www.student.e-tools.pl
Psychologiczne zasady perswazji i ich zastosowanie
Perswazja kojarzy się zwykle z nieuczciwą manipulacją, próbą przekonywania, o nie do końca czystych zagrywkach. Na myśl, w związku z tym terminem przychodzi także płomienne przemówienie, poruszające w myśl jakiejś idei całe masy. Natomiast w rzeczywistości perswazja w organizacji to przede wszystkim zwykłe rozmowy, negocjacje czy słowa kierowane do pracowników podczas zebrań.
Na
co dzień, fakt ten zwykle umyka świadomości, a niewykorzystanie
tak wielu okazji w celu polepszenia zarządzania personelem, to
prawdziwa strata. Ponieważ znaczną część komunikacji w pracy
zajmują właśnie przekazy perswazyjne, podsumujmy w jednym miejscu,
jak, czerpiąc z psychologii, można ulepszyć tę właśnie formę
przekazu.
Sama
definicja
terminu
perswazja przedstawia ją jako systematyczne próby wpłynięcia na
myśl, uczucia i działania innej osoby za pomocą przekazywanych
argumentów.
Przekaz
perswazyjny podzielić można na 3 duże części. Prześledźmy, w
jaki sposób poprzez każdy z tych elementów, w zależności od cech
otoczenia, można oddziaływać na odbiorcę.
Źródło
Pierwsza
kwestia odnosi się do źródła przekazu, czyli do tego KTO mówi.
Może ono przyciągać uwagę, ale także poprzez przedstawiane fakty
– wzbudzać potrzeby. Aby perswazja była skuteczna, jej źródło
informacji musi być:
wiarygodne.
W warunkach organizacji wiarygodność najczęściej osiąga się
poprzez wypowiedzi z poziomu autorytetu lub eksperta w danej
dziedzinie. Osoby o takim statusie posiadają wiedzę, wzbudzają
zainteresowanie i są bardzo przekonywujące, czym skłaniają do
czynów. Ludzie pod ich wpływem odczuwają chęć korekty swojego
postępowania i w rezultacie ulegają ich namowom. Stwierdzono jednak
także, że jeśli zarówno zdolności jak i motywacja odbiorcy do
przyswojenia informacji są wysokie oraz informacje przekazywane są
w warunkach sprzyjających wtedy wpływ nadawcy – eksperta jest
niewielki. Ludzie są wówczas bardziej pod wpływem swoich własnych
przekonań i przemyśleń i nie zwracają uwagi na nadawcę.
Informację
można także przekazywać z bardziej tożsamej pracownikom pozycji
„swojaka”, kogoś bardzo podobnego do odbiorców, z którym mogą
się oni utożsamiać. Taka perswazja działa właśnie poprzez
proces identyfikacji. Gdy odbiorcy widzą kogoś podobnego do siebie,
są skłonni postępować tak jak on, tylko ze względu na to
spostrzegane podobieństwo. Identyfikacja może być oparta na
podziwie, na aspiracji (styl życia), na empatii (z osobą lub
sytuacją) lub na rozpoznaniu (osoby, stereotypu, sytuacji).
Wybór
w jaki sposób perswadować : na sposób eksperta czy szarego
człowieka, uzależniony jest także od charakteru przedstawianych
treści.
Ważne jest bowiem dopasowanie charakterystyki nadawcy i przekazu; to
dopasowanie zwiększa znacznie skuteczność perswazji. Informowanie
pracowników o zasadniczych zmianach polityki przedsiębiorstwa, czy
o kluczowej decyzji zarządu w sposób nie podkreślający absolutnej
pewności i wizjonerstwa, może nie wzbudzić zaufania. Zgodność, o
której mowa powyżej, przyczynia się do większej siły komunikatu
perswazyjnego, większej atrakcyjności nadawcy oraz bardziej
przychylnej postawy do zmian.
W
przypadkach bardziej subtelnych, wymagających przyjęcia pewnych
strategii perswazji, wiarygodność źródła przekazu można
skutecznie zwiększać np. poprzez wygłaszanie przez niego twierdzeń
niezgodnych z jego własnymi interesami, przejawianie zachowań
odmiennych od tych w przeszłości. Uniwersalnym zabiegiem, pod
nieobecność którego bardzo obniża się skuteczność przekazu,
jest ukrycie zamiaru wywierania wpływu. Gdy odbiorcy poczują się
manipulowani, źródło traci swoją wiarygodność i skuteczność.
Kolejna
istotna cecha źródła związana jest z posiadaniem przez nie:
władzy.
Polega to na tym, że nadawca może „ukarać” albo „nagrodzić”
odbiorcę. Nie chodzi tu oczywiście o kary cielesne, a raczej o brak
uznania, pochwał czy np. obojętność.
Jeszcze
jedną, szczególnie ważną, cechą źródła przekazu reklamowego
jest jego:
atrakcyjność.
