"W świecie bajki". Scenariusz przedstawienia dla dzieci młodszych na podstawie twórczości A. A. Milne
Autor/autorzy:
Łojewska Jolanta, nauczyciel bibliotekarz SP 49 w Białymstoku
Osoby: Bajkopisarz, Krzyś, Kubuś Puchatek, Narrator, Król, Królowa, Pokojowa, Ochmistrz, Uczennica.
Bajkopisarz (przebrany w długi płaszcz, z księgą i gęsim piórem):
Posłuchajcie moje dziatki,
pośród miłej tej gromadki
czy jest taki, który czytał
moje wiersze - te dla Krzysia.
Krzyś - to mój przyjaciel mały,
do zabawy - doskonały.
Ma on przyjaciela - misia.
Poznajcie Kubusia dzisiaj.
Krzyś:
Myśmy dwaj zawsze razem:
ja i miły Puchatek,
Miś i jego przyjaciel,
czyli Kubuś i ja.
Kubuś:
Czy będziemy się bawić,
czy pójdziemy na spacer?
Bo dziś ładna pogoda...
Narrator:
...Mówi Kubuś Puchatek.
Krzyś:
Więc idziemy na spacer
zawsze zgodni my dwaj.
- Ile będzie dwa razy
- zapytuje Puchatka - jedenaście?
A Kubuś pyta:
Kubuś:
Co razy dwa?
Krzyś:
Myślę, drogi Puchatku,
że to łatwa zagadka,
to dwadzieścia dwa...
Na to słyszę głosik Puchatka:
Kubuś:
Tak, to samo właściwie myślę sobie i ja.
Krzyś:
Tam są smoki, Puchatku, tam, za stawem, o, zobacz!
Narrator:
A Puchatek powiada:
Kubuś:
Dobrze, chodźmy nad staw.
Tak, masz rację, od razu je poznałem po dziobach.
A na dziobach i smokach to nie każda osoba,
pierwsza lepsza osoba, mój kochany, się zna...
Krzyś:
Przestraszymy te smoki, dobrze? - pytam Puchatka.
Kubuś:
Czy nie boisz się, Krzysiu, takiej rzeczy jak smok?
Krzyś:
Nigdy - mówię, za łapkę wciąż trzymając Puchatka.
Kubuś:
I ja też, gdyśmy razem, choć ich cała gromadka.
Krzyś:
Głupie, poczciwe smoki, do kurnika, a sio!
I tak ciągleśmy razem, ja i miły Puchatek,
Miś i jego przyjaciel, czyli Kubuś i ja.
Bo to zawsze jest raźniej, czy to zimą czy latem,
gdy we dwójkę jesteśmy, ja i Kubuś Puchatek.
Prawda Misiu?
Kubuś:
Aha.
Bajkopisarz:
Któżby z was najdrożsi, mili
nie chciał zaznać takiej chwili,
żeby królem być i rządzić,
nie mógłby nas nikt odtrącić.
Król:
Gdybym był królem, nawet złym,
ach, ile rzeczy robiłbym.
Gdybym był Królem Fidrygalii,
wszyscy by strasznie mnie się bali.
Gdybym był królem Cymbalonił,
karmiłbym co dzień kilka słoni.
Gdybym był królem Kalkomanii,
nie musiałbym się słuchać niani.
Gdybym był królem w Tarapacie,
mógłbym nabijać fajkę tacie.
Gdybym był królem w Dyrdymale,
nie musiałbym się czesać wcale.
Gdybym był królem Tiku-Miku,
jeździłbym ciągle na kucyku.
Gdybym był królem byle gdzie,
powiedziałbym: - Jam król! - No nie?
(Fragment piosenki do wiersza J. Porazińskiej pt. „Iskiereczka”)
Narrator:
Król zapytał raz Królowej,
a Królowa Pokojowej:
Królowa:
Czyby masło się znalazło,
bo Król zjeść śniadanie chce?
Narrator:
Sądzę - rzekła Pokojowa -
że już się zbudziła krowa,
bo słyszała służba cała,
jak mówiła rano: „Mee!”
Pokojowa znika w mig
przed Ochmistrzem robi dyg:
Pokojowa:
Czyżby masło się znalazło,
bo Król zjeść śniadanie chce?
Narrator:
Ochmistrz na to:
Ochmistrz:
Będzie prościej,
gdy Królewskiej powiesz Mości,
że się dania do śniadania
już od świtu pichci te:
pasztet z dzika z trufelkami,
dwa bażanty z kasztanami,
rybę w sosie, tłuste prosię
i z bananów pyszny krem,
potem inne są desery,
tort kawowy, cztery sery,
a do chleba będzie trzeba
zamiast masła podać dżem
Narrator:
Pokojowa znika w mig,
przed Królową robi dyg.
Pokojowa:
Marmolada też się nada,
od Ochmistrza o tym wiem...
Narrator:
A Królowa się rozczula i powiada tak do Króla:
Królowa:
Mam złe wieści, daję jeść ci
zamiast masła jakiś dżem.
Narrator:
Król powstrzymać płaczu nie mógł,
aż od łez mu kaftan przemókł
i zgnębiony do swej żony
szepnął tylko.
Król:
Masła chcę!
Narrator:
Rozbeczała się Królowa,
popędziła Pokojowa
i do krowy tymi słowy
najuprzejmiej zwraca się:
Pokojowa:
Król z rozpaczy całkiem zbabiał,
maże się, by dać mu nabiał.
Czyżby masło się znalazło,
bo Król nie chce dżemu jeść?
Narrator:
Chętnie służę - rzekła krowa.
Popędziła Pokojowa:
Pokojowa:
Niech Król nie łka, bo masełka
mu przynoszę kostek sześć.
Narrator:
Cały smutek zaraz minął,
Król koziołki dwa wywinął.
Król:
Nie frykasy, ananasy,
lecz chleb z masłem chętnie zjem!
A Imć Ochmistrz na śniadanie
marmoladę niech dostanie,
marmoladę, marmoladę, marmoladę
oraz dżem!
(Fragment piosenki pt. „Już gwiazdy lśnią...”)
Bajkopisarz:
Posłuchajcie moje dziatki,
pośród miłej tej gromadki,
czy jest taki, który wie,
czego bajkopisarz chce?
On chce tylko, byście razem
wśród cudownej tej gromady
pamiętali dzisiaj: Przecież
„Cała Polska czyta dzieciom”.
Proszę więc, sięgajcie śmiało
po lekturę tę wspaniałą.
Może spytacie się: po co?
Idzie niebo ciemną nocą.
Jeśli bajkę przeczytacie,
to na pewno się poznacie
na tym, co jest bardzo blisko.
Żegnam, drodzy, to już wszystko.
(Uczennica śpiewa piosenkę do wiersza E. Szelburg - Zarembiny pt. „Idzie niebo...”)