Miejsce zgody małżenskiej w ukonstytuowaniu się małżenstwa

3



IV Wykład,


1. Miejsce zgody małżeńskiej w ukonstytuowaniu się małżeństwa


Wyrażenie zgoda małżeńska oznacza akt, poprzez który rozpoczyna się ist­nienie małżeństwa między określonym mężczyzną a określoną kobietą. W katego­riach społeczno-prawnych można powiedzieć, że wyznacza ona początek owej umowy, poprzez którą osoby zawierające małżeństwo zamieniają się w małżonków w sposób społecznie uznany. Wyznacza ona zatem linię rozróżnienia między tym, co małżeńskie, a tym, co po prostu seksualne (na przykład między jednością, życiem, miłością i relacjami małżeńskimi w pierwszym przypadku i jednością oraz nieprawymi czy cudzołożnymi relacjami seksualnymi w drugim), nadając nowy aspekt życiu tych, którzy się pobierają w wymiarze tak osobowym, jak między­osobowym.

Zgodę małżeńską można zdefiniować jako akt ludzki, poprzez który narzeczeni oddają i przyjmują siebie nawzajem jako małżonkowie (GS 48). Chodzi przeto o akt świadomy i wolny, jak zobaczymy poniżej. Ponadto jej właściwym przedmiotem jest osoba drugiego w jej wymiarze małżeńskim, to znaczy, zgodnie z dyspozycją natury, jako seksualnie odmienna i komplementarna, ukierunkowana na wzajemne dobro i płodność. To osoby - mężczyzna i kobieta - zamieniają się we wzajemny dar w swej męskości i kobiecości i poprzez nią. „Stają się owym darem jedno dla drugiego, odkrywając oblubieńcze znaczenie ciała i odnosząc je wzajem­nie do siebie w sposób nieodwracalny: na całe życie". Dlatego, aby zgoda była małżeńska, winna być ukierunkowana na małżeństwo; nie na inne strony współ życia, choć w legislacjach pozytywnych albo w kontekście socjologicznym i kuł turowym otrzymuje takie samo miano.

Sobór Watykański II mówi o przedmiocie tej przysięgi, że jest „wzajemnym oddaniem się sobie dwóch osób" (GS 48). W tym samym sensie wypowiada się Kodeks Prawa Kanonicznego: „Małżeństwo stwarza zgoda stron między osobami prawnie do tego zdolnymi, wyrażona zgodnie z prawem, której nie może uzupełnić żadna ludzka władza" (KPK 1057); również liturgia celebracji sakramentu małżeń­stwa: „Ja biorę ciebie - Ja ślubuję ci miłość" (OcM 63). Wskazuje się jasno, że podmiot osobowy, mężczyzna i kobieta („ja, ty") zajmują centralne miejsce w darze-akceptacji właściwym dla zgody małżeńskiej.


Aż do lat poprzedzających Sobór Watykański II dość powszechnie utrzymywano tezę, że przedmiotem przysięgi były „ciała" (ius in corpus), wieczne i wyłączne prawo do aktów prowadzących do wydania na świat potomstwa. Tak stanowił KPK z 1917, kań. 1081. Ta doktryna odpowiadała pewnej wizji małżeństwa, afirmowanej głównie z per­spektywy rodzicielstwa, a opierała się przede wszystkim na l Kor 7,4. Nie brakowało jednakże autorów, którzy przedmiot zgody umieszczali w osobach zawierających małżeństwo, we wspólnym życiu etc.; aspekt, który dziś podkreślany jest znacznie mocniej

.

