Trochę informacji o Kukizie i jego towarzystwie
Interesująca korespondencja między dwoma internautami:
Witam!
Panie Macieju.
Dziękuję serdecznie za ciekawy tekst.
Kukiz i jego ferajna to ledwie pionki przestawiane na szachownicy, ledwie pieski biegające pod pańskim stołem. Tak samo jak całe PO, swego czasu Palikot, wcześniej Samoobrona i LPR promowane by odebrać głosy PiS, wcześniej oczywiście SLD. Drobni macherzy rozgrywani przez wielkich macherów. Korumpowani dietą poselską, najwyżej kilkuset tysiącami złotych rocznie, podnietą drobnej władzy może nawet blisko rządu - wszystko prawie jak za darmo, bo za państwowe czyli nasze podatników.
Bo gra toczy się o to, czy system ma trwać, czy być dalej kruszony przez jedyną antysystemową partię. Partię która powołała CBA, rozwaliła WSI, lustrowała ile mogła, szykowała się do rozprawy z polskimi Abramowiczami czyli dzierżawcami majątków rozdanych pod egidą służb, a należących realnie do osób zupełnie nieznanych i bajecznie bogatych, rezydujących gdzieś hen daleko w świecie na wyspach Hoola Goola.
Choćby tylko podatki dla banków, ubezpieczalni czy od obrotu sieci handlowych, grzebanie w zaklepanych kontraktach zbrojeniowych to jest zamach. To jest zamach na anarchię, chaos, bezkrólewie, sobiepaństwo, zamach na łowienie grubych ryb w mętnej wodzie. Po pierwsze ci na samej górze, choć nigdy nie poznani z nazwiska - oni nie dadzą sobie odebrać nawet złamanego szelonga. Po drugie drobni macherzy są unurzani w zbyt wiele przez ostatnie lata, by przy normalnym rządzie nie upomniał się o nich wymiar sprawiedliwości. Oni będą walczyć równie zaciekle.
Jedyną odtrutką jest PiS. Reszta to trujące, halucynogenne wywary sączone z głośniczków, ekranów małych i dużych. Cóż niektórzy lubią być na ciągłym haju i potrzebują ciągle nowych dopalaczy, najnowszy nazywa się „Kukiz”.
Następcy WSW i SB po wydarzeniach '80 roku, kiedy ruch Solidarności wyrósł na masowy i PRAWDZIWIE ANTYSYSTEMOWY ruch społeczny wbrew ich intencjom mają świadomość, że każdy taki kolejny ruch musi już być obstawiony właściwie i zawczasu...
I tak się dzieje z każdym kolejnym rzekomo antysystemowym bytem vide Samoobrona, LPR, tak jest i z kukizowcami...
Tak więc zapewne m. in. Grzegorz Schetyna ułoży im listy wyborcze...
Głupota, infantylizm i naiwność dorosłych ludzi bełkoczących o "antysystemowym" Kukizie jest porażająca... Porównywalna tylko do zdurnienia wyznawców PO (wyłączywszy tych, którzy głosują na PO ze względu na utrzymanie swojego np. urzędowego żłoba).
Z tego obrazu sytuacji wychodzi Samoobrona-bis.
To śmierdzi na kilometr (link is external) Wojskową bezpieką i "Układem Wrocławskim". Załatwianie występów w TVN, w sumie łagodne wywiady ze "Stokrotką" - nie ma innego wyjścia.
Ci tutaj pokazani to tylko wykonawcy poleceń na szczeblu lokalnym. A rozkazy muszą pochodzić z wysoka i być niczym wyroki trybunałów rewolucyjnych, skoro towarzystwo tak karnie się podporządkowuje i wspiera takiego "antysystemowca".
Ja powiem więcej, według mnie i nie jestem odosobniony w tej opinii, system JOW może służyć docelowo rozparcelowaniu kraju.
Sekwencja będzie taka: JOW-y - decentralizacja - regionalizacja - autonomia - rozkawałkowanie kraju. Koniec i pozamiatane.
Dla mnie najważniejszym jest spostrzeżenie MK, że za Kukizem stoją "dolnośląscy baronowie samorządowi, wieczni działacze "bezpartyjni", którzy od 15 lat zaliczają kolejne komitety".
