SCENA I
Adam, Ewa, Biznesmen.
Adam i Ewa to typowa młodzież gimnazjalna.
Akt I
Adam- Cześć Ewa!
Ewa- Cześć Adam! Masz te numery konta swoich rodziców.
Adam- Mam, trudno je było zdobyć, ale, po co ci one?
Ewa- Wiesz co, wczoraj przeczytałam na ulotce, że można wziąć bardzo dobry kredyt gotówkowy, nie trzeba żadnych formalności, nie trzeba mieć 18 lat, nawet nie trzeba iść do biura firmy, oni sami przyjdą do ciebie, następnie trzeba podać numer konta bankowego jednego z rodziców, oraz dać wzór podpisu rodziców, podpisać dokumenty i już możesz kupić sobie, co zechcesz. Firma obiecuje, że całą transakcję tak rozłoży, że starzy nic nie zauważą. Marzą mi się kosmetyki dobrej marki, oraz najnowsze ciuchy. Zadzwoniłam do nich i umówiłam się na spotkanie mam nadzieję, że i ty skorzystasz z tak wyjątkowej okazji.
Adam- No nie wiem!
Ewa- Nie pękaj! O niczym nie marzysz?
Adam- No tak, przydałby mi się nowy procesor i twardziel, a najlepiej nowy komputer.
Ewa- No widzisz, teraz masz taką okazję, mówię ci skorzystaj!
Adam- Jak ty tak mówisz, to chyba i ja wezmę ten kredyt.
Wchodzi biznesmen- może być kobieta ( spod dżokejki wystają mu różki).Podchodzi do Ewy.
Biznesmen- Dzień dobry Państwu! Pani Ewa? Przyszedłem na umówione spotkanie.
Ewa- Tak to ja, czy ma pan te dokumenty, bo dzisiaj kończy się promocja i chciałabym jak najszybciej z niej skorzystać. Również mój kolega, czy mógłby także wziąć pożyczkę?
Biznesmen- Ależ oczywiście! Nie ma problemu, już wyciągam papiery. Jaką Państwo chcieliby otrzymać sumę?
Ewa- Potrzebuję 1500 zł.
Biznesmen podaje dokumenty i Ewa podpisuje, następnie otrzymuje pieniądze.
Adam- Ja trochę więcej, bo 2500 zł. Ale czy na pewno bank rozłoży to na tyle rat, że rodzice nie zauważą?
Biznesmen- Niech się Pan nie martwi, nasza firma zna wszystkie kruczki prawne, a dzisiejsze prawo ma tyle dziur, zrobimy to tak, że nikt się nie zorientuje, a rodzice w ogóle tego nie odczują.
Adam- No dobra, tutaj ma pan numery i wzór, a ja gdzie mam podpisać?
Biznesmen- Proszę tutaj. (Podaje dokumenty i wręcza pieniądze) Życzę miłej niedzieli i udanych zakupów.
Akt II
Matka I, Matka II.
Wychodzi biznesmen i młodzież, wchodzą dwie matki wyraźnie zmartwione..
Matka I- Cześć, Krysiu!
Matka II-Dzień dobry!
Matka I- Jestem załamana, nie wiem, co się stało, wczoraj chciałam zapłacić za prąd, a okazało się, że na moim koncie nie ma ani grosza. W banku mówią, że podpisałam jakieś dokumenty przelewu na nieznaną firmę, suma wynosi 5000 zł. Tłumaczę im, że ja nic nie podpisywałam, a oni pokazują mi mój czek z moim podpisem. A chciałam kupić córce nowe meble do pokoju, miałam nadzieję, że jak jeszcze zostanie coś z oszczędności, to wreszcie kupi sobie wymarzoną sukienkę i perfumy, o których od dawna mi mówiła.
Matka II- U mnie podobnie, ale jeszcze gorzej, straciłam dzisiaj pracę, bank wzywa mnie do spłacenia kredytu, którego nie wzięłam aż 10000 tysięcy złotych. Co ja teraz zrobię?
Matka I- Zbliżają się przecież święta Bożego Narodzenia, a my nie mamy, za co kupić naszym dzieciom nawet prezentów... (wychodzą)
Akt III
Matka I, córka Ewa, Matka II, syn Adam.
Scena w domu, Matka I i córka Ewa.
Matka I- Kochana córko, skąd masz te nowe ubrania, hmm... jak ładnie pachną?
Ewa- Pożyczyłam od koleżanki. A czemu jesteś taka zmartwiona?
Matka I- Chciałam Ci na święta w prezencie kupić sukienkę i perfumy, o których marzyłaś, a na zakończenie gimnazjum nowe meble do pokoju, niestety chyba Twój ojciec, jeszcze zdążył po rozwodzie wybrać pieniądze i nic z moich planów. Co najgorsze, że on się tego wypiera. Podły człowiek. Teraz zmieniłam numer konta. Nie wiem jak zapłacę za prąd. Tylko cud może nam pomóc. (wychodzą)
Wchodzą Matka II i syn Adam.(Matka może przyjść i załamana usiąść na krzesło, następnie wchodzi syn).