Jednakże jeśli przedmiotem zgody małżeńskiej jest osoba w swej zdolności do małżeństwa, jej autentyczność i ważność zależeć będą od jednego i drugiego elementu: to znaczy od autentyczności zdolności do małżeństwa i od autentyczno­ści osobowej, jak zobaczymy poniżej, przy omawianiu świadomości i wolności koniecznych przy zgodzie małżeńskiej (cf. rozdz. XII, 2). Na razie wystarczy odnotować, że zgoda winna koniecznie posiadać następujące cechy: być wiążąca, radykalna i bezwarunkowa. Zgoda ma być wiążąca, to znaczy, że ma być dobrowolnym aktem zaangażowania. Zawierający małżeństwo nie tylko inicjują pewną faktyczną relację, ale przyjmują wspólnotę życia małżeńskiego, jako wymagane wzajemne zjednoczenie. Przysięga ma być radykalna, to znaczy, że ma być skierowana na osobę drugiego, ma przyjąć drugiego jako małżonka (nie jest podporządkowana jedynie jakiejś czynności czy wspólnemu życiu). Ma być też bezwarunkowa, gdyż winna przyjąć drugiego w całej pełni. Ze zgody nie można wykluczyć czynników, które należą do stanu małżeńskiego, na przykład dobra i przymiotów istotnych małżeństwa, jak przyjęcie potomstwa, jedność i nieroze­rwalność, etc.


Zgoda małżeńska, „przyczyna" i „proklamacja" małżeństwa


Zgoda jest przyczyną małżeństwa, ponieważ jedynie wolna wola narzeczonych może spowodować małżeństwo. Tylko osoby zdolne są do wyrażenia takiej zgody. Panowanie nad własnym „ja", decydowanie o sobie samym - to właśnie oddaje się w małżeństwie: własną osobę w jej męskości lub kobiecości - każda osoba posiada te zdolności na zasadzie wyłączności, właśnie dlatego, że jest osobą.

Cf. Ś w. Tomasz z Akwinu, SuppL, q. 45, a. 1.


Ale równocześnie jest oczywiste, że decyzja tego rodzaju musi być świadoma i wolna. Albowiem jak można odpowiednio zrozumieć wzajemny wybór, dający początek małżeństwu, jeśli nie odpowiada on pełnej prawdzie osoby, to znaczy jej kondycji bytu racjonalnego i wolnego? (GRs 8). Stąd fakt, iż zgoda jest równie niezbędna dla zaistnienia małżeństwa, co przyczyna dla wytworzenia skutku. „Jeśli nie ma zgody, nie ma małżeństwa" (KKK 1626).

W związku z tym trzeba postawić pytanie o znaczenie, w jakim zgoda jest przyczyną małżeństwa, ponieważ, na pierwszy rzut oka, posiadanie samych siebie przez małżonków jest niezbywalne i nieprzekazywalne, to znaczy nie może być zbywane ani oddawane - ani przyjmowane czy otrzymywane - gdyż należy do ontologicznego statusu człowieka. Zgoda o tyle jest przyczyną małżeństwa, o ile sprawia, że z możności przechodzi w akt uczestnictwo i komunikacja w męskości i kobiecości, do którego z przyrodzenia jest ukierunkowane człowieczeństwo mężczyzny i kobiety. Ze względu na samą naturę mężczyzna i kobieta są ukierunkowani na siebie. Zgoda ogranicza się do powodowania tego, iż rzeczywistością staje się to, co było tylko możliwością. Przez zgodę zawierający małżeństwo przyjmują jako obowiązek to, co w naturze spoczywa jako skłonność. Cf. J. Hervada, Esencia del matrimonio y consentimiento matrimonial, s. 159.



Wolność, to znaczy brak przymusu, jest zatem nieodzownym wymaganiem dla złożenia przysięgi małżeńskiej. Interwencja osób trzecich, które zawiesiłyby, ograniczyły bądź zniekształciły wolną wolę wierzących, mogłaby sprawić, że celebracja małżeństwa byłaby nieważna. „Zgoda powinna być aktem woli każdej ze stron, wolnym od przymusu i ciężkiej bojaźni zewnętrznej (cf. KPK 1103). Żadna ludzka władza nie może zastąpić tej zgody (KPK 1057). Jeśli nie ma tej wolności, małżeństwo jest nieważne" (KKK 1628). Jednak wolność ta - trzeba zauważyć - dotyka jedynie faktu zawarcia, bądź nie, małżeństwa i dokonania tego z tą czy inną osobą; nie sięga natomiast określenia znaczenia, celu, przymiotów itp. małżeństwa jako instytucji. To właśnie mamy na myśli, gdy mówimy, że zgoda małżeńska nie jest umową po prostu woluntarystyczną.

