Sens życia
Jaki jest sens życia? Po co żyjemy? Te pytania zadajemy sobie od wieków. Ja uważam, że żyjemy po to, aby cieszyć się przyjaciółmi, rodziną i wszystkimi ludźmi.
Rodzice dali nam życie, żeby na świecie było o jeszcze jednego szczęśliwego człowieka więcej. My wiemy, że oni nas kochają i nie jesteśmy dla nich zabawką, która odgrywa rolę psa czy kota- nie mam co robić to go umyję, pobawię się z nim czy wyjdę na spacer. Nasi rodzice cieszą się nami, tym że mają dla kogo żyć, kim się opiekować i o kogo dbać. Przyjaciele też nas kochają, ale oni za to, że mają z kim porozmawiać, komu się wyżalić i wysłuchać. Aby być szczęśliwym na tym świecie trzeba mieć przyjaciela. Nie wolno traktować go jedynie jako osoby, która pocieszy, zrozumie, ale jako człowieka, który spojrzy na nas z dystansu i powie co myśli na dany temat. Musi wyrazić swoje zdanie, czasem nas skrytykować, a czasem pochwalić. Najczęściej ludzie w młodości nie doceniają tego, co mają. Przypominają sobie dopiero pod koniec życia czego nie wykorzystali, co zmarnowali, a czego nadużyli. Ludzie, którzy żyli podczas stanu wojennego, doceniają teraźniejsze czasy. Wiedzą, że po godzinie 22,00 nie można było wyjść z domu, prócz octu, nie było niczego w sklepach, a jeżeli było to spod lady. Teraz idziemy do hipermarketu i mamy pełen wybór towaru. Idziemy po chleb i kwadrans zastanawiamy się, który wybrać: pełnoziarnisty, graham, tostowy, zwykły, ciemny, z orzechami, śliwkami czy jeszcze jakiś inny.
Uważam, że musimy się cieszyć tym co mamy, a nie ciągle narzekać: mam brzydkie imię, mam grube nogi, nikt mnie nie lubi i angielski nie wchodzi mi do głowy. Cieszmy się, że mamy rodziców, niektórzy dziadków i rodzeństwo. I starajmy się zapominać o wadach, a widzieć same nasze zalety: biegle mówię po niemiecku, świetnie opowiadam dowcipy, mam piękny dom i kochanego psa. Doceniajmy to, że możemy żyć!
„Sens życia nikomu nie zostaje ofiarowany. Każdy musi go zdobywać i tworzyć.” Antoine de Saint-Exupery. Każdego dnia każdy z nas przynajmniej raz dziennie zadaje sobie pytanie-, po co żyję? Z założenia taka myśl przychodzi nam pod wpływem melancholii. Pragniemy odkryć, co jest naszym sensem życia.
Sens życia trzeba odkryć samemu, dla każdego z nas jest on inny. Dla jednej osoby sensem życia może być rodzina, dla drugiego praca, a dla jeszcze innej zabawa, bo „żyje się tylko raz”....
Dzień powszedni, jak każdy inny składa się z wielu obowiązków, zajęć, planów, ale i również z naszych myśli, a myśli polegają na rozważaniu, a rozważanie to właśnie filozofia…... Czy nie ”filozofujemy”, kiedy wyobrażamy sobie jakby np. mogło wyglądać nasze życie?, Czy nie oznacza to, iż „sens życia jest po prostu w nas?” To my kreujemy własny wizerunek siebie, wiedząc, kim jesteśmy, mamy możliwość racjonalnego i wolnego wyboru celu w naszym życiu, zaczynamy wtedy działać w sposób świadomy i wolny. Kreujemy swój własny świat i swoje szczęście.
Bardzo często nie zastanawiamy się nad tym, co tak naprawdę jest ważne, skupiamy się na sprawach powszednich, codziennych, monotonnych, takich, które powodują, że zatracamy w pewnym momencie swój pierwotny cel życia, nad którym tyle kiedyś rozważaliśmy, snuliśmy plany, marzenia..( To marzenia właśnie są motorem do osiągnięcia czegoś, dają siłę do rozwoju). Ten moment pozwala na „myśli”- myśli, które pozwalają zastanowić się nad sensem naszego istnienia związanego z wybranym ideałem człowieczeństwa.
Wspólny sens życia dla każdego człowieka? Zbawienie- tak zapewne odpowiedziałaby osoba głęboko wierząca, jednak czy tak naprawdę o tym myślimy i do tego dążymy? Tak naprawdę każdy dąży do osiągnięcia szczęścia, jest to główny cel, jednak bardzo ogólny… Każdy ma inną definicję szczęścia, dla każdego dążenie do szczęścia jest czymś innym, jest dążeniem do czegoś
konkretnego dla nas, czegoś, co nas uszczęśliwi, sprawi, że będzie nam się chciało żyć, co da poczucie sensu życia. „Sens istnienia polega na dostrzeganiu pięknych błahostek w życiu- sens życia także”.