Bierze się ona głównie z podobieństwa wieku, płci, klasy
społecznej nadawcy i odbiorcy. Jej źródłem jest także podziw
jaki wywołuje na odbiorcach osoba występująca jako źródło
przekazu. Atrakcyjność pojawia się także jeśli nadawca jest
znany odbiorcy z licznych z nim kontaktów. Oczywiście, w każdym
przypadku, atrakcyjność jest bardzo względna, ale gdy nadawca
zdobędzie zainteresowanie odbiorców i się im spodoba, pojawia się
sympatia do niego. Ludzie mają wówczas tendencje do zachowywania
się tak, by sprawić przyjemność temu, kogo lubią. Będą więc
bardziej skłonni wysłuchać jego argumentów i zrobić to, o czym
mówi. Takie zależności dotyczą jednak spraw błahych, gdzie nikt
nie ponosi dużego ryzyka błędnego wyboru. Im poważniejszy jest
bowiem problem, tym mniej istotna jest aparycja nadawcy. W pewnych
sytuacjach, które traktują o bardzo osobistych sprawach odbiorców,
może dojść do paradoksalnych przypadków, gdzie prawdopodobieństwo
przyswojenia treści spada wraz ze wzrostem atrakcyjności nadawcy.
Są to jednak wyjątki.
Charakter
przekazu
Kolejnym
elementem składowym każdego przekazu jest jego charakter, czyli to
CO I JAK się mówi. Najważniejszym warunkiem, który każda
wypowiedź powinna spełniać to prostota. Duża ilość informacji,
zważywszy na ograniczenia poznawcze człowieka, powoduje zamęt i w
rezultacie odbiorca zapamiętuje bardzo niewiele a jego wiedza na
temat treści jest nieusystematyzowana. Komunikaty o dużej
zawartości wiedzy polecane są dla bardzo zaangażowanego
audytorium, o które jednak, czasem trudno.
Można
również używać argumentów o zabarwieniu emocjonalnym bądź
racjonalnym. Wartość komunikatów warunkują także sami odbiorcy,
ponieważ zakłada się, że komunikaty racjonalne bardziej
oddziaływują na ludzi wykształconych natomiast emocjonalne – na
odbiorców z mniejszym wykształceniem.
W
innych przypadkach lepiej działają argumenty emocjonalne, pomimo
deklarowanego przez ludzi większego zaufania do racjonalnego osądu.
Poprzez emocje w bardzo szybki sposób przekazywane są treści, ten
bowiem język jest rozumiany o wiele szybciej niż racjonalne
argumenty, które, w celu przyswojenia, wymagają większej ilości
ekspozycji. Tak więc o wiele łatwiej wywoływać potrzeby w ten
właśnie sposób, niż za pomocą wykresów, tabelek i rzędów
cyfr. Stosuje się także tzw. emocjonalne wzmocnienia, które
dostarczają wartościujących informacji o konsekwencjach decyzji
oraz mogą emocjonalnie motywować do kształtowania postaw wobec
nich.
Podobnie
rzecz ma się wobec kwestii: czy prezentować dane statystyczne czy
raczej obrazy, scenki. Te ostatnie są bardziej przekonujące,
przyciągają bowiem żywiej uwagę, a czym żywsze, tym bardziej
zapadają w pamięć. Dzięki temu w większym stopniu skłaniają do
czynów i wywierają większy wpływ na zmianą postaw i opinii. Dane
statystyczne mogą spełniać swoją przekonywującą rolę, gdy są
ciekawie zaprezentowane lub jeśli obecne są jako uzupełnienie. Te
jednak kwestie silnie zależą od charakteru przedstawianych treści
– trudno bowiem bogato opatrzyć w emocjonalne argumenty np.
raporty finansowe czy statystyczne.
Jeżeli
nadawca kieruje swój przekaz ku odbiorcom o wysokim poziomie
intelektualnym bądź o skrajnie przeciwnych opiniach do
prezentowanego stanowiska, powinien w nim zawrzeć zarówno argumenty
popierające dane stanowisko, jak i kontrargumenty na wątpliwości,
jakie takie audytorium niewątpliwie wygeneruje. Zwiększa to
skuteczność przekazu a poprzez natychmiastowe pokazywanie minusów
i ich obalanie, „szczepi” odbiorców i przychyla do podjęcia
oczekiwanej decyzji. Należy o tym pamiętać, szczególnie wtedy,
gdy odbiorcy są negatywnie, a przynajmniej obojętnie, nastawieni do
przekazu.
Argumentacja
jednostronna zalecana jest natomiast w przypadku odbiorców o
przeciętnym poziomie intelektualnym lub opiniom, które tylko
nieznacznie różnią się od prezentowanych. W przypadku takich
odbiorców można posłużyć się prostym wnioskowaniem przy końcu
np. „idź i zrób to”, „zacznij już dziś” itp. Będzie to
stanowiło bardzo dobry impuls na rzecz skłonienia do działania.
Odbiorcy
przekazu
Ważną
cechą wyznaczającą stopień oddziaływania przekazu jest
charakterystyka jego odbiorców, czyli to, DO KOGO się go kieruje.
Podstawowa zasada skutecznego mówcy to wiedzieć jakie będzie miał
prze sobą audytorium, a szczególnie jakie ma ono potrzeby. Osobiste
znaczenie informacji dla potrzeb odbiorcy zwiększa zainteresowanie
przekazem i owocuje myśleniem na temat treści w nim zawartych.
Niezmiernie
istotną cechą audytorium jest samoocena. Ludzie z wysokim poziomem
tej cechy słabiej ulegają wpływom, w przeciwieństwie do tych,
którzy posiadają niską samoocenę. Ci pozostają bardziej podatni
na przytaczane w argumenty ze względu na przekonanie o niskiej
wiedzy na prezentowany temat.