Mówi się, że zgoda jest przyczyną małżeństwa także dla odróżnienia samej zgody od małżeństwa. Czym innym jest fakt, że wypowiedzenie zgody przez obie osoby zawierające małżeństwo jest nieodzowne, aby ono zaistniało, a czym innym, żeby zgoda była identyfikowana z małżeństwem. Gdyby takie utożsamienie miało miejsce należałoby wyciągnąć wniosek, że małżeństwo znikłoby wraz z zawieszeniem lub brakiem kontynuacji zgody. Przysięga jest fundamentem małżeństwa, jest aktem przejściowym. Małżeństwo jest skutkiem owego aktu i trwa. Oto dwie różne rzeczywistości, choć złączone ze sobą relacją przyczynowo-skutkową.

To, że zgoda małżeńska jest przyczyną małżeństwa, oznacza przede wszystkim dwie rzeczy: a) zgoda jest konieczna, aby między określonym mężczyzną a okreś­loną kobietą zaistniało małżeństwo; b) zgoda nie jest małżeństwem.

Wszelako zgoda jest jednocześnie i nierozerwalnie ogłoszeniem małżeństwa, to znaczy, że zwierający je będą odtąd mężem i żoną (małżonkiem i małżonką). Zgoda pociąga za sobą zaangażowanie działania aż do końca życia, zgodnego z międzyosobowym zjednoczeniem-wspólnotą, według wygłoszonych słów: „Biorę ciebie za żonę - za męża". Jest zapowiedzią-zaangażowaniem, które zawierający małżeństwo podejmują wobec siebie, a także i nade wszystko wobec Boga. W ten sposób prawda zgody powiązana jest ze szczerością słów, które objawiają zaan­gażowanie, które z kolei z samej swej natury domaga się jedyności i nierozerwalno­ści (cf. rozdz. XIV i XVII) oraz otwartości na rodzicielstwo (cf. rozdz. XXI). Postępowanie i życie małżeńskie będzie musiało być zarazem zawsze włączone w prawdę proklamacji wyrażonej w celebracji małżeńskiej - tylko w ten sposób będzie mogło być jego manifestacją2.


Cf. Jan Paweł II, Audiencja generalna 1911983, n. 5-6, w: Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą... 412-413.


Przez zgodę małżeńską pobierające się osoby dają i przyjmują siebie jako małżonkowie. Od tej chwili, jak mówiliśmy wyżej, pojawia się między nimi zaangażowanie dawania i przyjmowania siebie jako współmałżonków także w przyszłości i na zawsze. Z tego powodu zgoda małżeńska różni się od narzeczeństwa, w którym obiecuje się dar z siebie i przyjęcie jako małżonka dopiero w przyszłości. Autorzy mają na uwadze ten aspekt, kiedy podkreślają, że zgoda winna być wyrażana w czasie teraźniejszym.

Wystarczalność zgody małżeńskiej

Pojawiające się teraz pytanie jest następujące: czy, poza zgodą, konieczny jest jakiś inny element w konstytucji małżeństwa. Przekonawszy się, że zgoda jest absolutnie konieczna, zastanowimy się teraz, czy jest wystarczająca. Historycznie rzecz biorąc, kwestia ta stanęła wraz z pytaniem o istotę czy też element konstytutywny małżeństwa: czy można mówić o pewnych momentach w tworzeniu się małżeństwa, czy też, przeciwnie, małżeństwo powstaje formalnie w zgodzie małżeńskiej.