Matka II- Wiesz, synu, wczoraj straciłam pracę! A na koncie, nie wiem skąd, wziął się dług 10000 zł. Koniec teraz z Twoim marzeniem o wycieczce do Anglii, a i z nowego komputera też będziesz musiał zrezygnować.
Adam- Jak to się stało?
Matka II- Nie wiem, jakiś przelew, którego nigdy nie realizowałam. W banku mówią, że nic nie da się zrobić.
Adam- (do siebie) Boże! Co ja narobiłem!!! (do matki) Nie martw się mamo, słyszałem, że jest jakiś wyjazd organizowany przez kościół do pracy w Anglii, wyjazd jest z opiekunem i nie trzeba 18 lat, tylko musimy się modlić, żeby ks. proboszcz mnie zapisał, słyszałem też o stypendium kościelnym, muszę się tylko zacząć lepiej przykładać do nauki.
(wychodzą)
Chór śpiewa „ Spuście nam na ziemskie niwy...”
SCENA II
Akt I
Chłopiec I, Chłopiec II, Maciek, Karolina.
Młodzież bawi się na podwórku.
Chłopiec I- Ech! Jakie ciężkie czasy, prosiłem wczoraj rodziców o to by zainstalowali internet w domu, a oni nie chcą.
Chłopiec II- Zrozum ich, przecież wiesz, że nie mogą, tylko twój Ojciec pracuje.
Chłopiec I- Patrz ! Maciek i Karolina biegną.
Maciek- Chłopaki, słyszeliście, katecheta organizuje coroczne jasełka, jest okazja być aktorem.
Karolina- Ja będę grać anioła!
Akt II
Józef, Chłopiec I, Maryja, Karolina.
Wchodzą bezrobotni bezdomni Józef i Maryja.
Józef- Przepraszam was, czy nie słyszeliście, gdzie moglibyśmy przenocować, moja żona jest w ciąży, nie mamy dachu nad głową i szukamy pracy.
Chłopiec I- Niestety nie! Moi rodzice mają małe mieszkanie, a pytaliście w naszym schronisku?
Maryja- Pytaliśmy, ale tam trzeba zapłacić.
Karolina- Mam pomysł, tam obok kościoła jest szopa w której ks. proboszcz trzymał kiedyś narzędzia, jest otwarta. Może przenocujecie tej nocy.
Józef- Pójdziemy zapytać. Dziękujemy wam za radę!
Józef i Maryja wychodzą. Wbiega anioł.
Akt III
Anioł, Karolina, Chłopcy.
Anioł- I co, namówiliście chłopaków do zagrania w jasełkach?
Karolina- Jeszcze się zastanawiają.
Anioł- Nie dajcie się prosić, posłuchajcie, ja już umiem swoją kwestię: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu! Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie.”
Chłopcy- No dobra idziemy, tylko będziemy prosili katechetę, żeby nie było dużo tekstu do mówienia.
Chór śpiewa: „Pójdźmy wszyscy do stajenki”
SCENA III
Akt I
Prezes, Kierowniczka.
Wchodzi miejscowy prezes z kierowniczką..
Prezes- Mam już dwa zakłady, wszyscy robią to, co ja chcę. Kiedyś tyle ludzi kręciło się po zakładzie i nic nie robiło. Od kiedy ja jestem właścicielem, nie widać nikogo, wszyscy pracują. (zwraca się do kierowniczki) Pani Kierownik, sprawdziła Pani dzisiaj, czy nikt z moich pracowników nie poszedł na zwolnienie lekarskie?
Kierowniczka- Tylko ta Kowalska mówi, że jej dziecko zachorowało i wzięła opiekę.
Prezes- Przecież nie było nikogo na zamianę. Zwolnić!
Kierowniczka- Ale przecież jej mąż nie pracuje!
Prezes- Nic mnie to nie obchodzi!
Akt II
Biznesmenka, prezes, kierowniczka.
Kierowniczka wychodzi. Prezes przegląda prospekty samochodów. Wchodzi biznesmenka z różkami.
Biznesmenka- Cześć, co oglądasz? A... nowe samochody?
Prezes- Hmm... . Nie wiem jaki kupić, do tego brakuje mi jeszcze trochę pieniędzy i nie wiem, jak je zdobyć. Ciężki i odpowiedzialny los prezesa.
Biznesmenka- Pomogę Ci, mam nowy program naprawczy przedsiębiorstw.
Prezes- Tak!? Na czym on polega?
Biznesmenka- Musisz wydłużyć pracownikom dniówki, postawić jednego pracownika na kilku stanowiskach, i tak wiesz, że się nudzą, nie odmówią ci, bo boją się o pracę.
