"Wygrali czy przegrali życie"
"Daj z siebie jak najwięcej,gdyż to jest wszystko, czym jesteś"
R.W. Emerson
Czym dla mnie jest stwierdzenie wygrali czy przegrali ?. Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest łatwe. Na pewno wygranego życia nie będzie miał ten, kto nic w życiu nie osiągnie, będzie tylko szarym człowieczkiem żyjącym tylko dla siebie. Jednak wygrane życie nie jest dla mnie do końca zrozumiałe,jeśli kończy się przedwczesną śmiercią. Chyba, że śmierć była jedynym wyborem w danej sytuacji. Oczywiście jest to piękna śmierć, ale wygrać można też w inny sposób. Różne epoki, różny czas wymagały od ludzi odmiennych postaw. Część z nich jest dla mnie nie do końca zrozumiała. Dokonałem własnego wyboru postaci literackich z różnych epok. Spróbuję się do nich ustosunkować i odpowiedzieć na pytanie : wygrali czy przegrali życie?
Z tym problemem spotykamy się już w średniowieczu. Wtedy taką osobą nad którą można by się zastanowić, był święty. Była to postać nieugiętego bojownika walczącego za wiarę . Za to w co wierzył, potrafił nawet zginąć. Za przykład może tu posłużyć Legenda o św Aleksym".
Przeglądając dalsze epoki, zatrzymam się na oświeceniu. Działała tu grupa reformatorów : publicyści, poeci. Są to ludzie, którym na sercu leżało dobro Polski. To oni doprowadzili do uchwalenia Konstytucji 3 Maja- odnieśli-sukces a jednak ponieśli również klęskę. Nie powstrzymali rozbioru Polski. Czy w związku z tym możemy powiedzieć, że Staszic, Kołłątaj, Niemcewicz czy Krasicki wygrali życie? Ależ oczywiście. Przecież to,co zrobili wcześniej jest bardzo ważne i nie można ich winić za rozbiory,co było w rzeczywistości nieuniknione.
Również w następnej epoce, w epoce romantyków, żył poeta któremu nie był obojętny los kraju. Był to Adam Mickiewicz, który swój patriotyzm wyrażnie uwidacznia w poemacie pt. Konrad Wallenrod ``. Konrad to bohater rozdarty pomiędzy powinnością wobec ojczyzny a sumieniem ludzkim. Zdradził tych co mu ufali, doprowadzając do śmierci swoich poddanych,splamił honor rycerski-ale uratował ojczyznę. Pozornie współdziałając z wrogiem ( z Krzyżakami ), uśpił ich czujność i pomógł swej ojczyźnie - Litwie. Wobec moralnych niepokojów rozstał się sam z życiem. Niby wygrał a jednak przegrał.
Poeci, tworzący dla narodu, którym sprawy Polski były najbliższe nie mieli pewności, że ich słowa, ich poezja będzie dobrze zrozumiana i odebrana. Najpełniej oddał to Juliusz Słowacki pisząc w liryku "Testament mój":
"Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mi żywemu na nic ... tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi"
Nie zawsze w pełni zrozumiali przez swoje pokolenie, pełni wątpliwości, niepewności, czy "wygrali swoje życie" Ponadczasowość utworu, piękno i coraz to nowe rzesze czytelników są odpowiedzią. Oni wygrali swoje życie, zostawiając nam dziedzictwo w postaci twórczości.
Następną z epok jest doba pozytywizmu.Tutaj tworzy między innymi Eliza Orzeszkowa. Jej powieść "Nad Niemnem", to następny punkt zahaczenia mych rozważań. Wygrali ci, którzy w myśl pozytywizmu łączyli swoje wykształcenie z kulturą i obyczajowością wsi. Wygrali ci, co pracowali. Ich życie było pełne i wartościowe ( Witold Korczyński, Justyna ). Wiecznie niezadowoleni z życia, wiecznie goniący za życiem z dala od kraju i jego historii np. Emilia Korczyńska, Zygmunt Korczyński są postaciami przegranymi. Ich życie nie ma żadnych ciekawych wartości. Bohater "Lalki" Prusa Stanisław Wokulski jest dla mnie postacia przegraną. Nie osiągnął osobistej, satysfakcji mimo iż odniósł finansowy sukces. Goniąc za bogactwem i miłością, przegrał życie nie zostając zrozumianym przez społeczeństwo. Na końcu powieści Wokulski znika. Może poszuka miejsc i działań, gdzie uda mu się wygrać życie?