Pozycje autorów, tak pośród teologów, jak i kanonistów, stały się powodem powstania dwóch teorii znanych jako konsensualna i oparta na dopełnieniu. Teoria konsensualna, wiele zawdzięczająca prawu rzymskiemu i tradycji św. Augustyna
(† 430),

Zgodnie z prawem rzymskim małżeństwo powstaje jedynie za sprawą zgody (Nuptias consenus non concubitus facit). Dlatego św. Augustyn utrzymuje, że między św. Józefem a Najświętszą Maryją Panną istniało prawdziwe małżeństwo.



Teoria ta utrzymywała, że zgoda wystarcza dla ustanowienia małżeństwa. Nie jest konieczne skonsumowanie go, to znaczy zbliżenie seksualne małżonków, ażeby małżeństwo było doskonałe. Wydaje się, że ta teoria zatriumfowała w Kościele rzymskim, jak wynika z odpowiedzi papieża Mikołaja I (866), udzielonej na pytanie, jakie postawiono mu w sprawie istoty małżeństwa: „Zgodnie z prawem wystarczająca jest zgoda tych, o których związek chodzi. Przy za­ślubinach, gdyby zabrakło owej zgody, wszystko inne, nawet po odbyciu współ­życia, pozbawione jest wartości".


Mikołaj I, Odpowiedź na pytanie Bułgarów, 13X1866, rozdz. 3, w: DS 643.


Teoria oparta na dopełnieniu, w duchu prawa germańskiego i powołująca się na opinie niektórych Ojców, na przykład św. Hieronima3 (t ok. 419-420), utrzymywała, że nie istnieje prawdziwe małżeństwo bez skonsumowania go.


Według prawa germańskiego naprawdę decydujące dla powstania małżeństwa jest pełne zbliżenie seksualne między małżonkami. Tak zdaje się twierdzić św. Hieronim, kiedy broni tezy, że między św. Józefem a Najświętszą Maryją Panną nie było prawdziwego małżeństwa.


Jedna i druga teoria rozwijają się ze szczególną siłą w połowie XII wieku, pobudzane zwłaszcza przez Gracjana (XII w.) i Piotra Lombarda († 1160) odpowiednio na uniwersytetach w Bolonii i w Paryżu. Na podstawie pism Gracjana, teoria oparta na dopełnieniu wyróżnia dwa momenty czy etapy w konstytuowaniu się małżeństwa: małżeństwo rozpoczęte (matrimonium initiatum) tworzy się jedy­nie za sprawą zgody; małżeństwo doskonałe (matrimonium perfectum) wymaga ponadto skonsumowania czy też stosunku cielesnego. Aby zaistniało małżeństwo w pełnym znaczeniu, konieczne jest, by do zgody dołączył akt małżeński: zważywszy, że zgoda małżeńska zorientowana jest na zjednoczenie seksualne, czyli skonsumowanie, małżeństwo nie jest doskonałe, póki nie nastąpi owo zjednoczenie. Tylko wówczas małżeństwo nie może być już rozwiązane. Skonsumowanie małżeństwa, w konsekwencji, winno być uważane za współistotny element w for­mowaniu się małżeństwa. Natomiast teoria konsensualna, w ślad za Piotrem Lombardem, utrzymuje, iż zgoda jest elementem istotnym i wystarczającym dla powstania małżeństwa. Nie potrzeba nic innego, ażeby między narzeczonymi zaistniało prawdziwe małżeństwo. Jako społeczność małżeńska małżeństwo for­muje się w sposób wystarczający poprzez wolę małżonków, wyrażoną w zgodzie. Akt małżeński jest jedynie wypełnieniem obietnicy, jaką czynią sobie małżonkowie przy wygłaszaniu zgody. Przez samą tę zgodę małżeństwo, choćby nie skon­sumowane, jest absolutnie nierozerwalne .

