234 235

9. Ponad wszystko ceni własny spokój. Wszelkie walki, dramaty i niepokoje z przeszłości przestały się liczyć. Dba teraz o siebie, swoje zdrowie i dobre samopoczucie.

10. Zdaje sobie w pełni sprawę, że związek między dwojgiem ludzi, jeśli ma być udany, musi opierać się na porozumieniu między partnerami uznającymi podobne wartości, mającymi zbliżone zainte­resowania i cele oraz ceniącymi wzajemną intymność. Wie także, że jest warta wszystkiego co najlepsze w życiu.

W powrocie do zdrowia po zbyt mocnym kochaniu jest parę etapów. Pierwszy zaczyna się wówczas, gdy uświadamiamy sobie, co robimy, i postanawiamy ten proces zatrzymać. Drugi to chęć znalezienia pomocy i wysiłki przedsiębrane w tym kierunku. Następnie wchodzi­my w etap leczenia, w którym potrzebne jest podjęcie zobowiązania leczenia i wola kontynuowania go. W tym okresie zaczynamy zmieniać nasz sposób myślenia, odczuwania i postępowania. To, co kiedyś wydawało się zwyczajne i normalne, teraz okazuje się nie do przyjęcia. Wkraczamy w następny etap, w którym stać nas już na własne wybory, niepodobne do dawnych, ale umożliwiające nam lepsze samopoczucie i życie.

Leczenie postępuje wolno, ale stale wzrasta nasze aprobowanie samych siebie. Najpierw przestajemy się nienawidzić, potem stajemy się bardziej tolerancyjne, następnie zaczyna się robić uznanie dla własnych zalet, a wreszcie pełna ich akceptacja. No i mamy prawdziwą miłość do siebie.

Póki nie wyrobimy w sobie tak życzliwych uczuć do samych siebie, nie możemy pozwolić na „rozpoznanie", jak to Trudi trafnie ujęła, ponieważ nie mogłybyśmy uwierzyć, że jesteśmy warte miłości. Dotąd trzeba było zapracować na to uczucie, znosząc cierpliwie pouczenia, ofiary i cierpienia, a także uciekając się do atrakcyjnego seksu, pysznych posiłków czy tym podobnych rzeczy.

Kiedy już nam się uda pokochać i zaakceptować siebie, jesteśmy gotowe do wzięcia odpowiedzialności za wszystko, co nas dotyczy bez dokładania starań, by podobać się innym, bez przedstawiania się w sposób obliczony na aprobatę i miłość. Ale nie jest łatwo po­wstrzymać się od tych zabiegów. Kto wie, czy nie ogarnie nas skrępOanie i wielki brak odporności, gdy zamiast działać, jak dotąd, po prostu będziemy takie, jakie jesteśmy, a mimo to warte miłości człowieka, na którym nam zależy. Być może będzie nas

ciągnęło z jednej strony, żeby jednak cokolwiek zdziałać w kierunku zdobycia go, a z drugiej, jeśli proces powracania do zdrowia już się rozpoczął, odczujemy niechęć do dawnych wzorców zachowań i daw­nego kombinowania. Na takim rozstaju znajduje się Trudi: nie może powrócić już do niegdyś stosowanych sztuczek miłosnych, ale też nie pozwala sobie na niezakłamany i mniej kontrolowany seks (dzika uległość była przecież też kontrolowanym spektaklem!). Zerwanie z „graniem" da nam początkowo uczucie zmrożenia. Kiedy zrezyg­nujemy z działań, obliczonych na wywołanie jakiegoś efektu, nad­chodzi czas, gdy nie bardzo wiemy, co w ogóle należy robić, póki nie da o sobie dać impuls prawdziwej miłości.

Rezygnacja z dawnych zabiegów i forteli nie oznacza, że nic nam nie wolno — ani się zbliżyć, ani kochać, w niczym nie pomagać, nie łagodzić, czy nawet nie starać się uwodzić naszego partnera. Po prostu wraz z wyzwalaniem zaczynamy odsłaniać wobec drugiego człowieka nasze prawdziwe,ja", ale nie dlatego, że chcemy coś uzyskać, wywołać jakiś efekt czy spowodować w nim zmianę. To, co ofiarowujemy, jest samą szczerością bez ukrywania czegokolwiek czy kalkulowania, bez przebieranek i politury.

Kiedy jesteśmy gotowe dać się poznać drugiemu człowiekowi bez osłonek, musimy przezwyciężyć strach przed odrzuceniem. Następnie musimy nauczyć się nie wpadać w popłoch, kiedy runęły wszelkie chroniące nas dotychczas bariery. W dziedzinie seksu ten nowy układ między nami a partnerem oznacza nie tylko fizyczną, ale również psychiczną nagość i podatność na zranienie.

Dlatego też — i trudno się temu dziwić — ta forma stosunków między dwojgiem ludzi jest taka rzadka. Nie możemy uwolnić się od strachu, że bez tych barier przestaniemy w ogóle istnieć.

Czemu więc chcemy podjąć to ryzyko? Prawdziwie pokochane możemy być dopiero wtedy, gdy odsłonimy się całkowicie. Kiedy odkryjemy, jakie naprawdę jesteśmy, kiedy ujawnimy swoją najpraw­dziwszą istotę. To ona zostanie pokochana. Nic bardziej nie nadaje wagi i poczucia wolności w stosunkach z drugim człowiekiem. Ale ten rodzaj zachowania jest możliwy jedynie, gdy żyje się w klimacie zupełnie wolnym od strachu, co oznacza, że nie tylko musimy przezwyciężyć własne obawy przed obnażaniem się, ale także unikać ludzi, których postawy i zachowania wobec nas mogą budzić strach. Bez względu bowiem na to, jak bardzo, walcząc o powrót do zdrowia, będziesz chciała być autentyczna, zawsze znajdą się ludzie, którzy

234

235


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
234 235
234 i 235, Uczelnia, Administracja publiczna, Jan Boć 'Administracja publiczna'
234-235
234 235
M Garnet Cywilizacja chińska s 234 241
234, Biofizyka, Opracowanie
235 - Kod ramki - szablon, ◕ ramki z kodami
0 611 235 708 GBH 7 DE
234
226 235
219 235
235
235
235
Mazowieckie Studia Humanistyczne r1996 t2 n2 s231 235
234
225 235 (2)
20030826113512id#234