10 SPOSOBÓW NA UZYSKANIE FENOMENALNEJ RZEŹBY
Uzyskanie wyraźnie widocznych szczegółów umięśnienia jest i łatwym, i trudnym zadaniem dla kulturysty. Trudnym, ponieważ wymaga pełnej koncentracji, żelaznej dyscypliny i poświęceń. Łatwym, ponieważ spełniając te warunki wstępne, prawie każdy kulturysta może osiągnąć odtłuszczone, poprążkowane umięśnienie. A gdy już raz uzyska się taki stan, to stosunkowo łatwo można go utrzymać. Nie mogę wam obiecać, że uzyskacie tricepsy tak poprążkowane jak u Andreasa Munzera lub policzki tak wyrzeźbione jak u Doriana Yatesa, ale jeśli zastosujecie owe 10 sposobów na zdobywanie wyrazistości mięśni przez co najmniej 10 tygodni, to - zakładając, że macie już odpowiednią masę mięśniową - będziecie tak dobrze wyglądać, jakbyście zdarli z siebie ciasno przylegający koc.
1. WYSOKA INTENSYWNOŚĆ
Jest to pierwsza zasada dorzeźbiania mięśni. Możecie spaść na wadze ile chcecie i nigdy nie uzyskać dobrej rzeźby, jeśli nie poddacie swoich mięśni intensywnemu treningowi. Podczas gdy wszyscy uznają to za warunek podstawowy, istnieją jednak dwie szkoły myślenia na temat, jaki rodzaj intensywności treningu jest najlepszy.
Pierwsza grupa stara się spalać nadmiar tkanki tłuszczowej przez zwiększenie zarówno objętości jak i tempa treningu, wykonując mnóstwo serii oraz powtórzeń z dużą prędkością i łącząc to z taką porcją ćwiczeń aerobowych, która mogłaby rzucić na kolana prawdziwego triathlonistę. Oczywiście przy takim treningu non stop znacznie spadają obciążenia stosowane w poszczególnych ćwiczeniach, ale - jak twierdzą zwolennicy tej metody - nie ma to istotnego znaczenia, jeśli intensywność treningu utrzymywana jest na odpowiednio wysokim poziomie.
Druga grupa zawodników ma nieco inne zdanie. Twierdzą oni tak: trening na dużych obciążeniach sprzyja rozbudowie mięśni, a więc kontynuujmy go również w fazie obostrzonej diety. Bardziej zależy im na wykonywaniu dużej pracy treningowej poprzez stosowanie maksymalnych obciążeń w każdym ćwiczeniu. A jeśli wiąże się to z koniecznością występowania dłuższych przerw odpoczynkowych pomiędzy seriami, to po prostu dłuższe odpoczynki są potrzebne. Odpowiednia dieta i ćwiczenia aerobowe pozwalają tym zawodnikom na pozbycie się zbytecznej tkanki tłuszczowej.
Problem powstający przy pierwszej metodzie jest dość oczywisty: adaptacja organizmu jest bardzo specyficzną cc cha i wykonywanie tych wszystkich serii, powtórzeń oraz nie kończącej się pracy aerobowej sprawia, że przeciętny kulturysta przestawia się na ćwiczenia wytrzymałościowe, co przemienia niedoszłego „Mr. Olympia” w odchudzonego, dorzeźbionego reprezentanta dyscyplin wytrzymałościowych. Sądzę, że kilku „wytrzymałościowych” kulturystów pomyliło się, co do możliwości Doriana Yatesa.
Natomiast przy drugiej metodzie problem tkwi w tym, że aby ćwiczyć z dużymi ciężarami, większość kulturystów musi odpoczywać pomiędzy seriami co najmniej przez 2-4 minuty. Pomimo tego, że wykonana praca treningowa jest duża, to łączna objętość i intensywność treningu nie jest na tyle duża, aby powodowała spalanie tkanki tłuszczowej, przynajmniej w wymaganym tempie. A ponadto, wykonywane dodatkowo ćwiczenia aerobowe mają tendencję do niwelowania przyrostów osiąganych dzięki treningom z wysokimi obciążeniami.
