja muszę mieć kogoś, kto we mnie wierzy!

MATKA To dlatego nie chciałeś, żebym przyjeżdżała. I dlatego nauczycielka nie mogła cię znaleźć cię na Akademii. Nikt tam ciebie nie zna.

SYN Co by to zmieniło, gdybyś się dowiedziała? Znowu zaczęłabyś pić.

MATKA Straciłeś wszystkie pieniądze.

SYN Ani grosza nie wydałem bezmyślnie.

MATKA Jesteś zwykłym oszustem. Nie wiem jak mogłam być tak ślepa, żeby wcześniej tego nie dostrzec.

SYN Czego ty chcesz ode mnie? Czy to moja wina, że ojciec nie zostawił ci żadnych pieniędzy.

MATKA Całe życie dla ciebie poświęciłam. Chciałam, żebyś był kimś. Obiecywałeś mi, że mnie nie zostawisz. A tu co? Nawet nie stać cię na to, żeby do mnie zadzwonić.

SYN Nie wracajmy do tego. Mówiłaś, że chcesz sprzedać dom. No i dobrze. Więc trzeba tak będzie zrobić. Mam znajomego, który na pewno nam pomoże.

MATKA Nie zrobimy tego.

SYN Wtedy będę brał lekcje u profesora. Przygotuję się porządnie do egzaminu.

MATKA Nie ufam ci.

SYN Będziemy razem. Tak jak chciałaś.

MATKA Nie sprzedam domu, na który ojciec pracował całe życie.

SYN Zmieniasz zdanie co pięć sekund. Jeszcze przed chwilą mówiłaś, że nie możesz znieść tego domu i że chcesz, żebyśmy byli razem, czy nie tak było?

MATKA Nie będziesz mi mówił co mam robić!

SYN Nie krzycz na mnie. Chcę coś wymyślić sensownego, a ty nie dajesz mi się skupić.

MATKA Zostaniesz tu.

SYN Wybij to sobie z głowy.

MATKA No tak, teraz widzę dokładnie, że myślisz tylko o sobie.

SYN Jak to o sobie? Chcesz, żebym do czegoś doszedł czy nie? Przecież oto ci zawsze chodziło. Mówiłaś, że będziesz szczęśliwa jak zostanę wielkim pianistą.

MATKA Na razie jesteś małym oszustem!

SYN Nie przesadzaj.

MATKA Zostaniesz tutaj, ze mną. Znajdziesz sobie pracę, będziesz się przygotowywał na studia
i zdasz.

SYN Nie zmusisz mnie, żebym tu został.

MATKA To rób co chcesz.

SYN Ja też mam jakieś prawa do tego domu.

MATKA Nie masz, wszystko należy do mnie. Musiałbyś mnie zabić, żeby po mnie odziedziczyć ten dom.

SYN A twoja biżuteria? Sejf z twoimi brylantami. Chcesz powiedzieć, że sejf też jest pusty? Gdzie to się podziało?

MATKA Nie będę sprzedawała swoich pamiątek rodzinnych.

SYN Nie masz z czego żyć, a w sejfie leży majątek. Jesteś chora!

MATKA Chciałbyś!

SYN A to, że ojciec cię odwiedza, to niby co? Zrobimy badania. Pójdziesz do zakładu.

MATKA Nic ode mnie nie dostaniesz!

SYN Coś ci powiem, bo może nie rozumiesz. Ja się nauczyłem żyć w dużym mieście, chodzić na koncerty, spotykać ciekawych ludzi. Być w centrum.

MATKA Jaki ty jesteś zepsuty.

SYN Nic do ciebie nie dociera. Może byś gdzieś wyjechała? Mogę zaraz coś zorganizować.

MATKA Ja wiem, ty byś mnie wysłał... do zakładu. Nie, dziękuję.

SYN Może kogoś byś poznała?

MATKA Nie mam ochoty wysłuchiwać tych bzdur. Lepiej byś posprzątał grób ojca. Postawiłam mu pomnik To jedyne co pożytecznego zrobiłam z jego pieniędzmi.

SYN Zamiast dać mi na to, żebym mógł dalej studiować, to wywaliłaś mu pomnik?

MATKA Należało mu się.

SYN Myślisz, że nie pamiętam jak wyglądało wasze małżeństwo?

MATKA Za dużo zajmowałam się tobą.