Pozwolę sobie dokonać ekstrapolacji tego spostrzeżenia na całą Polskę, gdyż nie tylko ja obserwuję tendencję budowy struktur samorządowych wszystkich szczebli w całym kraju właśnie w oparciu o wiecznych i "bezpartyjnych" działaczy samorządowych, i o dziwo, zawsze sprzyjających PO.
Dla mnie teraz stało się oczywiste, że ci działacze i ich sponsorzy są już gotowi do stworzenia regionalnych i krajowych struktur tzw. „Ruchu Kukiza”.
JOW-y to pretekst i wydmuszka na użytek jesiennych wyborów parlamentarnych w celu uzyskania "legalnego" finansowania m. in. kampanii kukizowych struktur z budżetu państwa w wysokości ok. 100 mln zł, gdyż tyle ma kosztować zapowiadane, a moim zdaniem, bezsensowne przedsięwzięcie referendalne w/s JOW, które ma się odbyć przed dniem wyborów, czyli w czasie kampanii wyborczej! Moim zdaniem zanosi się na wielki przekręt zwłaszcza, że w państwowej kasie rzekomo brakuje pieniędzy.
Jak mocni są jego patroni - skoro jakaś mała grupa samorządowców i sponsorów była w stanie napompować aż do takiego stopnia jego wynik … (i dodatkowo na tyle nastraszyć obserwatorów by uznały Kukiza za jednego z głównych graczy jesiennego rozdania kart…)
Poniżej link do artykułu pt. ”Prywatne miasto Lubin?”
http://lubingmina.pl/prywatne-miasto-prywatne-gminy-a-teraz-cala-polska/ (link is external)
„Miasto, powiat lubiński, gminy: Lubin, Ścinawa, Chocianów w rękach jednej „bezpartyjnej” ekipy, czy to aby nie dużo? Nie, bo to tylko przystanek na drodze po władzę w całym kraju! Skąd taki wniosek? z ust prezydenta Lubina – W jesiennych wyborach nasza nowa formacja zdobędzie ponad 40-proc. poparcie. I będzie rozdawać karty – powiedział wieloletni włodarz miasta.”
Z zestawienia listy finansowego wsparcia Kukiza: http://kukiz.org (link is external) gdzie jest pdf wynika m.in., że Kukiza wsparł finansowo również niejaki Agenor Gawrzyał, który kiedyś był bardzo ważnym w firmie ubezpieczeniowej WARTA należącej do starego SB-eka Kulczyka!
Gawrzyał do dziś robi biznesy swoje i dla Kulczyka... wyprzedając tym razem zachodnim inwestorom Ukrainę (energetyka, telekomunikacja, przemysł ciężki). Także Kukiz dostał całkowicie "niezależne i antysystemowe" pieniądze … Taki stary wyga jak Kulczyk, nie zwykł wyrzucać pieniędzy w błoto.
Tak, jak w niedawnym swoim poście powiedział Aleksander Ścios "czeka nas "Długi Marsz". Obym się mylił.
Pozdrawiam serdecznie, wszystkich trzeźwo myślących. "Pożijom uwidim skazał głuchomu ślepoj".
Andrzej Czayka.
_________________________________________
Poniedziałek, 8 Czerwca 2015 21:18 Witczak Maciej <maciejwitczak@wp.pl (link sends e-mail)> napisał(a)
Jak się narodził „antysystemowy” buntownik bez wyboru?
23 maja 2014 roku Zbigniew Moździerski, basista skonfliktowanego z Pawłem Kukizem zespołu „Piersi”, uzyskuje w Urzędzie Patentowym pod nr Z-411221 prawa do znaku towarowego „Piersi”. Tym samym były kolega z kapeli ostatecznie pozbawia złudzeń i pieniędzy przyszłego kandydata na Prezydenta Polski Pawła Kukiza. Trwający od 2013 roku konflikt, prowadzony na żenującym poziomie i z udziałem mediów, zostaje ostatecznie rozstrzygnięty na drodze prawnej. Kukiz nie ma prawa do używania nazwy „Piersi” i żeby było jasne, wcale nie uważam, że to sprawiedliwe rozwiązanie, niemniej to Kukiz zostawił zespół na lodzie, a ten walcząc o życie zadbał o swoje interesy.
