Na podstawie fragmentów prozy Zofii Nałkowskiej i Tadeusza Borowskiego przeanalizuj, w jaki sposób autorzy ci przedstawili wojnę i okupację.
Czasy II wojny światowej kojarzą się Polakom z ogromem nieszczęść, cierpienia, nieuzasadnionej nienawiści. Doświadczenia lat 1939-1945 dla wielu stały się równoznaczne z końcem cywilizacji, upadkiem obowiązującego systemu wartości, apokalipsą. Ludzi pozbawiano godności, odbierano im nawet prawo do godnej śmierci. Zwłaszcza w obozach niemieckich, które opisują zarówno Borowski, jak i Nałkowska, doprowadzano do stanu, w którym człowiek przestawał się kierować jakimikolwiek ludzkimi odruchami, gdzie najważniejsze było, żeby przeżyć, przetrwać, nieważne, za jaką cenę.
W opowiadaniu Zofii Nałkowskiej „Dno” przedstawiono kobietę, która przeżyła wojnę, obozy koncentracyjne, ale straciła rodzinę, o której nie ma żadnych informacji. To dla niej bardzo bolesne, zwłaszcza wspomnienia o córce powodują głęboki smutek; mimo wszystko nie płacze, „łatwo jej o te łzy, które występują, a potem nikną, nie spływając na policzki”. Bohaterka opowiada o traktowaniu jeńców przez okupantów niemieckich. Mówi między innymi o Ravensbruck, gdzie „ich doktorzy, inteligencja” znęcali się nad więźniami np. otwierając im rany. Wspomina również o doświadczeniach z Pawiaka; według jej wiadomości, nigdy nie rozstrzeliwano tam zdrowych ludzi, najpierw przeprowadzano na nich doświadczenia, ściągano krew dla żołnierzy. Kobieta także przekazuje informacje zasłyszane od innych, m. in. historie przekazywane jej przez mężczyzn, którzy musieli wynosić trupy.
Znamienny jest opis opowiadającej. To przede wszystkim zmęczona życiem osoba, które oczekuje od ludzi życzliwości. Co prawda nad nią się nie znęcano, ją „tylko” bito, ale tragiczne wydarzenia, jakich była świadkiem, a przede wszystkim strata rodziny, odbiły się głęboko na psychice bohaterki. Kobieta o wielu rzeczach nie mówi do końca, odnosi się wrażenie, że są pewne granice, których w swojej opowieści nie chce przekraczać.
Warto zwrócić uwagę, że bohaterka tego opowiadania jest jednocześnie narratorką. Nałkowska, podobnie jak w całym zbiorze „Medaliony”, oddaje głos osobie, z którą rozmawia. Występuje więc podwójna narracja. Nie jest to przypadkowe. Nałkowska była członkiem Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, m.in. materiały zebrane podczas badań tej komisji przyczyniły się do powstania „Medalionów”, jednak osobiście nie doświadczyła życia obozowego. W „Dnie” jest tylko obiektywnym słuchaczem, nie ocenia, nie wyjaśnia, nie tłumaczy, chce, żeby ludzie sami wyciągnęli wnioski na podstawie tego, co przeczytają.
Obraz wojny, jaki ukazuje opowiadanie, to przede wszystkim upodlenie człowieka, sprowadzenie go do poziomu zwierzęcia, „króliczka doświadczalnego”. Okupantów charakteryzuje brak jakichkolwiek uczuć, odruchów współczucia, można powiedzieć, że brak sumienia. Nałkowska pośrednio zwraca uwagę także na to, jakich zniszczeń wojna dokonuje w psychice człowieka - czego przykładem jest właśnie zmęczona życiem kobieta, która nie chce nic więcej, tylko życzliwości, ponieważ już wystarczająco wycierpiała.
Opowiadanie Tadeusza Borowskiego „Proszę państwa do gazu” dotyczy jednego dnia z życia obozowego. Więźniowie, zamiast odpoczywać po ciężkiej pracy, muszą uporać się z jeszcze jednym transportem więźniów. Widoczne jest zniechęcenie, nerwowość w stosunku do nowoprzybyłych - „ Nie, już nie można nad sobą panować(…)Idźcie, idźcie, przemińcie”.