Jaka jest więc prawidłowa odpowiedź? Trenujcie szybko i z dużymi obciążeniami, kładąc nacisk na właściwą regenerację! Skracajcie sesje treningowe do minimum, ale każdy wasz pobyt w siłowni powinien mieć swój ciężar gatunkowy. Stosujcie głównie ćwiczenia podstawowe i utrzymujcie przerwy pomiędzy seriami na poziomie l minuty. Wykonujcie 8-12 powtórzeń w serii z maksymalnym ciężarem, na jaki was stać i starajcie się zwiększać liczbę powtórzeń.
Spróbujcie trenować takim systemem: dwa dni treningu, dzień przerwy, dzień treningu, dzień przerwy (na każde trzy dni treningowe powinny przypadać dwa dni przerwy). Podczas każdej sesji treningowej ćwiczcie z taką intensywnością, aby połowa obecnych w sali przerwała swoje treningi i zaczęła wam się przyglądać. Wykonujcie tyle serii, ile potrzeba do „wyprania” waszych mięśni z energii. Przerwijcie w momencie, gdy nie będziecie już mogli wykonywać dynamicznych, silnych ruchów. Dla większości będzie to oznaczało 6-10 serii, zależnie od grupy mięśniowej.
Pamiętajcie, że budowanie masy mięśniowej zależy od ilości pracy treningowej, a nie od intensywności treningu. Dlatego, aby utrzymać masę mięśniową, nie rzadziej niż co drugi lub co trzeci trening zmniejszcie tempo treningu i zwiększcie obciążenia. Wykonujcie wtedy po 6-8 powtórzeń w serii i stosujcie 2-4 minutowe przerwy odpoczynkowe pomiędzy seriami. W tym momencie możecie zapytać, na ile przydatne byłyby superwolno i superdokładnie wykonywane powtórzenia. Czy jest to dobra metoda na poprawianie rzeźby? Według mnie — nie. Jeśli ruch jest stosunkowo wolny, to opór nie jest na tyle duży, aby powodował nadrywanie włókien mięśniowych, stymulujące ich rozrost, niezależnie od tego, co się czuje. Ktoś mógłby jednak powiedzieć: „Ale ja mogę ćwiczyć z ciężarem 50 kg i jeśli wykonuję ruchy prawidłowo, to czuję się tak, jakbym ćwiczył z ciężarem 100 kg”. I co z tego? To nadal jest tylko 50 kg negatywnego oporu działającego na mięśnie, a nie 100 kg. Pomyślcie o rym w taki sposób: sprinterzy mogliby prawdopodobnie wykonywać każdy krok tak intensywnie, że mieliby pożądane odczucia, a pomimo to biegliby dwa razy wolniej niż normalnie. Czy doprowadziłoby to do zwiększenia ich szybkości?
2. ĆWICZENIA AEROBOWE
Ograniczcie je. Wiem, wiem... jest to sprzeczne ze wszystkim, co na ten temat słyszeliście. Ale zastanówcie się: zbyt intensywne ćwiczenia aerobowe zdecydowanie wpłyną na zwolnienie waszych postępów w rozbudowie masy mięśniowej (jeśli nie zatrzymają ich w ogóle) . Trenując na maksymalną rzeźbę, zawsze ćwiczy się na granicy przetrenowania, a dodatkowo jest się na bardzo ograniczonej diecie (tym tematem zajmiemy się później). Czy naprawdę sądzicie, że dalsze zwiększanie liczby ćwiczeń aerobowych zapewni wam „rozrywające skórę” prążkowanie mięśni?
Być może, ale tylko wtedy, gdy zostaliście obdarzeni przez naturę metabolizmem idealnie pasującym do tego typu treningu (jeśli tak jest, nie potrzebujecie już dalej czytać tego artykułu) . Natomiast dla większości z was nadmiar ćwiczeń aerobowych zahamuje jedynie przyrosty masy mięśniowej, stymulowane przez trening siłowy. Jeśli nie powiększa się masy mięśniowej, to znaczy, że ją się traci!
A utrata masy mięśniowej nie jest przecież celem nr l w kulturystyce.
Możecie spytać: ,,A co z kaloriami spalanymi w trakcie ćwiczeń aerobowych? Przecież to na pewno sprzyja robieniu rzeźby!
Jest to pomocne w zbijaniu wagi, ale jeśli mięśnie nie są zregenerowane to wyglądają na zwiotczałe (a jeśli chcesz mieć mięśnie zwiotczałe, to istnieje wiele dużo przyjemniejszych sposobów na osiągnięcie tego stanu). Twardy mięsień - to mięsień pełny i zregenerowany.
