Rozmowy Tetmajera z Bogiem, Polonistyka


Rozmowy Tetmajera
z Bogiem

Ewelina Tubacka

III rok, lat-pol

Kazimierz Przerwa - Tetmajer należał do grona wybitnych indywidualistów końca XIX i pierwszej połowy XX wieku w Polsce. Tę pozycję uzyskał przede wszystkim dzięki liryce, która zjednywała mu czytelników z różnych kręgów. Jego często bulwersujące wiersze z okresu dekadentyzmu były czytane nie tylko przez osoby ulegające owym nastrojom, ale także przez zaciekawionych odmiennością poglądów pozostałych czytelników poezji. Tetmajer umiejętnie budował wokół siebie atmosferę niezwykłości,
a nawet skandalu. Pozostawił po sobie bogaty dorobek literacki, w postaci kilku dramatów, powieści i ośmiu serii wierszy.

Jego utwory są zróżnicowane pod względem tematycznym. Prezentują wielość modeli wersyfikacyjnych oraz ukazują, jaki nastrój panował w epoce Młodej Polski. Poeta wprowadził do poezji nowe, oryginalne i odświeżające elementy, dzięki którym mógł opisać stan ducha, sposób przeżywania, odbiór rzeczywistości człowieka pogrążonego
w dekadentyzmie, pragnącego wyzwolić się od trapiących myśli i uciec, choćby na chwilę, od owego cierpienia.

Wśród motywów poezji Tetmajera na pierwszy plan wysuwają się wiersze
z postawą dekadencką i szukaniem ucieczki od doskwierającej niemocy i poczucia bezsensu istnienia w nirwanie, doznaniach erotycznych, kontakcie z naturą lub dziełami sztuki. Kolejny obszar tematyczny tworzą liryki tatrzańskie, w których podmiot szuka ukojenia poprzez kontemplację piękna natury, opisując pełne uroku miejsca. Jest też wiele wierszy krajobrazowych, które są zarazem przykładem twórczości nastrojowej. Uwidacznia się w nich oddziaływanie między stanem ducha podmiotu lub bohatera lirycznego, a otaczającą go naturą. Niemało jest utworów dialektyzowanych, czyli takich, w których autor wykorzystuje motywy i tematy folklorystyczne, a także stosuje gwarę podhalańską.

Kazimierz Przerwa - Tetmajer w swoich wierszach niejednokrotnie zawiera próby rozmów człowieka z Bogiem. Są to najczęściej monologi, gdyż Bóg nie odpowiada człowiekowi. Poza tym wiersze te, można traktować jako rodzaj modlitwy, w której człowiek bezpośrednio zwraca się do Wszechmogącego. Jednym z takich utworów jest Niewierny. Składa się on z pięciu strof, w których podmiot liryczny, ujawniający się
w pierwszej osobie liczby pojedynczej, snuje refleksje nad swoją wiarą. Przez cały utwór zwraca się on do Stwórcy nazywając Go: Panem, Bogiem pełnym chwały, oraz stosując zwrot Ty.

W pierwszej zwrotce podmiot oznajmia, że są w jego życiu takie chwile, kiedy przestaje wierzyć w dobroć i miłosierdzie Boga. Podkreśla także, że zdarza mu się wątpić, czy Bóg w ogóle istnieje i czy posiada wielką moc. Zastanawia się też, czy ludzie kiedykolwiek zostaną zbawieni.

Przychodzą na mnie godziny zwątpienia,

gdy tracę wiarę w Twoją dobroć, Panie,

w Twe miłosierdzie, w Twoje miłowanie,

w wolę zbawienia,

a nawet w Twoją istność i władanie.

W kolejnych dwóch strofach podmiot liryczny wyraża swoje pragnienie. Mówi do Boga, że w chwilach zwątpienia chciałby, aby Stwórca dał znak swojego istnienia poprzez realne ukazanie się człowiekowi np. w postaci błyskawic na niebie. Podmiot wypowiada to życzenie z odwagą. Jest świadomy tego, że za niewiarę Bóg może skazać go na wieczne cierpienie albo zgładzić z powierzchni globu ziemskiego. Mimo wszystko nie boi się tego. Dodaje, że większą męką od każdej kary, jest dla niego własne wątpienie
w Boga.