Lider „Piersi” był przekonany, że samotnie wyjdzie na muzycznym biznesie lepiej, zwłaszcza, że starym zwyczajem zaangażował do swoich projektów weteranów polskiej sceny muzycznej. Tymczasem wszystko się panu niedoszłemu prezydentowi sypie. „Piersi” nagrywają komercyjną „Bałkanica”, absolutny hit i top na wszystkich listach, zarabiają kupę kasy. Co ciekawe ta zabawowa piosenka niczym się nie różni stylistycznie od kiczu i cepelii typu „Hela”, ale Kukiz niegdyś śpiewający z Shazzą, rzuca w „Piersi” disco polo. W 2014 roku egzystencjalnie przyciśnięty artysta robi na dwóch frontach, angażuje się w przeróżne, całkowicie sprzeczne ideologicznie projekty polityczne, najpierw przykleja się do Piotra Dudy i Solidarności, potem flirtuje z Ruchem Narodowym i KNP, po drodze są jeszcze chłopi z Samoobrony i zmieleni.pl. Drugi front to działalność muzyczna, bezwzględnie podporządkowana polityce. Powstaje płyta „Zakazane piosenki”, a w niej komentarze do bieżącej sytuacji politycznej, krytyka Michnika, dialogi z restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Żaden kawałek nie staje się przebojem, ale śpiewak nie jest sam, zyskuje sympatię radykalnego skrzydła prawicy i na tej nucie będą też grać podrzędni aktywiści Ruchu Kukiza.
Po konflikcie z Piotrem Dudą, Kukiz rzuca wszystkie majdany i wiece związkowe, by związać się z dolnośląskimi baronami samorządowymi, wiecznymi działaczami „bezpartyjnymi”, którzy od 15 lat zaliczają kolejne komitety. Od tego miejsca zaczyna się kariera jeszcze nie istniejącego Ruchu Kukiza i samego marionetkowego przywódcy starej kliki. Rzutem na taśmie pod koniec sierpnia 2014 roku, na dwa miesiące przed wyborami samorządowymi, powstaje KW Bezpartyjni Samorządowcy. Bezpartyjność i „ruchowość społeczna” to są znaki firmowe tego towarzystwa, które od zawsze posiadało legitymacje kilku partii, a spora część od lat 90-tych żyje z kasy podatnika. Bezpartyjni Samorządowcy wywodzą się z byłego Komitetu Rafała Dutkiewicza, który opuścili po tym jak Dutkiewicz postanowił pójść na wybory razem z PO.
Członkowie założyciele KW Bezpartyjni Samorządowcy to: Robert Raczyński, prezydent Lubina, Piotr Roman, prezydent Bolesławca i Patryk Wild, dolnośląski radny wojewódzki. Paweł Kukiz, jak na lokalnego działacza JOW przystało, rezygnuje z zameldowania na Opolszczyźnie, gdzie mieszka od 52 lat i zostaje Wrocławianinem. Trafia na 14 miejsce listy KW Bezpartyjni Samorządowcy i zostaje radnym. Proszę zapamiętać ten model JOW w pigułce, bo to jest właśnie projekt macherów stojących za Kukizem. Za kasę lokalnych klik urządzonych w miejskich spółkach wystawia się artystę spadochroniarza, którego gawiedź zna z TV, potem melduje w wybranym mieście i tak się „walczy z systemem” przejmując okręg po okręgu. Z całego KW Bezpartyjni Samorządowcy do dolnośląskiego sejmiku wojewódzkiego trafia 4 radnych: Patryk Wild, Aldona Wiktorska-Święcka, Paweł Kukiz, Tymoteusz Myrda. Dodatkowo ponownie prezydentami zostają Robert Raczyński w Lubinie i Piotr Roman w Bolesławcu.