Treningi aerobowe wykonujcie tylko w dni wolne od treningu siłowego, ćwiczcie w zupełnie przeciętnym tempie i nie dłużej niż 45 minut. Jeśli musicie ćwiczyć aerobowo w dniu treningu siłowego, to wybierajcie łatwiejsze ćwiczenia, takie jak marsze czy inne formy aktywności, które pochłaniają więcej kalorii niż ćwiczenia nastawione na poprawę sprawności układu krążenia.
A co odpowiedzieć na twierdzenie, że duża liczba ćwiczeń aerobowych pozwala jeść więcej, a przez to ciężej trenować? To idiotyczne! Po pierwsze, jeśli musisz wykonywać całą tę pracę aerobową po to, aby spalać dodatkowo wprowadzone kalorie, to w jaki sposób te kalorie miałyby ci pomóc w cięższym treningu? Po drugie, jeśli wiemy już, że ćwiczenia aerobowe w znacznym stopniu zmniejszają zdolność do regeneracji (po treningu siłowym), to dlaczego wykonywanie większej liczby tych ćwiczeń miałoby umożliwiać cięższy trening? W rzeczywistości nie umożliwia. Mięśnie traciłyby siłę, a cała dodatkowo spożywana żywność powodowałaby otłuszczanie się. Pamiętajcie, że jesteście sportowcami siłowymi, a ćwiczenia aerobowe są tylko narzędziem, które ma wam pomóc w spaleniu pewnej ilości tkanki tłuszczowej.
3. POZOWANIE
No dobrze, nie masz w swoich planach startów w żadnych zawodach. Trenujesz wyłącznie dla siebie — dla
własnej satysfakcji, dla wzrostu siły i poprawy umięśnienia, a także dla zdrowia (żeby nie wspomnieć już o podniesieniu atrakcyjności seksualnej) . Nie musisz pozować, nieprawdaż? No, może warto tylko wtedy, gdybyś chciał uzyskać rzeźbę klasy mistrzowskiej.
Spokojnie, nikt nie mówi tu o smarowaniu się olejkiem, spodenkach do pozowania czy programach pozowania opracowanych przez choreografa. Być może napinanie mięśni byłoby tutaj trafniejszym określeniem.
Zauważycie jednak, że jeśli po treningu na daną grupę mięśniową poświęcicie pięć minut na intensywne jej napinanie pod różnymi kątami, to po kilku dniach (tak, dniach!) gęstość waszego umięśnienia wyraźnie się poprawi. Po waszym następnym treningu na bicepsy, wyprostujcie jedno ramię, a potem zegnijcie, napinając mięśnie z całej siły. Przytrzymajcie tę pozę (znów pojawia się ten wyraz) odliczając do pięciu i rozluźnijcie ramię przed następnym powtórzeniem. Powtarzajcie tę procedurę dla innych grup mięśniowych, wykonując trzy-cztery pozy na każdą grupę. Ten trening jest niesamowity, zdumiewające dopompowanie mięśni, a różnica w wyglądzie fizycznym jest prawie natychmiast zauważalna!
Jeśli jesteś zbyt nieśmiały, aby wykonywać ten rytuał na sali treningowej, rób to w domu. Kilka razy w tygodniu po pół godziny powinno wystarczyć dla całego organizmu - począwszy od łydek, aż do mięśnia czworobocznego. Pozowanie w domu dobrze jest wykonywać bezpośrednio po sesji aerobowej, gdy organizm jest rozgrzany. Spróbujcie zacząć od wykonania 30-minutowego programu umiarkowanej pracy aerobowej, po którym nastąpi 30 minut pozowania.
4. OGRANICZENIE SPOŻYCIA KALORII
Przykro mi, ale czy wam się podoba, czy nie będziecie musieli ograniczyć dzienne spożycie tłuszczów lub węglowodanów (albo obu grup w jakimś zakresie) . Jeśli chcecie, aby wasze mięśnie były dobrze widoczne, to należy zredukować ilość tłuszczu i wody podskórnej - a to oznacza zastosowanie specjalnej diety.
Prawie każdy kulturysta ma swój własny program dietetyczny prowadzący do poprawy wyrazistości mięśni, ale wszystkie programy mają jedną wspólną cechę - dzięki zastosowaniu specjalnej diety, pod koniec każdego tygodnia zawodnicy zużywają więcej energii niż jej doprowadzają do organizmu wraz z pożywieniem . Prawda jakie to proste?