Naówczas pragnę, abyś w błyskawicach

na niebo wstąpił i w płomieniach cały,

Pan pełen mocy i Bóg pełen chwały,

choćby w źrenicach

Twoich złowróżbne dla mnie skry gorzały:

choćbyś mnie strącić miał karzącą ręką

z powierzchni ziemi gdzieś w czarne bezdenie

na beznadziejne wieczyste cierpienie;

albowiem męką

najokropniejszą z wszystkich jest wątpienie.

Kolejna strofa ukazuje, co dzieje się z człowiekiem, który traci wiarę. Jego dusza umiera, a wszędzie nastaje wieczna ciemność. W głowie pojawia się wielka przepaść, której nikt nie jest w stanie w żaden sposób przezwyciężyć. Ostatecznie razem z duszą umiera serce.

Gdy Ty mi konasz, dusza we mnie kona,

noc się ogromna, wieczna rozpościera;

myślom się otchłań i przepaść otwiera,

nieprzenikniona - -

i dusza kona, i serce umiera.

W ostatniej zwrotce podmiot liryczny, zwraca się do Pana Boga używając rozkazów: zjaw się! oraz daj ludziom Siebie! Jest to wołanie człowieka, który pragnie ponownie odzyskać wiarę i potrzebuje do tego pomocy Boga. Jest przekonany, że łatwiej byłoby mu uwierzyć, gdyby w chwilach zwątpienia Bóg przypominał o swojej obecności, chociażby poprzez wichury, burze, czy słońce wychodzące zza chmur na niebie.

Zjaw się, o! zjaw się na wysokim niebie

na wozie wichrów, na ognia rydwanie,

zjaw się, jak słońca blask na oceanie,

daj ludziom Siebie!

Zjaw się na niebie, o Boże… O Panie!...

Tetmajer w powyższym wierszu, doskonale pokazuje czytelnikowi, jak ważna jest obecność Boga w życiu człowieka. Podkreśla, że ludziom ciężko jest w Niego wierzyć, gdyż Bóg nie jest kimś, kogo można zobaczyć i z kim można porozmawiać. Przez to ludzka wiara jest bardzo trudna. Ludziom byłoby łatwiej, gdyby mogli, chociaż w tych najtrudniejszych dla siebie chwilach, poczuć bądź zobaczyć obecność Najwyższego. Bóg jest ludziom bardzo potrzebny, bez Niego wszystko traci sens i ludzie cierpią katusze -
w każdej chwili swojego zwątpienia. Niejednokrotnie bluźnią przeciwko Bogu i próbują
z Nim rozmawiać. W taki sposób pokazują swoją niewierność i słabość.

Jednak nie tylko elementy niewierności, walki ze zwątpieniem i poszukiwanie Boga zawarte są w poezji Tetmajera. Niejednokrotnie człowiek buntuje się przeciwko Stwórcy i Jego działaniu. W wierszu XXI, podmiot liryczny zwraca się do Boga w formie wykrzyknienia: Boże ukryty tam gdzieś na niebiosach! W taki sposób pragnie zainicjować rozmowę z Panem i podkreślić, że Bóg z góry i w dodatku z ukrycia obserwuje świat. Następnie za pomocą epitetów, które głównie odnoszą się do sfery nieba jak np. chmur nawałnice, grzmoty ciemności, gwiazd huragany, odmęt dróg mlecznych, warczące mgławice, komety o złotych ogonach - podmiot ukazuje swój trud zmierzania do Boga oraz podkreśla Jego obecność w raju, który wszyscy upatrują
w niebie. Jednocześnie te niebiańskie elementy wskazują na wielkość Stwórcy i Jego niedającą się ogarnąć przez człowieka naturę.

Podmiot zastanawia się również, ile razy cierpiał i walczył z trudnymi sytuacjami. Symbolem tego w wierszu są potargane włosy, ręce zasłaniające oczy, krew, piana na ustach sugerująca wściekłość bądź złość oraz podarta szata podczas długiej i trudnej wędrówki pielgrzymowania.