Nadawca
powinien brać też pod uwagę uprzednie doświadczenia jakie
posiadają odbiorcy komunikatów. Chodzi tu o stan ich umysłu,
nastrój, które w zasadzie trudne są do przewidzenia. Można jednak
w pewnym stopniu wnioskować o nich biorąc pod uwagę
charakterystykę demograficzną i ekonomiczną audytorium, i tak
konstruować przekaz, by pozostawał on skuteczny. Ważne jest także,
by nie zapowiadać, że za chwilę „spróbuję was do czegoś
przekonać”. Taki wstęp prowadzi do obronnego nastawienia
odbiorców; ludzie bowiem lubią mieć poczucie swobody i żywo
reagują, gdy stają w obliczu jego zagarnięcia.
Ważnym
zagadnieniem, które może być wykorzystane jako element perswazji,
jest zjawisko reaktancji. Opisane przez Brehma, polega na zabiegach
wykonywanych przez jednostkę, która poczuła się ograniczona, w
celu odzyskania swobody działania. Tak więc ludzie bombardowani
danym przekazem, mogą przejawiać zachowania wręcz odwrotne, do
perswadowanych, tylko ze względu na odczuwany zbytni nacisk. Można
to wykorzystywać i namawiać do przeciwnych, od zamierzonych,
zachowań. Odbiorcy, broniąc swej niezależności, zrobią to, o co
tak naprawdę chodziło, chociaż nadawca nie pokazał tego wprost.
Kilka
przytoczonych powyżej zależności może w rzeczywisty sposób
przyczynić się do polepszenia skuteczności zarządzania w każdej
organizacji. Warto więc spróbować.
Autor: Małgorzata Nowacka, Perfect Consulting
Zarządzanie sobą a cele firmy
Podstawowym elementem działalności każdej organizacji są ludzie. Bez nich nawet najlepiej zaprojektowany proces, czy to technologiczny czy organizacyjny, nie będzie działał. A zatem przygotowując i wdrażając systemy i procedury w firmie należy brać pod uwagę nie tylko ich rolę ale także to jacy ludzie będą w nich uczestniczyli.
Bowiem
najdoskonalszy system „wypełniony”, niewłaściwymi lub o
niewłaściwym podejściu, ludźmi jest z góry skazany na
niepowodzenie. Oczywiście można powiedzieć, że w procesie
rekrutacji dobierzemy sobie ludzi takich jacy nam są potrzebni dla
realizacji celów organizacyjnych. Nie jest to jednak takie proste.
Po
pierwsze nie we wszystkich firmach stosuje się w procesie selekcji
narzędzia psychologiczne pozwalające na w miarę głęboką i
szeroką diagnozę osobowości i potrzeb kandydatów, po drugie w
wielu przypadkach firma posiada już określone zasoby kadrowe i na
nich zamierza bazować.
·
W tej sytuacji należałoby dokonać przeglądu pracowników ze
względu na ich cechy osobowe, hierarchię potrzeb i motywację.
Można
by zdać pytanie „po co?”. Otóż dlatego, że każdy człowiek,
jak mówi E. Aronson w swojej pracy „Człowiek istota społeczna?”
nie tylko podlega wpływom otoczenia ale także w aktywny sposób
kształtuje swoje środowisko poprzez wpływ własnej osobowości na
innych ludzi i przebieg zachodzących procesów.
Tak
więc każdy proces jest niejako modyfikowany w zależności od tego
jakie osoby w nim uczestniczą. Najprościej wskazać te
uwarunkowania na przykładzie procesu komunikacji w organizacji. W
zależności od tego czy pracownicy i menadżerowie znają i stosują
zasady efektywnej komunikacji werbalnej i pozawerbalnej, polecenia są
jasne lub nieczytelne, a oczekiwania znane lub nieprzewidywalne.
·
Podsumowując: każdy człowiek stanowi swoisty „filtr”, przez
który przechodzi każdy element nawet najbardziej precyzyjnej
procedury.
Filtr
zaś jak wiadomo zmienia skład substancji przez niego
przepuszczanej. Jeżeli tak jest , a wyniki badań psychologicznych
poświęconych wywieraniu wpływu przez ludzi na swoje otoczenie
potwierdzają to ( patrz: R.Cialdini „Wywieranie wpływu na ludzi”
) to dlaczego sądzić, że proces zarządzania własną osobą jest
od tych uwarunkowań wolny?
Na
każdym z etapów przekazywania i odbioru informacji począwszy od
najbliższych nam osób, a skończywszy na ludziach całkowicie nam
obcych może dojść do istotnych deformacji przekazywanych treści.
Rodzaj
i stopień deformacji będzie zależał od tego:
1.Jakie
własne potrzeby realizują osoby przekazujące nam informacje,
2.jakie
typy osobowości reprezentują uczestnicy omawianego procesu,
3.jaka
jest ich motywacja i do jakich własnych celów zmierzają.
·
Naturalną bowiem tendencją, każdej jednostki jest przede
wszystkim realizowanie własnych potrzeb i interesów w oparciu o
posiadane zasoby (osobowość, zdolności, wiedzę, umiejętności),
a dopiero w dalszej kolejności potrzeb innych ludzi lub organizacji.
Jest
to podstawowe prawo życiowe oparte na instynkcie samozachowawczym.
Oczywiście można znaleźć szereg sytuacji, najczęściej
ekstremalnych, kiedy to prawo nie działa np. w sytuacji walki o
niepodległość ojczyzny, kiedy to potrzeby większej społeczności
- narodu - górują nad osobistymi. Jednak w normalnych codziennych
warunkach ludzie w pierwszej kolejności dążą do realizacji
własnych celów i zaspokojenia indywidualnych potrzeb. Proces ten
najczęściej zachodzi na poziomie podświadomym, rzadziej jest
uświadomiony i akceptowany przez jednostkę.
