- 1 -
Jednym z niebezpieczeństw, pojawiających się w życiu duchowym, jest rutyna. Jest ona jednym z objawów towarzyszących starzeniu się człowieka. Gdy opowiadamy dzieciom bajki, one proszą: "Wujku, powiedz jeszcze raz!" Znudzeni, rozprawiamy kolejny raz o Prosiaczku, którego dziadek był Wielką Świnia i wpatrujemy się ze zdumieniem w rozdziawione buzie maluchów, dla których historia za każdym razem jest nowa i zaskakująca. Słuchają w napięciu z uwagą, od czasu do czasu korygując bieg opowiadania: "Ależ wujku, to nie krokodyl go zjadł, tylko wilk! A królewna nie nazywała się Bielinka, tylko Śnieżka!" W małych główkach kłębią się poważne pytania: Dlaczego ludzie zamykają księżniczki w wysokich wieżach albo każą im spać na grochu? Dlaczego wielkie smoki są takie bezbronne? Czy nie powinno się wziąć je pod ochronę, zanim całkiem wyginą?
Ludzie starzy wszystko wiedzą. Dobrze znają wszystkie bajki i nie spodziewają się niczego nowego. Od tylu już lat chodzą do domu modlitwy. Znają na pamięć wszystkie przypowieści i złowróżbne perory proroków. Jeśli nawet Ewangelia pozostała dla nich dobrą wieścią, to z całą pewnością utraciła smak nowiny. Wiedzą o czym są te wszystkie historie, które przestały szokować nawet kaznodzieję. Jeszcze raz syn uciekł z domu, lecz wiemy, że wróci, gdy przyciśnie go bieda. Wyłączamy się po pierwszych słowach, bo wydaje się nam, że znamy zakończenie. I prawda jest, że - lepiej lub gorzej - znamy treść opowieści, a jednocześnie umyka nam ich głębszy sens, jak w jednej z bliskowschodnich opowieści:
Pewien mężczyzna postanowił wypróbować inteligencję Mułły. Podszedł do niego trzymając jajko w kieszeni. "Co to jest?" - zaczął mężczyzna, ale Mułła przerwał mu: "Już wiem!" - "Wygląda jak jajko - kontynuował mężczyzna - Jest otoczone białą skorupką. W środku jest płynne, lecz gdy je włożysz do gorącej wody, staje się twarda białą otoczką z żółtym środkiem". "Przecież mówiłem, że wiem - przerwał raz jeszcze Mułła - To ciastko".
Często, jak ten Mułła, wiemy zbyt dobrze, co czyni nas niezdolnymi do odkrycia prawdziwego sensu słów i wydarzeń. Chyba coś podobnego zdarzyło się w Nazarecie. Ludzie zebrani w synagodze dobrze znali Jezusa.
Ks. Piotr Mazurkiewicz - JEZUS CHRYSTUS SŁOWEM OJCA BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 5-6(138) 1997
- 2 -
Byli prostymi ludźmi, ale od podobnych błędów nie są wolni nawet najwięksi. W jednym z listów do matki Juliusz Słowacki pisał: "Byłem na przyjęciu. Zebrali się goście. Mickiewicz czytał wiersze, Chopin grał. Strasznie się wynudziłem".
Euzebiusz z Cezarei notuje, jak cesarz Domicjan wydał rozkaz zgładzenia wszystkich, którzy się wywodzili z rodu Dawidowego. Gdy odnaleziono wnuków Judy, tak zwanego brata Pańskiego, urzędnik postawił ich przed cesarzem. Pytano ich o majątek, jaki posiadają, a gdy okazało się, że mają razem tylko cztery hektary ziemi i odciski na rękach od codziennej pracy, Domicjan odwrócił się od nich ze wzgardą, jak od prostaków, i kazał puścić ich wolno oraz zaniechać prześladowania Kościoła. Oni zaś po swym uwolnieniu zarządzali kościołami jako męczennicy i krewni Pana. Odrzuceni ze wzgardą przez Domicjana, niegodni nawet by ich prześladować, okazali się wartościowi dla Kościoła, który powierzył im urząd biskupów.
Podobnie myśleli mieszkańcy Nazaretu.