Narrator mówi o zamieszaniu, które w pewnym momencie spowodowała kobieta, wypierająca się swojego dziecka i o oburzeniu, jakie jej zachowanie wywołało u jego kolegi. Zarówno matka, jak i dziecko, trafiły „do auta”. Obserwujący to Niemiec stwierdził, że „tak należy karać wyrodne matki”.
Borowski pokazuje, jak życie w obozie zmienia człowieka. Powszechna jest znieczulica na cierpienie innych więźniów, a nawet niechęć do przywiezionych nowym transportem; śmierć nie robi na nikim wrażenia, nieważne, czy umiera dorosły, czy dziecko. Ludzie są gotowi na wszystko, nawet - jak wspomniana matka - na porzucenie swojej pociechy na pewną śmierć, tylko po to, żeby uratować siebie. Marynarz Andrej, który chwilę wcześniej mówi:”To ty od swego dziecka uciekasz!”, przeznacza kilkulatka „do gazu”.
Mimo że narrator opowiadania wypowiada się w pierwszej osobie, nie można go utożsamiać z Borowskim, jednakże pisarz spędził wiele czasu w obozach koncentracyjnych i słowami narratora opowiada poniekąd swoje doświadczenia. Warto zwrócić uwagę, że autor zaliczany jest do tzw. Pokolenia Kolumbów, twórców, których lata dojrzewania przypadły na okres II wojny światowej.
Okupacja przedstawiona przez Borowskiego w opowiadaniu „Proszę państwa do gazu” to świat pozbawiony wartości, moralnej równowagi. Śmierć, którą więźniowie widzieli tyle razy, przestała mieć jakiekolwiek znaczenie, przestała być czymś tragicznym. Dla nich to po prostu zwykłe, codzienne wydarzenie. Ludzi z nowych transportów traktuje się jak towar do przekazania dalej - do gazu albo do pracy. W tym obozowym świecie trudno pojąć, dlaczego ktoś walczy o życie, zamiast pogodzić się z losem i „przeminąć”.
Nałkowska opisała okupację z perspektywy innego człowieka, Borowski przedstawił życie obozowe z własnego punktu widzenia. Charakterystyczne jest, że w żadnym opisanym utworze narrator nie ocenia tego, co słyszy, widzi, doświadcza, pozostawiając to czytelnikowi.
Nałkowska wskazuje bardziej na okrucieństwo Niemców, bohaterka „Dna” opisuje tortury, jakich więźniowie doświadczali ze strony okupantów. Mówi także o cierpieniu, jakie ją spotkało z powodu wojny. Jednakże jest to osoba, która kieruje się pewnymi wartościami, która nie zatraciła swego człowieczeństwa i nie zobojętniała na śmierć - o wielu rzeczach nie chce mówić, woli je przemilczeć, więc nie są dla niej obojętne.
Borowski skupia się na tym, jakich zniszczeń w psychice więźniów dokonała wojna. Ludzie w obozach patrzyli bez komentarza na ludzi kierowanych na śmierć, reagowali, kiedy ktoś chciał uciec. Większość ofiar także nie protestowała. To tak naprawdę zniszczenie całego znanego dotychczas świata, świata wartości i porządku.
Okupanci swymi działaniami, postępowaniem z ludźmi sprawili, że zachowania więźniów można było przyrównać do zachowania zwierząt. Odbierając im godność, odbierali im także zdrowie, życie, czy też, jak u Borowskiego, umiejętność współczucia, zrozumienia.
Jeńcy byli towarem, który najpierw należało maksymalnie wyeksploatować, a potem, gdy już do niczego nie będzie przydatny, zniszczyć. Dlatego właśnie II wojna światowa w literaturze przedstawiana jest jako koniec naszej cywilizacji, apokalipsa. Ludzie zatracili wszystko to, co stało się podstawą kultury śródziemnomorskiej, kultury chrześcijańskiej. Nienawiść doprowadziła do upadku człowieka.