Tekstów Piotra Lombarda można przytoczyć wiele (Sent., IV, dist. 26, 6, c. 2-4, 7; dist. 28, c. 4). Przed Piotrem Lombardem Hugon od św. Wiktora (t 1141) mówi wyraźnie, iż zgoda wyrażona l w słowach jest skuteczną przyczyną małżeństwa (De B. Mariae Yirgin., l, w: PL 176, 859.854): dla tego autora przyzwolenie na akt małżeński (consensus coitus) nie należy do istoty małżeństwa i nie jest | włączone do przysięgi małżeńskiej, wymaga przedstawienia innego przyzwolenia, różnego od tego, które zawarte jest w zgodzie małżeńskiej.


Przy końcu XII i na początku XIII wieku, łącząc elementy jednej i drugiej teorii, pojawiła się nowa opcja, uświęcona przede wszystkim autorytetem papieża Alek­sandra III (1159- 1181), który szerzy ją za pomocą swych dekretaliów.


Przed wyniesieniem na tron papieski, jako kanonista w Bolonii, bronił teorii opartej na l dopełnieniu, komentując Dekret Gracjana. Tymczasem wśród teologów coraz bardziej powszechne f stawało się stanowisko Piotra Lombarda. W swych dekretaliach Aleksandrowi III udaje się osiągnąć kompromis między obydwoma teoriami. Jednakże teoria oparta na dopełnieniu znajdowała kon­tynuatorów aż po epokę współczesną. Cf. P. Adnes, El matrimonio, op. cii., 157.



Powiada, że małżeństwo zostaje ustanowione naprawdę poprzez zgodę wyrażoną w czasie teraźniejszym, tak iż nie sposób zawrzeć innego małżeństwa, a ewentualne późniejsze małżeństwo nie może być uważane za prawdziwe nawet po skon­sumowaniu. Jednocześnie jednak przyznaje, że małżeństwo jest całkowicie nierozerwalne jedynie wtedy, kiedy - oprócz zgody - dokonał się akt małżeński.! W powiązaniu z istotą małżeństwa nie istnieje różnica między małżeństwem skonsumowanym a nie skonsumowanym; różnica sytuuje się w powiązaniu ze znaczeniem sakramentalnym, a także żel stałością więzi małżeńskie. W ten sposób dochodzimy do| obecnej koncepcji konstytuowania się małżeństwa.

Wyjątkowo znaczącymi interwencjami Magisterium Kościoła na temat
wystarczalności przysięgi dla powstania małżeństwa są wypowiedzi Soborów
Florenckiego i Trydenckiego. Sobór we Florencji w Dekrecie dla Ormian (1439), mówi jedynie o wzajemnej zgodzie jako przyczynie skutecznej małżeństwa (DS 1327). Ze swej strony Sobór Trydencki na XXIV sesji, w dokumencie Tametsi i w kanonach o sakramencie małżeństwa (1563) głosi, że małżeństwa „tajne", to znaczy zawiera­ne przy samej tylko zgodzie narzeczonych, są prawdziwymi małżeństwami (DS l 1813-1814), a również, że małżeństwa zawierane między ochrzczonymi, jeśli nie l zostały skonsumowane, mogą w niektórych przypadkach zostać rozwiązane (DS 1806). Jednakże skoro tylko za sprawą zgody małżeństwa są prawdziwe, a skon­sumowanie ich nie jest niezbędne, konsekwencją tego jest stwierdzenie, że przysięga jest konieczna i wystarczająca dla zbudowania małżeństwa. Sobór Trydencki - jak zobaczymy później, gdy mowa będzie o „formie kanonicznej" -jako wymaganie konieczne do uznania ważności małżeństwa ustali, że zawierają­cy małżeństwo zobowiązani są wyrazić zgodę w określony sposób: wobec urzędo­wego świadka Kościoła oraz dwóch lub więcej świadków zwykłych; wszakże taka

forma wyrazu nie pozbawia istoty samej zgody w powiązaniu z powstaniem małżeństwa, a jedynie nadaje pewną „formalność" aktowi wyrażania zgody.