Na początku trzeba określić wielkość energii (wielkość spożycia kalorii) potrzebną do utrzymywania masy ciała na jej obecnym poziomie. Następnie należy zacząć spożywać mniej kalorii - ale nie każdego dnia. Większość kulturystów uważa, że lepsze jest stosowanie zmiennego spożycia kalorii. Jednego dnia spożywają tyle, ile potrzeba dla podtrzymania masy ciała, następnego dnia - 25 % mniej, kolejnego dnia -nieco więcej itd. Pomaga to w utrzymaniu przemian metabolicznych na jednakowym poziomie, pomimo iż są one niezwykle czułe na wszelkie zmiany i przystosowując się do zmniejszonego spożycia kalorii, mogą ulec spowolnieniu.
Obniżenie spożycia kalorii najłatwiej jest osiągnąć poprzez redukcję spożycia tłuszczów, jako że każdy gram naładowanych energią tłuszczów daje 9 kcal. Należy więc spożywać kurczaki, ryby, chude mięso, owoce, warzywa i niektóre zboża. Spróbujcie takiej diety i obserwujcie reakcję własnego organizmu.
Pomimo największych starań organizmy niektórych kulturystów reagują zbyt słabo na niskokaloryczną dietę, co sprawia, że ich mięśnie nadal są lekko otłuszczone i przykryte wodą podskórną. Jedynym wyjściem jest tutaj ograniczenie spożycia węglowodanów. Przy obniżeniu udziału węglowodanów w diecie ilość spożywanych kalorii nie jest aż tak istotna. Ponadto ograniczając spożycie węglowodanów, trzeba nieco zwiększyć spożycie tłuszczów, co pozwala na zwiększenie uczucia sytości. Spróbujcie zredukować spożycie węglowodanów do poziomu 150 g dziennie i obserwujcie, co się dzieje. Jeśli po tygodniu lub dwóch nic się nie stanie, obniżcie to spożycie do 100 g, ale nie schodźcie zbytnio poniżej tej wartości. Źródłem węglowodanów powinny być owoce i warzywa, a oszczędniej należy spożywać produkty zawierające skrobię. Znam faceta, który - jeśli wszystkie inne sposoby nie dają rezultatów - ma następującą niezawodną metodę: gdy członkowie klubu pytają go, jak to robi, że cały czas prezentuje nienaganną rzeźbę, odpowiada: „Kurczak bez skóry i sałata”. To bardzo trafnie ujmuje sedno sprawy.
5. WYSOKIE SPOŻYCIE BIAŁKA
Dążąc do redukcji tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym zachowaniu masy mięśniowej, jeden element pozostaje niezmienny, niezależnie od rodzaju stosowanej diety — jest nim wysokie spożycie białka. Tak, ja również dobrze znam kulturystów, którzy przysięgają, że dochodzą do wspaniałej rzeźby, stosując dietę, w której 20% kalorii pochodzi z białka, a 70% - z węglowodanów. Założyłbym się, że gdybyście spotkali ich w okresie pozastartowym, nawet w okolicach przerwy wakacyjnej, to oni również będą prezentowali niezłą rzeźbę. Dlaczego? Ponieważ zostali obdarowani przez naturę metabolizmem, który pozwala im na zachowywanie rzeźby nawet przy tego typu diecie.
Niestety, dla większości z nas nie jest to możliwe. Większość kulturystów, chcąc pokazać wysokiej jakości umięśnienie, musi poważnie ograniczyć ilość spożywanych kalorii, a to wiąże się z potrzebą podniesienia spożycia białka. Dla niektórych będzie to oznaczało, że 30-35 % lub więcej spożywanych kalorii powinno pochodzić z białka. Na początku można spróbować zacząć od dziennego spożycia białka na poziomie 3 g na l kg wagi ciała. Należy to rozbić na pięć równych posiłków (z nieco wyższą porcją białka na śniadanie, w porównaniu z pozostałymi posiłkami) .
Odżywka proteinowa wysokiej jakości ułatwia sprawę - wystarczy zmiksować każdego ranka odpowiednią porcję odżywki z wodą i następnie popijać ten koktajl przez cały dzień. Jakie rodzaje białka stosować? Zawsze korzystam częściowo z proteiny mlecznej i częściowo z jajecznej, ale czysta proteina jajeczna wydaje się być najlepsza.