·
Istnieje jeszcze inny aspekt tego zagadnienia. Otóż jak uważa
Brian Goldthorp z Trafalgar House, firmy muszą znaleźć równowagę
pomiędzy stosowaniem systemów zarządzania a kreatywną inspiracją
swoich pracowników.
W
biznesie amerykańskim obowiązuje tak wiele norm i przepisów, że
kierownicy spędzają czas głównie na sprawdzaniu czy są one
przestrzegane. Rezultatem jest brak aktywności i rozwoju.
Niedostatecznie opracowane procedury i normy np. w przedsiębiorstwach
europejskich, prowadzą do popełniania większej ilości błędów
czyli: Mniejsza formalizacja daje wiele korzyści , ale jednocześnie
sprzyja większej ilości błędów. Każda organizacja musi więc
odpowiedzieć sobie na pytanie, co z jej punktu widzenia jest
korzystniejsze - ścisłe przestrzeganie procedur czy inspiracja i
kreatywność. Dlatego kierownictwo każdej Firmy, bez względu na
jej wielkość i profil działania musi odpowiedzieć sobie na
pytanie, na czym jej zależy? Czy na pracownikach ( oczywiście
dotyczy to konkretnych stanowisk ) ściśle trzymających się
przyjętych procedur, czy na ludziach kreatywnych, potrafiących
spojrzeć na pojawiające się problemy w nowy, niekonwencjonalny
sposób? Bowiem nie będą to ci sami ludzie. Nierealnym oczekiwaniem
jest spodziewać się od twórczej i niezależnej jednostki, że
będzie działała w oparciu o sztywne i sformalizowane struktury.
Dlatego tak istotny jest proces rekrutacji oraz oceny potencjału już
zatrudnionej kadry.
Autor: Agnieszka Brgtold, BODiS - Biuro Organizacji, Doradztwa i Szkolenia
Czy można nauczyć się przywództwa?
Jedyna uczciwą odpowiedzią na to pytanie jest: "Nikt tego tak naprawdę nie wie." Wszystkie inne odpowiedzi to albo opinie, albo definicje. Interesującym jest, że ludzie nie pytają" Czy można nauczyć się zarządzania? Czy człowiek rodzi się menedżerem, czy też można go odpowiednio ukształtować?" Takie pytania zawsze odnoszą się do przywództwa, ale nigdy do zarządzania. Jest to dziwne zjawisko. Dlaczego zarządzanie postrzegane jest jako zespół umiejętności i możliwości, a przywództwo jako zespół wewnętrznych osobowych cech charakteru ?
Jedyna
uczciwą odpowiedzią na to pytanie jest: "Nikt tego tak
naprawdę nie wie." Wszystkie inne odpowiedzi to albo opinie,
albo definicje. Interesującym jest, że ludzie nie pytają" Czy
można nauczyć się zarządzania? Czy człowiek rodzi się
menedżerem, czy też można go odpowiednio ukształtować?"
Takie pytania zawsze odnoszą się do przywództwa, ale nigdy do
zarządzania. Jest to dziwne zjawisko. Dlaczego zarządzanie
postrzegane jest jako zespół umiejętności i możliwości, a
przywództwo jako zespół wewnętrznych osobowych cech charakteru?
W roku 1954 nauczyciel akademicki na kierunku zarządzania
Peter F. Drucker postawił takie twierdzenie w swojej książce
"Praktyka Zarządzania": "...przywództwa nie da się
stworzyć lub wypromować; nie można go nauczyć, ani się go
nauczyć." W późniejszych latach Drucker nie zmienił swojego
zdania. Prawdą jest, że niektóre osobniki mają wyraźnie większą
szansę odniesienia sukcesu przywódczego niż inne. Niektórzy
ludzie już rodzą się z tym. Niektórzy ludzie mają szczególnie
dużo szczęścia posiadając rodziców, którzy bardzo wcześnie
pobudzają rozwój umiejętności przywódczych u swoich dzieci.
Jednak nie oznacza to, że zwykli ludzie nie mogą osiągnąć
rzeczy niezwykłych, że zwykli menedżerowie nie mogą stać się
niezwykłymi liderami. Jest to bezpieczne twierdzenie z jednej
prostej przyczyny: nie istnieje idealne proroctwo w zakresie
przywództwa. Ponadto jest możliwe, że zwykły człowiek nauczy się
przewodzić. I dodatkowo, postrzegając przywództwo jako zespół
cech charakteru, których nie można nauczyć się, stworzono samo
realizującą się przepowiednię, która skazuje społeczeństwa
tylko na kilku liderów. Jeżeli przyjąć, że przywództwa można
się nauczyć, z zaskoczeniem odkryjecie, ilu istnieje naprawdę
dobrych przywódców.
Niektórzy przywódcy chcą być liderami
i postrzegają siebie jak liderów. Inni korzystają z okazji. W
obydwu jednak przypadkach liderzy ci widzą, co należy zrobić i to
robią. Badania Centrum Kreatywnego Przywództwa potwierdzają, że
nauka na szczeblu zarządzającym polega na konfrontacji z ciężkimi
zadaniami i trudnościami; to następnie powoduje wzmocnienie
wyzwania stając się stymulacją do indywidualnego wzrostu i
rozwoju.
