Kartoteka, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego


Tadeusz Różewicz urodził się 9 października 1921 roku w Radomsku, jako średni syn Władysława i Stefanii z Gelbardów. Jego starszy brat Janusz również był poetą (zginął w czasie wojny), natomiast młodszy, Stanisław, jest cenionym autorem scenariuszy filmowych i reżyserem. Jest jednym z czołowych polskich poetów pokolenia Kolumbów. Jak sam mówi, jego życie przebiegało tak, „jak życie wszystkich ludzi urodzonych w '21 roku. Szkoła powszechna, harcerstwo, sodalicja… itd. Wszystko zupełnie przeciętne. Bez odchyleń.” Już jako dziecko występował w szkolnych przedstawieniach, wspólnie z braćmi redagował też domowe pisemko „Styr”. Jako poeta debiutował jeszcze przed wojną, w roku 1938, publikując wiersze w rozmaitych czasopismach; próbował też swoich sił jako krytyk literacki. W czasie wojny pracował jako goniec w Zarządzie Miejskim w Radomsku, a później jako rzeczoznawca „od mioteł” w stolarni fabryki mebli „Thonet”. Działał również w podziemnych strukturach AK. W żołnierskim ekwipunku poety znajdował się „Król-Duch” Słowackiego i „Słowo o bandosie” Żeromskiego, którego twórczość poznał Różewicz bardzo dokładnie.

Jego debiutancki tom wierszy - „Niepokój” ukazał się w 1947 roku i był wielkim wydarzeniem literackim. Poeta ujawnił w nim wiele cech późniejszej twórczości, takich jak choćby poczucie wyobcowania spowodowane traumą przeżyć okupacyjnych i obsesyjna wręcz chęć uwolnienia się od tamtych wspomnień, dążenie do powrotu elementarnych wartości etycznych, prostota i powściągliwość języka poetyckiego zbliżająca go do prozy (osobność tej poetyki ukonstytuowała osobny typ wiersza zwany RÓŻEWICZOWSKIM) itp. Kolejne zbiory („Czerwona rękawiczka” 1948, „Pięć poematów” 1950, „Et in Arcadia ego” 1961, „Zawsze fragment” 1996, „Szara strefa” 2002) ugruntowały jego pozycję w środowisku, przysporzyły mu wielu czytelników także poza Polską. Tadeusz Różewicz to jednak nie tylko twórca poezji; w jego dorobku znajdują się także formy prozatorskie - opowiadania „Opadły liście z drzew” (1955), „Wycieczka do muzeum” (1966), dramaty - „Kartoteka” (1960), „Stara kobieta wysiaduje” (1969), „Białe małżeństwo” (1975) - sztuka zainspirowana biografią młodopolskiej poetki Marii Komornickiej, „Kartoteka rozrzucona” (powstała w trakcie prób do „Kartoteki” prowadzonych przez autora we wrocławskim Teatrze Polskim w okresie 17 XI-2 XII 1992) oraz książka o charakterze sylwicznym - „Matka odchodzi” (1999). Wielokrotnie nagradzano go różnymi wyróżnieniami, przyznano mu m. in. tytuł doktora honoris causa Uniwersytetów: Wrocławskiego, Jagiellońskiego i Warszawskiego.