Prezes- No tak! To parę zł. zaoszczędzę, ale ciąży mi jeszcze najgorsza dzielnica w mieście, sami złoczyńcy tam mieszkają.
Biznesmenka- Wprowadź wysokie opłaty czynszowe, niedługo na to zezwoli sejm. Jak nie będą płacić, to ich eksmitujesz.
Prezes- Dobry pomysł! (rozmawia przez telefon) Pani Asiu proszę na chwilę do mnie!
Biznesmenka wychodzi. Wbiega kierowniczka.
Kierowniczka- Słucham, Prezesie!
Prezes- Ma Pani tu nowy program naprawczy dla naszego przedsiębiorstwa. Proszę wprowadzić go w życie!
Kierowniczka- Tak jest, panie Prezesie! (wychodzi)
Akt III
Sekretarka, prezes, Kacper, Melchior, Baltazar.
Wchodzi sekretarka.
Sekretarka- Panie Prezesie, jacyś panowie do pana. Chyba nie są z naszego miasta. Mówią, że są wolontariuszami na rzecz ubogich i szukają osób w potrzebie.
Prezes- Wpuść ich. (do siebie) może wiedzą, jak zdobyć nowe pieniądze. (wchodzą mężczyźni z teczkami)
Kacper- Witamy uniżenie prezesa, szukamy ludzi bez pracy, bez domu, pragniemy im pomóc.
Melchior- Nasza fundacja skupia ludzi dobrego serca z całego świata.
Baltazar- Moglibyśmy pomóc najbardziej potrzebującej rodzinie. Czy prezes nie zna takiej? Ta rodzina dostałaby tyle pieniędzy, że mogłaby założyć własną firmę.
Prezes- A nie moglibyście, wspomóc mojego zakładu, wtedy zatrudniłbym więcej osób.
Kacper- Niestety nie ,... mamy w regulaminie inne wytyczne.
Prezes- W takim razie idźcie do ks. Proboszcza, może on wam pomoże.
Kacper- A jak mamy trafić do niego, jest już późno.
Prezes- Na pewno tam traficie, jest to duży, dobrze oświetlony kościół.
Królowie- biznesmeni wychodzą.
Prezes- Nigdy im nie pomogę, bo wtedy ktoś byłby dla mnie konkurencją.
Akt IV
Sekretarka, Behapowiec, prezes.
Wbiega sekretarka.Za nią wchodzi śmierć, w kasku budowlanym z wypisanym skrótem BHP.
Sekretarka- Behapowiec do Pana, stało się coś strasznego!!!
Behapowiec- Panie prezesie wypadek, nie żyje pięć osób!!! Podobno kazał Pan rozstawić ludzi na większej liczbie stanowisk.
Prezes- Przecież był to program naprawczy.
Behapowiec- Niestety przez te oszczędności zginęli ludzie! Już jedzie policja, pójdzie Pan do więzienia.
Prezes- (do siebie) Ależ ja tylko chciałem .... nowy samochód... (gniecie z nerwów prospekty)
Sekretarka- Prezesie policja już przyjechała, ma pan zejść na dół.
Behapowiec wypycha ociągającego się prezesa. Chór śpiewa „Wśród nocnej ciszy...”
SCENA IV
Józef, Maryja, Chłopiec I, Karolina, Chłopiec II, Maciek, Matka I, Kacper, Melchior, Baltazar.
Józef i Maryja tworzą stajenkę betlejemska. Maryja trzyma na ręku dzieciątko. Aniołowie stoją wokół.
Wchodzi młodzież z podwórka.
Chłopiec I- Dzisiaj Boże Narodzenie, mama zrobiła placki, przyniosłem kilka, abyście się mogli posilić.
Karolina- Ja przyniosłam kompot.
Chłopiec II- Ale tutaj pięknie, tak jak w stajence betlejemskiej.
Maciek- Katecheta powiedział, że po uzgodnieniu z ks. Proboszczem stajenka w czasie jasełek będzie grana w starej szopie, tam gdzie ks. Proboszcz trzymał kiedyś narzędzia... Patrzcie gwiazda świeci!
Karolina- Katecheta pyta, czy nie mogliby Państwo zagrać w jasełkach Józefa i Maryi z dzieciątkiem?
Wchodzą matki z dziećmi.
Matka I- Czy to już jasełka? Ale to tak podobnie, jak w Piśmie Św. Przyklęknijmy może nam Bóg pobłogosławi?
Karolina- Ktoś jeszcze idzie!
Królowie (biznesmeni)- Witajcie, czy nie znacie kogoś biednego, kto potrzebuje pomocy.
Karolina- Tak, ci tutaj ludzie są biedni i bez pracy.
Kacper- Więc to Wam ofiarujemy nasze dary.
Melchior- Tak jakby Bóg się Wam narodził.
Baltazar-A może wspólnie zaśpiewajmy jakąś kolędę, jest idealny nastrój!
Chór śpiewa „Bóg się rodzi...”
1