Święty Augustyn dał kiedyś mądrą wskazówkę jak żyć: ”Kochaj i czyń, co chcesz” ”. Umiejętność kochania jest podstawą naszej egzystencji, bo w naturze człowieka jest kochać i pragnąć miłości, jeśli nauczymy się kochać, będziemy wiedzieli jak i po co żyć.
Problemy i zawiłości losu spotykają każdego człowieka, jednak każdy z nas ma swój własny sposób na ukojenie jego skutków. Dla mnie lekarstwem jest szum fal, promienie słońca ogrzewające moją twarz, blask księżyca, kilka minut samotności w ciągu dnia. Cały ten mój romantyzm sprawia, że odzyskuje chęć do życia, że znów pojawia się uśmiech na mojej twarzy, kiedy oglądam gwieździste niebo stojąc na balkonie. Radość przeżywania tego wszystkiego to moja euforia w spokoju- to mój duchowy azyl, moja filozofia, sens mojego życia.
Są dni, kiedy nie chce mi się wstać z łóżka, nie chce mi się żyć, czuje jakby ogarnęła mnie pustka – pustka, nad którą nie mam kontroli. Myśli przeplatają się przez moją głowę w wielkim chaosie, zaczynam rozmyślać, dlaczego mam wstać, ubrać się i żyć, jak co dzień.. Te myśli układają się w pewną całość, w pytania, na które chce znać odpowiedzieć. Są moja energia do wstania z łóżka i chęcią na znalezienie odpowiedzi na nie. Czemu pada śnieg? Dlaczego uwielbiam muzykę? Co ona mi daje? Mnóstwo tych pytania sprawia, ze chce żyć i szukać odpowiedzi na nie.
Każdy dzień może być wyjątkowy, ponieważ każdego dnia mogę znaleźć odpowiedz na nurtujące mnie pytania. Każdy ma swoja filozofie życia- życie z zasadami lub bez nich to również filozofia, własną drogą życia, własne rozmyślania, przekonania i cele. Własny szum fal, muśnięcie wiatru..
Mogę uważać ze nic nie ma sensu? Co mam robić? Zostawić wszystko? Nie! Bo to właśnie nie miałoby sensu. Wszystko, co robimy każdego dnia, powinniśmy robić tak żeby czuć się dobrze, komfortowo, aby czerpać z tego jak największą przyjemność, ponieważ nawet to, co uważamy za bezsensowne i mało warte może być świetne. Wiec, jeśli dostaliśmy dar życia, to korzystajmy z niego, najpiękniej i najwięcej jak umiemy, bo ten dar nie jest bezsensowny, to tylko od nas zależy jak go wykorzystamy. Czy będziemy bezwolnym pyłkiem, którym kieruje wiatr tam gdzie ma ochotę, czy wyrwiemy się z objęć wiatru, podążając tam gdzie mamy ochotę?..... Większość ludzkich pyłków uwalnia się spod nakazów i monotonii i odnajduje swoja ścieżkę życia. Ja już znalazłem, a Ty?
Ludzie często pytają mnie: „Po co to robicie? Macie coś z tego? Pomaga to komuś?” Zastanawiają się w jaki sposób ktoś w naszym wieku, kto ma przed sobą całe życie może służyć radą w trudnych chwilach. Wiele osób myśli, że życie młodych ludzi ogranicza się do szkoły, spotkań z przyjaciółmi i innych standardowych form spędzania wolnego czasu...
Prawda jest taka, że żyjemy w świecie, w którym poważne problemy dotykają coraz młodszych ludzi bezkarnie pozbawiając ich radosnych chwil dziecięcej niewinności i młodzieńczej beztroski i szczęścia. Co rusz możemy spotkać młodych ludzi wołających niemym krzykiem o pomoc, uwikłanych w nałogi, odrzuconych, niezrozumianych przez skłonne do stereotypowego myślenia społeczeństwo. Sami przeżywaliśmy i przeżywamy nadal ciężkie chwile. Walczymy o każdy promień słońca, zanim kolejna ołowiana chmura trosk zdąży zakryć jego tarczę.
Mimo to nie poddajemy się, bo wiemy, że szczęście nie zależy od ilości problemów, a raczej od naszej reakcji na nie.
Postanowiliśmy, jako grupa przyjaciół wyciągnąć rękę do potrzebujących słowa otuchy, akceptacji, czy prostego wysłuchania. Chcemy „w radości być prawdziwym szczęściem, pocieszeniem – w nieszczęściu, w smutku – otuchą, w zabawie – towarzyszami.”
Dla kogo się tak staramy? Dla Ciebie! Dlaczego to robimy? Bo to jest sens naszego życia!