Kartoteka - Debiut dramaturgiczny (1960), uznany za najbardziej nowatorskie dokonanie. Część krytyki określiła go mianem”antydramatu”, gdyż łamie podstawowe reguły sztuki dramatycznej, które nakazują np. konsekwentne budowanie akcji. Jej motorem bywa z reguły główny bohater; tymczasem w Kartotece Bohater odmawia działania. Najważniejszym rekwizytem na scenie jest łóżko, w którym leży. W obszernych didaskaliach otwierających sztukę autor zawarł bardzo szczegółowe zalecenia dla realizatorów teatralnych, dotyczące właściwie wszystkich elementów spektaklu. Autorska wizja sceniczna ściśle wiąże dekorację z dramaturgią Kartoteki', scena przedstawia pokój Bohatera z dwojgiem naprzeciwległych drzwi, stale otwartych: „Przez otwarte drzwi przechodzą spiesznie lub wolno różni ludzie. Czasem słychać urywki rozmów. Czasem stoją i czytają gazetę... Wygląda to tak, jakby przez pokój Bohatera przechodziła ulica". To porównanie ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia zasady łączącej poszczególne epizody Kartoteki. Przez pokój Bohatera przewijają się różni ludzie, z którymi stykał się w różnych okresach swojego życia. Prawie wszyscy domagają się od niego rachunku sumienia, bilansu życia, a przynajmniej wytłumaczenia takiego czy innego postępku. Jako pierwsi zjawiają się rodzice, dla których Bohater jest równocześnie siedmioletnim chłopcem i czterdziestoletnim mężczyzną. W absurdalnych samooskarżeniach, którymi Bohater odpowiada na zarzuty Ojca, niektórzy interpretatorzy dostrzegli -»• parodię sfingowanych procesów politycznych z okresu stalinowskiego. Przy całej grozie ocierały się one często o farsę. Okres stalinowski - zamknięty w Polsce październikiem 1956 r. - stanowi drugie po wojnie i okupacji ważne doświadczenie życiowe Bohatera, który w rozmowie z Wujkiem czyni sobie wyrzuty - tym razem już w tonie całkowicie serio: „Klaskałem. Okrzyki wy dawałem". Właśnie to doświadczenie spowodowało apatię Bohatera i niechęć do jakiegokolwiek zaangażowania. Kartoteka obrazuje głęboki kryzys, jaki pod koniec lat 50. przeżyło pokolenie urodzone około r. 1920, które z całym poświęceniem i entuzjazmem włączyło się w budowę nowego życia po wojnie. W końcowej scenie z Dziennikarzem Bohater ośmiesza frazesy, w które do niedawna jeszcze wierzył. Leżąc w łóżku, odkrywa na nowo wartość życia, świadom jego zagrożeń: „Leżę. Leżę! Szefowie rządów i sztabów pozwolili mi leżeć i patrzeć w sufit. Sufit. Piękny, czysty, biały sufit. Kochani są ci szefowie. Można spędzić spokojnie niedzielę". Z tego pozornego błogostanu nieustannie usiłuje wytrącić Bohatera Chór Starców, który przypomina mu, że podstawowym obowiązkiem bohatera dramatycznego jest działanie, a przynajmniej ruch. Chór Starców reprezentuje tu całą tradycję teatralną oraz świadomość wielowiekowej historii teatru i dramatu, którą Bohater po prostu ignoruje. W 1971 r. Różewicz opublikował w „Odrze" kilka scen, które nie weszły pierwotnie do Kartoteki. Do szeregu postaci, które przewijają się przez pokój Bohatera, dodają one dalsze - m.in. Przyjaciela z Dzieciństwa w ubraniu harcerskim, który umarł w 1936 roku i prosi Bohatera, żeby w „dwie, trzy minuty" opowiedział mu przebieg wojny, oraz Chłopa
(Wronę), którego Bohater - wówczas „pan podchorąży" - rzekomo przypadkiem zastrzelił w partyzantce. W 1992 r. autor prowadził we wrocławskim Teatrze Polskim próby
Kartoteki, których wynikiem było powstanie nowej wersji utworu, zatytułowanej Kartoteka, rozrzucona, opublikowanej w „Dialogu" w r. 1994. Są w niej zupełnie nowe sceny, odwołujące się do realiów początku lat 90. - np. parodia obrad sejmu, która została opatrzona szczególnym komentarzem w postaci fragmentów Kazań sejmowych ks. Piotra Skargi i fragmentów wystąpień Józefa Piłsudskiego ostro atakujących postów. Na scenie Kartoteki rozrzuconej występuje dwóch Bohaterów i dwie pary rodziców. Bohater I jest starszy o przeszło 30 lat od Bohatera II i siedzi na wózku szpitalnym, obok którego znajduje się przenośna kroplówka. Bohater II leży w łóżku jak dawniej. Sztukę kończą te same słowa skierowane do Dziennikarza i powtórzone przez obu Bohaterów: „Za późno pan przyszedł",

Streszczenie:

Tekst dramatu pozbawiony jest zwyczajowego spisu osób, podziału na akty i sceny. Poprzedzające dialog didaskalia ogólnie przedstawiają miejsce akcji i Bohatera, który - według wskazówek autora -bywa zastępowany przez inne postaci, nie jest dokładnie scharakteryzowany, nie ma określonego wieku, zawodu, zainteresowań itp. Został on umieszczony w zwykłym pokoju, którego centralnym elementem jest wielkie łóżko. Po obu stronach znajdują się stałe otwarte drzwi, przez które wchodzą i wychodzą postaci, zamieniając pokój w ruchliwą ulicę, zatrzymują się obok Bohatera, rozmawiają z nim lub innymi osobami, czytają gazety. Na końcu nie gasną światła ani nie zapada kurtyna - takie założenie autora pogłębia wrażenie, że być może za jakiś czas teatralna opowieść będzie kontynuowana.

Bohater leży w łóżku i ogląda swoją rękę. Uświadamia sobie, że należy ona do niego i jest mu posłuszna - wykonuje każdy pomyślany gest. Następnie leżący odwraca się do ściany, może zasypia. Wtedy do pokoju wchodzą jego rodzice. Matka z zatroskaniem stwierdza, że syn ma już czterdzieści lat, a jest dopiero dyrektorem administracyjnym operetki, podejrzewa, że pod kołdrą leży z nim kobieta. Ojciec traktuje go jak siedmiolatka, przypuszcza, że bawi się brzydko pod przykryciem i że wyjadł cukier z cukiernicy oraz ukradł mu złotówkę - zamierza go za to ukarać.