Czas przedstawić całe towarzystwo, które ponoć nie ma nic wspólnego z 25 latami przy korycie, te „nowe twarze”, tę młodość nie uwikłaną w partyjniactwo i przede wszystkim tych samodzielnych, co to ich wódz nie wybiera. Gdy nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że ktoś musiał za to zapłacić i na tym zarobić. Zacznijmy zatem od wybranych sponsorów KW Bezpartyjni Samorządowcy, którzy na początek zrobili z Kukiza radnego i proponuję zwrócić uwagę na bardzo charakterystyczne prawidłowości publiczno-rodzinno-biznesowe:
1. Tadeusz Kielan, Lubin – 25 000,00 zł – (Wójt Gminy Lubin, wcześniej Wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie)
2. Jarosław Wantuła, Lubin – 25 000,00 zł, (obecny Prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie)
3. Ryszard Zubko, Szprotawa – 25 000,00 zł (członek zarządu Powiatu Lubińskiego)
4. Edward Siwak, Lubin – 25 000,00 zł (Prezes zarządu MPO sp. z o.o.)
5. Artur Dubiński, Lubin – 25 000,00 zł (były prezes Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej. Wiceprezes Lubina 2006)
6. Lech Dłubała, Lubin – 25 000,00 zł (Doradca Wójta Tadeusza Kielana i Sekretarz Miasta Lubina, członek rady nadzorczej Mundo)
7. Marek Dłubała, Szklary Górne – 25 000,00 zł (syn Lecha, wiceprezes Regionalnego Centrum Sportu, zarządzającego halą sportową),
8. Witold Kulesza, Lubin – 25 000,00 zł (Prezes MKS Zagłębie Lubin)
9. Andrzej Górzyński i Górzyńska Teresa, Lubin – 5 000,00 zł (Przewodniczący Rady Miasta Lubina)
10. Andrzej Pudełko, Legnica – 25 000,00 zł (Naczelnik wydziału kultury i> oświaty w Urzędzie Miejskim)
11. Marek Zawadka i Jolanta Zawadka, Górzyn – 25 000,00 zł (dyrektor Ośrodka Kultury Wzgórze Zamkowe w Lubinie z żoną)
12. Aneta Lubaś, Lubin – 24 500,00 zł ( Kierownik Biura Kadr w Starostwie)
13. Piotr Midziak, Głogów – 25 000,00 zł (prezes Regionalnego Centrum Sportowego w Lubinie)
14. Tomasz Jeger, Lubin – 25 000,00 zł (RTBS Lubin)
15. Damian Stawikowski, Lubin – 25 000,00 zł (Wicestarosta Powiatu, Prezes RTBS, hali w której Prezydent Kukiz miał swoje show wyborcze i tam miała
odbyć się debata)
16. Elżbieta Niemiec, Lubin – 25 000,00 zł (żona Andrzeja Niemca, właściciela Pressmedial sp. z oo. -TV Regionalna, lubin.pl, wydawca
„Wiadomości lubińskich”)
17. Ewa Legienc, Lubin – 11 600,00 zł (Kierownik Biura Zarządu w Starostwie)
18. Ewa Myrda, Lubin – 25 000,00 zł (PKS Lubin)
19. Tomasz Ochocki i Anna Ochocka, Lubin – 18 100,00 zł (były prezes TVL sp. z oo -starostwo powiatowe)
20. Tymoteusz Myrda, Lubin – 18 100,00 zł (przewodniczący Stowarzyszenia Lubin 2006, dyrektor ds. rozwoju w MPWiK, radny sejmiku).
Dłuższa lista tutaj:
http://www.bezpartyjnisamorzadowcy.pl/wp-content/uploads/rejestr-wp%C5%82at-KWW-Bezpartyjni-Samorz%C4%85dowcy.pdf (link is external)
Perpetuum mobile, prawda? Za kasę uzyskaną dzięki stanowiskom w samorządach i spółkach miejskich ci sami wybrańcy lokalnego narodu ustawiają się na tych samych stołkach. Genialne w swojej prostocie i jeszcze do tego hala miejska dla Prezydenta Kukiza w pakiecie na potrzeby kampanii. Większość „działaczy” przez 13 lat poustawiał jeden „wódz” – Raczyński. Chyba nie będzie wielkim zaskoczeniem jeśli na liście sponsorów KW Prezydent Kukiz pojawią się podobne nazwiska i nowe gwiazdy z tej samej drużyny? Bardzo krótko i trójka z brzegu, bo sam Kukiz też się nie chce chwalić:
1. Ewa Myrda, Lubin – 10 500,00 zł (PKS Lubin )
2. Robert Raczyński i Elżbieta Andruszków-Raczyńska, Lubin – 10 000,00 zł (prezydent Lubina i Szanowna Rodzina)
3. Marek Jakubiak, Warszawa – 10 000,00 zł (znany „narodowiec” biznesmen, browarnik, który sponiewierał miłośnika stosunków homoseksualnych, boksera Michalczewskiego. Zarobił krocie na wylewaniu piwa)
KW Prezydent Kukiz miał na koncie prawie milion złotych, póki co udostępnił grosze, zebrane według modelu Palikota: babcie, ciotki, studenci, działacze, biznesmeni po 5, 10, 20 tysięcy złotych od głowy.