Boże ukryty tam gdzieś na niebiosach!

ileż to razy w rozwichrzonych włosach,

z załamanymi na oczach rękami,

z pianą na ustach i z krwią, w poszarpanej

szacie pielgrzymiej, przez chmur nawałnice,

przez grzmot ciemności i gwiazd huragany,

odmęt dróg mlecznych, warczące mgławice,

huk i wir komet o złotych ogonach,

przez nieskończoność, wieczność co skrzydłami

wieją nade mną, niosące w swych szponach,

jak para orłów żerujących wraz,

pobite łupy swe, przestrzeń i czas:

dusza ma leci do Cię, przez Twój próg

całą tę wzgardę, którą w nią wtoczyła

ludzkość nikczemna, zła, ciemna i zgniła,

rzucić i pytać: czy patrzysz Ty, Bóg!

W końcowych wersach utworu podmiot podkreśla, że jego dusza niejednokrotnie dąży do spotkania z Bogiem. Pragnie dostać się przed oblicze Pana i powiedzieć Mu, że gardzi całą ludzkością, która jest nikczemna, zła, ciemna i zgniła. Chce również zapytać, jak to jest możliwe, że Bóg na to wszystko pozwala. Czy oby na pewno obserwuje świat
z góry? Utwór kończy, tak jak na początku wykrzyknienie: czy patrzysz Ty, Bóg!

Kazimierz Przerwa - Tetmajer, przedstawił w tym wierszu człowieka, który nie może pogodzić się z biernością Boga, podczas, kiedy wiele złego dzieje się na świecie. Człowiek jest przekonany, że Bóg mógłby dużo zmienić i zapanować nad niepohamowaną ludzkością. Tymczasem Bóg wydaje się być nieobecny i nie podejmuje działania. Człowiek wyraża więc bunt przeciwko Jego nieaktywnej postawie. Ma do Niego oto żal.

Podmiot liryczny wierszy Tetmajera nie poprzestaje tylko na buncie i wyrażaniu swojego żalu i słabości w stosunku do Boga. W słynnym utworze zatytułowanym Hymn do Nirwany bohater pragnie zatopić się w niebycie.

Utwór ten jest stylizowany na modlitewną formę. Pod względem budowy przypomina litanię - tekst zapisany jest stychicznie bez podziału na strofy. Na uwagę zasługuję również fakt, że słowa zawarte w wersie drugim i ostatnim wyraźnie naśladują modlitwę Ojcze nasz.

Poeta w interesujący sposób rozwiązuje w wierszu kwestię rymów. Każdy wers kończy apostrofa, wyrażona tym samym słowem: Nirwano! Dzięki temu, wersy mają takie samo trzysylabowe zakończenie. Części wersów poprzedzające wspomniany zwrot również podlegają rymowaniu np. ciebie - w niebie, srodze - chodzę, bryzga - ślizga. Są to rymy parzyste, żeńskie, dokładne. Mimo długiej miary wierszowej, tekst jest silnie zrytmizowany oraz melodyjny. Łatwo wyczuwa się powtarzający rytm w każdej linijce wiersza.

W tytule utworu poeta umieścił termin określający znany gatunek liryczny - hymn.
W tekście istotnie są obecne wyraźne cechy hymnu, takie jak: zwrot do adresata, patetyczny ton - wynikający z długiej miary wierszowej, archaizacja języka, wyszukane słownictwo, podniosłe nawoływania oraz elementy o charakterze modlitewnym
i błagalnym.

Podmiotem lirycznym w tym utworze jest człowiek pogrążony w rozpaczy. Nie znajduje on oparcia w żadnym systemie filozoficznym, religii, a także w powszechnie cenionych wartościach. Wzywa natomiast Nirwanę, która jest zapisana w wierszu wielką literą i którą z tego powodu, możemy traktować jako substytut Boga. Każdy wers kończy się przywołaniem jej imienia. Poza tym podmiot liryczny zwraca się do Nirwany za pomocą słów znanej modlitwy: Przyjdź twe królestwo jako na ziemi, tak i w niebie.