Dialog rodziców przerywa wejście Chóru Starców - trzech mężczyzn w znoszonych, zmiętych garniturach z rozkładanymi krzesełkami. Sprawiają oni wrażenie mało sprawnych pod względem ruchu, ale recytują swoje kwestie wyraźnie, jak gdyby byli młodzi. Autor przydzielił im misję wypełniania luk w akcji: udzielają rad i pouczeń, pocieszają itp. Chór wypowiada fragment Ody do młodości A. Mickiewicza. Ojciec zamierza skarcić syna za wyjadanie cukru, ten jednak, jeszcze śpiąc, zachowuje się jak żołnierz na warcie. Matka komentuje jego słowa: Ach, ta straszna wojna. Obudzony Bohater najpierw próbuje zrzucić winę na kogoś" innego, potem jednak przyznaje się i zarzuca Ojcu, że ten dłubał w nosie. Spod kołdry wyłania się Sekretarka, która przypomina szefowi o posiedzeniu. Bohater jest więc zarazem człowiekiem dorosłym i dzieckiem, które należy karcić za złe zachowanie. Sam określa się jako dojrzały wiekiem - po trzydziestu latach chce przyznać się do różnych przewinień z dzieciństwa: zjadł kiełbasę w Wielki Piątek w 1926 r., jako pięciolatek podawał babci strychninę i planował zabójstwo ojca. Sekretarka znowu przypomina o konferencji, zaś Chór Starców usypia Bohatera dziecięcą kołysanką: Aaa, kotki dwu.... Bohatera budzi głośny wystrzał armatni, jednak nie jest to wojna -jak przypuszczał - tylko próba uczczenia nowo narodzonych ośmioraczków księżnej Monaco. Sekretarka wyjaśnia mu, że odległość od Monaco jest bez znaczenia, zaś ludzie na różne sposoby czczą to niezwykłe wydarzenie. Komentarz Bohatera wyrażony jest w serii rzeczowników określających obraźliwie (lub pozornie obraźliwie) tych, którzy się tak zachowują: Kretyni, pawiany, gnojki. Bezmyślne gapienie się Bohatera w sufit przerywa wejście Olgi, opuszczonej przed piętnastoma laty kobiety, która teraz domaga się wyjaśnień. Nazywa dawnego kochanka Henrykiem, a potem - zgodnie z jego sugestią - Wiktorem. Jest oburzona jego postępowaniem, tym, że proponuje jej wysłuchanie dowcipu. Ucina również próbę interwencji ze strony Chóru Starców. Nie może zapomnieć obietnicy wspólnego życia w domku z ogródkiem. Bohater wyjaśnia, że nie wrócił, wyszedłszy po papierosy, bo sądził, że nadchodzi czas śmierci dla wszystkich. Ostatecznie Olga wychodzi (ma bilet do operetki), nie wybacza mu, ale zostawia gazetę. Bohater przystępuje do czytania. Fragment tekstu mówi o niedokładnym myciu butelek w rozlewni piwa i o tym, że handel tym trunkiem skłania do oszustw: W jaki sposób np. ze stulitrowej beczki piwa zrobić 120-litrową? - Chór Starców filozoficznie odpowiada: Oto jest pytanie! Jak widać zagadnienia błahe łączone są tu z patosem cytatu z tragedii Szekspira Hamlet. Bohater kontynuuje lekturę artykułu. Z uniesieniem czyta słowa o zwiększeniu porcji piany i o tym, że należy karać tych, którzy nie przestrzegają zasad higieny przy rozlewaniu piwa. Starcy z Chóru rozmawiają o zagadnieniach poruszanych przez główną postać. Starzec III zwraca uwagę na to, że leżący w łóżku nie dorasta do dawnych, prawdziwych bohaterów - proroków, Orfeuszy, że jest po prostu „śmieciem". Dodaje filozoficzną refleksję: Czasy są niby duże, ludzie trochę mali.

Przychodzi Wujek, który wraca z pielgrzymki, by dowiedzieć się, co nowego u Stasia (potem nazywa go Władziem, Kaziem, Piotrusiem i Dzidkiem). Po 25 latach od ostatniego spotkania Bohater wita Wujka czule, przygotowuje mu wodę do umycia nóg i proponuje herbatę. Ożywia się krzątając wokół gościa, w różnych formach odmienia słowo wujek. Wzrusza się jego przybyciem, albowiem jest on prawdziwy wraz ze wszystkim, co się z nim wiąże. Dotyczy to zwłaszcza wypowiadanych przezeń słów. Bohater opowiada o swoim pobycie w Paryżu, zakupach, zwiedzaniu gabinetu figur woskowych oraz o wyrzutach sumienia z powodu „klaskania". Wujek „rozgrzesza" go i przypomina, że wielu klaskało . Poprzez wspomnienie z dzieciństwa (zabawa w konie, wyobraźnia umożliwiająca zamianę w konia) Bohater z żalem uświadamia sobie, że teraz nic potrafi zamienić się w człowieka. Wujek zachęca go do powrotu w rodzinne strony, jednak on stwierdza, że jeszcze jest ciekawy świata, że stale wzrasta jego apetyt na nowości.

