Pozytywizm
religijny czy czarny
rynek mistycyzmów?
skąd
dzikie sacrum?
W
jaki sposób buddyzm czy tradycje przedchrześcijańskie, szamanizm,
magia, poganizm, gnostycyzm, wiedźmowstwo mogły w ogóle
zainteresować konsumpcyjne społeczeństwa Zachodu?
Wydaje
się, że rolę "języka spustowego", bodźca
wyzwalającego pełniło tu kilka zjawisk.
religijność
empiryczna?
W
obrębie religijności Zachodu, zachodzi proces przypominający
fenomen, który już zdarzył się w obrębie epistemologii.
Chodzi
o fakt
oddzielania się niektórych dyscyplin od filozofii i teologii oraz
(w konsekwencji) powstanie szeregu empirycznych nauk szczegółowych.
Proces
wyodrębniania się z obszaru dogmatyczno-spekulatywnych postaci
religii, wielu nowych dyscyplin, które przez analogię właśnie,
określić można jako:
Religie
pozytywne, albo "empiryczno-fenomenologiczne religie
szczegółowe".
Z
jednego typu funkcjonowania religijnego - charakterystycznego dla
kultury Zachodu - wyodrębniły się
(albo powstawały równolegle i ujawniły dopiero ostatnio) liczne,
różnie działające, ale spełniające tę samą funkcję - mniej
lub bardziej samoświadome sposoby
odpowiadania na potrzeby religijne i duchowe.
W
tym kontekście mówi się o:
„Czarnym
rynku mistycyzmów", religii postmodernistycznej,
subiektywizacji sfery sacrum.
Poza
Europą (Orient, Ameryka) istnieją religie oraz (w obrębie
tradycji judeo-chrześcijańskiej, także islamu) grupy i osoby -
także zjawiska kulturowe - które działają właśnie na sposób
fenomenologiczno-empirycznych "religii szczegółowych".
dalajlama:
nie przechodźcie na buddyzm pozostańcie
chrześcijanami!
Jakie
warunki powinna spełniać empiryczna religia szczegółowa?
Po
pierwsze, musi ona odrzucać pogląd, że jej twierdzenia są
ważniejsze od metody czy sposobu dochodzenia do nich.
Religia
taka wyżej ceni swoją metodę (empiryczność, czy
fenomenologiczność - oparcie na bezpośrednim doświadczeniu) od
tego co dzięki tej empiryczności poszczególne jednostki się
dowiedziały.
Dla
takiej "religii" to nie doktryna jest najważniejsza –
lecz:
doświadczenie
religijne i sposoby dochodzenia do niego
(jego wywoływania - produkowania).
nie
mylić palca z księżycem…
Słowa
(język) są tylko etykietkami i przybliżeniami, a nie celem: w
religich takich jest doktryna, ale bez wielkiego przywiązania do
jej kształtu.
Bardzo
wiele rzeczy może podlegać zmianom, w zależności od czasu,
szkoły czy poszczególnych ludzi.
W
doświadczeniach religijnych najcenniejszy jest proces
transcendowania, czyli wykraczania poza siebie (ego) - oraz
konkretne przepisy na to wykraczanie, jakimi dysponuje dana
"szczegółowa religia empiryczna".
Religia
taka odrzuca przekonanie, że dysponują jedynym prawomocnym
rozumieniem świata na rzecz poglądu, że istnieją różne drogi
dochodzenia do religijnego spełnienia
(czy antropologia jest lepsza od chemii, albo fizyka od
psychologii?).
napluj
na buddę
Wreszcie
religia tego typu uznaje swój język
za przede wszystkim metodologiczno-techniczny a nie ontologiczny.
Słowa
takie jak "bóg", "sacrum", "pustka",
"najwyższa rzeczywistość" - są tylko etykietami i
przywiązanie się do nich na mocy tylko brzmienia czy też tradycji
to sprawa przesądu, ideologii, a zatem ich zastąpienie innymi
słowami nie powinno stanowić żadnego problemu, zaś różne
rozumienia tego samego słowa w obrębie różnych dyscyplin to
kwestia nie mająca tak wielkiego znaczenia.
Czy
są takie religie i ścieżki duchowe?
ex
oriente lux i
religie sukcesyjne
Niektóre
odmiany buddyzmu
oraz wszelkie inne religie
określane, jako sukcesyjne
- działają w taki sposób.