Jedynym pragnieniem, jakie głosi bohater liryczny jest chęć oderwania się od ciężkiej rzeczywistości. Człowiek zmagający się ze złem, pragnie wyzwolić się z jego mocy. Jest utrapion srodze oraz chciałby uniknąć jarzma codziennych obowiązków, które są źródłem jego cierpienia. Krwawiący kark jest tego symbolem.

Z otchłani klęsk i cierpień podnoszę głos do ciebie,

Nirwano!

Przyjdź twe królestwo jako na ziemi, tak i w niebie,

Nirwano!

Złemu mnie z szponów wyrwij, bom jest utrapień srodze,

Nirwano!

I niech już więcej w jarzmie krwawiącym kark nie chodzę,

Nirwano!

Oto mi ludzka podłość kałem w źrenice bryzga,

Nirwano!

Oto się w złości ludzkiej błocie ma stopa ślizga,

Nirwano!

Oto mię wstręt przepełnił, ohyda mię zadusza,

Nirwano!

I w bólach konwulsyjnych tarza się moja dusza,

Nirwano!

Podmiot żyje wśród podłości i złości ludzkiej. Z tego powodu przepełniony jest uczuciem wstrętu oraz obrzydzenia. Przedstawia swoją duszę jako targaną konwulsjami
i konającą w bólach. Przedstawiwszy siebie i swoje problemy, błaga Nirwanę o pomoc - jedyną, jaka w tej sytuacji wydaje się mu możliwa. Udręczony rozpaczą i pełen pesymizmu przyzywa ukojenia, które może mu dać Nirwana, stan niebytu i półśmierci.

O przyjdź i dłonie twoje połóż na me źrenice,

Nirwano!

Twym unicestwiającym oddechem pierś niech sycę,

Nirwano!

Żem żył, niech nie pamiętam, ani wiem, że żyć muszę,

Nirwano!

Od myśli i pamięci oderwij moją duszę,

Nirwano!

Podmiot liryczny nie chce już niczego widzieć. Pragnie zapomnieć o tym, że żył
i o wszystkich konsekwencjach tego faktu, które odczuwa jako przykre, dotkliwe i groźne.

Następnie formułuje kolejne prośby, by nie musiał patrzeć na nikczemne ludzkie oblicza, by zburzone zostały wszelkie ślady religii takie jak ołtarze i bożyszcza. Ocalenie od przykrych myśli, poczucia klęski i otaczającego zła może zapewnić mu tylko Nirwana, poprzez całkowite ogarnięcie jego ciała i umysłu.

Od oczu mych odegnaj złe i nikczemne twarze,

Nirwano!

Człowiecze zburz przede mną bożyszcza i ołtarze,

Nirwano!

Niech żywot mię silniejszych, słabszych śmierć nie uciska,

Nirwano!

Niech błędny wzrok rozpaczy przed oczy mi nie błyska,

Nirwano!

Niech otchłań klęsk i cierpień w łonie się twym pogrzebie,

Nirwano!

I przyjdź królestwo twoje na ziemi, jak i w niebie,

Nirwano!

Wiersz zamyka fraza będąca powtórzeniem drugiego wersu. Mówi ona o nadziei, że powszechnie zapanuje królestwo Nirwany - na ziemi i w niebie.

Podmiot liryczny ucieka się do Nirwany po ratunek, ponieważ nie może dłużej akceptować zła panującego w świecie, a przeciwstawić się jemu nie potrafi. Zewsząd ogarnia go podłość, złość i nikczemność ludzka. Dusi się wszechogarniającą ohydą i żyje czując, że nic dobrego go nie spotka. Poczucie bezsilności i pesymizmu wywołują u niego rozpacz, cierpienie oraz ból duszy. Jest to bardzo uciążliwe i trudno się z tym stale zmagać, zwłaszcza, że wokół nie ma żadnych sprzymierzeńców ani ludzkiej życzliwości. Wszystko to oraz samopoczucie schyłku i niemocy, każe człowiekowi szukać ucieczki
w Nirwanie. Z nadzieją na ukojenie i wewnętrzne wyciszenie podmiot oddaje się jej we władanie.