SYN I ojciec miał tego dość. Ile razy chciał się przez to wynieść z domu? No powiedz? Co? Nie pamiętasz, jak trzeba go było szukać po całym mieście, bo wychodził nagle i znikał na całe noce. A potem znajdowaliśmy go w zapitej spelunie. Więc nie mów mi jaki on był porządny. I te wszystkie pieniądze, które miał jeszcze za życia zdążył przepuścić
na dziwki.

MATKA Ty też przepuściłeś. Dobrze, że szybko skończyły się pieniądze, bo też byś tak się stoczył jak twój ojciec.

SYN Ja bym takiej jędzy nie wybrał na żonę.

Matka uderza Syna w twarz.





MATKA Przepraszam. Wybacz mi. Co ja zrobiłam? Kochanie, nie chciałam.

SYN Zostaw mnie!

MATKA Poniosło mnie. Nawet nie wierz jak tęskniłam za tobą. Jak mi było ciężko.

SYN Daj mi spokój!

MATKA Tak się cieszyłam. Naprawdę. Cały dom dla ciebie przyszykowałam.

SYN Chcesz jeszcze raz mnie uderzyć, żeby mnie przekonać o swojej racji?
Tak? O to ci chodzi?

MATKA Nie! Ale mogłeś mi o wszystkim powiedzieć. Przecież wiesz, żebym ci przebaczyła.

SYN Co teraz ze mną będzie?

MATKA Tak sobie myślę, że to dobrze, że nie zdałeś na studia. Teraz zostaniesz ze mną.

SYN Ale ja muszę wracać. Nie rozumiesz tego?

MATKA Nigdzie nie pojedziesz.

SYN Nie będę się ciebie pytał.

MATKA Przyjechałeś tylko po pieniądze, powiedz to w końcu!

SYN No i co z tego, że przyjechałem po te cholerne pieniądze? Ja chcę grać, rozumiesz? Dlatego potrzebuję pieniędzy.

MATKA Równie dobrze możesz tutaj zostać i grać.

SYN Jak tu zostanę, to do niczego nie dojdę.

MATKA Wstydzisz się, skąd jesteś?

SYN Tak! Musieliście tutaj żyć? Na tym zadupiu?

MATKA Co ty mówisz?

SYN I teraz co? Chcesz mi zmarnować życie?

MATKA Trudno, życie nie składa się z samych sukcesów. Poszalałeś sobie, a teraz trzeba brać się do konkretnej pracy.

SYN Wiedziałem, że tak się to skończy.



*********************************************************************************



SYN Wiesz, że modliłem się, żebyś umarła.

MATKA Co ty wygadujesz?

SYN Raz nawet wrzuciłem ci do herbaty trutkę na szczury, ale nic się nie stało.

MATKA Zrobiłeś to?

SYN I jak przeżyłaś, pomyślałam, że jesteś czarownicą.

MATKA A jakby mi się coś wtedy stało byłbyś zadowolony?

SYN Dziwi cię to?

MATKA Nigdy nie robiłam niczego przeciwko tobie. Chciałam jak najlepiej, a że czasami...

SYN Co nie pamiętasz jak mnie stawiałaś mnie na stole i kazałaś mi czytać na głos? A jak się myliłam wyśmiewałaś się ze mnie.

MATKA Widocznie ci się należało.

SYN Leczyłaś się, ale chyba zbyt krótko.

MATKA Nigdy nie byłam chora!

SYN A ojciec gdzie cię odwoził?

MATKA Zamknij się! Czasami musiałam wyjechać i odpocząć.

SYN Od czego? Przecież ty nigdy nie pracowałaś!

MATKA Od ciebie!

SYN Moja matka po dwudziestu latach zaczęła być szczera, chyba się przewrócę. Nie za nagła przemiana!

MATKA Niczego ci nie brakowało.

SYN Gdybyś mogła za mnie wyjść za mąż byłabyś szczęśliwa, co? Miałbym podstarzałą żonkę, która prasowałaby mi koszule, karmiła srebrną łyżeczką i opowiadała bajki.

MATKA Co ty powiesz?

SYN Nie udawaj, że cię przez te wszystkie lata nie bolało ojca to, że się mną zajmowałaś,
a nie nim. Ile to razy robił awanturę w domu przeze mnie? Nie pamiętasz jak do mnie mówił? “Synek, skurwysynek!”

MATKA Nawet nie wiesz, jak mi jest bez ciebie ciężko.

SYN Nie bądź śmieszna.

MATKA Nie powiedziałam tego do śmiechu!

SYN Nie będziesz mnie już szantażować!

MATKA Zostań ze mną.