Dlatego
spotkanie z buddyzmem - oraz innymi religiami sukcesyjnymi, które
oferują fenomenologiczno-empiryczne przepisy na dostęp do
Ostatecznej Rzeczywistości, jest dla religii monoteistycznych
największym wyzwaniem XXI wieku.
tezę
tę wspiera nietzsche…
Potępiając
chrześcijaństwo, nie chciałbym popełnić niesprawiedliwości
wobec pokrewnej religii, […] wobec buddyzmu. […]
Buddyzm
jest stokroć bardziej realistyczny niż chrześcijaństwo
- ma we krwi dziedzictwo obiektywnego i śmiałego stawiania pytań,
pojawia się po trwającym setki lat ruchu filozoficznym, który
skończył
już z pojęciem „Bóg”.
Buddyzm
jest jedyną w dziejach prawdziwie pozytywistyczną
religią, także w swej epistemologii (ścisły fenomenalizm), nie
mówi już o „walce
z grzechem”,
lecz, w pełni uprawniając rzeczywistość, o „walce
z cierpieniem”.
Budda
domaga się wyobrażeń, które albo uspokajają, albo rozpogadzają
– wynajduje środki, dzięki którym można odwyknąć od innych
ludzi. Dobroć, bycie dobrym uważa za coś, co sprzyja zdrowiu.
Wyklucza
modlitwę,podobnie
jak ascezę;
żadnego imperatywu kategorycznego, w ogóle żadnego
przymusu.
Nie
żąda też walki z inaczej myślącymi.
W
doktrynie Buddy egoizm staje się obowiązkiem:
owo „jednego potrzeba”, owo „jak ty uwolnisz się od
cierpienia” regulują i wyznaczają całą dietę duchową.
bezpośredni
dostęp do prawdy
Rdzeniem
tego typu duchowości jest niezachwiana
wiara w indywidualny dostęp do prawdy:
nie dzięki autorytetom, czy uznawaniu dogmatów, ale poprzez
własne doświadczenie.
Każdy
ma dostęp do "pierwotnych instrukcji" Stwórcy, do
„wewnętrznej prawdy” (direct
acces to the truth within).
Nie
należy polegać na książkach i przewodnikach, którzy mówią
tylko jak „Tam” jest i co nas czeka, ale samemu
udać się w podróż i przekonać się na własnej skórze,
czy jest tak czy inaczej.
Należy
mieć nauczyciela czy mistrza, który już „Tam” był,
ale jego rola nie polega na przekazywaniu jakiejś wiedzy, dogmatów
czy prawd wiary, tylko na pomocy
i asystowaniu
duchowemu podróżnikowi w jego własnej podróży, której celem
jest uzyskanie wyzwalającego i oświecającego doświadczenia.
i
ty możesz zostać indianinem…
Religie
te równocześnie relatywizują każdą tradycję duchową (łącznie
z własną),
zakładając, że są one tylko mapami, przewodnikami, zbiorami
wskazówek, zakorzenionymi w danej regionalnej kulturze, nie
uniwersalnymi w swej mitologicznej a przy tym etnocentrycznej wizji
dziejów.
Sacrum
jest często rozumiane, jako:
dostępne
jednostce w bezpośrednim przeżyciu,
dzięki odpowiednim praktykom, takim jak:
„dyscypliny
świadomościowe”
„psychotechniki”
„psychotechnologie”.
Sacrum
dostępne tylko:
tu
i teraz
Meister
Eckhart: "Bóg
jest Bogiem teraźniejszości. Jakim cię znajduje, takim cię
bierze i przyjmuje, nie takiego, jakim byłeś, lecz takiego, jakim
jesteś teraz".
Kontakt
daje energię, która usprawnia funkcjonowanie we wszystkich
dziedzinach życia.
Samo
"zgłębianie" sacrum
jest procesem "codziennym" i "nieskończonym",
nie ma żadnego punktu docelowego, jest to podróż bez celu (tytuł
książki Chogyama
Trungpy
"Podróż
bez celu",
czy estetyczne koncepcja Johna
Cage'a:
Co
jest przekazywane w ramach nauczania religijnego?
Co
jest "depozytem wiary", dla następnych pokoleń,
innowierców, świata?
