ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO - klasy III
Scena:
duży słonecznik z nazwą szkoły i od niego odlatują motyle z imionami uczniów.
PROWADZĄCY:
Witam wszystkich na dzisiejszej wyjątkowej akademii. Dlaczego to spotkanie jest takie wyjątkowe? Bo to nasz ostatni dzień w szkole. Spędziliśmy tu trzy lata. Tu przeżywaliśmy radość sukcesów i gorycz porażki. Dziś kończymy pewien etap życia. Przed nami nowa szkoła, nowi koledzy, nauczyciele i problemy. Wchodzimy w dorosły świat. Długo na
tę chwilę czekaliśmy, a jednak serce tak dziwnie uderza, pojawia się tęsknota za tym,
co minęło...
UCZENNICA: podchodzi do ławki, głaszcze ją czule jakby się żegnała
Codziennie rano tu siadałam przez szereg długich, długich dni
Czasem po lekcjach zostawałam by wyryć na niej imię drogie mi
I choć zmieniały się imiona, i kleks za kleksem brudził blat
Byłaś mi tarczą i ochroną, ma przyjaciółko z szkolnych lat
Ławko szkolna, ławko stara, niewygodna i niemodna
Moje troski i zmartwienia
Dziś ci mówię: do widzenia...
siada w ławce, kładzie się
przychodzi drugi uczeń, dosiada się, mówi do uczennicy jakby ją pocieszał
UCZEŃ I:
Kiedy coś się w życiu zmienia, kiedy coś się w życiu kończy
Zerknij wtedy znów za siebie, popatrz co cię jeszcze łączy
Z miłą budą
Z zacnym gronem
I z przyjaciół grupą wielką
Powspominaj sobie nieco, masz okazję teraz wszelką
Pragnę słów skierować kilka do zebranych tutaj gości
Prezentując bukiet kwiatów, których każdy nam zazdrości
Kompozycja barwna wielce o belferskim zabarwieniu,
Gdzie splatają się imiona w przedmiotowym barw odcieniu
Jak tu zacząć? Od którego?
sadzę, że właściwym będzie zacząć od najważniejszego:
Kwiatek - Dyrektorem zwany
UCZEŃ II - widać, że wraca z gabinetu dyrektora, rzuca plecak na ławkę, jest na początku zdenerwowany
Nieco niskiej jest postury, lecz to zmyłka dobrze wiemy
Nie przepuści tu nikomu, choćby lekcje przeminęły
Który zrobił to, no który? - to pytanie często bywa,
Potem małe dochodzenie, prawda na jaw wnet wypływa.
Choć morałów trzeba przyjąć wykład spory i kazania słuchać aż do końca
to wychodząc z gabinetu dyrektora wiesz, że... (zamyśla się) masz kolejną szansę, znowu świeci słońce...
- siada do ławki
UCZENNICA:
W tym bukiecie to dopiero kwiatek pierwszy,
Na kolejny czas nadchodzi bardzo szybko
Przejdźmy zatem w wiedzy ścisłej już tajniki
Nie pomylisz z żadną inną właśnie jej - matematyki.
UCZEŃ III - roztrzepany, wykończony, jakby dopiero co zaliczył semestr
„Uczniu, siądź pod mym biurkiem, a odpocznij sobie.”
Boże! Kiedy wreszcie matematyk to powie?!
Choć się najwyżej wzbiję, będę pod sufitem
Ściągnie mnie na ziemię, pod swoją tablicę
Tu zawsze chłodne wiatry równaniami zawiewają
Tu procenty, pierwiastki wdzięcznie się uśmiechają.
Z matematycznego kwiatu pracowite dzieci
Biorą miód, który na egzaminie zadaniami leci.
I tak co dzień: z pyłu szkolnej, białej kredy
Pani „matma” się wyłania
Skoro nie jest Matką Boską - czemu do modlitwy skłania?
UCZENNICA
Popatrz, jak nasz bukiet szybko się rozrasta,
idą do nas inni, jedni uśmiechnięci, drudzy zamyśleni
No i wszyscy oni jakby...
UCZEŃ I - wpada jej w słowo
- zrozumieli,
Że pakować trzeba ostatnie przybory,
jeszcze tylko chwila i koniec gimnazjalnej przygody...
wchodzący uczniowie jakby ze sobą rozmawiali, podchodzą do ławek, siadają -
UCZEŃ IV - (z atlasem geograficznym)
Podróżowałem po wielu morzach, zwiedzałem obce porty i kraje
Potrafię drogę odnaleźć wszędzie,
ale na pewno bym nie potrafił, gdybym nie uczył się geografii
UCZEŃ V - ze słownikiem
Mikołaj Rej powiedział pierwszy - inni do dziś to powtarzają -
Że Polacy nie gęsi i swój język mają.