Również wygranymi ludżmi są ci, którzy uczą młodych. Są to nauczyciele, którzy uczą dzieci chroniąc je przed wynarodowieniem. Postać Lipskiej z "A B C ..." Elizy Orzeszkowej (więzienie karą za nauczanie), postać Stanisławy Bzowskiej z "Siłaczki" Żeromskiego ( przypłaciła życiem) to symbole wspanialych postaw ludzkich. Dzięki nim ani germanizacja ani rusyfikacja nie poczyniła tak wielkich szkód. Ocalily język polski, polską historię przekazując je mlodym, biednym ludziom. Pracowaly w trudnych warunkach za niewielkie lub żadne pensje. Podobnie rzecz się miała w okresie II wojny światowej, kiedy nauka odbywała się tajnie. Dzięki takim "Siłaczkom" wielu ludzi wygrało swoje życie, wielu dużo zrozumiało. Poprzez swoją pracę i jej efekty wszystkie Siłaczki" swe życie zaliczyć mogą do wygranych, choć nierzadko gorzko smakujących.
Podobną postacią jest doktor Judym z "Ludzi bezdomnych". On,wywodzący się z nizin chce "rozwalić te śmierdziące nory" swoją pracą jako lekarz. Poczucie odpowiedzialności moralnej zmusza go do rezygnacji z miłości, osamotnienia i braku akceptacji. Czuje się jak "rozdarta sosna". Ja sam nie wiem, czy on wygrał czy przegrał.Chyba jednak wygrał, ale jaką cenę za to zapłacił?
Dla mnie pokoleniem wygranym tragicznie są "Kolumbowie". W tragicznych, ekstremalnych warunkach przedstawiciele tego pokolenia dokonali wyboru trudnego: oddali się walce mimo, że mieli świadomość poświęcenia życia. Oni po prostu nie mogli postąpić inaczej.
"Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłością" -
pisał Baczyński w ten "mroczny czas". Był przekonany o tragiczności swego losu
"My sami - tacy mali, krok przejdziem w mit".
Podobnie uważał T.Gajcy :
"... serce pełne miłości smutnej niosę jak
żołnierz mogiłę pod swym hełmem
niesie przez czas..."
Poeci - żołnierze zostali na ulicach Warszawy. A przecież chcieli cieszyć się młodości, chcieli żyć. Czas dokonał za nich wyboru. W Modlitwie" Jana Ramockiego jest zawarta ich obawa przed tymi wyborami:
"... od niepewności każdej nocy,
od rozpaczliwej rąk niemocy,
od lęku przed tym, co nastanie
Uchroń nas Panie ..."
Ale jest i odpowiedź w innym wierszu:
"Gdy zabraknie łez - jest jeszcze krew
najświętsza do oddania,
gdy zabraknie tchu - pocisków śpiew
wyśpiewa twoje łkania.
Karabin bierz i z nami idź
miast płakać po pogrzebach..."
Przegrali, bo zginęli. Ich wątpliwości "czy nam postawią, z litości chociaż, nad grobem krzyż ..." (Baczyński) rozwiały przyszłe pokolenia. Dla mnie są wzorem, ideałem.
Jestem dumny, że oni tworzyli Szare Szeregi". Jestem dumny, bo służbę wobec ojczyzny wykonali do końca. Chciałbym w czasie pokoju, gdzie o bohaterstwo chyba trudniej móc powiedzieć o sobię, że wygrałem swoje życie. Bo Kolumbowie" dla mnie jednak wygrali poprzez wierność swoim zasadom.
Podczas całej tej pracy opisywałem ludzi, którzy wygrywali swoje życie poprzez poświęcenie go dla dobra narodu. Ja jednak sądzę, iż nie tylko wtedy wygrywa się życie. Co prawda, piękna to śmierć w obronie ojczyzny, ale ja bym tak nie chciał skończyć swego życia. Tamci opisywani bohaterzy zostali postawieni przed faktem dokonanym, nie mieli wyboru. W dzisiejszych czasach nie ma potrzeby umierania za ojczyznę. Dla mnie, aby wygrać życie, należy szczęśliwie je przeżyć, korzystać z jego pełni.Czy ja wygram czy przegram? Nie wiem, bo:"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono"(Szymborska). Chciałbym swoje życie zaliczyć na plus" i być z niego dumny. Chciałbym zawsze pamiętać, że:
Nie jesteśmy, by spożywać urok świata,
ale po to, by go tworzyć ..."