Począwszy od tej chwili od Soboru Trydenckiego] dokonała się głęboka przemiana w małżeństwie kanonicznym, które przestało być prostą i zwykłą umową czy kontraktem opartą, na zgodzie, aby zamienić się w umowę formalną. To znaczy, że nadal utrzymywano, iż zgoda wystarcza dla powstania małżeństwa w takim znaczeniu, że jest ono umową opartą na zgodzie (a nie umową rzeczową), a zatem nie wymaga się niczego poza zgodą narzeczonych. Jednakże od Soboru Trydenckiego stało się jasne, że nie tracąc swego znaczenia umowy opartej na zgodzie, zewnętrznie możliwe jest wymaga­nie pewnych formalności prawnych dla ważnego wyrażenia owej zgody, które tym samym nadają małżeństwu także charakter aktu formalnego.

W każdym razie - jak zobaczymy przy omawianiu znaku sakramentalnego - w rzeczywistości celebracja małżeństwa ma już z pewnością miejsce w słowach zgody; wszelako małżeństwo nie zostanie ustanowione w swej pełnej rzeczywisto­ści, póki nie zostanie skonsumowane. „Stwierdzenie, że małżeństwo zostało prawnie zawarte, ale nie spełnione (ratum - non consummatuni), równa się stwierdzeniu, że nie zostało ono w pełni ukonstytuowane jako małżeństwo. Same bowiem słowa: «Biorę ciebie (...) za żonę - za męża» nie tylko odnoszą się do określonej rzeczywistości, ale także przez tę tylko res sacramenti mogą być wypełnione. Rzeczywistość ta zaś (res sacramenti) została określona od początku ustanowieniem Stwórcy: «opuszcza człowiek ojca swego i matkę i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem»".

Jan Paweł II, Audiencja generalna 511983, n. 2, w: Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą..., 404.





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Symulacja zgody małżeńskiej jako przyczyna nieważności małżeństwa w prawie kościoła łacińskiego x Wo
wniosek o wyrażenie zgody na zajmowanie się interesami konkurencyjnymi QF2AYHFA7TAI2QDIJGHFULNRXY7K6
uchwała o wyrażeniu zgody na zajmowanie się interesami konkurencyjnymi SK5PT7ZBF56EC2MTBPNSQ5FATEZRT
Środki dydaktyczne, ich rola i miejsce inicjowania czynności w uczeniu się dzieci (2)
pismo o wyrażeniu zgody na zajmowanie się interesami konkurencyjnymi L2HG3JD4B6IZQJGKFJE7X32OMQVTB2F
Uczmy się słuchać, Dialog małżeński
COKOLWIEK SIĘ WYDARZY- BĘDĘ Z TOBĄ, MAŁŻEŃSTWO- PORADY , REKOLEKCJE
Prezentacja przeszkód małżeńskich i zgody kl 3 i 4
Przyczyny rozpadania sie malzen Nieznany
DOBRE MAŁŻEŃSTWO NIE ZDARZA SIĘ TAK SOBIE, damsko męskie
Woititz Janet G Małżeństwo na lodzie Jak nauczyć się żyć z alkoholikiem
Czy grupa małżeńska znajduje się w przededniu upadku2, Studia
Dlaczego małżeństwo się rozpada, Testy psychologiczne, Sądówka
DLA MAŁŻEŃSTWA NIC SIĘ NIE DA ZROBIĆ BEZ CHRYSTUSA, ► Narzeczeństwo
małżeństwu urodziło się dziecko 5AW7EBRFODXVJ4WSSWNSUVOJST3RUCYWCDMYHMA
O przygotowaniu się do stanu małżeńskiego, Rodzina katolicka
Czym różni się małżeństwo od rodziny
Uczmy się słuchać, Dialog małżeński