Jedną rzeczą, którą wiemy na pewno jest to, że
skuteczni liderzy ciągle się uczą. Nieustannie poszukują dróg
samodoskonalenia i doskonalenia ich organizacji. Jim Whittaker,
pierwszy Amerykanin, który wspiął się na Mount Everest zauważył
kiedyś: "Nigdy nie pokonasz góry. Pokonasz siebie. Swoje
wątpliwości i lęki." To samo można powiedzieć o
przywództwie. Nie pokonasz swojej organizacji. Nie pokonasz
przywództwa. Pokonasz swoje własne wątpliwości i obawy dotyczące
przywództwa.
Autor: , Instytut Rozwoju Biznesu
LIDER PRZYSZŁOŚCI
Dokonujące się na naszych oczach zmiany i procesy zachodzące wewnątrz organizacji, pozwalają na wyciąganie szerszych wniosków, co do kształtowania się przyszłego postindustrialnego modelu zarządzania.
Odpowiedź
na pytanie „Czy każdy człowiek może być liderem?” jest
podobna do odpowiedzi na pytanie „Czy każdy człowiek może być
np. lekarzem?” Brzmi ona: Każdy, spełniający kryteria normy
(intelektualnej, emocjonalnej, psychicznej) oraz dysponujący
odpowiednim poziomem motywacji do realizacji tego celu.
Dlaczego
więc stawiamy ten problem i dlaczego procesy rekrutacyjne kandydatów
na strategiczne stanowiska przyjęły tak złożone formy? –
Dlatego, że poszczególni ludzie różnią się pod względem
posiadania już wykształconego zespołu cech i umiejętności
niezbędnych przywódcy oraz poziomem Inteligencji Emocjonalnej (IE).
Przez IE rozumiem (za Golemanem) wysoką samokontrolę, kompetencje
społeczne, świadomość społeczną oraz umiejętność zarządzania
relacjami.
W zależności od sytuacji w zespole, organizacji i w jej otoczeniu zewnętrznym, będziemy poszukiwać lidera o konkretnym stylu kierowania. Większość osób ma predyspozycje i preferencje do obierania określonego stylu pracy, w tym pracy menedżerskiej. Wpływają na to nasze wrodzone, bądź wykształcone w procesie życia zdolności. Są to zasoby, które są dla nas dostępne i łatwe do uruchomienia. Należą do nich np. kreatywność, zdolność analitycznego myślenia, szybkość procesów poznawczych, zmysł obserwacji, łatwość nawiązywania kontaktów i precyzowania myśli itp. Są one naszą silną stroną, na bazie której podejmujemy i realizujemy zadania zawodowe.
Jak się mają nasze zdolności do preferowanego stylu kierowania? – Okazuje się, że odgrywają one znaczącą rolę w tym względzie. – Jeśli moim zasobem jest kreatywność i wizyjność, to preferowanym stylem przywódczym będzie Wizjoner, który potrafi pociągnąć ludzi do realizacji wspólnej wizji. Jeśli jest nim łatwość nawiązywania kontaktów i komunikatywność, to preferowanym stylem przewodzenia będzie lider Afiliacyjny, który zarządza harmonijnie budując więzi międzyludzkie. Jeśli umiejętność kooperacji, dostrzeganie w ludziach silnych stron i umiejętność „grania zespołowego” – stanę się zapewne Demokratą, uzyskującym zaangażowanie podwładnych poprzez uczestnictwo. Jeśli łatwość stawiania celów i wywierania wpływu– będę Poganiaczem, wyznaczającym zespołowi ambitne, inspirujące cele. Kiedy zasobem jest odpowiedzialność, ambicja, konsekwencja w działaniu, którym towarzyszy wysoka rywalizacyjność, będę miała inklinacje na Dyktatora, który zachowuje zimną krew w sytuacjach zagrożenia i potrafi poprowadzić zespół w kryzysowej sytuacji do zwycięstwa. Jeśli natomiast moją siłą jest umiejętność obserwacji ludzi i uruchamianie w nich silnych stron przy równoczesnym wzbudzaniu w nich motywacji do pracy nad własnymi niedoskonałościami, bliski mi będzie styl działania Coacha, którego moc przewodzenia polega na zdolności łączenia potrzeb pracownika z celami organizacji.
Z
wiedzy na temat zarządzania wynika, że w zależności od rodzaju
zadań (proste – złożone), etapu rozwoju zespołu, czasu
posiadanego na interwencję i realizację zadań, stopnia
kompetencji, samodzielności, odpowiedzialności i dojrzałości
zespołu, sytuacji zewnętrznej (stabilność – awaria) oraz
stopnia uporządkowania organizacji (chaos – płynność procesów),
w celu optymalizacji efektywności pracy zespołu pożądane jest
przyjęcie innego stylu zarządzania.
Ponieważ
otoczenie zewnętrzne organizacji, jak i ona sama podlegają
nieustannym, dynamicznym zmianom, w zasadzie każdy lider powinien
dysponować wszystkimi kompetencjami predestynującymi go do
przyjmowania różnych stylów kierowania w zależności od sytuacji
oraz elastycznością i otwartością na zmiany, które pozwolą mu
szybko i skutecznie zmieniać styl dążąc do optymalnej realizacji
zadań.
Zatem
to, co wrodzone – do czego mamy talent- pracuje na rzecz lidera w
jednej sytuacji, w drugiej znów utrudnia mu zadanie.