Po wyjściu Wujka, Bohatera (leżącego w łóżku z zamkniętymi oczyma) odwiedzają dwaj ponurzy mężczyźni, którzy mierzą pokój i jego mieszkańca. Gość w Cyklistówce siłą otwiera zamkniętą dłoń i wyjmuje z niej papiery. Głośno czyta Gościowi w Kapeluszu zapisany tam życiorys, na który składają się wydarzenia istotne i błahe. Z tekstu wynika, że Bohater urodził się w 1920 r. Relacja urywa się na dacie 1 września 1939 r. Przybysze opuszczają pokój zabierając papiery, przybywa natomiast Pan z Przedziałkiem - ulizany, uczesany od wewnątrz, który porusza się na czworakach i zachowuje jak pies. Próbuje wyjaśnić, że nie wiedział, komu służy i że ma swoją dumę. Pojawia się jego pan - Gruby - i wydaje mu różne polecenia -Bobik (tak został nazwany) posłusznie je wykonuje i łasi się. Gruby chwali go: jest inteligentny, dobrze ułożony i liże. Bohater kupuje psa (tzn. Pana z Przedziałkiem) od Grubego za parę używanych skarpetek. Zamiast oczekiwanego koniaku i czarnej kawy proponuje Panu z Przedziałkiem wodę z miednicy, w której umył nogi Wujek - uczciwy człowiek. Powstrzymuje jednak posłusznego człowieka - psa przed jej wypiciem i proponuje mu kawę. Przynosi ją kelnerka (pokój zamienia się w kawiarnię). Chór Starców wymienia w porządku alfabetycznym wyrazy na literę t (wyliczankę kończy trener i tresura). Pan z Przedziałkiem i Bohater oglądają swoje dłonie: pierwszy ma je poplamione atramentem, zaś drugi - krwią wroga. Pierwszy bez skrępowania wyznaje, że przeżył wojnę dzięki żonie; za taką postawę zostaje wyrzucony z pokoju. Chór Starców znowu podejmuje alfabetyczną wyliczankę wyrazów, tym razem zakończoną słowem martyrologia. Bohater czegoś gorączkowo szuka, wyjmuje z kieszeni mocny sznur, postanawia powiesić się w szafie. Po chwili jednak wychodzi z niej ze słowami: Sami się wieszajcie. Dostrzega brak zainteresowania kogokolwiek jego osobą, dlaczego więc miałby podejmować taki krok?