Świat jednak większy jest niż Polska, a z tego wynika,
Że warto się uczyć niejednego obcego języka
UCZEŃ VI - niesie ze sobą różne przyrządy naukowe, nie umie tego unieść, jest zdezorientowany
Biologia, fizyka, chemia, technika...
Te rozprawy o „cudach przyrody”, kanałach na Księżycu, życiu w kropli wody...
Różne rzeczy do głowy mi wkuli, i nic nie wiem i nic nie rozumiem
I wciąż wierzę biednymi zmysłami,
że ci ludzie na drugiej półkuli muszą chodzić do góry nogami
UCZEŃ VIII
Co się w świecie działo przed wiekami, dzięki komu świat się zmieniał,
Podróż w czasy tak zamierzchłe - trudu w tym żadnego nie ma.
Kto dziś światem rządzi, a jakie kiedyś były ludy i jacy królowie,
Gdzie mam źródeł szukać mych korzeni - to historia mi opowie.
UCZEŃ VII - artysta
Słyszysz dzwonków leśnych granie, skrzypce świerszcza, który bryka
Nasza klasa w flety dmucha, dźwięk pianina - to Muzyka!
I choć śpiew nasz nie anielski, no bo dzieci są z nas duże
To śpiewamy bardzo głośno w naszym wielkim szkolnym chórze
UCZEŃ IX
A wiecie, że był pewien malarz artysta, co namalował obrazów trzysta
Wszystkie te dzieła, płótno za płótnem ... były smutne
I tylko jedno było wesołe, bo namalował tam ... swoją szkołę...
UCZENNICA:
Chciałabym kiedyś tu powrócić, chciałabym kiedyś tu zapukać
Porozglądać się dokoła, by dzisiejszy dzień odszukać
UCZEŃ II
Chciałbym tu kiedyś wrócić, chciałbym tu wpaść na chwilę
Czas upłynie - ja dorosnę, przejdę pewnie życia milę
UCZEŃ III
Chcielibyśmy tutaj wrócić..., ale tak to urządzono...
że ty pójdziesz borem..., lasem...,
UCZEŃ VII
A ja pójdę inną stroną...
UCZENNICA:
Nikt nam przecież nie zabroni wrócić tutaj wspomnieniami
Po cichutku, tak znienacka, znów będziemy razem z wami..
pakują się
UCZEŃ I - do uczennicy
Pamiętasz? Było to trzy lata temu. Przyszłaś tu taka odświętna, przestraszona i taka niebywale uroczysta. Weszłaś do klasy, usiadłaś w ławce i tak już zostało. Przez trzy kolejne lata
z tą ławką rzadko się rozstawałaś. Ale dziś już czas opuścić to miejsce i w pamięć
je zamienić...
PROWADZĄCY:
Człowiek z wolna mądrzeje... . Gdy wstecz patrzy, to widzi, jakie błędy popełniał co krok. Zbyt wiele naszych sprawek uszło nam na sucho, niejedna do rodziców nie dotarła skarga.
Żegnaj szkoło.
UCZEŃ III
Taka jest już młodość..
Dzikie porywy i zapędy
Zuchwałość butna i wyniosła...
Wreszcie manowce, winy, błędy
I połamane leżą wiosła
A jednak:
.. coś w szaleństwach jest młodości
wśród lotu, wichru, skrzydeł szumie
co mądrzejsze jest od mądrości
i rozumniejsze od rozumu
UCZEŃ IV
Trzy lata trwał nasz wspólny maraton. Nie zawsze mieliśmy równe tempo. Przystawaliśmy, by odetchnąć, odpocząć, czasem się polenić. Niektórych trzeba było popychać, na siłę ciągnąć do mety, na której dzisiaj stoimy.
Żegnaj szkoło.
UCZEŃ VIII
Jesteśmy wdzięczni Wam, którzy wymagając, umieliście zastosować wobec nas taryfę ulgową; którzy przekazując nam wiedzę, potrafiliście nauczyć nas życia.
Za wszystko dziękujemy. Bez Was nie poradzilibyśmy sobie, dzięki wam śmiało patrzymy
w przyszłość.
Żegnaj szkoło.
UCZEŃ V
Byłaś mi wierna i wiele dobrego dla mnie zrobiłaś
Jestem twym przyjacielem, a przyjaźń to wielka siła
Uczyłaś mnie świata i życia, jakie ma człowiek zadania
Co rozum ma do zdobycia, a serce do ukochania.
UCZEŃ VI - odwraca się do kolegów
Ślubujemy ci szkoło strzec wiernie Twojego honoru, a dalszą nauką i pracą rozsławiać Twoje imię.
RAZEM:
Ślubujemy Ci szkoło.
3
Autor: mgr Ilona Czardybon