Ks. Piotr Mazurkiewicz - JEZUS CHRYSTUS SŁOWEM OJCA BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 5-6(138) 1997
- 3 -
W klasie siódmej na lekcji religii ksiądz katecheta zapytał uczniów, dlaczego ludzie chętnie wracają do miejsca swojego urodzenia. Padały różne odpowiedzi. Jedni uczniowie mówili, że w rodzinnych stronach wszystko jest takie znajome i bliskie: dom, szkoła, kościół, drogi, ulice... Inni natomiast podkreślali, że w rodzinnym mieście lub rodzinnej wiosce można spotkać kolegów z ławy szkolnej, można odwiedzić miejsca, gdzie spędziło się przyjemnie chwile wspólnych zabaw czy wycieczek. Olek powiedział, że jego tata, gdy jedzie do rodzinnego domu, to najczęściej siada pod starą, rozłożystą gruszą, gdzie czytał W pustyni i w puszczy. Wtedy tatusiowi przypominają się lata szkolne. Cała klasa zgodna była w tym, że człowiek zawsze chętnie wraca do miejsca swojego dzieciństwa, tam, gdzie stała jego kołyska.
Na koniec lekcji ksiądz powiedział, że w czasie wakacji zawsze udaje się na kilka dni do swojej rodzinnej parafii, by odwiedzić rodziców i krewnych. W kościele, gdzie był ochrzczony, bierzmowany i gdzie odprawił swoją Pierwszą Mszę św., siada w tej samej ławce, w której razem z kolegami tyle lat uczestniczył w szkolnej Mszy św. Potem wraca do domu tymi samymi ulicami, którymi kiedyś chodził do szkoły i do kościoła. Przypomina sobie te same domy z ogródkami, te same drzewa, te same dwa kasztany z figurką Matki Bożej, przed którą całe lato stały świeże kwiaty.
O. Korneliusz Jackiewicz O. Cist. - JEZUS CHRYSTUS SŁOWEM OJCA BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 5-6(138) 1997
- 4 -
Stań się człowiekiem, który słucha, tak jak papież Jan Paweł II. O nim tak pisze ks. Janusz St. Pasierb: "Miejsce, którym jest ten człowiek, nie zostało zadeptane przez tłumy. Jakoś potrafi robić z turystów pielgrzymów. Jak każdy chrześcijanin tak i on jest świątynią, tyle że nie pozwala sobie na to, by ona była tylko obiektem do zwiedzania dla ciekawskich. Strzeże go skupienie, milczenie, twierdza wewnętrzna. Pośrodku milionów krzyczących z oczarowania, z entuzjazmu ludzi jest on miejscem ciszy i milczenia. Jak w oku cyklonu. Rodzi się to z modlitwy, kontemplacji, pobożności" (Skrzyżowanie dróg, Poznań 1989, s. 264).
Ks. Stanisław Haręzga - PRZYJĘCIE BOGA W JEGO SŁOWIE Współczesna Ambona - Kielce 1991 Rok XIX Nr 3
- 5 -
Czy Bóg może uczynić wszystko, co tylko zechce? Oczywiście, odpowiemy zaraz i bez namysłu. Przecież nasz Bóg jest wszechmogący, czyli nasz Bóg może wszystko - co tylko zechce - zrobić. To przecież jasne.
Jak dla kogo - powie ktoś inny. Skoro ten wasz Bóg jest taki wszechmocny i wszechmogący, to czy potrafi stworzyć taki wielki kamień, którego sam nie będzie mógł unieść do góry, niechby tylko na dwa milimetry? Albo, czy ten wasz mocny Bóg potrafi narysować kwadratowe koło? I jak tu teraz odpowiedzieć? Powiedzieć, że Bóg może ten wielgachny kamień stworzyć, to zarazem powiedzieć, że Bóg nie jest wszechmogący, bo przecież nie potrafi Bóg tego kamienia podnieść. Powiedzieć, że Bóg może narysować kwadratowe koło, to zarazem powiedzieć, że nie ma różnicy między prawdą i fałszem, między pięknem i brzydotą i między dobrem i złem. No i co dalej?
Skoro na tej drodze takie wielkie wyboje i dziury i z naszego mędrkowania niewiele wynika, może poszukajmy innej drogi dla naszego myślenia o Bogu? Może owa wszechmoc Boga na czym innym polega? A może po prostu, chcemy Pana Boga koniecznie upchać w naszym umyśle, kiedy tymczasem, chcąc na przykład zobaczyć wewnętrzną budowę komórki, a więc zobaczyć coś, co jest o wiele, wiele prostsze do wykonania, do takiej prostej sprawy potrzebny nam jest mikroskop.