Jeden z moich przyjaciół wierzy święcie w proteinę uzyskiwaną z gruczołów, jest to jednak taki rodzaj białka, przy którym proteina jajeczna wydaje się być bardzo smaczna (ale wzdłuż jego bicepsu biegnie żyła większa od mojego karku, co może świadczyć o skuteczności tego rodzaju białka). Obecnie panuje moda na wysokiej jakości białko uzyskiwane z serwatki. Wypróbujcie wszystkie rodzaje białka i wybierzcie to, które jest dla was najlepsze.
Czy słuszny jest pogląd, że jednorazowo można spożyć nie więcej niż 30 g białka? Skorzystajmy z rady Jima Morrisa, zdobywcy tytułu „M r. America” w 1973r. Zaczynał on dzień od przygotowania napoju zawierającego ponad 100 g białka pochodzącego z mleka, jaj i koncentratu proszkowego, a klasą umięśnienia wyprzedzał swoją epokę o co najmniej 10 lat!
6. NIE GŁODUJCIE
Jako kulturyści mamy tendencję do popadania w skrajności. Często, gdy chcemy przybyć na wadze, jemy o wiele za dużo. Gdy chcemy zwiększyć siłę, podnosimy za duże ciężary. A gdy chcemy zrobić rzeźbę, jemy zbyt mało. Znam kulturystę ważącego prawie 100 kg, który trenował dwa razy dziennie i jadał mniej niż przeciętna Miss Ameryki.
Nie będę wchodził tutaj zbyt głęboko w szczegóły, ale każdy organizm ma swój określony poziom zapotrzebowania na energię, której trzeba mu codziennie dostarczać. Jeśli konsekwentnie dostarcza się mniej energii, to organizm dostosowuje się do tego, zwalniając tempo przemian metabolicznych. Ale przecież, gdy chcemy spalić tkankę tłuszczową, to potrzebne jest nam do tego wysokie tempo przemian metabolicznych - a to oznacza stopniowe ograniczanie spożycia. Pamiętajcie, aby wasze spożycie kalorii było zmienne, utrzymując jednak średni poziom poniżej normalnego dziennego zapotrzebowania. A raz w tygodniu (jeśli wasze mięśnie szybko wiotczeją, to nawet częściej) zapomnijcie o diecie i jedzcie!
7. PRODUKTY MLECZNE
Wyrzućcie je z waszej diety i kropka! Razem z całą tą oczyszczaną żywnością, białą mąką, cukrem i wszystkimi produktami, które choćby w najmniejszym stopniu doprawiane są dodatkami smakowo-zapachowymi.
8. ODŻYWKI UZUPEŁNIAJĄCE
Czy środki przyspieszające spalanie tkanki tłuszczowej, środki lipotropowe i inne zestawy do „robienia rzeźby” są dobre? Cóż, zanim zaczniecie myśleć o jakichkolwiek środkach wpływających na wzrost wyrazistości umięśnienia (obejmuje to wszystkie produkty, które na nalepce mają umieszczony obraz dłuta lub żyletki) , twoim podstawowym zmartwieniem powinno być dostarczanie organizmowi odpowiednich składników odżywczych. Chodzi tu o witaminy i sole mineralne (w szczególności antyutleniacze, witaminę C i E, beta-karoten oraz pierwiastki śladowe, takie jak wapń, potas i magnez) . Nie jest możliwe dostarczenie odpowiednich ilości składników odżywczych, potrzebnych do zachowania dobrego zdrowia (mając na uwadze potrzeby kulturysty) bez spożywania odpowiednich ilości żywności. Ponieważ wasze spożycie kalorii będzie podlegało znacznym ograniczeniom, musicie zwracać szczególną uwagę na dobór środków uzupełniających.
Dla kulturysty, kulturysty, który nie lubi mieć do czynienia z dużą ilością pigułek i kapsułek, najprostszym sposobem jest przyjmowanie kilka razy dobrej multiwitaminy i chelatowanych mikroelementów. Wyniki badań wykazują także, że chrom korzystnie wpływa na metabolizm, a przez to na rozwój mięśni oraz, że typowa dieta często nie zawiera dostatecznych ilości chromu.