W
religiach zorganizowanych na sposób spekulatywno-dogmatyczny
przekazowi podlegają "twierdzenia" czy też "mniemania
o stanach rzeczy".
Bazą
są księgi, dogmaty, katechizmy.
allah akbar
Można
być dobrym członkiem kościoła tego typu - nie
mając żadnych specjalnych doświadczeń duchowych/religijnych,
całą aktywność religijną ograniczyć do werbalnej pojętej
modlitwy i uczestnictwa w obrzędach.
Jedna
owczarnia i jeden pasterz
- to optymalny stan funkcjonowania takiej religii (judaizm,
chrześcijaństwo, islam).
W
fenomenologiczno-empirycznych postacich religii przekazowi podlegają
- w formie bezpośredniej, osobistej sukcesji z mistrza na ucznia
lub uczniów - "doświadczenia"
(wraz ze sposobami ich uzyskiwania,
które mogą podlegać innowacjom).
Nie
można być dobrym członkiem takiej grupy religijnej nie będąc
zaangażowanym w praktyki o charakterze medytacyjno-kontemplacyjnym
("produkującym" doświadczenie religijne, mantry, tańce).
Optymalna
postać tej religii to coraz więcej nowych szkół i mutacji:
„wyzwolony” uczeń mistrza zenu zakłada swoją własną szkołę,
w której praktyki i sposoby nauczania mogą nawet być w całkowitej
sprzeczności, z tymi które dominowały w szkole mistrza.
jego
zen jest dziwny…
Różnice
w słowach nie mają takiego znaczenia, jakie przypisuje się im w
obrębie religii dogmatycznych.
Podstawowym
kryterium prawdy pozostaje indywidualne osiąganie, przeżywanie i
wykorzystywanie określonych doświadczeń, które są tu ostateczne
i decydujące.
Jednak
to wcale nie oznacza, że każdy nauczyciel zenu robi to co chce.
Wręcz przeciwnie, on tylko dobiera sposoby nauczania do swojego
własnego rozumienia Najwyższej Rzeczywistości (potwierdzonego
przez Mistrza).
Cechy
te spełnia większość religii i „ścieżek” orientalnych
popularnych na Zachodzie
(buddyzm zen i tybetański, taoizm – a także oparte na nich np.
sporty/sztuki walki karate,
kendo,
czy "gimnastyki duchowe": chi
kung, tai chi chuan)
Liczne
odmiany jogi i medytacji
(potraktowane ściśle konfesyjnie lub ponadwyznaniowo, ale zawsze
wymagające "prowadzącego", "nauczyciela",
"mistrza"), sufizm
(mistycyzm islamski)
Tzw.
stare/starożytne religie: magia,
poganizm, szamanizm.
four
phases in the guru phenomenon in
the west
In
the
late decades of the nineteenth century
and early decades of the twentieth century, there was just a small
guru-invasion from the East with key players like Vivekananda and
the spread of the Vedanta movement in the West.
Then
post-war
from 1945 with the publication of Huxley's The
Perennial Philosophy,
there started a major guru-invasion from the East including the
dramatic spread through the 60s and the 70s of Zen and Tibetan
Buddhism in the USA and Europe.
In
the third phase, over the
last thirty years
or so, alongside the guru-invasion from the East there has been the
growing phenomenon of homegrown Western gurus and spiritual teachers
claiming the special status of 'enlightenment'.
The
fourth phase is just getting under way.
It seems to be distinguished by four features.
The
erosion of guru status
as a result of sexual
and financial abuse
and bullying scandals among both Eastern and homegrown Western gurus
and spiritual teachers.
The
erosion of 'enlightenment' claims
by the proliferation of the number of people, especially in the
West, making the claim: the
more people who make the claim, the more its narcissistic inflation
stands revealed.
For
the 'enlightenment' claim is also an authority-claim to have
followers, a recruiting drive; and
the more claims that are made, the stronger the competition among
claimants in the market-place for attention.
A
growing awareness that spiritual authority is within
and that to project it outward onto teacher, tradition or text is an
early, adolescent phase of spiritual development in the one
projecting, and counter-spiritual manipulative abuse in any
guru/teacher who seeks to elicit, to appropriate and to sustain the
projection.
The
emergence of peer to peer spirituality,
which democratizes charismatic, enlightened leadership, and realizes
that it is a role which different persons assume at different times,
either in the initiation of a peer group or in the continuous
unfolding of its process.