moment BMP nie rozważało i nie sugerowało zaangażowania polskich władz w produkcję tego osadzonego w Polsce filmu, co kontrastuje z praktyką normalną dla niego w przypadku filmów, których akcja toczy się w innych krajach. Powód jest oczywisty: to nie miał być film o okupacji czy „Narodach Zjednoczonych"; w rzeczywistości nie traktował o Polsce. BMP zresztą i tak nigdy nie konsultowało się z polskimi władzami. Nawet zmiana tytułu była wymowna: Lebensmum przywoływało motywy niemieckiej napaści na Polskę; None Shall Escape to polowanie na kryminalistów, z wojną sprowadzoną do roli drugorzędnej.
Columbia najwyraźniej zmieniła podczas produkcji plany co do filmu i jego celu. W 1943 roku w prasie pojawił się szereg artykułów zwracających uwagę na polskie aspekty filmu. Columbia podkreślała zwłaszcza obecność Marka Libkowa, polskiego producenta, który uciekł z Warszawy w 1939 roku, jako doradcy technicznego70. Pod koniec roku 1943 Columbia zatrudniła też „Fr. Jureko, polskiego katolika" do pomocy przy filmie. Na początku 1944 roku wytwórnia ogłosiła, że „Polish Information Seryice w Waszyngtonie" „uznała [scenariusz] za poprawny" i że niektóre sceny, zwłaszcza ta pokazująca śmierć rabina, zaczerpnięto wprost z wydanej niedawno Black Book ofPolctndn.
Znaczenie wątków polskich gwałtownie zmalało w 1944 roku, być może pod naciskiem OWI. Dla ówczesnych krytyków był to film o zbrodniach Niemców (przede wszystkim, choć nie tylko, przeciw Żydom) i konieczności ich ukarania. Uwagę
70 Nie udało się ustalić żadnych szczegółów dotyczących udziału Libkowa w pracach nad filmem; mówiono, że dostarczył materiałów i konkretnych wskazówek. Intrygujący artykuł Geitner Will Show „None Shall Ecape", „Dunldrk (NY) hvening Observer", 1.04.1944, sugeruje, że niektóre ze scen filmu oparto na wspomnieniach Libkowa.
71 7he Black Book of Poland, szczegółowy zbiór informacji o niemieckich zbrodniach w Polsce, została wydana przez polskie ministerstwo informacji w Londynie. W Stanach Zjednoczonych opublikowało ją nowojorskie wydawnictwo G.P. Putaams Sons.
200
widza zwrócono zatem na kwestię powojennych procesów, j nie sprawę polską, w 1944 roku eksponowaną w mediach ze względu na toczące się od sierpnia do października Powstanie Warszawskie. Wątek procesu, obecny od początku, stał się tetaz najważniejszy, a polskie aspekty zepchnięto do roli tła.
Było to ostatni hollywoodzki film o Polsce nakręcony pod-f/as wojny. Wymownym świadectwem panującego w Hollywood lekceważenia polskiej wrażliwości jest fakt, że wiosną l 944 roku Twentieth Century-Fox przymierzało się do produkcji filmu na podstawie sztuki Franza Werfela Jacobowsky and the CotoneL Główni bohaterowie tej komedii to dwaj Polacy, żydowski uchodźca we Francji i oficer antysemita, którzy kłócą się, współpracują, a w końcu godzą, mając przy tym do czynienia /, Niemcami. Oficer, niezależnie od swoich uprzedzeń wobec Żydów, jest też pompatycznym bufonem. Partaczy misję dla polskiego rządu emigracyjnego, bo ponad obowiązkami stawia zabawianie się z kochanką, i w ogóle postępuje dość głupio. Żyd lacobowsky uciekł przed polskim antysemityzmem, co trudno uznać za pozytywny wątek przy przedstawieniu jednego z „Narodów Zjednoczonych" w walce z antysemicką Trzecią Rzeszą.
BMP, zbulwersowane propozycją filmu, poinformowało l'ox, że „niekorzystny obraz naszych polskich sojuszników niewątpliwie przysporzy zmartwień Departamentowi Stanu, gdyż /. pewnością poczują się urażeni". Wytwórnia nie kontynuowała projektu. Ważne jednak, że taki film w ogóle rozważano podczas wojny. Pomysł produkcji filmu pokazującego Polskę, sojusznika /Ymeryki, w tak negatywnym świetle w 1944 roku, po latach nacisków BMP na pozytywne wizerunki Norwegów, Czechów, Frań-f uzów, Anglików a przede wszystkim Rosjan, wskazuje, że Hollywood nie miało żadnych skrupułów wobec skrajnie negatywnego przedstawienia Polski. Ten niesmaczny projekt byłby jedynym „polskim" filmem Twentieth Century-Fox podczas wojny.