Następna sprawa to vanadyl. Jest on ostatnio poszukiwany przez wiele osób, jakkolwiek kręgi medyczne i naukowe nadal nie wypowiadają się co do jego skuteczności i działań ubocznych. Pomimo tego, że wydaje się, iż wpływa on na podniesienie poziomiu glikogenu w mięśniach - szczególnie wtedy, gdy spożycie węglowodanów i kalorii jest na wysokim poziomie - jego mechanizm działania jest inny niż chromu i nadal nie jest pewne, czy ma on w ogóle jakiś wpływ na przyswajalność aminokwasów.
9. ŚRODKI WSPOMAGAJĄCE
Kawa. Jeśli pragnie się poprawić rzeźbę umięśnienia, to kawa może być pomocna. W czasie zaostrzonej diety dostarcza ona energii, hamuje apetyt, pomaga w spalaniu tkanki tłuszczowej i całkiem nieźłe smakuje (przynajmniej dla mnie). Jednocześnie jest to produkt niskokaloryczny, bezwęglowodanowy i beztłuszczowy, co stawia go na szczycie listy produktów dietetycznych!
Następnym środkiem na liście środków wspomagających jest aspiryna. To niezbyt wielkie osiągnięcie nowoczesnej nauki znacznie wpłynęło na różnice w jakości umięśnienia zadziwiająco dużej grupy dzisiejszych, dojrzałych kulturystów. Mając na uwadze różnego rodzaju bóle, towarzyszące treningom o wysokiej intensywności, odbywanym w okresie zaostrzonej diety, kilka tabletek aspiryny może znacznie odmienić przebieg sesji treningowej i pozwolić na wykonanie wszystkich zaplanowanych ćwiczeń. Jeśli chodzi o spalanie tkanki tłuszczowej, aspiryna dobrze współdziała tu z kofeiną. Jednakże aspiryna ma także swoje działania uboczne, a więc nie należy popadać w nałóg, jeśli chodzi o jej zażywanie. No i oczywiście zwracajcie uwagę na przeciwwskazania i stosujcie ją tylko wtedy, gdy zachodzi taka potrzeba.
Ostatnim środkiem na tej liście jest efedryna. Jeżeli kofeina jest twoją przyjaciółką, to efedryna może być uważana za twoją szaloną kuzynkę. Możesz ją spotkać tylko raz przez chwilę, a gwarantowane, że będziesz to długo pamiętał.
Rozważmy taki oto scenariusz: Miałeś trudny dzień w pracy. Nic ci się nie udawało. Jesteś przygnębiony, wygłodzony, a na dodatek mięśnie klatki piersiowej i grzbietu śmiertelnie cię bolą po ostatnim treningu. Jedyne twoje pragnienie to pójść do domu, zjeść całe opakowanie lodów i położyć się spać. Ale ponieważ następnym razem będziesz mógł pójść do siłowni dopiero w przyszłym tygodniu, musisz iść dzisiaj na trening i, co gorsza, wypada ci akurat trening mięśni nóg.
W tej sytuacji, przed wyjściem z pracy połknij tabletkę efedryny (dwie - jeśli masz w domu dzieci lub gdy przyjechała teściowa) . Za godzinę wykonasz jeden z najlepszych treningów, jakie ci się ostatnio zdarzyły.
Tak właśnie działa efedryna i - podobnie jak inne środki wspomagające - również pomaga w spalaniu tkanki tłuszczowej. Badania wykazały, że połączenie efedryny z kofeiną i aspiryną (w odpowiednich dawkach) daje dużo większe efekty, jeśli chodzi o spalanie tkanki tłuszczowej niż każdy z tych składników stosowany oddzielnie. Efedrynę stosujcie oszczędnie. Pamiętajcie, że efedryna nie jest zwykłą odżywką uzupełniającą i może przynosić poważne skutki uboczne.
10. OPALANIE SŁONECZNE
Jest to kolejny punkt, który w obecnej epoce nie zjedna mi zbyt dużej życzliwości (raczej pewne jest, że spowoduje on sprostowanie od Redakcji na końcu tego artykułu), ale przebywajcie na słońcu. Otrzymywanie regularnych dawek promieniowania słonecznego wpływa na poprawę umięśnienia. I to w znacznym stopniu.
No, ale przecież krem z tubki jest tak samo dobry... Nie! Wpływ promieniowania słonecznego na wyrazistość mięśni jest dużo większy niż zwykłe przybrązowienie skóry. Słońce pomaga w pozbywaniu się wody, powoduje przybliżenie naczyń krwionośnych do skóry i oprócz przyciemniania skóry bierze udział w wielu innych procesach metabolicznych.