Kolejnym gościem jest podstarzała Tłusta Kobieta, która przypomina Bohaterowi, że podgląda! ją podczas kąpieli. Młodzieńcza fascynacja sprzed 25 lat zupełnie wygasła i mężczyzna przystępuje do lektury listów (od Zosi, od ojca i od przyjaciela z okazji 25. rocznicy ślubu - z datą 1902). Bohater wypomina jej, że wtedy odtrąciła jego zaloty, a teraz on nie chce jej widzieć. Obrzuca ją wyzwiskami i każe się wynieść. W tym momencie do pokoju wbiega Żywa Pani i z entuzjazmem opowiada Tłustej Kobiecie o stroju z żurnala, wylewnie się z nią żegna i wychodzi. Tłusta Kobieta zwija robótkę na drutach, skarży się na różne dolegliwości i wzywana głosami dzieci wychodzi (podczas jej wypowiedzi Bohater obojętnie czytał gazetę - tekst o kampanii cukrowniczej). Chór Starców nakazuje leżącemu, znudzonemu mężczyźnie działanie: Rób coś, ruszaj się, myśl, motywując je koniecznością biegu zdarzeń w teatrze. Pada przykład Becketta, gdzie postaci, choć bierne, jednak czują, cierpią i myślą. Bohater postanawia spać, jest niezdolny do jakiegokolwiek działania. Zdenerwowany natarczywością Starców podejmuje decyzję o ich zabiciu kuchennym nożem (dwóch przebija, trzeciemu odcina głowę i układa wszystkich na podłodze, po czym zadowolony z siebie uśmiecha się do widowni). W pełnym goryczy monologu uświadamia sobie bezsens swojego istnienia. Do pokoju wchodzi ładna dziewczyna, prosi o ptysia i „pół czarnej". Wydawało jej się, że weszła do kawiarni. Jest Niemką. Bohater usiłuje jej powiedzieć, że nie czuje do niej nienawiści i życzy jej szczęścia - mimo trudnej przeszłości: Widzi pani, ja jestem uwalany we krwi... pani ojciec i ja polowaliśmy w lasach. Ona nie rozumie, o jakie polowanie chodzi. Z megafonu dobiegają słowa po niemiecku. Bohater staje „na baczność". Dziewczyna cicho wychodzi. Z megafonu rozlega się uspokajający tekst (zapisany wierszem): Nie bój się.... Następnie przychodzi nauczyciel, by egzaminować Bohatera. Spóźniona o 20 lat matura odbywa się w obecności Chóru Starców, który nagle ożył. Co mi pan powie na temat przyłączenia Rusi Czerwonej - pyta Nauczyciel. Egzaminowany nie docieka szczegółów -o jakie przyłączenie chodzi, do jakiego państwa, ale na zadane mu pytania szczegółowo odpowiada Starzec 1. Kolejne dotyczy tego, co ostatnio czytał, relacjonuje więc list czytelniczki do „Przyjaciółki" o komplikacjach związku erotycznego, w który uwikłane są jeszcze inne osoby. Komentarz Nauczyciela dotyczy postawy młodych, nastawionych na używanie życia.... Egzaminator pyta, kto w tej sytuacji będzie cierpiał, a następnie docieka, jakie są plany Bohatera na przyszłość. Starzec I odpowiada, że w wieku 80 lat postanowił uczyć się języka chińskiego. Uzyskuje za to pochwałę od Nauczyciela, który zwraca się do niego miody człowieku. Odpowiedź Starca I na kolejne pytanie (za co kocha Chopina) jest wyświechtanym, patetycznym frazesem: Chopin ukrył w kwiatach armaty, panie profesorze, i spopularyzował imię Polski na świecie. Do egzaminowania przystępuje teraz Bohater, pyta Nauczyciela o rękę, pięść, jabłko, guzik, wskazując konkretne przedmioty. Chór Starców rozpoczyna nową wyliczankę wyrazów na literę g. Jego tyradę przerywa wejście Sekretarki z dokumentami, które Bohater podpisuje wskazującym palcem. Chór Starców deklamuje fragment utworu Kochanowskiego, a potem fraszkę. Sekretarka informuje Bohatera, że od roku pod oknem czeka na wywiad Dziennikarz, więc gospodarz wyprasza Nauczyciela i odmawia mu pożyczenia stu złotych. Sekretarka wskakuje do łóżka Bohatera. Przez pokój przechodzą kolejne osoby: jegomość z teczką. Para młodych [...]. Dwie panie w średnim wieku. Znowu przychodzą rodzice, Ojciec stara się uświadomić syna o tym, skąd się biorą dzieci, opowiada o dzieworództwie mszyc i partenogenezie wirczyków. Wydaje się, że uśpiony Bohater nie skorzystał z tej próby wychowania seksualnego, przerywanej wyliczanką alfabetyczną Chóru Starców. Bohater użala się nad losem swojego ojca, „szarego człowieka", „małego urzędnika" - Tacy ludzie odchodzą szybko. Zapomina się o nich. Wyjdziecie stąd i zapomnicie o mnie. Prawda? już zapominacie. Opowiada Sekretarce, kim chciał zostać, będąc dzieckiem, dodaje: Teraz zawsze jestem sobą i stwierdza swoją wewnętrzną pustkę: Wszystko jest na zewnątrz. Kobieta podaje mu jabłko (Zjedz... skuś się...,), on jednak znowu zasypia. Chór Starców szeptem deklamuje ten sam fragment Ody do młodości, co na początku, po czym opuszcza cicho pokój. Przez pomieszczenie - ulicę przechodzą różni ludzie, z jednym z nich wychodzi Sekretarka, zaś obok łóżka Bohate­ra przystaje Dziennikarz. Pyta leżącego czy jest zadowolony z życia, jakie są jego plany na przyszłość, poglądy polityczne, co zamierza przedsięwziąć, by zapewnić światu pokój, czy kocha ludzkość i dlaczego. Uzyskuje wymijające, nic nie znaczące odpowiedzi i zaproszę nie na rozmowę kolo południa, bo teraz (o piątej rano) trudno się skupić. Do utworu autor dołączył dodatkowe sceny (Odmiany tekstu). Do pokoju wchodzi chłopiec w harcerskim mundurku - Przyjaciel z Dzieciństwa - i przypomina o spowiedzi u Franciszkanów. Bohater opowiada mu o prefekcie, nazywanym „Burdelem", który wyjechał do Ameryki zaraz na początku wojny. Przybyły stwierdza, że nic o tym nie wie, bo utopił się w 1936 r. Bohater opowiada mu więc o wojnie - o zniszczeniach, bombardowaniu, okupacji, śmierci milionów ludzi. Po wyjściu Przyjaciela z Dzieciństwa przychodzi Tłusta Kobieta. Przypomina Bohaterowi, że podglądał ją przed 23 laty, on; żali się na swój los - została wykorzystana przez mężczyznę, który ją porzucił dla innej. Zniecierpliwiony Bohater uciszają, chce spokojnie czytać gazetę. Akt II, obraz I. Bohater siedzi na krześle w tym samym pokoju, zarost na twarzy symbolizuje upływ czasu. Przychodzi Kelner i przyjmuje zamówienie złożone w języku węgierskim, pyta czy gościowi podoba się Budapeszt. Informuje, że przechodzące przez, pokój - restaurację dziewczyny udają się na basen. Bohater wyjawia, że jest poetą. Wydaje mu się, że widzi za oknem szubienicę z wisielcami. Kelner uspokaja go - to karuzela - i wyznaje, że on również pisuje wiersze.