Kazimierz Przerwa - Tetmajer bardzo dobrze pokazuje w tym utworze, obraz słabego człowieka, zmęczonego przeciwnościami losu i brakiem oparcia w ludziach. Człowiek ten szuka ucieczki i pocieszenia w bóstwie, jakim jest Nirwana. Poeta wykorzystuje pojęcie nirwany do oddania nastroju przełomu wieku XIX i XX, podczas, którego przyszło mu żyć. Poprzez uosobienie pojęcia, nirwana staje się bóstwem
o potężnej mocy, do którego zwraca się człowiek w swoich prośbach i błaganiach.

Należy zaznaczyć, że nirwana była potocznie pojmowana w Europie, jako stan zapomnienia bądź jako samounicestwienie.

Inną postawę człowieka wobec Boga obserwujemy w krótkim wierszu pt. Dziecinne westchnienie. Podmiot liryczny zachwyca się pięknem świata stworzonego przez Boga. Szczególną uwagę zwraca na księżyc, który wygląda podczas pełni jak złoto. Podziwia również błyskawice oraz promienie słoneczne rozświetlające fale morza. Melodyjności utworowi dodają tutaj występujące na przemian rymy dokładne, żeńskie: złota - migota, błyskawice - mgławice, Boże - morze oraz błękicie - życie.

Na niebie wielka pełnia złota,

błyskają ciche błyskawice;

na morzu złoty blask migota

i w lśniącą szerzy się mgławicę.

Po opisie piękna przyrody w zwrotce pierwszej, podmiot zwraca się bezpośrednio do Boga mówiąc:

W krąg światło, blaski - - Boże, Boże!

lampę-ś zawiesił na błękicie,

tak cudnie złocisz świat i morze,

gdybyś tak złocił ludzkie życie…

W zwrocie tym wyczuwalne jest westchnienie, które kieruje do Boga człowiek, który jest dzieckiem stworzonego przez Pana wszechświata. Zachwyca się on jego pięknem, ale jednocześnie przez swoje westchnienie informuje Stwórcę, że życie mogłoby być tak piękne i tak złote, jak wszystko, co rozjaśnia ziemię i dodaje jej uroku. Gdyby Bóg ozłacał życie, ludziom żyłoby się łatwiej i nikt nie miałby tylu problemów i trosk.

Również w wierszu V zaczynającym się od słów Z daleka od ludzkiego zgiełku
i mrowiska
, widoczna jest fascynacja podmiotu lirycznego światem stworzonym przez Boga.

Podmiot ten najpierw opisuje miejsce, w którym dobrze się czuje. Jego walorem jest to, że znajduje się ono daleko od gwaru miejskiego, monotonnej codzienności i tłumu ludzi. Miejscem tym są góry. Podmiot wykrzykując wylicza rzeczy, które w nich kocha najbardziej. Jest ich bardzo wiele m.in. burze górskie, tęcze pojawiające się tuż po deszczach, wichury, wodospady, wiry jezior i potoki górskie, mgły, popękana ziemia czy też powywracane przez żywioły lasy. Podmiot zwraca się do natury jak do prawdziwej osoby. W jego słowach znajduje się dużo emocji, przez co wiersz nabiera patetycznego charakteru. Jest także melodyjny, dzięki dobrze dobranym rymom, występującym na przemian np. mrowiska - uroczyska, ulewy - gniewy, tęcze - obręcze.

Z daleka od ludzkiego zgiełku i mrowiska

kołyszą się na piórach płomiennych ulewy;

z okrzepłego lodami w górach uroczyska

wichry wznoszą łby śnieżne i straszliwe gniewy.

Kocham was, o żywioły rozpętane, wściekłe,

szalone moce świata i piękności tęcze!

Kocham was, piorunami ulewy rozciekłe,

wichry w przepaść lecące przed kaskad obręcze!

Kocham was, wy spienione górskie białe wody,

ziemio, darta orkanem spośród leśnych głazów!

Kocham was, mgieł piorunnych ciemne korowody,

malowane w kształt tęsknych, niezmiernych obrazów…

Kocham was, wywracane lasy, pnie strzaskane,

kocham was, wiry jezior, grzmoty na góry szczytach!