Owe
elastyczność i otwartość są elementami składowymi Inteligencji
Emocjonalnej. Twórca koncepcji IE – Daniel Goleman twierdzi, ze
jest ona umiejętnością wyuczalną – podaje nawet szereg technik
jej stymulacji i rozwoju, do których punktem wyjścia jest model
samorozwoju Richarda Boyatzisa (Goleman,Boyatzis,McKee”Naturalne
przywództwo”s.129).
Innymi,
bardzo ważnymi według koncepcji Golemana kompetencjami osobowymi
umożliwiającymi skuteczne zarządzanie są zdolność do
autoanalizy i krytycyzm, jak również zainteresowanie własnym
rozwojem na poziomie osobowościowym i duchowym.
Z
moich obserwacji i analiz wynika, że większość przywódców
odnoszących niepowodzenia, to osoby zdominowane przez własne lęki
i kompleksy, uniemożliwiające im przyjęcie postawy życiowej
„wygrana-wygrana”( ++). Pozostaje im więc albo wybór postawy
„przegrana-wygrana” (- +), której konsekwencją jest brak
decyzyjności, zachowawczość, opór wobec zmian, blokowanie rozwoju
podwładnych poprzez niezdolność do delegowania i coachingu lub
dyskontowanie wybijającej się, utalentowanej kadry z obawy przed
utratą własnej pozycji w organizacji. Drugą możliwością jest
przyjęcie postawy „wygrana – przegrana” (+ -), co z kolei
owocuje brakiem demokracji, despotyzmem w zarządzaniu, blokowaniem
samodzielności i innowacyjności u podwładnych podyktowanym
przekonaniem o wyższości i nieomylności własnej osoby.
Postawy
życiowe nie są cechą wrodzoną – wynikają z doświadczeń i
historii życia człowieka – im więcej destrukcyjnych bodźców
doświadczył, tym więcej wysiłku musi włożyć menadżer w proces
uświadamiania swoich słabych stron i ograniczeń, co jest warunkiem
jego rozwoju i zmiany.
Stąd
coraz częstsze propozycje ze strony firm szkoleniowych i
consultingowych warsztatów z obszaru treningu rozwoju osobistego,
asertywności, antystresu. Szkolenia te stawiają przed uczestnikami
bardzo trudne zadania – wyzwanie do zmiany i przezwyciężania
własnych ograniczeń w zakresie kompetencji osobistych. Kiedy już
jednak tego dokonamy, okaże się, ze potrafimy skutecznie zarządzać,
sięgając do różnych narzędzi i stylów w przekonaniu, że z tym
talentem się urodziliśmy.
Literatura:
Goleman,
Boyatzis, McKee „Naturalne przywództwo”, Jacek Santorski
Wydawnictwo Biznesowe, Wrocław-Warszawa 2002;
„Zarządzanie
kadrami” red.T.Listwan, Wydawnictwo AE we Wrocławiu 1999
Ron
Johnson „ Doskonała praca zespołowa”, Dom Wydawniczy REBIS,
Poznań 1999
Bill
Russell „Rules – 11 lessons on leadership”, Dutton 2001
D.Goleman
„Inteligencja emocjonalna”, Media Rodzina of Poznań, 1997
J.Ferguson
„Asertywność doskonała”, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 1999
S.Simmons,
J.Simmons „Jak określić inteligencję emocjonalną?”, Dom
Wydawniczy REBIS, Poznań 2000
Autor: Wisława Grabarczyk, CERTUS
Obserwując
procesy zachodzące w współczesnym świecie jesteśmy świadkami
dokonujących się na skalę globalną zmian. Według światowej
sławy futurologa Alvina Tofflera, istota tych przemian polega na
gwałtownym przechodzeniu od modelu społeczeństwa przemysłowego do
nowego, rodzącego się obecnie, globalnego społeczeństwa
informatycznego. Toffler nazwał tę nową erę epoką
postindustrialną, a Bill Gates jeden z największych promotorów
zmian w świecie biznesu – cyfrową dekadą.
Dokonująca
się na naszych oczach zmiana jest dobrą okazją do tego aby
obserwując procesy zachodzące wewnątrz oraz w otoczeniu
dzisiejszych organizacji, wyciągać wnioski dotyczące tego jak
kształtuje się przyszły – postindustrialny model zarządzania.
Warto też przyjrzeć się temu jakie wymagania będzie on stawiał
przed kadrą menedżerską czyli jaki powinien być lider
przyszłości.
Obecna
transformacja cywilizacyjna różni się od innych epok swoim
globalnym charakterem. Procesy ekonomiczne, społeczne, kulturowe,
szanse rozwoju oraz zagrożenia mają dzisiaj charakter globalny.
Widać to szczególnie w procesie przekształcenia charakteru
gospodarki, od gospodarki narodowej do globalnej.
We
współczesnym świecie motorem zmian jest przede wszystkim stała
relacja pomiędzy obecną we wszystkich dziedzinach życia,
zaawansowaną technologią a społeczną reakcją na jej wytwory. To
technologia powoduje, między innymi, że podstawowym zasobem i
środkiem produkcji w ekonomice epoki postindustrialnej staje się
wiedza rozumiana szeroko jako dane, informacje, symbole, kultura,
ideologie i wartości.
Ewolucji
ulega charakter stosunków międzyludzkich, model gry społecznej.