Obraz II. Chłop Wrona przypomina się Bohaterowi jako znajomy z oddziału partyzanckiego, nazywa go podchorążym i wspomina, jak został przezeń „rozwalony". Bohater nie podejmuje rozmowy, każe przyjść innego dnia i kładzie się obok Sekretarki. Stwierdza, że nie ma już nic do załatwienia. Do pokoju wchodzi Dziewczyna i prosi o ptysia i „pół czarnej". Bohater zarzuca jej, że nie dostrzega w nim człowieka, a on tymczasem umiera. Chłop daremnie próbuje nawiązać kontakt z odwróconym twarzą do ściany Bohaterem. Pojawiają się dwaj urzędnicy i przystępują do mierzenia pomieszczenia. Wrona wspomina jak zginął przypadkowo zastrzelony przez Bohatera, który czyścił broń. Ten jednak chce odegnać myśli o wojnie, ostatecznie stwierdza: Rozkaz to rozkaz, dając do zrozumienia, że nie był to tylko wypadek. Do pokoju wchodzi Dziennikarka. Wywiad z Bohaterem jako poetą przerywa Młody Mężczyzna, który chce pożyczyć pieniądze i wyżalić się komuś'. Gospodarz traktuje go jak natręta i nudziarza. Wyjawia, że kierował się w pracy twórczej miłością do prostego człowieka. Wrona stwierdza, że takich już w kraju nie ma. Miody Mężczyzna ciągle usiłuje opowiadać o przeżytych cierpieniach. Bohater patetycznie stwierdza: Całą pustkę, cały strach współczesnej ludzkości noszę w brzuchu, następnie użala się nad losem Kierkegaarda, pozbawionego radości dzieciństwa na skutek metod wychowawczych stosowanych przez ojca. Dziennikarka rozbiera się i wchodzi do łóżka, tymczasem Bohater opowiada Wronie o Paryżu, a potem o tym, że jest już po rewolucji. Chłop zarzuca mu, że jak zawsze wymiguje się - nie chce zająć stanowiska w sprawie socjalizmu. Bohatera odwiedza wracający z pielgrzymki do Częstochowy Wujek, który otrzymuje miskę z wodą i moczy nogi. Bohater zachwyca się tym, że wszystko, co dotyczy Wujka, jest prawdziwe. Nagle pojawia się Stary Górnik, który opowiada Wujkowi, że jego krewny w 1950 lub 1951 r. odwiedził kopalnię wraz z panienką ze Związków Zawodowych, a później zamiast ujawnić biedę górników (podarte portki), napisał o sztucznych ogniach. Wujek broni oskarżanego -były trudne czasy, wszyscy klaskali. Stary Górnik przyznaje, że i on klaskał, bo się bał, po czym usprawiedliwia Bohatera: Niech śpi... młody to głupi.

Bohater zasypia; przez pokój przechodzą różni ludzie; zatrzymują się: Kobieta, Mężczyzna i Chłopak. Ona mówi, że nie są dla niej ważne sprawy innego człowieka, niepotrzebnie mówi on o swoich problemach. Potem wita się wylewnie z obudzoną Dziennikarką 1 opisuje krój sukni z wełny - model z 1954 r. Dziennikarka cytuje słowa jakiegoś" sławnego laureata (nie wiadomo jakiego konkursu) z Paryża, że ludzie to kupa zwierząt pełzająca po gównie. W didaskaliach autor podaje informację, że co pięć minut, bez względu na to, co dzieje się na scenie, wchodzi jakaś baba i poirytowanym głosem mówi: Wacuś, ubrudziłeś sobie rączki. Masz majteczki, spodenki ubrudzone. Usiądź na słoneczku. Masz brudne rączki.

„Kartoteka” to debiut Tadeusza Różewicza jako dramatopisarza. Dość szybko weszła do kanonu, choć początkowo odnosiła sukcesy raczej w teatrach studenckich i studyjnych. Już w rok po premierze trafiła na deski teatrów w Nowym Jorku i Sztokholmie, a po dwóch latach od premiery wystawiono ją w Schiller Theater w Berlinie Zachodnim. Doczekała się wystawienia nawet w Limie, w 1986 roku.

Według słów krytyków, Różewicz zaczął robić szkice do „Kartoteki” około 1957 roku, pod wpływem „Krzeseł” Ionesco. Pierwodruk i pierwsze wystawienie miały miejsce w tym samym, 1960 r. W toku swego literackiego „bytowania” sztuka ta doczekała się kilkunastu przekładów. Na powodzenie wpłynęła jej programowa antyteatralność. Brak tu jedności czasu i miejsca, akcja jest poszarpana, epizodyczna, podobnie jak sam bohater. Jego życie składa się z luźnych, oderwanych od siebie fragmentów, które trzeba odnaleźć i poukładać we właściwej kolejności - jak fiszki w kartotece.

W ciągu kolejnych lat Różewicz - zgodnie z ideą „dramatu otwartego” - dodawał do „Kartoteki” kolejne sceny, niczym fiszki w kartotece. Nową wersję dramatu (z początku lat 90.) autor nazwał „Kartoteka rozrzucona”.

Czas i miejsce akcji:

Czas akcji nie jest dokładnie znany, wiadomo tylko, że rzecz dzieje się współcześnie w Polsce. Na podstawie biografii bohatera można obliczyć, że są to mniej więcej lata 60. XX wieku. Niektóre epizody dzieją się jednak wcześniej - poznajemy fragmenty dzieciństwa bohatera, jego partyzanckiej młodości i jesteśmy świadkami zdawania przez niego egzaminu dojrzałości. Wszystko to dzieje się równocześnie (symultanicznie).