Ścisły komitet KW Prezydent Paweł Kukiz.
Robert Raczyński – zawodowy polityk od 25 lat i wieczny działacz samorządowy. Od 13 lat niezatapialny prezydent Lubina. Drugi Jacek Karnowski z Sopotu albo Paweł Adamowicz z Gdańska. Mózg całej operacji pod kryptonimem „Prezydent Kukiz”. Macher, który ustawił w miejskich spółkach i samorządach wszystkich głównych sponsorów swoich własnych komitetów wyborczych. Członek Partii Chrześcijańskich Demokratów, Akcji Wyborczej Solidarność, Polska XXI, były człowiek związanego z PO Rafała Dutkiewicza i współtwórca jego „bezpartyjnego” komitetu Obywatelski Dolny Śląsk.
Patryk Hałaczkiewicz – z wykształcenia politolog, zawód wykonywany „działacz społeczny”. Bez powodzenia walczył w ostatnich wyborach samorządowych o fotel burmistrza Bielawy, ale został radnym. Naturalnie startował jako obywatelski i bezpartyjny kandydat z KWW Patryka Hałaczkewicza. Człowiek Raczyńskiego, prezes FUNDACJI INSTYTUT STUDIÓW OBYWATELSKICH OBYWATELE24.PL, wiceprezes zarządu spółki SYNERIA POLAND. Oficjalnie szef komitetu Prezydenta Pawła Kukiza.
Patryk Wild – niezwykle barwna postać od 13 lat niezmordowany działacz szczebla powiatowego i wojewódzkiego, potrafi łgać w żywe oczy, nawet gdy mu pod nos podsunąć dokumenty. Jako jeden z pierwszych histerycznie zareagował na odkrywanie wstępnych faktów dotyczących ludzi Kukiza. W latach 2006-2008 był Nowakiem Schetyny i pełnił wysoką funkcję w zarządzie wojewódzkim (Wicemarszałek Województwa Dolnośląskiego). Za wzmożony apetyt i kolaborację Schetyna „zniszczył” Patryka i od roku 2008 Patryk przykleił się do Rafała Dutkiewicza. Funkcje polityczne doskonale potrafił łączyć z biznesem publicznym: koordynator Wrocławskich Inwestycji, wiceprezes wrocławskiego MPK, gdzie ma fuchę dyrektorską do dziś. Po kolejnej wolcie przeszedł z obozu Dutkiewicza do obozu Raczyńskiego i teraz tam buduje „bezpartyjny blok wspierania reform”.
Damian Stanikowski – radny z wieloletnim stażem, wicestarosta lubiński, powiązany z PO i… jakżeby inaczej spółką utrzymywaną z kasy podatnika.
Sławetna legnicka Agencja Rozwoju Regionalnego „Arleg”, w której 90% udziałów ma lokalny działacz PO Jarosław Rabczanko, przytuliła Damiana Stanikowskiego i dała mu stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej, żeby nie biedował z pensji wicestarosty. Dodatkowo kolega Damian robi w nieruchomościach, dokładnie jako prezes RTBS w Lubinie. Za jego prezesury z RTBS wyprowadzono miliony, ale przed sądem stanęła delegacja w osobie księgowej.
Tymoteusz Myrda – niezwykła hybryda, mentalność i kariera peeselowca, z wyznania liberał. Zasłynął jako doradca własnego ojca w starostwie lubińskim, jednocześnie dyrektor MPWIK Lubin, członek zarządu spółdzielni NOVA i radny sejmiku wojewódzkiego. Kim jest dla Tymoteusza Ewa Myrda, zatrudniona w PKS S.A Lubin? Jeszcze na 100% nie sprawdziłem, ale prawdopodobnie mama i żona taty starosty. Miał też Tymoteusz ochotę zostać prezydentem Legnicy, ale Legniczanie wybili mu to z głowy.
