„Jesienią” M.Konopnicka

Jesienią, jesienią

Sady się rumienią,

Czerwone jabłuszka

Pomiędzy zielenią.

Czerwone jabłuszka

Złociste grusze

Świecą się jak gwiazdy

Pomiędzy listeczki.

Pójdę ja pójdę

Pokłonić się jabłoni,

Może mi jabłuszko

W czapeczkę uroni!

Pójdę ja do gruszy,

Nastawię fartuszka,

Może w niego spadnie

Jaka śliczna gruszka!

Jesienią, jesienią

Sady się rumienią,

Czerwone jabłuszka

Pomiędzy zielenią.

„Jabłko” W.Sutiejew

Była późna jesień. Z drzewa dawno opadły liście, tylko na czubku dzikiej jabłoni jeszcze wisiało jedno, jedyne jabłko. Ową jesienną porą biegł przez las Zając i zobaczył jabłko. Ale jak je zerwać? Jabłko wisi wysoko, mowy nie ma, żebym do niego podskoczył.

- Kra-kra!

Patrzy zając- a tu na świerku siedzi Wrona i śmieje się.

- Hej wrono!- zawołał Zając- Zerwij mi jabłko! Wrona przyleciała ze świerka na jabłoń i zerwała jabłko. Nie utrzymała go jednak w dziobie i jabłko spadło na dół.

- Dziękuję ci, wrono!- powiedział Zając i już miał je podnieść z ziemi, kiedy jabłko niespodziewanie syknęło jak żywe i... pobiegło. Co to takiego? Przeląkł się Zając, ale potem się domyślił, że jabłko spadło na Jeża, który zwinięty w kłębek spał pod jabłonią. Nadziało się na jego ostre kolce, a Jeż przerażony się obudził i rzucił do ucieczki.

- Stój, stój!- woła Zając.- Gdzie niesiesz moje jabłko?

Zatrzymał się jeż i powiada:

- To moje jabłko. Spadło, więc je wziąłem.

Podbiegł zając do Jeża:

- Oddaj mi natychmiast moje jabłko! Ja je znalazłem!

Podleciała do nich wrona.

- O się właściwie kłócicie?- mówi- Przecież to moje jabłko, zerwałam je dla siebie.

Jedno drugiemu nie ustępuje, każde z osobna wykrzykuje:

- To moje jabłko!

Krzyk i wrzask rozlega się po całym lesie. I już zaczyna się bójka: Wrona dziobnęła Jeża w nos. Jeż ukłuł zająca kolcami, a zając kopnął Wronę... Nadszedł wtedy Niedźwiedź i jak nie ryknie:

- Co to ma znaczyć? Co to za hałasy?

Cała trójka do niego:

- Misiu, jesteś w lesie największy i najmądrzejszy. Rozsądź nas sprawiedliwie. Komu to jabłko przyznasz, niech się już temu dostanie. O opowiedzieli Niedźwiedziowi jak to wszystko było.

Pomyślał Niedźwiedź, pomyślał, podrapał się za uchem i zapytał:

- Kto znalazł jabłko?

- Ja!- powiedział zając

- A kto jabłko zerwał?

- Ja zer-r- rwałam!- zakrzykała Wrona.

- Dobrze. A kto je złapał?

- Ja złapałem.- pisnął Jeż.

- Słuchajcie- zawyrokował Niedźwiedź- wszyscy macie słuszność i dlatego każdy z was powinien jabłko otrzymać...

- Przecież jest tylko jedno!- wołają Jeż, Zając i Wrona.

- Podzielcie to jabłko na równe części i niech każdy weźmie po kawałeczku.

Cała trójka zawołała chórem:

- Że też nie przyszło to nam od razu do głowy!

Jeż wziął jabłko i podzielił je na cztery części. Jeden kawałek dał zającowi:

- Masz Zajączku, tyś pierwszy zobaczył.

Drugi dał Wronie:

- Weź Wrono, tyś jabłko zerwała.

Trzeci kawałek Jeż sobie sam włożył do pyszczka:

- To dla mnie, bo złapałem jabłko.

Czwarty kawałek Jeż wetknął w łapę Niedźwiedziowi:

- A to dla ciebie Misiu...

- Dla mnie a za co?- zdziwił się Niedźwiedź.

- Za to, żeś nas wszystkich pogodził i nauczył rozumu!

Każdy z nich zjadł swój kawałek jabłka i wszyscy byli zadowoleni, bo Niedźwiedź wydał sprawiedliwy wyrok i nikogo nie skrzywdził.

„Jabłko” W.Krzemiński

  1. Nad polami, nad lasami

wędrowało słonko

0x08 graphic
Przystanęło zajaśniało

nad naszą jabłonką. bis

  1. Rzuca słonko na jabłonkę

0x08 graphic
tysiąc swych promieni

i już tysiąc na jabłoni bis

jabłek się rumieni.

  1. O, upadło jabłko duże,

pełne dłonie obie.

0x08 graphic
O, jak pachnie, nie wytrzymam,

chyba zjem je sobie. bis

„Co z ogrodu, a co z sadu” I.Salach

Hałabała: Witaj zajączku! Co niesiesz w tym koszu?

Zając: Witaj krasnalu! Niosę same smakołyki: marchew, kapustę, kalafior a nawet ziemniaki.

Hałabała: A skąd to wszystko?

Zając: Nie wiesz? Z ogrodu!

Hałabała: Z ogrodu? A co tam jeszcze można znaleźć?

Zając: Różne warzywa- pietruszkę, buraczki, por, seler...

Hałabała: A jabłuszka?

Zając: Oj krasnalu, krasnalu! Jabłuszka nie są warzywami i nie rosną w ogrodzie tylko w sadzie!

Hałabała: W sadzie? A co to takiego... sad?

Zając: To takie miejsce gdzie rosną grusze, jabłonie, wiśnie, śliwy, a na nich są pyszne owoce. Mniam! Mniam!

Hałabała: A po co ci tyle owoców w tym koszu?

Zając: Dzieci!!! Pomóżcie!! Zobaczcie, czy to są owoce (dzieci odpowiadają- warzywa). Krasnalu, wracam z ogrodu i niosą warzywa! Nawet dzieci wiedzą, że w ogrodzie rosną warzywa.

Hałabała: Już wiem, a w sadzie owoce?

Zająć: Teraz dobrze!

Hałabała: No więc, po co ci tyle warzyw?

Zając: Jak to, a ty nie zbierasz do spiżarni owoców i warzyw?

Hałabała: Nie! A dlaczego mam zbierać?

Zając: Dzieci, jaką mamy porę roku? (dzieci- jesień) A kto przyjdzie po Pani Jesieni? (dzieci- Pani Zima) No co? Jeszcze nie wiesz?

Hałabała: Zima... zima... Hm... już wiem! Żeby ją poczęstować?

Zając: Dzieci ratunku! Powiedzcie krasnalowi, dlaczego gromadzimy zapasy na zimę? (Dzieci:- Żeby było co jeść w zimie). No właśnie! Zimą każdemu trudniej znaleźć pożywienie, dlatego zimą gromadzimy zapasy!

Hałabała: Ojej, a ja nie mam zapasów na zimę! Lubię jeść owoce i warzywa- muszę pobiec do ogrodu i do sadu! Pa! Pa! Do zobaczenia!

Zając: Pa! Pa! Ale szybko się uwinął! Na mnie też już pora. Dzieci, a u was zapasy już nagromadzone? Jeszcze nie? Pamiętajcie, że trzeba rodzicom pomóc, bo to ciężka i ważna praca. Pa! Pa! Do zobaczenia!