Miejscem akcji jest sypialnia bohatera - „zwykły, przeciętny pokój”. W naprzeciwległych ścianach znajdują się drzwi, co sprawia, że jest to pokój przechodni, „wygląda tak, jakby przez pokój Bohatera przechodziła ulica”. Sprzęty znajdujące się w pomieszczeniu również są przeciętne. Najważniejszym punktem jest stojące pod ścianą łóżko bohatera; oprócz niego znajduje się tam także stół, etażerka i dwa krzesła. W dramacie przeplata się sceneria realistyczna - taka, jak została opisana wyżej - oraz surrealistyczna. Pokój zależnie od sytuacji staje się kawiarnią, miejscem egzaminu maturalnego, biurem.

Akcja trwa od początku do końca bez przerwy. Sztuka nie ma podziału na akty i sceny, poszczególne epizody następują bezpośrednio po sobie.

Katalog bohaterów:

Bohater - główna postać dramatu. Jak pisze sam Różewicz w didaskaliach, „jest to człowiek bez określonego dokładniej wieku” (raz ma około 40 lat, innym razem jest małym chłopcem), zajęcia i wyglądu. Ma wiele imion: Wiktor, Staś, Henryk, Dzidek.

Jego role zmieniają się zależnie od tego, z jakimi postaciami jest konfrontowany. Jest jednym z tłumu, kimś bez twarzy, bez wieku, bez imienia, zawodu - jest nikim. Utracił niewinność z dzieciństwa, wiarę w miłość, szacunek do tradycji - wszystkie wartości. Bohater jest podobny do „everymana” (człowieka-każdego) ze średniowiecznych moralitetów, jest reprezentantem pokolenia doświadczonego grozą II wojny światowej.

Postacie drugoplanowe: jest ich wiele i tak naprawdę nie odgrywają większej roli. Są wśród nich Rodzice Bohatera, Wujek, Pan z przedziałkiem, Gość w cyklistówce, Dziewczyna, Dziennikarz i inni. Wszyscy ci ludzie przechodzą przez pokój bohatera jakby to była ulica.

W sztuce występuje również Chór Starców będący parodią chóru z tragedii greckiej.

Postaci drugoplanowe nie pełnią w utworze żadnych istotnych funkcji. Pojawiają się, wygłaszają swoje kwestie i odchodzą. Właściwie każda z nich mogłaby zostać zastąpiona przez inną postać, niektórych mogłoby też nie być w ogóle bez żadnej szkody dla sztuki.
Mimo pewnych charakterystycznych cech uwzględnionych w nazwach (Tłusta kobieta, Pan z przedziałkiem, Gruby) są to osoby mało wyraziste i nijakie. Śmieszni, budzący politowanie, można odnieść wrażenie, że poszczególni bohaterowie są karykaturami samych siebie. Wyjątkami są tylko Dziewczyna, Sekretarka i Dziennikarz.

Kompozycja utworu: Konstrukcja dramatu jest otwarta, a układ kompozycyjny przeciwny klasycznym regułom dramatu. Brak tu podstawowej zasady trzech jedności. Czas jest synchroniczny a nie linearny, bohater jest równocześnie dzieckiem i dorosłym mężczyzną. Jeśli chodzi o miejsce - jest nim pokój bohatera, który równocześnie jest także kawiarnią, ulicą, pokojem przechodnim. Akcję dramatu stanowią chaotyczne, nie powiązane logicznie wydarzenia. W utworze występuje także inny anty-element dramatu klasycznego, którym jest Chór Starców (na wzór Chóru z tragedii antycznej).

Luźna, rozbita kompozycja dramatu odzwierciedla i uwypukla nie tylko rozbicie wewnętrzne i emocjonalny chaos Bohatera, ale stan całego pokolenia, do którego przynależy Różewicz, a które po doświadczeniach

II wojny światowej wciąż nie potrafi się do końca „pozbierać”.

Mimo otwartej kompozycji i programowego braku porządku w dramacie da się wyodrębnić kilka zasad organizujących.
1. Zasada filozoficzna: „Kartotekę” można traktować jako model rozwoju osobowości: Bohater jest trochę jak dziecko, dziwiące się swemu ciału; budzi się, nie mając jeszcze określonych poglądów, poprzez kontakt z innymi nabywa dopiero własnych cech, lecz prowadzi go to także do pewnego rozbicia osobowości.
2. Zasada literacka: niezależnie od intencji autora i ewidentnego nowatorstwa, dramat wpisuje się w tradycję literacką. Sporo tu aluzji - m. in. do „Wesela”, „Wyzwolenia” i bezpośrednich cytatów (Kochanowski, Mickiewicz).
3. Zasada oniryczna: sztuka zaczyna się od przebudzenia i kończy się snem Bohatera. Wydarzenia są pozbawione ciągłości, osoby przechodzące przez pokój mimo pozorów realności wygłaszają zdania surrealistyczne i nierzeczywiste, co w dużej mierze przypomina sen.