Kulturyści z ery Arnolda, a także z dużo wcześniejszych czasów, utrzymują, że leżenie na słońcu pomagało w pozbywaniu się podskórnej tkanki tłuszczowej i wielu mistrzów obecnej doby zgadza się z tym stwierdzeniem. Niektórzy nawet uważają, że słońce pobudza rozrost mięśni. Czy jest to zasługa witaminy D powstającej pod wpływem promieni ultrafioletowych czy hormonów wytwarzanych pod wpływem promieniowania słonecznego, czy też po prostu ciepła, tego nie wiem. Ale wiem, że jeśli będziecie postępowali zgodnie z moim programem treningowym, dietetycznym, itd. — traktując opalanie słoneczne jako jedyny element pozostawiony do wyboru - to osiągane przez was rezultaty będą jak dzień i noc!
No dobrze, nie zapominajcie o zastosowaniu odpowiedniego kremu chroniącego skórę.
POŁĄCZENIE WSZYSTKICH ELEMENTÓW W JEDNĄ CAŁOŚĆ
Połączenie to jest proste: trenujcie tak intensywnie i tak ciężko jak tylko możecie, często bierzcie sobie dni wolne od treningu, aby mieć czas na regenerację. Ostrożnie podchodźcie do ćwiczeń aerobowych. Stosujcie wysokobiałkową dietę z lekkim ograniczeniem dostarczanych kalorii - zmieniając spożycie kalorii z dnia na dzień, aby utrzymywać metabolizm w stanie „wrzenia”. Bierzcie dużo odżywek uzupełniających i nie strońcie od słońca. Przestrzegając tych wytycznych, przeciętny kulturysta, mający do zrzucenia 7-10 kg tkanki tłuszczowej (a nawet ci, którzy chełpią się poziomem tkanki tłuszczowej w organizmie poniżej 10%) będzie zaskoczony stopniem dorzeźbienia swojego umięśnienia, jakie uda mu się osiągnąć w stosunkowo krótkim czasie.
Znajdując się w tym punkcie, w miarę łatwo jest utrzymywać tę formę, odpowiednio intensywnie trenując i nie przejadając się. Albo też można zrobić kolejny milowy krok do przodu i spróbować uzyskać rzeźbę startową (dzieli was od niej już tylko kilka tygodni tortur!). Zwiększając tempo treningów i ich objętość oraz wykonując nieco więcej ćwiczeń aerobowych, przy jednoczesnym, trochę większym ograniczeniu konsumpcji żywności (eliminując np. produkty zawierające nawet niewielką ilość wody, a to oznacza całkowite odstawienie żywności puszkowanej), można spalić nawet te ostatnie skrawki tkanki tłuszczowej - i prawie do końca wyczerpać swoją odporność psychiczną. No, ale już wcześniej musieliście założyć, że zdrowie psychiczne stawiacie w tym przypadku na drugim miejscu.
Teraz właśnie nadszedł dobry okres na wykonywanie superserii, serii potrójnych i serii ze wstępnym przemęczeniem. Oczywiście będziecie zmuszeni nieco zmniejszyć stosowane obciążenia, ale przecież nie spodziewacie się teraz jakichkolwiek przyrostów masy. Po prostu pompujcie krew do mięśni, spalajcie tkankę tłuszczową i poćcie się (oraz ufajcie, że będziecie pozostawać przy życiu, przynajmniej tak długo, aby delektować się każdym kąskiem żywności, jaki napotkacie, budząc się w nocy z uczuciem głodu) .
Stwierdzicie ponadto, że ten rodzaj szczytowej formy, którego osiągnięcie daje dużo satysfakcji, nie jest do utrzymania na dłuższą metę (miejcie więc pod ręką aparat fotograficzny) byłby więc przeszkodą na drodze do osiągnięcia naszych kulturystycznych celów. Ale aby w to wszystko uwierzyć, trzeba przez to przejść, przynajmniej raz w życiu. Przechodźcie z dużą ostrożnością! Potem nie dopuśćcie do tego, aby się ponownie nadmiernie otłuścić. Przecież ostatnie trzy miesiące poświęciliście na pozbycie się tkanki tłuszczowej.