A teraz wybrani pomagierzy, partyjniacy i zadymiarze, którzy rwą się do organizowania lokalnych struktur, oczywiście sam Kukiz twierdzi, że nigdy z nimi niczego nie ustalał, ale oni twierdzą coś innego. Mało to jednak ważne, bo prezydent Paweł nie jest od ustalania, on jest tylko dekoracją. Posłów i działaczy wybierze Raczyński i spółka.
Maciej Maciejowski – były działacz i radny PiS, wyrzucony z partii za kompromitujące wpisy na Twitterze, wyrzucony z TV Republika za podobne błazeństwa. Pracownik kancelarii premiera RP i to w latach 2006-2012, czyli za Kaczyńskiego i Tuska. Do 2014 radny warszawski, paraduje w koszulce z orłem na piersi i robi za patriotę Kukiza, jednocześnie blisko współpracował z Piotrem Guziałem (dawniej SLD). Obok Patryka Wilda drugi nerwowy. Nie wytrzymał i zaczął „dowcipkować o spiskach”, po pierwszych komentarzach dotyczących życiorysów „buntowników” i „nowej siły apolitycznej” skupionej wokół Obywatela Pawła Kukiza.
Piotr Guział – znana postać z czasów referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ten dzielny wojownik tuż po przegranym referendum usiłował w przedpokoju TVN całować rączki pani prezydent i został potratowany jak smarkaty. Były działacz SLD, potem popierany przez szczęściarza Pawła Piskorskiego, który wygrał milion w kasynie. Stracił urząd burmistrza Ursynowa, zachował stołek radnego. Bardzo dobry kumpel Macieja Maciejowskiego, pomimo zmiennych losów i wahań wzajemnej sympatii.
Andrzej Jagiełło – Tak, ten sam! Aferzysta z SLD, skazany prawomocnie za udział w aferze starachowickiej. Członek PZPR od 1964 roku do samego końca.
Modelowy „antysytemowiec” i aktywny uczestnik podkarpackiego spotkania zwolenników Obywatela Pawła Kukiza. Zadeklarował pot, krew i łzy, a towarzysze nie usunęli go z sali, tylko przyjęli z otwartymi rękami. Mało tego, sam Kukiz się ucieszył z zaangażowania Jagiełły, ale potem dyplomatycznie dodał: „Ja też mogę się angażować w różne rzeczy. Na razie czekam na wyniki wyborów prezydenckich, po nich będą dopiero wybory parlamentarne”.
Janusz Lamer – niegdyś działacz Samoobrony, dziś poważny i największy przedsiębiorca wśród ślusarzy, a także prezes Stowarzyszenia Narodowo-Patriotycznego „Orzeł Polski”. Stanowił poważną konkurencję dla Andrzeja Jagiełły i to pod każdym względem, chociaż obaj grają teraz w jednej drużynie. Prezes Janusz Lamer utrzymuje, że dostąpił zaszczytu i osobiście rozmawiał z Obywatelem Pawłem Kukizem, a ten wspaniałomyślnie zaakceptował jego przeszłość i przyszłość partyjną.