Kocham mętną, ryczącą wodospadów pianę

i czarną, niemą grozę wspiętą na błękitach!

W ostatnich dwóch strofach utworu podmiot przyznaje, że również kocha żywioły, które dokonują zniszczenia świata, który uważa za cudowny i piękny. Podmiot jest świadomy ich potęgi i fascynuje go ona. Zjawiska te nazywa nadludzkimi mocami oraz strasznymi, starganymi żywiołami. Bohater deklaruje nawet, że podczas niebezpieczeństwa wywołanego przez żywioły jest gotowy, aby czcić Boga razem
z nieprzewidywalną i otaczającą go potęgą natury.

Wiersz kończy się zwrotem do Stwórcy i nazwaniem Go Bogiem wiosny oraz pierwopotęgą świata. Podmiot używa tych określeń, aby wyrazić szacunek, jakim darzy Boga i okazać zafascynowanie otaczającym go pięknem całego świata. Podmiot podkreśla również, że wiosną wszystko budzi się do życia, nabiera barw i rozkwita. Uważa, że dopiero wtedy ludzie dostrzegają w otoczeniu potęgę Stwórcy. On jest jednak lepszy
i wrażliwszy, bo widzi ją dużo wcześniej od innych. Dostrzega ją przez cały czas, a nie tylko wtedy, kiedy wiosną cały świat budzi się do życia. Poza tym podmiot modli się
i wychwala majestat Boga i piękno stworzonego świata.

Kocham was, o zjawiska potężne, olbrzymie,

nadludzkie moce! straszne, stargane żywioły!

i w lasów, zapalonych od piorunu, dymie

jam gotów wielbić Boga i grzmotów anioły!

Boże wiosny! o Boże pierwopotęg świata:

czuję Cię, nimeś jeszcze objawił się światu,

i która pierwsza do Cię modlitwa wylata,

z tą modlę się do Twego piękna majestatu!

Podsumowując, Kazimierz Przerwa - Tetmajer ukazał w tym utworze człowieka zafascynowanego całą naturą, stworzoną przez Boga. Człowiek ten, wychwala Go od początku za każde działanie, nawet jeśli czyni ono w przyrodzie zniszczenie. Człowiek bowiem powinien doceniać całe piękno środowiska, które go otacza i dziękować za to wszystko Stwórcy.

W wierszu IV, którego pierwsze słowa brzmią: „O Boże! Wszakże indziej jest stworzony” uwidacznia się tęsknota człowieka za rajem upragnionym. Każda zwrotka rozpoczyna się od apostrofy podmiotu lirycznego do Boga.

W pierwszej strofie podmiot liryczny zwraca się do Stwórcy w formie wykrzyknienia, w którym przypomina Bogu, że gdzieś w miejscu niedostępnym śmiertelnikom istnieje świat prawdy, dobra i ciszy. Nikt tam nie pamięta wyrządzonych krzywd, nikt nie jest czemukolwiek winny. Nikt nie jest dłużnikiem.

O Boże! Wszakże indziej kędyś jest stworzony

na niedostępnych głębiach jakiś inny świat,

świat prawdy, dobra, ciszy, bez win i bez spłat,

bez krzywd i bez pamięci o krzywdzie zrządzonej!

W kolejnych strofach podmiot liryczny stwierdza, że cierpienie, które spotkało człowieka, kiedyś mija. Człowiek w końcu godzi się z upływem czasu i z przemijalnością duszy. Staje się wobec siebie szczery. Jest przekonany, że kiedyś życie stanie się światłością. Zwraca się więc do swojej duszy i radzi jej dążyć do raju - którym mają być mistyczne Łąki - czyli miejsce szczęścia u boku Boga, nazwanego w ostatnim wersie Milczeniem.