Człowiek, rzeczywistość i teatr w Kartotece:

1. Koncepcja człowieka: bohaterem dramatu, o czym była już mowa, jest reprezentant całego pokolenia wojennego - porażony wojną, bezsilny, wewnętrznie pusty i bierny. Przez większość akcji leży na łóżku, w pozycji horyzontalnej, czasem tylko siada lub wstaje… Mimo że jest głównym bohaterem, a zatem powinien być ośrodkiem akcji dramatu, nie jest nim, bo... nie chce mu się, co oburza Chór Starców. Jest więc antybohaterem, parodiuje i zaprzecza klasycznym regułom dramatu.

Jak sam mówi o sobie, jest wewnętrznie pusty, samotny, rozczarowany i zmęczony życiem. Jego zagubienie i bezradność najwyraźniej widoczne są w rozmowie z Dziennikarzem. To człowiek, który utracił młodzieńczy entuzjazm, marzenia i chęć działania:” Byłem przecież i we mnie było dużo różnych rzeczy, a teraz tu nic nie ma”

Wojna spowodowała w jego psychice wielkie spustoszenie, doprowadzając go aż do dezintegracji osobowości, której nie umie (i chyba nie chce) przezwyciężyć.

2. Koncepcja rzeczywistości:
Świat przedstawiony w dramacie jest z pozoru realny, choć w gruncie rzeczy rządzi nim groteska. Ludzie są fałszywi i śmieszni, jakby byli karykaturami samych siebie. Jak mówi jeden z bohaterów - „czasy są niby duże, ale ludzie trochę mali”. Przechodzą, rozmawiają, ale w gruncie rzeczy do niczego ich to nie prowadzi. Nie potrafią się ze sobą porozumieć, mówią do siebie, ale tak naprawdę się nie słuchają. Nie kierują nimi żadne wielkie idee. Są szarzy i nijacy podobnie jak rzeczywistość, która ich otacza. Świat w kartotece jest jakby płaski, pozbawiony trzeciego wymiaru, jaki nadać by mu mogły wiara w prawdziwe wartości i ważne ogólnoludzkie idee. Bohater pyta retorycznie samego siebie: „Gdzie ty właściwie idziesz? (…) Do szpitala, do lodówki, do wódeczki, do udka, do nóżki dwudziestoletniej, do cycuszka…” i słowa te w zasadzie w całości wykreślają ramy świata, w którym żyje on sam i ludzie, którzy przechodzą przez jego pokój.

3. Koncepcja teatru: „Kartoteka” jest antydramatem. Zaprzecza regułom klasycznego teatru, łamie i odwraca utarte schematy i formy. Różewicz przywołuje rozmaite konwencje - bohatera romantycznego, tragedię grecką, by je ośmieszyć i sparodiować.

Nie ma tu wielkich symboli, alegorii, bohater jest zupełnie przeciętny, na dodatek bardzo bierny, język utworu też nie wyróżnia się niczym szczególnym. Wszystko to stawia ten dramat w opozycji do dramatu, jaki znamy z poprzednich epok. Jak ironicznie komentuje jeden ze Starców: „to jest teatr na miarę naszych wielkich czasów”. Wielokrotnie zauważano i podkreślano powinowactwa między „Kartoteką” a dramatami Samuela Becketta (autor „Czekając na Godota”, „Końcówki” i „Ostatniej taśmy”). Sam Różewicz twierdzi jednak, że w pierwotnym zamyśle Bohater miał być jeszcze bardziej bierny, mimo obecności na scenie całkowicie wyeliminowany z akcji. W wyniku wewnętrznego kompromisu z teatrem, na jaki zdecydował się autor pod wpływem rozmów z Konstantym Puzyną, ówczesnym kierownikiem literackim Teatru Dramatycznego, tak się jednak nie stało. Otwarta formuła dramatu, jego awangardowa kompozycja przypominająca kolaż są niewątpliwie świadomie stosowanymi przez autora zabiegami formalnymi. Ich korzenie tkwią jednak nie w estetyce, bo Różewiczowi nie chodzi bynajmniej o formalną doskonałość dzieła. Tym, co go naprawdę interesuje i do czego dąży, jest pokazanie świata w stanie rozpadu i chaosu oraz moralnych konsekwencji, które to ze sobą niesie dla człowieka. Ten właśnie autentycznie głęboki niepokój artysty sprawia, że decyduje się dokonać tak gorzkiego rozrachunku z historią swojego pokolenia, pokolenia tych, którzy „ocaleli prowadzeni na rzeź”.

„KARTOTEKA” - TADEUSZ RÓŻEWICZ

6



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
zagraniczni, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
27, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
zag 16, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
Bramy raju, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
podróznicy, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
zag 52, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
HLP - kolokwium- poeci, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
zag 1, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
Zagadnienia HLP Kamila, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
Zazdrość i medycyna + fersydurke, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
Tango, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
Tylko Beatrycze2, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
pytania!!!, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
40 konwicki, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
nurty prozy i przykałady, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
grupy literackie, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego
zag. 28, HLP - KOLEGIUM 3 ROK - kolokwia+pytania do Pustego

więcej podobnych podstron