Zmieniają się wzorce zachowań, systemy wartości, postawy, typ
kultury. Rodzi się społeczeństwo epoki postindustrialnej. Proces
ten objawia się, między innymi, w zmianie postaw, zmianach modelu
aktywności społecznej i postępującej demokratyzacji społeczeństw.
Cechą społeczeństwa postindustrialnego jest prowizoryczność,
płynność i zmienność, permanentne dążenie do ulepszania,
modyfikowania. Charakterystyczną tendencją jest przejawiająca się
w wielu dziedzinach życia decentralizacja. Zmiana ta polega między
innymi na ewolucji struktur życia społecznego i ekonomicznego od
hierarchii do sieci spajającej wzajemnie ze sobą powiązane
ośrodki.
Procesy
związane z rozwojem cywilizacyjnym wywołują szereg przekształceń
w otoczeniu współczesnych organizacji. Dążąc do zachowania
efektywności swojego działania organizacje zmuszone są do
respektowania i reagowania na takie zjawiska jak: powszechna
komputeryzacja życia, nowe technologie, przemiany własnościowe,
zmiana struktury gospodarki i struktury zatrudnienia, zmiany zachowań
konsumenckich i indywidualizacja potrzeb.
Zewnętrzne
trendy występujące w otoczeniu organizacji wpływają na ich
wewnętrzną ewolucję. Zmiany, których symptomy możemy już dziś
obserwować dotyczą między innymi struktur organizacyjnych, kultury
organizacji, roli potencjału ludzkiego oraz właśnie modelu
przywództwa. Powstaje w ten sposób nowa, postindustrialna forma
organizacji.
Jedną
z jej charakterystycznych cech mogą być przekształcenia
tradycyjnych opartych na ścisłej hierarchii systemów
organizacyjnych. Monumentalne, zbudowane w kształcie piramidy,
zbiurokratyzowane struktury charakterystyczne dla epoki przemysłowej,
nie są dziś w stanie elastycznie reagować na zachodzące w ich
otoczeniu zmiany. Spowalniają przepływ informacji a nienaruszalne,
rutynowe procedury działania eliminują zaangażowanie i inicjatywę
pracowników. W ich miejsce powstają nowe formy organizacyjne. Są
to zespoły niewielkich jednostek w mniejszym stopniu oparte na
strukturach formalnych, dostosowane do potrzeb rynku i nastawione na
podnoszenie efektywności przez decentralizację odpowiedzialności i
ośrodków podejmowania decyzji, elastyczność działania,
zespołowość, wykorzystanie w pełni swojego potencjału ludzkiego.
Charakteryzują się spłaszczeniem struktury zarządzania oraz
funkcjonowaniem w sieci różnorodnych powiązań. Struktura sieciowa
ułatwia komunikację i dostęp do informacji, wzmacnia też
interakcje pomiędzy ludźmi w organizacji. Ta łatwość i otwartość
komunikowania się pozwala na swobodny przepływ idei, pomysłów,
wartości oraz wzmacnianie kultury organizacji.
Właśnie
kultura organizacji jest kolejnym obszarem, w którym możemy
obserwować przejawy ewolucji. Dla epoki przemysłowej typem
charakterystycznym była kultura władzy i kultura zasobów. W
organizacji postindustrialnej najcenniejszy staje się potencjał
ludzki. Zaczyna dominować nowy typ kultury - kultura zespołów.
Dziś pojedynczy człowiek nie jest w stanie zgromadzić i efektywnie
korzystać z całej dostępnej wiedzy o świecie. Efektywność
wymusza pracę w zespole. Pojawia się nowa filozofia zarządzania,
której podstawą staje się nowa miara efektywności - nie ilość
lecz jakość. Niezbędne do utrzymania wysokiej jakości innowacje,
w największej mierze, zależą od potencjału wnoszonego do firmy
przez ludzi - inicjatywy, zaangażowania, kreatywności i
umiejętności współdziałania w zespole. Aby uwolnić wszystkie
możliwości tkwiące w tym potencjale przyszłość potrzebować
będzie nowego modelu przywództwa i innych niż dominujące dotąd,
umiejętności kierowania ludźmi
Modyfikacji
ulega model zarządzania i kierowania ludźmi. Narzucana przez rynek
konieczność stałego zwiększania jakości i niezbędna do tego
innowacyjność zależy w ogromnej mierze od ludzi w organizacji.
Najważniejszy staje się człowiek wnoszący do danej organizacji
nie tylko nabyte kwalifikacje, ale też swoje pełne zaangażowanie,
doświadczenie, kreatywność, pomysłowość, utożsamianie się z
celami firmy. Nowa filozofia zarządzania potencjałem społecznym
polega na współuczestniczeniu i upodmiotowieniu ludzi w
organizacji.
Wartość
pracownika zaczyna być mierzona nie tylko posiadanymi przez niego
formalnymi kwalifikacjami. Co najmniej tak samo ważna jak fachowa
wiedza, zawodowy staż i doświadczenie, staje się osobowość
pracownika. Czy jest to ktoś potrafiący pracować w zespole,
posiadający rozwinięte poczucie odpowiedzialności, potrafiący
delegować uprawnienia, decentralizować decyzje, podejmować różne
ryzyka, poprawiać jakość. Ponieważ wiedza staje się
najważniejszym czynnikiem produkcji powinien być to człowiek,
któremu zależy na stałym doskonaleniu się, posiadający
umiejętność indywidualnego i zbiorowego uczenia się.