O Boże! Wszakże kędyś nie cierpi się wciąż

nad straconą z dniem każdym duszy anielskością,

nie syczy tam ironii własnej straszny wąż…

O Boże! Wszakże kędyś życie jest światłością…

O duszo! Na mistyczne twoje Łąki dąż

i olbrzymią Milczenia owij się cichością…

Reasumując, Kazimierz Przerwa - Tetmajer w swoich wierszach rzeczywiście próbuje rozmawiać z Bogiem. Nie czyni tego osobiście, a za sprawą podmiotów lirycznych obecnych w utworach. Wszystkie zwracają się do Boga za pomocą apostrof
i wykrzyknień. Pragną zwrócić na siebie uwagę Stwórcy, jednak cel ich rozmowy z Nim jest zupełnie inny. Jeden prosi Boga o potwierdzenie Jego istnienia w chwilach, kiedy przychodzi zwątpienie. Drugi wyraża bunt spowodowany biernością Pana na sprawy, które dzieją się na ziemi. Kolejny pragnie poczuć stan zapomnienia i unicestwienia modląc się do Nirwany w ciężkich dla siebie chwilach. Jeszcze inny, poprzez westchnienie prosi Boga o polepszenie ludzkiego życia. Kolejny wychwala świat
i żywioły stworzone przez Najwyższego, a ostatni omówiony wierzy, że człowiek trafi, kiedyś do raju, w którym nie zazna już cierpień, a spotka go spokój i wieczne szczęście.

Myślę, że Kazimierz Przerwa - Tetmajer za pomocą własnych liryków pokazuje czytelnikowi, jak w różny sposób ludzie traktują Boga i z jakich powodów próbują z Nim nawiązać dialog. Autor uczy, jak przekazać Bogu najróżniejsze uczucia i emocje, które zawarte są w ludzkim wnętrzu, w taki sposób, by nie obrazić Stwórcy, by być pokornym
i Jemu oddanym, a jednocześnie wobec siebie szczerym. Ważne jest też to, aby dostrzegać wszystkie dobra ofiarowane światu przez Boga i dziękować Mu za to.

BIBLIOGRAFIA PODMIOTOWA

  1. Przerwa - Tetmajer Kazimierz, Poezje, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1980.

BIBLIOGRAFIA PRZEDMIOTOWA

  1. Czabanowska - Wróbel Anna, Poezja Kazimierza Tetmajera, Księgarnia Akademicka, Kraków 1997.

  2. Jabłońska Krystyna, Kazimierz Tetmajer. Próba biografii, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1969.

  3. Lementowicz Urszula, Poezje Kazimierza Przerwy - Tetmajera, Biblios, Lublin 2006.

Lementowicz Urszula, Poezje Kazimierza Przerwy - Tetmajera, Lublin 2006, s. 8.

Klasyfikacja za: Ibidem, s. 44-45.

Przerwa - Tetmajer Kazimierz, Poezje, Seria pierwsza, Warszawa 1980, s. 58

Ibidem, Seria druga, s. 285

Ibidem, Seria druga, s. 175.

Ibidem, Seria trzecia, s. 439.

Ibidem, Seria piąta, s. 751.

Ibidem, Seria czwarta, s. 545.

- 12 -



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Hymn do Nirwany Tetmajera, materiały- polonistyka, część IV
Rozmowa z Panem Bogiem, ŚWIĘTY OJCIEC PIO, Św. Ojciec Pio
Poezja religijna jako rozmowa człowieka z Bogiem, omów na wybranych przykładach różnych epok
Hymn do Nirwany Tetmajera, materiały- polonistyka, część IV
12 Modlitwa to rozmowa z Panem Bogiem
ROZMOWA z PANEM BOGIEM PIERWSZOKOMUNIJNA POCZTA
ROZMOWY CZŁOWIEKA Z BOGIEM
ROZMOWY CZŁOWIEKA Z BOGIEM prezentacja
Rozmowa Dzieciątka z Bogiem
Rozmowy z Bogiem, zachomikowane(1)
Rozmowa Polikarpa, Polonistyka, Staropolka
F F Carvajal Rozmowy z Bogiem Tom VII, cz 2
motywy rozmowy z bogiem, przykłady
Rozmowy z bogiem 1
Naukowy dowód rozmowy z Bogiem
Prowadzimy rozmowy przez telefon, scenariusze, edukacja polonistycza
Rozmowa z Bogiem (scenka)
F F Carvajal Rozmowy z Bogiem Tom VI, cz 2

więcej podobnych podstron