Cały ten projekt cuchnie na hektary i kilometry prymitywnym biznesem politycznym firmowanym przez lokalne kliki i cwaniaków partyjnych praktykujących przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Całkowitą groteską jest formuła JOW w wykonaniu radnego Kukiza, spadochroniarz z Opola, bankrutująca gwiazdeczka rockowa, opłacona z publicznej kasy, którą taczkami wywożą nepotyczne koterie. Zbieranie podpisów potrzebnych kandydatowi na prezydenta to kolejna bezczelne łgarstwo. Przypomnę, że na tydzień przed terminem było 30 tysięcy i tylko głupi uwierzy w bajki o 200 tysiącach zebranych przez Internet. Podpisy po spółkach miejskich i administracji niczym Bronkowi Komorowskiemu zbierali wyżej wymienieni sponsorzy. Czemu to wszystko ma służyć? Główny macher Raczyński nawet nie ukrywa, że to jego trzecia, czy czwarta próba przejęcia biznesu w całej Polsce. Na nazwisku Dutkiewicz się przejechał, dlatego nazwiskiem Kukiz w wyborach prezydenckich przygotował sobie grunt pod:
Chcemy wejść do Sejmu jako ruch obywatelski. Przeprowadzić reformę ordynacji wyborczej i doprowadzić do rozwiązania parlamentu. Tak, by nowe wybory mogły odbyć się już według ordynacji większościowej, w jednomandatowych okręgach wyborczych
Raczyński przetrenował JOW-y na Dolnym Śląsku z oszałamiającym skutkiem i doskonale wie, co się sprawdza, a sprawdzają się stare jak świat metody opakowane w ładne „bezpartyjne i obywatelskie” hasełko. Dlaczego Kukiz jest narodowcem? Bo za to mu płaci Marek Jakubiak z Warszawy, browarnik narodowiec i ślusarz Janusz Lamer, prezes Stowarzyszenia Narodowo-Patriotycznego „Orzeł Polski“. Dlaczego Kukiz jest JOW-owcem, bo sponsoruje go dolnośląska klika z Raczyńskim i prezesem fundacji JOW Hałaczkiewiczem, którzy zobaczyli w tym błogosławionym systemie idealny model na wymianę kadrową w trybie nasze ciotki i szwagrowie za waszych wujków i siostrzeńców. Skąd to parcie „antysystemu” i partii władzy w jednym kierunku? To równie proste. PO ma opanowaną tą sama technikę dojenia kasy publicznej i z JOW doskonale da sobie radę. Czego potrzebuje nowa stara siła? Ano dwóch rzeczy: nowej ordynacji i zlikwidowania subwencji partyjnych. JOW pozwoli im kupić upadłe gwiazdeczki typu Kukiz, a dotacje nie są im potrzebne, ponieważ mają swoich ludzi w rozmaitych biznesach i publicznych spółkach – finansują się sami, za nasze pieniądze.
Ta „mapa drogowa” nie powstał w głowie gówniarza, czy jakiegoś grajka bez pojęcia i doświadczenia politycznego. Wątpię też, aby to było samodzielne dzieło Raczyńskiego, on może poustawiać sprawy lokalnie, ale wywiadów w TVN u Olejnik i Wojewódzkiego nie załatwi, podobnie jak pompowanych sondaży i ciszy medialnej wokół szemranego towarzystwa. Plan wielkiego i póki co nieznanego gracza, zmierza w jednym kierunku, usadzić na stołkach nowych tłustych misiów i młode wilczki z rodzinami, w miejsce zgranych starców z wierchuszki PO. Przy okazji zostaną odświeżone kadry PO i za jednym zamachem zostanie ukatrupiona wszelka opozycja, pozbawiona dostępu do kasy i mediów.
Żeby to zrozumieć wystarczy chwilkę pomyśleć i poczytać historię polskiego 25-lecia. Akcja o kryptonimie „Palikot” to była nieszkodliwa ideologiczna maskarada, na jeden sezon. Teraz idą poważni ludzie po ciężki szmal i absolutną władzę.
Mam nadzieję, że w końcu naiwni zwolennicy koalicji z Kukizem przestaną rozkosznie patrzeć na przebierańców w patriotycznych koszulkach i na chamsko przemalowane partyjne szyldy, które teraz robią za „obywatelskie” transparenty.
Jesienią jeszcze nie, ale po kilku miesiącach rzeczywiście możemy się obudzić w innej Polsce. Kolejna Zielona Wyspa z takim porządkiem konstytucyjnym, który najgorsze partyjne złogi i młodych wygłodniałych Nowaków uczyni baronami, a rodziny i kochanki baronessami.
Czy Paweł Kukiz wie, czy nie wie jacy ludzie wynieśli go na polityczne szczyty? Jeśli nie wie, to jest kompletnym idiotą. Jeśli wie, to jest cynicznym karierowiczem.
W obu przypadkach polityczna dyskwalifikacja i strach przed skutkami sprawowania władzy!
MatkaKurka • www.kontrowersje.net
Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/jerzy-zerbe/troche-informacji-o-kukizie-i-jego-towarzystwie
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.