SYN Może masz ochotę na drinka? Pamiętasz, jak zaczynałem grać, przychodziłaś z butelką.
I zanim skończyłem, już byłaś pijana. Ojciec uciekał z domu do burdelu. No i potem dostawałaś histerii.

MATKA Nic nie pamiętam.

SYN Lubiłaś sobie pośpiewać jak sobie popiłaś, co? Pamiętasz, jak biegałaś nago po domu
i ciągnęłaś za sobą szal. Co to był za widok. Szkoda, że nie miałem pod ręką aparatu.

MATKA To nieprawda. Byłam taka nieszczęśliwa.

SYN Tato! Gdzie jesteś? Szkoda, że cię tu nie ma. Pamiętam go, jak tam siedział. Nie muszę przypominać, że tego samego dnia oświadczyłem ci, że wyjeżdżam z domu na studia.
A ty piłaś do rana.

MATKA Trzeba było nie wyjeżdżać.

SYN Zamknęłaś się w sypialni i nie chciałaś wyjść. Kłóciliście się przez zamknięte drzwi
do sypialni. Ojciec źle się poczuł. Prosił cię, żebyś mu pomogła. A ty nie chciałaś mu otworzyć. Ojciec zszedł na dół. Usiadł tu. Jak go zobaczyłem, od razu wezwałem pogotowie. Było już za późno. Nawet nie wiedziałaś, że odwieźli ojca do szpitala.
Nie otwierałaś drzwi, więc musiałem je wyważyć. Byłaś pijana. Chodziłaś za mną
na kolanach i błagałaś, żebym nie wyjeżdżał. Tak mnie dręczyłaś, że musiałem cię uderzyć. Kiedy powiedziałem ci, że ojciec zmarł w szpitalu, powiedziałaś, że teraz jest szczęśliwa, bo uwolniłaś się od człowieka, którym gardziłaś od początku małżeństwa.

Teraz możesz wziąć tabletki i popić. Ile chcesz? Garść? Dwie? Tylko tym razem
nie uratuję cię! Słyszysz?! Nie pozwolę, żebyś mi życie zatruła!

MATKA Pozwalasz mi? Napijesz się ze mną?

SYN Pij sama. Do tego zawsze cię ciągnęło. Idę.

MATKA Gdzie idziesz?

SYN Wychodzę.

MATKA Nigdzie nie pójdziesz. Przecież nie możesz mnie tak zostawić.

SYN Nie? Dlaczego?

MATKA Nigdy nie zrobiłam ci nic złego.

SYN Trzeba było.

MATKA Posłuchaj. Zostaniemy tu razem. Wszystko się jakoś ułoży. Będziemy sobie robić rano kawę i zajmiemy się ogrodem. Ja pójdę do pracy. Dobrze sprzątam i gotuję, może ktoś mnie weźmie. I jakoś zbierzemy pieniądze na twoje studia. Nie spałam nocami jak byłeś chory. Doglądałam cię, jak majaczyłeś podczas gorączki. Synku, pamiętasz, jak mówiłeś, że się ze mną ożenisz?

SYN Kompletnie ci odbiło.

MATKA To prawda. Ja wszystko pamiętam.

SYN Nie bądź śmieszna.

MATKA Zostań jeszcze chwilę. Porozmawiamy. Ja się zmienię. Obiecuję.

SYN Idź się połóż.

MATKA A ty co będziesz robił?

SYN Poczekam, aż zaśniesz.

MATKA A potem?

SYN Pójdę na pociąg.

MATKA Uważaj, żebyś się nie spóźnił.

SYN Mam jeszcze trochę czasu.



KONIEC

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
T. Man Matka i lampart, SCENARIUSZE PRZEDSZKOLNE, scenariusze, scenariusze
T. Man Matka i corka, SCENARIUSZE PRZEDSZKOLNE, scenariusze, scenariusze
400 man
man ar900
Przegląd układu tłokowo – korbowego silnika MAN B&W – L 2330 H
Procol Harum The Dead Man's Dream
A pod krzyżem Matka stała
sciąga matka, Politechnika, Sprawozdania, projekty, wyklady, Automatyka
43. de Man, teoria literatury!!!
Matka 1-2 3 - Słownik motywów, Matura, Język polski, Motywy literackie
matka nexo m CYLQBR5JGLYULXUDBGY75FFGSEOZCRUPPSTLTEI
Matka przyjaciela
Matka Boska Skepska, Studia Etnologia, • Sztuka ludowa
Scenariusz imprezy ekologicznej Ziemia dla jednych jest matką, Przyroda i ekologia
man ar2700
15 Matka Boża o Japonii