Ks. Wacław Oszajca SJ - JEZUS NIE MÓGŁ, UCZYNIĆ CUDU Współczesna Ambona - Kielce 1991 Rok XIX Nr 3
- 6 -
W roku 1973 ukazała się w języku polskim książka pt. "Kim jest dla Ciebie Chrystus". W książce tej A. M. Carre zebrał teksty z dwu ankiet francuskich, rozpisanych na ten właśnie temat w roku 1970. Niektóre wypowiedzi są wstrząsające. "Tygodnik Powszechny" z 17.09.1971 roku ogłosił podobną ankietę: "Kim jest dla mnie Chrystus?". Owocem tej ankiety była duża książka, wydana dwa razy w Wydawnictwie "Znak". Obydwa wydania rozeszły się błyskawicznie. Kiedy się czyta te bardzo osobiste wypowiedzi, to widać, jak dla wielu ludzi Jezus jest nieustannym znakiem zapytania. Jest żywą i bliską Osobą, podobnie jak dla mieszkańców Nazaretu. Mimo nachalnie postępującej laicyzacji Jezus jawi się wielu ludziom jako ciągle aktualny znak zapytania. I dziś nie można obok Niego przejść obojętnie'.
Ks. Józef Kudasiewicz - KIM JEST DLA MNIE JEZUS CHRYSTUS? Współczesna Ambona 1994
- 7 -
Pamiętam doskonale spotkanie z Ojcem świętym. Szedłem w tłumie pielgrzymów na miejsce spotkania już kilka godzin wcześniej. Tam, czekając na przybycie Gościa, oglądałem odtwarzane z kasety obrazy powitania papieża na lotnisku. Kołujący samolot, słowo prezydenta, hymny państwowe grane przez wojskową orkiestrę. Bardzo, bardzo wiele rąk do uściśnięcia - a potem rząd czarnych samochodów i eskorta policji ubranej w odświętne mundury.
Kiedy oglądanie dobiegło końca, przez tłum czekających na Ojca św. przebiegł szmer. "Już leci" - oczy wszystkich zwracały się w kierunku białego śmigłowca. Później wielu, wielu dziennikarzy. Wreszcie - jasna sutanna i stopniowo zbliżająca się postać. To On. Oczekiwany Gość. Wszyscy bardzo cieszyliśmy się - a wraz z nami Ojciec święty. Mimo ogromnego zmęczenia podczas którejś już podróży zagranicznej.
Pamiętam też artykuły w gazecie. Pewien dziennikarz głośno myślał: "Ależ ten Papież ma ciekawe życie! Lata samolotem, mieszka w państwie, którego jest władcą, wszyscy chętnie go przyjmują i ustawiają się w długich kolejkach, by zamienić z nim choćby jedno zdanie". Pewna dziennikarka dopowiadała: "Ale ciągle tęskni za Tatrami, za wyprawami w góry, za swoimi przyjaciółmi z Krakowa, za prostym, rodzinnym domem. Bardzo przeżywa, gdy toczą się wojny, gdy dzieje się krzywda, gdy człowiek sam sobie szkodzi, a zwłaszcza wtedy, gdy siostry i bracia w wielkiej rodzinie zwanej Kościołem nie chcą słuchać głosu najlepszego przyjaciela człowieka - Chrystusa".
Oj, niełatwo być papieżem, mimo samolotowych podróży i zabytkowego pałacu w Watykanie!
Ks. Andrzej Kołek - JAK ZOSTAĆ PROROKIEM Współczesna Ambona 1994
- 8 -
W czasie wizyty ks. biskupa w parafii dzieci przygotowane do przyjęcia sakramentu bierzmowania siedziały już w kościele kręciły się niespokojnie w ławkach. Ks. biskup przechodził między ławkami i sprawdzał, czy kandydaci do bierzmowania są dobrze przygotowani. W pewnym momencie padło pytanie:
- Skąd wiemy, że Jezus-Bóg żył na ziemi? Ania zgłosiła się pierwsza: Katechetka nam to powiedziała.
- Skąd o tym wie katechetka? - pyta dalej ks. biskup. Rysiek, który do wszystkiego wyrywał się pierwszy, powiedział prosto z mostu: Od księdza. Ks. biskup był jednak nieustępliwy i pytał dalej o to samo:
- A kto księdzu o Jezusie, Bogu powiedział? W kościele zrobiło się bardzo cicho, a zakłopotane buzie pochylały się nad ławkami. Nagle ręka Wojtka wystrzeliła w górę: Ja wiem.
- Dobrze, powiedział ks. biskup, ale skąd to wiesz. Pan Bóg mi powiedział - odważnie odparł Wojtek.
- Tobie? zdziwił się ks. biskup. No tak - Wojtek mówił coraz śmielej, bo ile razy słuchamy czytania Pisma św. w kościele albo salce katechetycznej, tyle razy na końcu słyszymy słowa: Oto Słowo Boże.
Ks. Danch J., Czy Jezus-Bóg żył na ziemi?, BK 6(96) /1976/, s. 349