Cechą
organizacji postindustrialnej jest elastyczność struktur. Ta
zmienność powoduje potencjalnie występujący, permanentny,
umiarkowany konflikt pomiędzy komórkami w strukturze. Ważna jest
wobec tego odporność na stres i umiejętność zachowania się w
sytuacjach konfliktowych. Niezbędną cechą staje się łatwość
komunikacji, otwartość na zmiany, umiejętność zachowania się w
okresie transformacji, szybkie uczenie się i zbieranie doświadczeń.
Transformacja
w zarządzaniu objawia się również poprzez ewolucję istoty i
modelu przywództwa. Jednym z charakterystycznych elementów jest
przekształcanie się relacji między liderem a zespołem.
Zmianie
ulega nie tylko podstawa sprawowania władzy, ale też rola przywódcy
w organizacji. Modele przywództwa oparte na filozofiach władzy,
biurokracji i technostruktury gdzie lider odgrywał rolę władcy,
szefa, kierownika, twórcy i nadzorcy procedur oraz zarządcy
zasobów, ustępują w organizacji postindustrialnej modelowi
opartemu na filozofii zarządzania potencjałem społecznym. Nowe
przywództwo to nie poczucie władzy ale świadoma odpowiedzialność.
W opartym na zespołowości, postindustrialnym modelu zarządzania
lider odgrywa przede wszystkim role twórcy wizji rozwoju
organizacji, stratega i przewodnika, koordynatora, kreatora, mentora
i coacha.
Jego
podstawową umiejętnością powinno być motywowanie rozumiane jako
wyzwalanie zaangażowania, mobilizowanie ludzi w zespole. Ważne jest
stwarzanie pracownikom warunków do wykorzystania całego ich
potencjału: doświadczenia, kreatywności, zaangażowania,
pomysłowości, dla realizacji celów organizacji.
Jedno
z głównych zadań nowego przywódcy to doskonalenie komunikacji z
ludźmi wewnątrz organizacji. Bez komunikacji nie ma organizacji.
Rolą lidera jest sprawianie, że zespół będzie utożsamiał się
z celami firmy. Przyjmie jej etykę pracy i elementy kultury. Lider
może to osiągać poprzez bezpośrednie uczestnictwo w działaniu
zespołu, swoją charyzmę i pociąganie innych własnym przykładem.
Jest to przywództwo uczestniczące, nie tylko nadzorujące. Cechą
szczególnie ważną w epoce transformacji jest otwartość na
zmiany. Od przywódców w nowym modelu będzie się więc wymagało
również umiejętności kierowania zmianami w organizacji.
Można
też założyć, że coraz częściej liderzy, szczególnie na
wyższych szczeblach zarządzania nie będą swojej odpowiedzialności
sprawować jednoosobowo. Będą pracować w różnego rodzaju
zespołach zarządzających. Cechą wynikającą z tego „sztabowego”
charakteru kierowania jest komplementarność przywództwa. Liderzy
powinni być gotowi do ścisłej współpracy w zarządzie. Muszą
wzajemnie uzupełniać się umiejętnościami, doświadczeniem,
kompetencjami.
Decentralizacja
i spłaszczenie struktury zarządzania, elastyczność systemów
organizacyjnych, otwartość komunikowania, innowacyjność, dążenie
do zmian jakościowych, przyspieszenie, kultura oparta na podejściu
do człowieka jako potencjału wnoszonego do organizacji, zespołowość
i trwałe umiejscowienie organizacji w otoczeniu społecznym - to
cechy postindustrialnego modelu zarządzania. Tworzą one konkretne
wymagania jakie będą stawiane liderom w organizacji
postindustrialnej.
Powodują
one konieczność zmiany tradycyjnego podejścia do funkcji
przywództwa w organizacji. Dotychczasowy model uwypuklał te
funkcje, które są niezbędne do bieżącego, operacyjnego
kierowania ludźmi: planowanie, komunikowanie się, organizacja pracy
i koordynowanie, kontrola, wydawanie poleceń itp. Ale dziś
organizacje potrzebują już nie tylko dowództwa, ale o wiele
bardziej przywództwa, a ono znacznie poszerzy kanon umiejętności
niezbędnych skutecznemu liderowi. Będzie to przede wszystkim
motywowanie, wyzwalanie ludzkiego zaangażowania, uprawnianie. Ten
nowy zestaw wzbogaci się także o coaching i mentoring. Będzie to
umiejętność stawiania ludziom wyzwań i jednocześnie udzielanie
wsparcia, torowania ścieżek, konsultowania i rozwiązywania
problemów.
Lider
przyszłości, z jednej strony będzie musiał wzmacniać tożsamość
zespołu, sprawiać aby ludzie uznawali wartości i cele organizacji
za swoje, z drugiej tworzyć im warunki do nieskrępowanej
kreatywności i podejmowania wyzwań.
Nie
jest to łatwe zadanie. Lider przyszłości będzie bowiem musiał
dać swemu zespołowi jednocześnie i korzenie i skrzydła.
Autorzy,
których publikacje okazały się dla mnie kluczowe w prezentacji
współczesnych trendów cywilizacyjnych to Alvin Toffler, John
Naisbitt, Hamish McRae, Charles Handy, Ryszard Kapuściński.
Charakterystykę postindustrialnego modelu zarządzania oparłem na
publikacjach między innymi takich autorów jak: Michel Crozier,
Krystyna Bolesta - Kukułka, Peter Drucker, Charles Handy